Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Bezmyślność kierowcy BMW doprowadziła do tragedii

Pośpiech, brawura, egoizm i bezmyślność zabija. Do wypadku doszło 12 stycznia w Markach, na drodze wojewódzkiej numer 631 z Zielonki do Nieporętu. 37-letni kierowca BMW wyprzedzał kolumnę samochodów i zderzył się czołowo z prawidłowo jadącym Nissanem. Śmierć na miejscu poniósł 69-letni mężczyzna kierujący tym drugim autem, a jadąca z nim żona została przewieziona do szpitala. Sam sprawca tragicznego wypadku odniósł jedynie lekkie obrażenia, niewymagające hospitalizacji

www.demotywatory.pl

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
R raven000
+15 / 15

Ta droga to droga łosi.
Dosłownie i w przenośni.

To co się na nie wyprawia to jest tragedia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Bihar
+40 / 50

Mam wrażenie, że kierowcy chcący prowadzić BMW powinni przechodzić specjalne badania psychiatryczne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H HochLieck
+2 / 16

Uderz w stół, a nożyce się odezwą :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V Vinyard
+11 / 15

@deanthehunter i po co taka agresja i wyzwiska? Czyżby @HochLieck miał rację pisząc "uderz w stół (...)"? Nie lepiej napisać "ja jeżdżę bmw i nie wariuję tak, jak ten na filmie"? Dyskusja na poziomie rynsztoka może prowadzić tylko tam - do rynsztoka. Nic pozytywnego z niej nie wyniknie.
A swoją drogą statystyki wypadków to tylko skutek takiego a nie innego stylu jazdy popularnego w naszym kraju. Przyczyna to zupełnie co innego. Niestety popularny stereotyp o kierowcach czy to bmw czy audi czy innych drogich i szybkich samochodów ma swoje podłoże w realnych obserwacjach naszych dróg. Nagminne jest przekraczanie prędkości, wyprzedzanie na trzeciego, wymuszanie pierwszeństwa itd. itp. właśnie przez kierowców "marek premium". Pomyśl ile z takich zachowań nie kończy się wypadkiem i tym samym nie trafia do statystyk. Raz, drugi, setny się uda a za sto-pierwszym nie wyjdzie i ginie niewinny człowiek...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar hoost
+1 / 5

Ja mam BMW jestem młody i jeżdżę normalnie i nie robię takich głupot...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cagenicolas
-3 / 5

Wszyscy kierowcy powinni, prawo jazdy to powinien byc przywilej tylko dla osob spelniajacych okreslone wymagania a nie dla wszystkich z automatu, i powinny byc testy powtarzane co kilka lat a nie jak teraz starzy kierowcy nie znają zmian w przepisach itp

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Buka1976
-1 / 1

@andrzej11635 No chyba nie tak do końca. Mam 2.9 litra pod maską i płacę 432 zł za oc+nnw+assistance w wersji podstawowej. Mam wszystkie zniżki. Nie wydaje mi się aby obecnie dużo zależało od pojemności silnika.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Buka1976
-1 / 3

@andrzej11635 No właśnie. Córella ma młynek do kawy 1,1 i płaci 1800 zł. Więc pojemność nie ma tu chyba decydującej kwestii.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Kasia100580
-1 / 1

