Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
1476 1486
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
M MoroCFC
+26 / 62

zwykle grypy i kaszele w tym roku też inaczej nazywaja

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G grzymas73
+7 / 11

Chodzi o media, że wszystko ponad miarę aby przyciągnąć uwagę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jaroslaw1999
0 / 8

@grzymas73 nie prawda. termin "bestia ze Wschodu" jest terminem od synoptyków i jest jak najbardziej realny, ponieważ w zeszłym roku ten sam wir polarny przeszedł w rejon Stanów Zjednoczonych i przyniósł temperatury nawet -52 stopnie Celsjusza.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Rysiek_Monopol
+1 / 3

Na demotach już nie da się wrzucić tematu, bez politycznych podtekstów?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B byh81
+16 / 22

Za łepka to mama mówiła: załóż kalesony bo dzisiaj zimno, - ile mamo? pytam, - - 15.
A dzisiaj w wiadomościach ostrzeżenia że będzie bardzo źle bo temperatura w niektórych regionach kraju może spaść do - 10. Przychodzi dzień prognozy - 4.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Adlain99
+3 / 5

Nadszedł czas Białego Zimna z Wiedźmina. :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B byh81
+1 / 1

Przepowiednia Ithlinne Aegli aep Aevenien
''Aen Ithlinnespeath
"Zaprawdę, powiadam wam, oto nadchodzi wiek miecza i topora, wiek wilczej zamieci. Nadchodzi Czas Białego Zimna i Białego Światła, Czas Szaleństwa i Czas Pogardy, Tedd Deireadh, Czas Końca. Świat umrze wśród mrozu, a odrodzi się wraz z nowym słońcem. Odrodzi się ze Starszej Krwi, z Hen Ichaer, z zasianego ziarna. Ziarna, które nie wykiełkuje, lecz wybuchnie płomieniem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M michalSFS
+1 / 1

@byh81
Wypełniło się a mogło się nie wypełnić. Gdyby ludzie wybrali mniejsze zło.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D DAREKJP
+2 / 8

Normalne zimy wracają, czas już chyba, żeby reszta tego cyrku też stała się normalna.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R raven000
+9 / 9

@DAREKJP chyba masz rację, zima wróciła, komuna wróciła

Tylko czy to normalnością można nazwać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M konto usunięte
-1 / 3

@inkognitko w połowie stycznia spadł pierwszy porządny śnieg, a ty mówisz że nie ma globalnego ocieplenia? jesteś na coś chory?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
1 13Puchatek
-4 / 8

@inkognitko

Ile masz lat, chłopcze?

Bo ja mam tyle, że pewnie mógłbym być Twoim ojcem. Kiedy chodziłem do szkoły średniej generalnie od połowy grudnia do końca lutego temperatury między -5 a -10 było NORMĄ. Tak, przez całe dwa - trzy miesiące. Jak w styczniu temperatura wzrastała do -1 czy do 0, to się mówiło, że jakiś wyjątkowo ciepły dzień dzisiaj. A spadki temperatury do -15 czy -20 na tydzień czy dwa nikogo nie dziwiły.

Dziś prawie całą zimę mamy temperaturę koło 0. Jak na tydzień spadnie do -5, to już ludzie mówią, że mrozy. A jak - raz na trzy lata - przez dzień czy dwa mamy -15, to juz jest "bestia ze wschodu".

Od czasu, kiedy ja byłem w szkole średniej, minęło raptem koło 35 lat. Kiedy ostatni raz pamiętasz mrozy poniżej -5 utrzymujące się dłużej, niż tydzień?

