Problem jest dużo poważniejszy. Rząd po raz kolejny zmienił zasady, które obowiązywały. Po raz kolejny podważyć zaufanie obywateli i po raz kolejny pokazał, że obce mu jest pojęcie transparentnosci decyzji. Sensu i logiki juz tutaj nie zobaczymy. Podejrzewam, że rzad wiedząc, że się zapada, zaczyna się coraz bardziej szamotac. Co wywołuje coraz większe kolysanie łódki. Gdyby tak zachowywał się każdy kapitan na statku, pewnie wszystkie pływające łódki poszły by na dno. Za stawiam się ile jeszcze wody musi wpaść do tej łódki by wreszcie załoga kapitana wywalila za burtę.
Niech piekło pochłonie lekarzy POZ, bojących się zakażenia w godzinach pracy w przychodni i zatrudniające ich spółki. Mama, kaszląca wściekle i dusząca się po kilkudziesięciu telefonach do różnych przychodni (liczyła na NFZ) znalazła wreszcie lekarza, który ją przyjął i solidnie osłuchał - oczywiście prywatnie, no bo w przychodni tylko teleporada i zdalne osłuchanie, ostatecznie wypisanie recepty - k***a m*ć. 8-18 - lekarz prowadzący w jej przychodni nie przyjmie, bo się boi zakażenia. 18-21 - lekarz chętnie przyjmie, zwłaszcza pieniądze, i w ogóle nie boi się wirusa. W godzinach pracy przychodni nie mógł, ale poza nimi hojnie wystawił plik skierowań na wszelkie możliwe badania. Na szczęście w płucach nic nie ma złego, po prostu organizm wariuje po miesiącach słyszenia sprzecznych komunikatów. Sama jestem w trakcie diagnozowania pewnej zmiany w przełyku. Już na początku szału epidemicznego jeden z lekarzy POZ machnął na mnie ręką, "Też sobie pani znalazła czas na chorowanie". Nienawidzę narodowego funduszu zdrowia, i tego, że muszę im oddawać sporą część moich zarobków nie otrzymując nic w zamian. Nic! Życzę temu systemowi, żeby upadł. Żeby ludzie wreszcie zorientowali się, komu i na co płacą, i powiedzieli "DOŚĆ!". Żeby wyszli na ulice i domagali się leczenia i diagnostyki na miarę potrzeb, skoro płacą za to grubą kasę a nie pi********a kotka za pomocą młotka online.
I żaden polityk bandy czworga się nie wypowie na ten temat. PiS jest tragiczny. To fakt, ale czy by rządziło KO czy Lewica to oni mają takie same zdanie co do plandemii. Jedynie Konfederacja ma podejście zdroworozsądkowe. Nie można niszczyć ludziom życia, bo ktoś się boi, że zachoruje na grypę. Jak się boi to niech siedzi w domu, ale jak ktoś się boi, że umrze z głodu to trzeba mu pozwolić pracować. Każdy liczy ryzyko dla siebie. Przecież nikt nikogo nie zmusza, by iść do restauracji.
I to miał być rozsądny kandydat na Urząd Prezydenta RP, który albo nie potrafi zrozumieć całej wypowiedzi, albo manipuluje jej wycinkiem?
To nie błędne koło, a paragraf 22.
Czyli qrwa nigdy z tego nie wyjdziemy . NWO właśnie się zaczął.
Polska się nie podoba to wypie...lać!!!!
O, widzę, że mamy króla Polski.
Problem jest dużo poważniejszy. Rząd po raz kolejny zmienił zasady, które obowiązywały. Po raz kolejny podważyć zaufanie obywateli i po raz kolejny pokazał, że obce mu jest pojęcie transparentnosci decyzji. Sensu i logiki juz tutaj nie zobaczymy. Podejrzewam, że rzad wiedząc, że się zapada, zaczyna się coraz bardziej szamotac. Co wywołuje coraz większe kolysanie łódki. Gdyby tak zachowywał się każdy kapitan na statku, pewnie wszystkie pływające łódki poszły by na dno. Za stawiam się ile jeszcze wody musi wpaść do tej łódki by wreszcie załoga kapitana wywalila za burtę.
Niech piekło pochłonie lekarzy POZ, bojących się zakażenia w godzinach pracy w przychodni i zatrudniające ich spółki. Mama, kaszląca wściekle i dusząca się po kilkudziesięciu telefonach do różnych przychodni (liczyła na NFZ) znalazła wreszcie lekarza, który ją przyjął i solidnie osłuchał - oczywiście prywatnie, no bo w przychodni tylko teleporada i zdalne osłuchanie, ostatecznie wypisanie recepty - k***a m*ć. 8-18 - lekarz prowadzący w jej przychodni nie przyjmie, bo się boi zakażenia. 18-21 - lekarz chętnie przyjmie, zwłaszcza pieniądze, i w ogóle nie boi się wirusa. W godzinach pracy przychodni nie mógł, ale poza nimi hojnie wystawił plik skierowań na wszelkie możliwe badania. Na szczęście w płucach nic nie ma złego, po prostu organizm wariuje po miesiącach słyszenia sprzecznych komunikatów. Sama jestem w trakcie diagnozowania pewnej zmiany w przełyku. Już na początku szału epidemicznego jeden z lekarzy POZ machnął na mnie ręką, "Też sobie pani znalazła czas na chorowanie". Nienawidzę narodowego funduszu zdrowia, i tego, że muszę im oddawać sporą część moich zarobków nie otrzymując nic w zamian. Nic! Życzę temu systemowi, żeby upadł. Żeby ludzie wreszcie zorientowali się, komu i na co płacą, i powiedzieli "DOŚĆ!". Żeby wyszli na ulice i domagali się leczenia i diagnostyki na miarę potrzeb, skoro płacą za to grubą kasę a nie pi********a kotka za pomocą młotka online.
I żaden polityk bandy czworga się nie wypowie na ten temat. PiS jest tragiczny. To fakt, ale czy by rządziło KO czy Lewica to oni mają takie same zdanie co do plandemii. Jedynie Konfederacja ma podejście zdroworozsądkowe. Nie można niszczyć ludziom życia, bo ktoś się boi, że zachoruje na grypę. Jak się boi to niech siedzi w domu, ale jak ktoś się boi, że umrze z głodu to trzeba mu pozwolić pracować. Każdy liczy ryzyko dla siebie. Przecież nikt nikogo nie zmusza, by iść do restauracji.
Niech ktoś wywali na zbity ryj tego klauna bo gada już takie bzdety że nie da się słuchać tego pie.dolenia, skąd oni biorą takich de.ili.