Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar ludek_z_lasu
+1 / 1

Jak bym "Germilan" Zoli czytał. Tam kobiety podobnie uczyniły.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Liviliventes
+4 / 6

Jakiego człowieka? Gwałciciel to nie człowiek tylko najgorsze g*wno jakie może chodzić po tym świecie. Każdemu takiemu bydlakowi kobiety powinny zrobić to samo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P PinkBlob
+3 / 3

Idealistyczne, utopijne myślenie nie zawsze przekłada się na realia życiowe. Kobiety zrobiły to, co było w zasięgu ich możliwości. Jak dla mnie SERYJNY gwałciciel swoimi czynami dobitnie pokazuje, że ma gdzieś zasady życia w społeczeństwie. Nadal jednak trzeba traktować go tak jak każdego innego obywatela, zapewnić mu te same prawa (mimo, że on nie przestrzegał swoich obowiązków), w każdym razie do momentu faktycznego skazania. Jednocześnie od ofiar wymaga się jakiegoś chorego humanitaryzmu wobec zbrodniarza i cierpliwego oczekiwania na sprawiedliwość, która może nastąpi a może nie.
Te kobiety czekały na sprawiedliwość 13 lat. Ja im sie nie dziwię, że w końcu nerwy puściły.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q Quant
+4 / 4

@Eaunanisme - pod wpływem lektury Twojego posta, przypomniał mi się pewien dowcip. Spotykają się weterani II wojny światowej: jeden z Lublina, drugi z Warszawy, a trzeci w z Poznania. Weteran z Lublina mówi:
- U nas w lasach janowskich to wysadziliśmy pięć niemieckich pociągów!
Warszawiak na to:
- A my w Powstaniu Warszawskim, to zdobyliśmy niemiecki czołg i zabiliśmy tysiące Niemców!
Poznaniak chwilę myśli, po czym mówi:
- Noż kurczę, zazdroszczę kolegom, bo u nas w Wielkopolsce takie rzeczy były nielegalne.

Widzisz, problem polega na tym, że formułując swój postulat pociągnięcia do odpowiedzialności urzędników i innych członków służby publicznej, stosujesz realia, które znasz ze swojego kraju. Tymczasem lincz na Ydavie miał miejsce w Indiach, które mają zupełnie inne realia. Gdybyś w Indiach poszedł ze skargą na bezczynność policji, albo korupcję, to w najlepszym razie zostałbyś olany a w najgorszym razie nikt nigdy nie znalazłby Twojego ciała. I bądź spokojny - o Twoje zaginięcie nikt by się nie upomniał, bo nikt nie chciałby do Ciebie dołączyć na dnie tego czy owego jeziora. Skąd przywołany przeze mnie dowcip? Bo życie mieszkańca slumsów w Indiach jest bardzo podobne do życia Polaka w okupowanej przez III Rzeszę Polsce. Niby Niemcy nie zabraniali się skarżyć na nazistowskie zbrodnie, ale ten kto się poskarżył - ginął. Jednym sposobem aby zrobić cokolwiek, było wysadzanie pociągów Wehrmachtu albo zabijanie nazistowskich zbrodniarzy. Jednak większość ludzi zachowywała się jak Poznaniak z dowcipu - nie robiła nic, bo chciała przeżyć. Analogia może i trochę ułomna, bo w Indiach nie ma wojny, ani okupacji, ale realia życia są tam podobne. Skrzywdzony mieszkaniec slumsów w Indiach może zdechnąć, albo skrzyknąć okolicę i walczyć o sprawiedliwość, której w sądzie nie znajdzie. Wyobraź sobie, że nie wszędzie jest jak w Unii Europejskiej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Eaunanisme
0 / 0