Zgadzam sie z Tobą!!!
Masz pelbą rację

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Kasia100580
0 / 2

Zacznijmy od tego ,ze coraz czesciej u kierowcow BMW kierunkowskazy nie dzialaja...
Mysla,ze kazdy wie jak oni maja zamiar jechac czy jak?
Naprawde to jest rzadkosc,jak uzyja kierunku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@BESTIA12345 Przypomina mi to logikę zakładów ubezpieczeniowych w USA. Czerwone i żółte samochody częściej doprowadzały do wypadków, więc ubezpieczenie było uzależnione od koloru samochodu.
Ludziom zajmującym się statystyką ręce opadają. Jakoś nawet osoby decyzyjne mają problem z odróżnieniem korelacji od związku przyczynowo-skutkowego, a co dopiero szary plebs. Korelacja może oznaczać wpływ A na B, może oznaczać wpływ B na A, ale może też oznaczać wpływ innego czynnika na A i B sprawiając, że nie są one ze sobą bezpośrednio powiązane.
Czerwone samochody nie były przyczyną wypadków. To cechy pewnych kierowców sprawiały, że częściej wybierali samochody czerwone (najczęściej sportowe) i powodowali więcej wypadków. To jednak nie znaczy, że kupując czerwonego dostawczaka nagle jesteś groźniejszy. Może po prostu masz logotyp firmy w takiej kolorystyce? Z żółtymi to samo, akurat były to najczęściej albo samochody sportowe, albo samochody-zabawki głównie dla młodych dziewczyn. Znowu najczęściej kierowcy wybierający żółte samochody powodowali więcej wypadków i znowu sam wybór czerwonego samochodu nie wpływał na bezpieczeństwo jazdy.

Tu mamy do czynienia z dokładnie tą samą sytuacją. To nie marka wpływa na bezpieczeństwo prowadzenia samochodu, a indywidualne wybory kierowcy. Tak się akurat składa, ze pewne grupy kierowców bardziej preferują tą markę niż inne.

@Geoffrey Idąc taką logiką, to powinniśmy wprowadzić odrębną kategorię do prowadzenia białych pojazdów. Przecież białe samochody to głównie dostawczaki i ciężarówki, a te wymagają większych umiejętności i mają większa masę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@Geoffrey I co z tego? To jest właśnie korelacja. Nie masz tu żadnej implikacji w stylu "jeśli auto czerwone to kierowca groźniejszy" tak samo jak nie ma korelacji "jeśli BMW to kierowca niebezpieczny". Masz większe prawdopodobieństwo, ale nie można się na nim opierać. Mężczyźni przeciętnie zarabiają więcej od kobiet, chciałbyś płacić większe podatki? Przecież jest duże prawdopodobieństwo, że zarabiasz więcej niż gdybyś był kobietą.
Ludzie tu nie piszą "jest zwiększona szansa na to, że za kierownicą siedzi dekiel". Ludzie piszą to, co możesz wyczytać w wielu komentarzach. Sam wybór tego samochodu już kategoryzuje kierowcę i podobnie jest w przypadku czerwonych samochodów. Kupując czerwony samochód niekoniecznie należysz do grupy podwyższonego ryzyka, więc ubezpieczenie nie powinno być od tego uzależnione. Ubezpieczenie powinno zależeć od przyczyny - chociażby wiek kierowcy, jego doświadczenie, jego historia, rodzaj samochodu. Tak chociażby ja płacę dużo niższe ubezpieczenie niż gdybym miał dokładnie taki sam samochód z RWD. Tylko dzięki temu, że mam dołączany przedni napęd i nie jest to przeciętny wybór kierowców, którzy rozwalają się na okolicznych latarniach. Gdyby to uzależnili od koloru, to by mi dowalili wyższe składki za czerwony samochód.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@Geoffrey
> Istnienie korelacji samo w sobie można uważać za przyczynę.
I to jest jedna, wielka głupota. Taka sama korelacja istnieje pomiędzy sprzedażą zniczy w Polsce i okresem godowym pingwina białookiego. Czy to znaczy, że przez zamknięcie cmentarzy w tym roku populacja pingwinów zmalała?
Taką samą korelację mamy między płcią i zarobkami. Kobiety przeciętnie zarabiają mniej od mężczyzn. Ba, kobiety rzadziej pracują od mężczyzn. Czyli co, bycie kobietą oznacza mniejsze zarobki? Kobietom płaci się mniej? Bycie kobietą jest przyczyną niskich zarobków? Czy może na odwrót, przez niskie zarobki ludzie niewieścieją, a przy wyższych stają się mężni? Właśnie takie stosowanie statystyki do relacji jednostki sprawia, że logika wychodzi oknem. Statystyka nie ma zastosowania w sytuacjach jednostkowych.
Przytaczasz tu prawo wielkich liczb chcąc udowodnić prawidłowość statystyki dla jednostek?

Wysokość stawki ubezpieczeniowej nie jest daną statystyczną. To jest stawka, którą zapłaci dana jednostka. Może i przy setkach tysięcy ubezpieczonych opieranie się o czyste relacje da nam oczekiwane wpływy, ale w kwestiach jednostkowych będzie on mocno zaburzony. Dokładnie tak, jak sprzedawanie butów po trzy sztuki opierając sie na tym, że człowiek i pies ma średnio trzy nogi. To jest właśnie taki przykład prowadzący do głupich wniosków tylko przez nieprawidłowe stosowanie statystyki.

Jedną z podstaw analizy prawdopodobieństwa jest możliwe zawężenie czynników do minimum. Nie bez powodu przy wszelkich badaniach stosuje się grupy kontrolne i kontroluje wpływ czynników zewnętrznych. Opieranie się na danych bez uwzględniania innych czynników może nam pokazać korelację, ale niekoniecznie bezpośredni związek. W taki sposób możemy opierać się o błędne założenia i całkowicie mijać się z celem. Oczywiście podwyższenie składek dla posiadaczy czerwonych samochodów przez chwilę działało. Szybko jednak ludzie się nauczyli, że muszą płacić więcej za czerwony samochód i zaczęli kupować inne. Czy to poprawiło bezpieczeństwo na drogach? No raczej nie. Czy algorytm nadal jest właściwy? Ano też nie, bo jednak ta korelacja nie była bezpośrednia. Młodzi kierowcy częściej unikali czerwonych samochodów dla oszczędności niż starsi i bardziej odpowiedzialni kierowcy, którzy byli gotowi płacić więcej za kolor, który im się podoba. W ten sposób nagle czerwone samochody spadły gwałtownie w statystykach. To oznacza, że efekt nie został osiągnięty.
Jako ubezpieczycielowi zależy mi na uzależnieniu stawki od prawdopodobieństwa doprowadzenia do wypadku. Gdy uzależniam to od właściwego czynnika, to zmiana tego czynnika jednocześnie prowadzi do zmiany wpływów i prawdopodobieństwa. Jak więcej młodych kierowców wsiada za kierownicę, to liczba wypadków rośnie i wpływy ze składek rosną. Tej relacji nie ma w przypadku czerwonych samochodów. Ani nagła popularyzacja czerwonych samochodów nie zwiększa ryzyka wypadków, ani odejście od tego koloru nie obniżyło ryzyka. Koszta pozostały bez zmian, a wpływy się zmieniały, bo były uzależnione od złych czynników.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

Dane statystyczne mogą nam służyć jedynie do manipulowania ogólnymi wynikami i obserwowania zmian w statystykach. Można w ten sposób odkrywać nieznane nam relacje. Między innymi tak działa uczenie maszyn. Zbierają masę danych, analizuję statystykę, zmieniają dane wejściowe i obserwują zmianę w statystykach. My jednak nie jesteśmy maszynami i mamy tą umiejętność przewidywania. Czy wprowadzenie dodatkowych egzaminów dla posiadaczy BMW sprawi, że liczba wypadków zmaleje? Zgodnie ze statystyką tak być powinno, przecież kierowcy BMW częściej powodują wypadki. Problem w tym, że to nie marka jest przyczyną i ograniczając dostęp do samochodów tej marki po prostu zmienimy statystykę przesuwając to prawdopodobieństwo do innych marek. Czy na tym nam zależy? Chcemy poprawić wizerunek marki i odepchnąć bardziej ryzykownych kierowców do korzystania z innych marek? Raczej nie w tym rzecz, a taki efekt możemy właśnie osiągnąć. Dokładnie tak samo, jak z tym kolorem lakieru. Owszem, podwyższenie składki na czerwone samochody poprawiło statystyki dla czerwonych samochodów. Czy poprawiło statystyki dla wszystkich? Ano nie, bo to jedynie przesunęło grupę ryzyka na inne kolory nijak nie niwelując problemu ani nie uzależniając naszych wpływów od obszerności grupy ryzyka. Efekt nie został osiągnięty, wnioski były błędne.