Ale nie, nie ma ocieplenia klimatu, wcale i ani trochę. I te 97% naukowców, którzy twierdzą, że jest, to na pewno lewacy i eko-oszołomy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar inkognitko
0 / 0

@13Puchatek jeżeli 35 lat temu byłeś w liceum to Chłopcze, powinieneś zatem przestać wyciągać błędne wnioski i zarozumiale udawać wszechwiedzącego bo urodziłam się o wcześniej niż Ty. Ale oczywiście Ty jeden jesteś najmądrzejszy i jedynie Twoje zdanie jest prawdziwe bez możliwości dyskusji (chyba, że tak jak przytoczyłeś - z poniżaniem oponenta). Gratuluję pychy.
PS: A jak juz taki mądry jesteś to może pamiętasz doskonale (tak jak ja) jak wszędzie wtedy mówiono i "naukowo udowadniano" że mroźne zimy sa dowodem na ochłodzenie klimatu i będzie coraz gorzej? Nie? No pamięć masz wybiórczą tak jak zdanie właśnie tych przemądrych 97% naukowców. Ale to było w latach 60tych kiedy Ty jeszcze pewnie w pieluchy robiłęś (o ile byłęś na świecie)

trafiła kosa na kamień?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
1 13Puchatek
-4 / 6

@inkognitko

No OK, czyli tak:

97% naukowców jest zgodnych co do tego, że klimat się ochładza - a co więcej także co do Tego, że winna temu jest działalność człowieka.

Z drugiej strony mamy randomową Karynę z Internetu, która uważa, że tak nie jest, ponieważ ona tak uważa.

No, to teraz będę miał naprawdę trudny wybór, komu uwierzyć…

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar inkognitko
0 / 0

@13Puchatek Nie, mamy tak: znajduje się lobby i naukowcy którzy poszukują tematów do napisania prac naukowych/ obowiązkowych publikacji / zrobienia kariery mainstreamowej i piszą tak żeby wszystko pasowało. I opinie ich zmieniają się cyklicznie bo zależy czego można się uczepić.

Z drugiej strony mamy Janusza, który wierzy we wszystko co jest napisane w Internecie byle było powtórzone wystarczającą ilość razy ("Goebbelsowane").
No to wierz sobie dalej i żyj w ciągłym strachu. Nikt nie broni (tak jak ty próbujesz innym)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
1 13Puchatek
-5 / 7

@inkognitko

Żeby opublikować badania, trzeba je przeprowadzić, zaprezentować wyniki, udowodnić tezę, przejść przez gęste sito peer review. Zdarza się (z rzadka), że taki proces przejdzie ktoś, kto w badaniach popełnił błąd (i prędzej czy później się to okazuje). Zdarza się także (BARDZO rzadko), że ktoś badania sfałszuje (jak słynny dr Wakefield, który sfałszował badania dowodząc, że szczepionka MMR wywołuje autyzm - co mu zresztą także udowodniono.

Jeśli jednak 97% naukowców potwierdza pewną teorię, to jestem skłonny im wierzyć. Bardziej niż Tobie z argumentem "tak jest bo jak tak mówię".

Jak dla mnie możesz wierzyć w co chcesz: w płaską ziemię, szczepionki wywołujące autyzm, ciasteczkowego potwora czy tęczowe jednorożce. Jeśli jednak chcesz o tym z kimkolwiek DYSKUTOWAĆ, to warto by mieć jakiekolwiek (uwaga, trudne słowo będzie) ARGUMENTY. A ponieważ mówimy o sprawach dotyczących wiedzy naukowej - warto, żeby były to argumenty naukowe.

A "życie w strachu" to Twoje nadinterpretacje. Nic o strachu nie mówiłem. Jest problem - szuka się rozwiązań. Proste. Do tego służy nauka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Y yoyo2123
+8 / 16

@dbgoku sam fakt, że śnieg to teraz rzadkość świadczy o tym, że globalne ocieplenie jednak podstępuje, prawda? Czy może dowodem na globalne ocieplenie byłby coraz częstszy i dłużej utrzymujący się śnieg?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jaroslaw1999
+6 / 14

@dbgoku trzeba by wiedzieć co to jest globalne ocieplenie, bo mówimy na razie o lokalnym mrozie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P paul123
-4 / 26

@dbgoku oni zmienili tylko nazwy pór roku. zamiast lato mamy globalne ocieplenie, zamiast zima, mamy zima stulecia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
1 13Puchatek
+9 / 21

@dbgoku

No faktycznie, jest minus i trochę śniegu, pierwszy raz od ładnych paru lat, więc globalne ocieplenie nie istnieje, bo tako rzecze Forumowy Mędrzec. I chrzanić naukowców. Howgh.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Pedzacy_Jelen
+9 / 9

O Boże ! Umrzemy ?! Wszystko jest teraz podkręcane i koloryzowane żeby mieć lepszą oglądalnośc. Tak Działają od dawna popularne portale typu Wp Onet itp.Który nagłówek lepszy : Idzie wyż ze wschodu w kierunku zachodnim, czy Bestia ze wschodu atakuje granicę, czy zdoła ją sforsować ?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kmam
+2 / 12

Kiedyś grypa, angina, przeziębienie, a teraz pandemia, koronawirus, COVID.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S sithmtx
+2 / 2

@kmam nie wiem jak dam rade wyjść z domu do kosza, mam dwa centymetry śniegu i czai się już kot. A nóż widelec zjadł nietoperza, i potem mi proboszcza po kolędzie zabije?(i uj mu w upę, zgarne wszystkie koperty)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kmam
-1 / 1

@sithmtx U mnie już są zaspy i to nie żart.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pandoro
-1 / 7

no w tym roku wyjątkowo anginy nie mam, ale może to przez to, że człowiek nie wychodzi do knajpy na zimne piwo... A jak ktoś jeszcze w covid nie wierzy to na pewno jest chory, ale psychicznie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S sithmtx
+1 / 1

@kmam ja pier.. ja też chcę zaspy

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KudlatyRyj
+3 / 11

Tak samo jak z poglądami - kiedyś moje poglądy były normalne, po jakimś czasie konserwatywne a teraz faszystowskie - pomimo, że ich nie zmieniałem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pandoro
0 / 6

@KudlatyRyj Też tak mam :) Kiedyś miałem poglądy skrajnie prawicowe, później prawicowe, centralne i liberalne... A teraz gdy napiszę coś o aferach PiSu czy odpowiem jakiemuś foliarzowi i egoiście z Konfy to jestem komuchem i lewakiem :(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 stycznia 2021 o 0:40

M michalSFS
+2 / 2

@pandoro
Ja jestem gdzieś pomiędzy prawym a lewym. Dla lewych jestem za mało lewy, a za bardzo prawy. Dla prawych jestem lewakiem:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S sithmtx
+1 / 3

normalnie uwielbiam to. przedtem stary jelcz autobus wdrapał się pod górkę, a na drodze było 5-10 cm sniegu. Teraz solarisami miota jak szatan, bo snieg spadł. Niektóre się smarzą bo im się automatyczna skrzynia zagotowała. Przedtem autobusy zawracały pod moim domem bo Pół metra śniegu nawiało i nie przebiją się przez zaspy( wtedy do szkoły szło sie w takich przypadkach na piechotę) Obecnie nie dojadą nawet bo chlapa jest. Mieszkam koło krakowa i to jest kurka kpina do kwadratu

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R rademenes_82
+2 / 4

Kiedyś zwykłe społeczeństwo nawykłe do trudów codziennego życia, dziś banda życiowych niedorajd, którym wszystko szkodzi i których wszystko przeraża.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mam2koty
-1 / 3

Żadna tam bestia, po prostu spadł śnieg, od którego z ulgą odzwyczailiśmy się ostatnimi laty. Wolę zimy bez śniegu, bo mniej czasu zajmuje przystosowanie samochodu do jazdy rano, nie licząc innych niedogodności. Chyba tylko nieświadome życia dzieci cieszą się z tych zwałów śniegu, nawalonych po odśnieżaniu jezdni gdzie popadnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W waclawpl
+3 / 3