@Quant Zdaję sobie sprawę, że sytuacja prawna i społeczna w Indiach jest odmienna od tej, którą mamy w Europie. Moją intencją nie było domagać się na ślepo podobnych standardów prawnych w każdym, nawet najmniej rozwiniętym kraju świata. Mój komentarz nie miał też absolutnie na celu obrony życia człowieka, który prawdopodbnie zasługiwał na to, co go spotkało. Chciałem wyjść jednak poza złudzenie sprawiedliwości w dzikim kraju bezprawia, jakie kreuje ten demot. Bo de facto do tego się to sprowadza - człowiek nie ponosił przez lata odpowiedzialności za swoje przestępstwa, państwo okazało się niewydolne, więc społeczność wzięła sprawy w swoje ręce, ukatrupiła sprawcę, więc jest ok - sprawiedliwość zatriumfowała. Należy sobie jednak zadać pytanie, czy ten gniew ludu spowoduje, że do podobnych sytuacji nie dojdzie w przyszłości. Wątpię. Bowiem ludzie odpowiedzialni za taki stan nie ponieśli prawdopodbnie odpowiedzialności w najmniejszym stopniu. Skorumpowany sędzia, czy prokurator, czy inni urzędnicy, którzy przez 13 lat chronili zwyrodnialca z dużą dozą prawdopodobieństwa znajdą się wkrótce w kieszenie kolejnego przestępcy. I za kilka lat znów przeczytamy, jak to sprawiedliwość ludu zaciukała kolejnego gwałciciela. I znów znajdą się ludzie, którzy będą bronić systemu, bo "nerwy puściły i nie było innego wyjścia".

Pomijam całkowicie fakt, że istnieją przykłady (również z naszego polskiego podwórka) pokazujące, że ślepa wiara w słuszność gniewu ludu niejednokrotnie doprowadziła do wystąpienia przeciwko państwu w obronie przestępcy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q Quant
+8 / 8

Tych kobiet nie uniewinniono, tylko wycofano zarzuty i umorzono proces. A stało się tak ponieważ na sali rozpraw pojawił się równie liczny tłum kobiet i tym razem również mężczyzn, którzy zapowiedzieli, że jeżeli oskarżone kobiety zostaną skazane, to zrobią z sędzią to samo, co wcześniej z Yadavem. W Indiach to jest całkiem często spotykane. Jeżeli proces jest sprawiedliwy, a oskarżenie słuszne, to tłum się rozpędza. Ale jeżeli oskarżenie jest sfingowane, to protesty tłumu rozstrzygają sprawę. To taki niepisany precedens indyjskiego wymiaru sprawiedliwości, gdzie ze względu na powszechną korupcję, władze przyzwalają na pewne formy społecznej sprawiedliwości, jednak pod warunkiem, że tłum ma słuszność. W tym przypadku tak właśnie było. W linczu na Yadavie brało udział łącznie ponad 400 kobiet, a do udziału w linczu przyznały się wszystkie kobiety powyżej 16 roku życia mieszkające w slumsach Nagpur (odebrano oświadczenie o przyznaniu do winy od kilku tysięcy kobiet, pozostałych już nie pytano, bo to nie miało sensu - było wiadomo, że przyznają się wszyscy mieszkańcy). Pomimo takiej sytuacji, 4 kobiety oskarżono o zabójstwo, co było oczywistą niesprawiedliwością. Dlaczego akurat te cztery? Ponieważ to były te, które podczas linczu na Yadavie zaatakowały policjantów pilnujących Yadava sypiąc im w oczy przyprawą chili. Z pośród wszystkich sprawczyń wybrano zatem tylko te, które naraziły się bezpośrednio policji. Ludzie mieli oczywiste powody zaprotestować i o słuszności ich oburzenia wiedział również sędzia i władze. Co więcej, gdyby nie ten masowy protest, to te kobiety na pewno by skazano. Takie są Indie - kraj potwornej nędzy i równie potwornej korupcji, w którym sprawiedliwość jest osiągalna, ale tylko wtedy gdy zbierze się tłum. Europejczyk nigdy tego nie zrozumie, ale tam tak właśnie jest.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar maggdalena18
+3 / 3

@Quant Mówi się, że Indie się kocha lub nienawidzi. Nigdy tam nie byłam, ale jak widzę w różnych programach telewizyjnych ten bród, syf, slumsy... Jak czytam o tych niewyżytych chłopach, to już nie trawię tego kraju.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem