"Dzięki doświadczeniu" - kolejna bzdura.
Znaczy co, że miał doświadczenie w wodowaniu odrzutowców?!
Szkolenie, szkolenie, szkolenie! To ich uratowało, dobre WYSZKOLENIE pilota.
I kierowcy powinni sobie wziąć to do serca. Doświadczenie z jazdy po bułki nic Wam nie da gdy auto wpadnie w poślizg. Jeżeli chcecie żeby Wasze DZIECI były bezpieczne gdy je wieziecie, to powinniście przejść SZKOLENIE na torze i na płycie poślizgowej pod okiem kierowców rajdowych.
Bzdura, bzdura, bzdura. Jeśli myślisz, że jakiekwiek szkolenie przygotowuje do tego co zrobił kapitan SulLy to nie wiesz o czym mówisz. Samolot bez silników staje się wielką spadającą cegłą - szybowcem o bardzo kiepskiej doskonałości bez możliwości "dodania gazu" czy nawet użycia hamulców aerodynicznych. Kapitan Sully miał wylataną.niszloczoną ilość godzin na szybowcach i dzięki temu mógł przewidzieć czy przy swojej prędkości opadania doleci do lotniska czy nie (dochodzenie w USA udowodniło, że dzięki doświadczeniu podjął właściwą decyzję). Także dzięki doświadczeniu szybowcowemu posadził samolot w taki sposób, żeby się nie rozbił (lądując samolotem masz komfort operowania silnikiem - lądując szybowcem musisz idealnie ocenić wszystkie warunki, bo poprawki nie ma). Twierdzenie, że zrobił to wszystko dzieki szkoleniu to jak twierdzenie, że po kilku szkoleniach na torze jesteś w stanie wygrać rajd WRC.
to było już tyle lat temu? Czuję się staro xD
My też mamy takiego kapitana poco podniecasz się zagramaniczniakiem
@MEATLOAF kpt. Wrona
Jasne, jasne ale to że samolot był nowoczesny i bardzo pomógł przy tym lądowaniu to już nie istotne.
A gęsi?Ludzka znieczulica.
Kolejka do morsowania?
"Dzięki doświadczeniu" - kolejna bzdura.
Znaczy co, że miał doświadczenie w wodowaniu odrzutowców?!
Szkolenie, szkolenie, szkolenie! To ich uratowało, dobre WYSZKOLENIE pilota.
I kierowcy powinni sobie wziąć to do serca. Doświadczenie z jazdy po bułki nic Wam nie da gdy auto wpadnie w poślizg. Jeżeli chcecie żeby Wasze DZIECI były bezpieczne gdy je wieziecie, to powinniście przejść SZKOLENIE na torze i na płycie poślizgowej pod okiem kierowców rajdowych.
Bzdura, bzdura, bzdura. Jeśli myślisz, że jakiekwiek szkolenie przygotowuje do tego co zrobił kapitan SulLy to nie wiesz o czym mówisz. Samolot bez silników staje się wielką spadającą cegłą - szybowcem o bardzo kiepskiej doskonałości bez możliwości "dodania gazu" czy nawet użycia hamulców aerodynicznych. Kapitan Sully miał wylataną.niszloczoną ilość godzin na szybowcach i dzięki temu mógł przewidzieć czy przy swojej prędkości opadania doleci do lotniska czy nie (dochodzenie w USA udowodniło, że dzięki doświadczeniu podjął właściwą decyzję). Także dzięki doświadczeniu szybowcowemu posadził samolot w taki sposób, żeby się nie rozbił (lądując samolotem masz komfort operowania silnikiem - lądując szybowcem musisz idealnie ocenić wszystkie warunki, bo poprawki nie ma). Twierdzenie, że zrobił to wszystko dzieki szkoleniu to jak twierdzenie, że po kilku szkoleniach na torze jesteś w stanie wygrać rajd WRC.
No to był dobry demot 12 lat temu