@mam2koty Jasne, tylko dzieci. Pamiętaj to gdy będziesz wcinał owoce z importu, bo sadownikom nie pozwolą nawadniać upraw z powodu suszy tak by w rzekach była woda na chłodzenie bloków energetycznych w elektrociepłowniach. Niestety, brak śniegu to problem dla środowiska, a raczej dla nas bo zaburza funkcjonowanie owego środowiska i odbija się to również na nas.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M michalSFS
0 / 0

@waclawpl
Do tego dochodzi zmniejszona mrozoodporność roślin.
Zwiększone skutki suszy fizjologicznej u roślin zimozielonych (oczywiście przy mroźnej, bezśnieżnej pogodzie).
Śnieg jest potrzebny, oczywiście dla kierowców jest to niedogodność.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mam2koty
0 / 0

@waclawpl Ok, spróbuję o tym pamiętać. Na co dzień nie zwracam uwagi na tego rodzaju powiązania, bo nie mam ich świadomości. Jeden produkt jest w promocji, drugi drożeje - głównie drożeje, bo nawet w przypadku korzystnych warunków atmosferycznych w sezonie raczej nie zauważa się obniżek cen. Fakt, było ostatnimi laty sucho. Ale teraz spadł śnieg, i będzie go więcej, a wg prognoz wiosna i lato 2021 będą raczej mokre. Dla plantatorów, sadowników itd. warunki są ZAWSZE na tyle niekorzystne, że uprawniają ich do podniesienia cen. Nie ma śniegu/jest za dużo śniegu. Nie pada/za dużo pada. Słońce świeci zbyt rzadko/słońce świeci za często. Na pewno wszyscy oni będą się skarżyć i uzasadniać drożyznę w okolicach czerwca/lipca, jak co roku. Jednak preferuję bezśnieżne zimy - bo mam na myśli wyłącznie mój interes, bez zastanawiania się nad dobrobytem przedsiębiorców wyzyskujących moją kieszeń. Będzie pat, kiedy ludzie zorientują się, iż z powodzeniem i satysfakcją i zaspokojeniem głodu mogą spożywać najprostsze produkty, najtańsze, rodzimej produkcji - prestiż posiłku straci na znaczeniu. Już traci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W waclawpl
+2 / 2

@mam2koty Problem jest tylko taki, że zasadniczo od 2013 mamy praktycznie co roku suszę (wyjątkiem jesień 2017 kiedy opady były spore i mocno utrudniły zbiory zbóż). Do tego trzeba rozróżnić suszę rolniczą od suszy w pojęciu potocznym, a to dwie różne historie. Nie zrozum mnie źle, przeciętny człowiek widzi deszcz i śnieg i uważa że jest spoko, ale są miejsca w Polsce gdzie wody gruntowe siadły w ostatnich latach o 7-8 metrów co jest zwyczajną katastrofą ekologiczną i zaowocuje w połączeniu z niskimi średnimi opadami stepowieniem Polski, a żeby ten proces odwrócić musielibyśmy mieć kilka lat "mokrych", na co się zwyczajnie nie zanosi. Dobrze widoczne jest to w województwie Lubuskim, gdzie coraz większe powierzchnie wypadają z upraw bo gleba uległa degradacji z powodu niewystarczającej wilgotności, a tej nie ma bo brakuje opadów. Obecny teraz śnieg niestety niewiele pomoże, bo wystarczy że póki co niewielkie zaburzenia cyrkulacji strefowej jakie w Polsce obserwujemy w połączeniu z archaiczną polityką melioracyjną rodem z lat 70-tych dają to co mamy: wilgotne masy powietrza z nad Atlantyku do nas nie docierają przez stacjonarne wyże jakie notorycznie budują się nad naszą częścią kontynentu, a nawet jak coś się przebije to brakuje sieci zbiorników retencyjnych żeby wodę magazynować. Tak żeby dzięki parowaniu intensyfikować deszcz, o podciekaniu podpowierzchniowym nawet nie wspominając. Dlatego ceny są jakie są, ale nie dlatego że rolnicy podnoszą je sztucznie bo są chciwi, tylko realnie mają mniejsze plony czyli siada podaż przy z roku na rok rosnącym popycie na warzywa i owoce. W 2020 roku wiele sektorów przetwórczych oberwało pandemią i nadpodaż przemysłowego surowca wepchnięto jako "słabszy" towar do detalu, ale gdyby nie to? Znów mielibyśmy obrazki z pietruszką za 10 pln, czy cebulą w skupie za 3 pln co daje na półce w sklepie wyższą cenę niż za pomarańcze!