Twoja logika jest tu też błędna, bo określenie prawdopodobieństwa wymaga powtarzalności danego eksperymentu. Przypadek z kolorem lakieru nam dowiódł, że nie jest powtarzalny, korelacja istniała i nagle przestała istnieć. Liczba wypadków nie spadła, a liczba czerwonych samochodów tak. Jeśli uzależnisz stawkę od koloru, to ludzie będą unikać koloru. Jeśli uzależnisz od obecności systemów bezpieczeństwa, to ludzie będą chętniej kupować samochody z systemami bezpieczeństwa. Jak uzależnisz od historii wypadków, to ludzie będą się bardziej starali unikać kolizji. O to w tym właśnie chodzi. Płacę mniejszą składkę, bo wybrałem samochód radzący sobie dużo lepiej w śniegu i jednocześnie cechujący się lepszą trakcją. Dlatego składka jest uzależniona od rodzaju napędu. Nie dlatego, że młodzi i gniewni chętniej sięgają po RWD. Gdybym kupił RWD, to nadal bym płacił mniej od młodego kierowcy. Właśnie dlatego, że jedną z przyczyn jest wiek i on jest tu dużo dokładniejszym warunkiem od wyborów podejmowanych w tym wieku. Można też łączyć te relacje ze sobą. Można uznać, że młody kierowca z RWD to dużo większe ryzyko niż młody kierowca w AWD czy starszy kierowca w RWD. Trzeba jednak rozsądnie szacować takie zależności. Nasze procesy w przeciwieństwie do uczenia maszyn nie mają możliwości zmieniania warunków setki tysięcy razy i obserwowania wyników. Komputer nauczył się grać w gry samochodowe rozbijając się setki tysięcy razy. Za każdym razem uczył się interpretować nowe dane i za każdym razem określał wpływ zmiany danej wartości na wyniki. Gdybyśmy tak mogli zrobić, to ostatecznie byśmy mogli stworzyć precyzyjny algorytm wyliczający wszystkie wydarzenia w naszym życiu. Tak jednak nie będzie, bo liczba zmiennych jest zbyt duża aby wszystkie je uwzględnić. Dlatego właśnie nie możemy opierać się wyłącznie o probabilistykę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

Porównajmy to sobie chociażby z opinią o kierowcach wszelakich Fabii czy Opla Astry. Czy mamy tu związek przyczynowo-skutkowy? Czy jazda takim samochodem zwiększa ryzyko popełniania wykroczeń na drogach? Ano znowu nie. Ciąg przyczynowo-skutkowy jest całkiem inny. Kierowcy są mniej ostrożni w samochodach służbowych, samochody służbowe najczęściej są tańsze, a akurat dane marki mieszczą się w widełkach tanich wozideł. Może i statystyka w danym momencie jest prawidłowa, ale wystarczy podnieść koszta ubezpieczeń takich samochodów aby przedsiębiorcy zaczęli kupować inne, tańsze w ubezpieczeniu samochody. Nagle statystyka przestanie działać, bo wpłynęliśmy nie na pierwotną przyczynę i po prostu teraz samochody służbowe są innych marek. Stosując statystykę do manipulacji nie możesz sobie pozwolić na półśrodki.
Dokładnie to samo stało się z podatkiem handlowym. Największe marki supermarketów w Polsce to marki zagraniczne, a my chcemy opodatkować te firmy przed wyprowadzaniem kasy z kraju. No to dowalmy podatek uzależniony od łącznej przestrzeni handlowej. Zadziałało? Ano nie. Największe marki zagraniczne zazwyczaj mają różne franczyzy i wiele podfirm, więc pomimo dużej skali mają pod sobą wiele mniejszych firm z pojedynczymi sklepami (np. Media Markt, Media Expert). Znowu rodzime firmy nie stosują takich optymalizacji i najczęściej ta sama firma jest właścicielem wielu sklepów. Nagle się okazuje, że dowaliliśmy większy podatek głównie rodzimym firmom, ale te wielkie, zagraniczne marki nie mają tak dużych powierzchni mimo, że łączna powierzchnia sklepów pod tym samym szyldem jest znacznie większa. Znowu opieramy się o korelację pomijając ciąg przyczynowo-skutkowy.