A to tylko temat opadów, bo zmiana pogody niesie podwyższenie temperatury, a to sprawia że wiele upraw przestaje zwyczajnie rosnąć gdy na termometrach jest np. 35 kresek. Rośliny się zaparzają i przechodzą w wegetację nastawioną na przetrwanie - możesz je wtedy podlewać do woli, a nic to nie da. Roślina zaabsorbuje tyle ile potrzebuje na przetrwanie, ale nie będzie dalej rosła. To masz znów w plecy na wydajności, tym razem z powodu temperatury i ceny muszą pójść w górę bo towaru będzie mniej.

Tak, rolnicy zawsze będą narzekać i sami śmieją się z dowcipów o tym jacy z nich wieczni płaczkowie. Ale od kilku lat zmiana pogody jest faktem, odbija się to na plonach zarówno w ujęciu jakościowym jak i ilościowym, a w końcowym rozrachunku obrywamy my. Klienci. Dolicz marże sieci, które mają wypracować np 15% zysku więc jak dzisiaj kupią coś i koszty z wniesieniem tego na półkę sklepową wyniosą 5 pln to sprzedadzą Ci to za 5,75 pln. Ale jeśli kupią ten sam produkt i koszty wyniosą 10 pln, to cena na półce wyniesie już 11,50 pln bo marża ma nadal wynosić 15%. Tak chce właściciel i tyle.

Dodatkowo, pamiętaj że brak śniegu nie jest do końca w Twoim interesie. Brak wody to niskie stany rzek, a to problemy z chłodzeniem bloków energetycznych w elektrowniach. Droższy prąd, to droższe dosłownie wszystko co gdziekolwiek kupujesz, więc własna instalacja fotowoltaiczna tylko częściowo pozwoli uciec od problemu. Niestety, żyjemy z tego co daje nam natura, a ostatnio coś w niej się zmienia i odbija się nam to czkawką.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dncx
+2 / 4

Wcale tak dawno nie było takiej zimy. W latach 2000-2007 zima co roku była dużo ostrzejsza i dłuższa. Snieg, zwłaszcza na południu padał non stop, a mam zdjęcia takich dni, że było po pół metra śniegu dosypanego. Mam zdjęcia, gdzie stałem pod domem aitem i zza zaspy było widać tylko szyby i dach. Ostatnia nie była taka śnieżna. Stad zatem ta reakcja? Czy Wy doprawdy chcecie mieć sparaliżowane drogi, zaspy po 2 metry, mróz -15 / - 20 stopni, zamarznięte auta, pociągi, brak dostaw prądu czy wody? Doprawdy tego chcecie. Bo takie sa zimy. Już nie wspominam o ogromnych kosztach ogrzewania, zużycia energii z węgla, prądu, gazu, Naprawdę tego chcecie by było jak w 1980 roku? Kto pamięta jak w 2012 roku 2 tygodnie mieliśmy po -30-35 stopni? Doprawdy chcecie takiego mrozu? Nie dość Wam tego co dzieje się z epidemią i wirusem?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 stycznia 2021 o 22:41

M Mrooffka
-1 / 1

@dncx też pamiętam takie zimy. Mieszkałam po studiach chwilę u rodziców na wsi, dojezdzałam do pracy 15km samochodem. Nie zliczę ile razy zakopałam się na podwórku, ojciec wyciągał mnie z zasp traktorem:D jak już wyjechałam z podwórka kolejnym wyzwaniem było dojechanie do głównej drogi. I tak dzień w dzień, bo co podwórko odsnieżone to rano znowu zasypane. Dziś się śmieje jak to wspominam ale wtedy mi do śmiechu nie było. Teraz pracuje zdalnie, bo epidemia, samochód nie odpalany od 2 tygodni, jutro potrzebuję go użyć i raz- zastanawiam się czy uszczelki nie zamarzły i dostanę się do samochodu, a dwa czy w ogóle odpali. Aczkolwiek ładnie jest teraz, biało i czysto:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 2

@dncx W sumie ostatnie śnieżne zimy jakie pamiętam z Wrocławia, to okres 2010-2013. Pamiętam gdzieś koło 2010-2011, gdy odkopywałem samochód na podwórku i we czterech musieliśmy pchać do bramy, bo przez śnieg nie dało rady przejechać. Pamiętam, jak kiedyś na wąskiej uliczce zjechałem nieco na miejsce parkingowe aby przepuścić pług i nie mogłem już wyjechać. W tych samych latach pewnego razu jadąc krajową 3 (dwupasmówka od Głogowa do Lubina) musiałem jechać środkiem, bo zaspy zajmowały połowę prawego pasa, a granicy lewego nie było widać.
Z 2012 pamiętam jak jechałem po fotel biurowy. Spora wyprawa w śnieżycy z Biskupina na Bielany, wszystko zasypane, a na miejscu musiałem się przedzierać przez śnieg sięgający progów aby załadować fotel.
Dalej jakoś z 2013 pamiętam jeszcze odśnieżanie samochodu. Nawet wtedy płaciłem panu żulowi fajkami, żeby mi furę odśnieżał rano. Koleś sie wyposażył w gumową skrobaczkę i miotełkę, żeby nie porysować - pełna profeska.
No i w sumie tyle, od 2014 do 2019 były pojedyncze dni ze śniegiem, dosłownie kilka razy spadł śnieg paraliżując miasto i utrzymał się najwyżej kilka dni. Stopniowo ubywało dni śnieżnych aż w końcu zim już praktycznie nie było. Takich białych zim z dzieciństwa nie widywałem już w tym rejonie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dncx
0 / 0

@ObywatelWszechswiata Ja wiem, ze to od nas nie zalezy, ale często spotykam tych wzdychających ludzi, jak to fajnie jak ci silnik zamarznie, albo płyn w chłodnicy się zrobi żelowy, albo ci uszczelki w drzwiach pozamarzają, albo pociąg nie dojedzie po się tory pokruszą lub druty zasilania powyginają. Albo autobus nie dojedzie bo zaspa była 2 razy większa od niego. Ja osobiście wolę 2 razy się spocić od ciepła niż raz zmarznąć. Zima to nie dla mnie, ale musze codziennie odśnieżać auta (i tak od wtorku jak zaczął padać). W aucie zimno zanim silnik się zagrzeje. Od 20 lat jeżdżę zawodowo autem i dla mnie zima to katorga. Te śliskie drogi, zasypane chodniki , zawalone pobocza, zamarznięte szyby, zimna kierownica. Niestety urodziłem się w złej strefie klimatycznej. Zima pięknie wygląda w górach, na stokach, w lesie, na polach. Zdecydowanie i tam powinien być śnieg. JA wiem, to woda, cenna, która potem użyźnia glebę, że jest potrzebny mróz by wymrozić robactwo w ziemi i w mroźne dni wirusy i zarazki tak się nie rozprzestrzeniają. Ale nadal to dla mnie większe zło niż gorąc 30-37 stopni i żar lejący się z nieba.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 stycznia 2021 o 11:06

D dncx
0 / 0

@andrzej11635 Ale do czego pijesz? Jak uwazasz, że coś napsiałem źle powiedza, napisz, albo raczjhe spójrz na mapy pogody sprzed lat. Pamiętam np styczeń 2012 roku, kiedy na południu temp była -35 stopni. Bo już w 2 dniu mi wysiadł akumulator. Sama radość na mrozie wymieniać go (to była niedziela) Pamiętam to do dziś, jak niosłem nowy akumulator km do domu ze stacji (tak, wtedy jeszcze można było kupić akumulatory na stacjach paliw). Wiec pamiętam do dziś. O zimach w latach 2000-2007 także pamiętam bo dużo wtedy jeździłem w pracy autem po 15 tyś km miesięcznie i ta codzienna szarpanina ze śniegiem to było coś. Wtedy byłem 20 lat młodszy. Dziś już by m się nie chciało codziennie tak szarpać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M michalSFS
0 / 0

@Mrooffka Ściągaj klemy. Łatwiej będzie odpalić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Mrooffka
0 / 0

@michalSFS odpalił bez problemu:) Dzięki za radę :) Wytłumaczysz dlaczego ułatwia to odpalanie? A może w ogóle lepiej zabrać do domu akumulator skoro i tak auto stoi?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M michalSFS
0 / 0

Jak ściągniesz klemy to ograniczysz ryzyko rozładowania akumulatora. Czasem nawet lekki mróz może spowodować "kaput", bez rozruchu. Przy zdjęciu wszystko jest odłączone, nawet drzwi musisz pozamykać ręcznie. Pewna niewygoda, ale akumulator wytrzymuje dłużej bez ładowania i nie robi takich cyrków.

Do tego przydałyby ci się kable rozruchowe, żeby mieć w aucie na wszelki wypadek. Wtedy możesz odpalić pobierając prąd z innego auta (jak znajdzie się ktoś życzliwy, np. na parkingu). Czasem przydaje się. My mamy, ale po prawdzie to częściej komuś pomagaliśmy:)

Możesz wyjąć akumulator na czas nieużywania i przenieść do garażu czy gdzieś tam... Montaż/demontaż jest łatwy, ale sam akumulator jest ciężki. Przynajmniej jak na kobitę:) Zawsze przy okazji możesz do doładować prostownikiem jak zaniesiesz do domu czy garażu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D didja
0 / 0

@ZONTAR

Zgadza się. W latach, ok. 2000-2010, może trochę później, było tak, że grudzień ciepły (w 2006 pewnego dnia chodziło się nawet w krótkim rękawku, co zapamiętałam), ale przychodził styczeń, nowy rok, góra 3 króli i był śnieg i mróz do -25 w nocy. To trwało jakieś 2-3 tygodnie, do lutego mniej więcej. Potem się ocieplało, aż do 1 dnia wiosny, kiedy znów był śnieg (albo dzień później) i powrót zimna do kwietnia, w kwietniu przychodziło znaczące ocieplenie, aż do upałów, jak w bodaj 2018. Ale od kilku ładnych lat tego styczniowego śniegu nie było, też zauważyłam, że ten rok jest pierwszym od prawie dekady.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S szuszutoja
0 / 0

na Sylwestra 2002/2003 w siosce w której byliśmy było w nocy -28, po toaście robiliśmy orzełki na śniegu :P co prawda potem na parę dni straciliśmy głosy, ale nikt powaznie się nie rozchorował :D To se ne wrati :(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Gats
+2 / 2

Teraz są chwytliwe nagłówki prasowe, niegodne prawdziwego dziennikarza.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mieteknapletek
-2 / 2

tylko ze ja nie pamietam kiedy ostatni raz taka zime widzialem na oczy

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R raven000
0 / 0

@mieteknapletek to słabą pamięć masz; 2016/2017.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mieteknapletek
-1 / 1

@raven000
nie pamietam co robilem w 2016/2017 ale nie przypominam sobie zebym widzial wtedy snieg, no chyba ze spadl na 2-3 dni

Odpowiedz Komentuj obrazkiem