Swoją drogą porównując to do okresu półtrwania sam sobie strzelasz w kolano. Podstawową zasadą jest stosowanie tego wyłącznie w dużej skali i nijak nie przekłada się na jednostki. Nie możesz określić czasu życia pojedynczego atomu na podstawie okresu jego półtrwania, dopiero w większej skali zaczyna dążyć do ustalonej wartości statystycznej.

Ponadto jest spora różnica pomiędzy stosowaniem probabilistyki do obserwacji i szacowania danego zjawiska przy stałych danych wejściowych, a stosowaniem ich do regulowania wyniku. Właśnie dlatego kolektywizacja najczęściej nie działa. Gdy uzależnisz pensję pracowników od ich indywidualnych wyników, to osiągniesz lepszy wynik ogólny, niż uzależniając pensję wszystkich od średniej ich wspólnych wyników. Oczywiście możesz ją zastosować przy zwolnieniach i możesz założyć, że zwolnienie 500 losowych pracowników z 1000 obniży produktywność o połowę. Wszystko przez to, że nie robisz tego indywidualnie i przy losowym podziale na pół możesz oczekiwać statystycznie równego podziału wyników. Im większa grupa, tym mniejsze prawdopodobieństwo trafienia grup o bardzo różnej, średniej wydajności.
Powiedzmy, że każdy płaci za swoją edukację z własnej kieszeni. Mamy pewien stopień wyedukowania społeczeństwa, mamy określone koszta tej edukacji i mamy określony wzrost kompetencji i produktywności w kraju. Teraz zmieńmy system. Dzielimy te koszta edukacji na wszystkich obywateli po równo i każdy może sobie brać co chce. Co zaobserwujemy? Ano sytuacja już się zmieni, bo jednym z czynników decydujących był stosunek kosztów do wartości. Po dowaleniu podatku i oferowaniu edukacji każdemu "za darmo" już nie ma tego bodżca. Niektórzy by nigdy nie zapłacili za dany kierunek, ale za darmo sobie wezmą. Niektórzy by wybrali tańszy kierunek, ale za darmo to sobie spróbują w trudniejszym, w którym niekoniecznie im pójdzie. Nagle koszta idą w góre, teoretyczny stopień wyedukowania społeczeństwa idzie w góre, a efektywność spadła. Jakim cudem? Przecież powinno wyjść inaczej. Statystyka się myliła?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pogromcaciemnoty
+31 / 31

Powinien dożywocie w kamieniołomie dostać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Lulus
+12 / 18

Zdążę, zmieszczę się... a nie! czekaj... (bum)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 stycznia 2021 o 15:23

V Vinyard
+14 / 48

@raven000 Nie, kierowca Nissana nie "wyjechał na czołówkę z BMW" tylko co najwyżej (jeśli teoria o wyprzedzaniu ma cokolwiek wspólnego z prawdą) wrócił na swój pas po zakończeniu manewru. Kierowca BMW po pierwsze leciał stanowczo za szybko, a po drugie kontynuował wyprzedzanie pomimo wyraźnie widocznego znaku informującego o zbliżaniu się do skrzyżowania i jest jedynym winowajcą zaistniałego zdarzenia. Żadne gdybanie tego nie zmieni - wyprzedzał kolumnę samochodów na drodze, która ni w ząb się do takich szaleństw nie nadaje i przez swój debilizm zabił człowieka. Oby został bardzo surowo ukarany! On i wielu innych jemu podobnych to przekleństwo naszych dróg. Wielcy panowie w swoich super furach, którym wydaje się, że ich ani przepisy ani kultura ani nawet zdrowy rozsądek na drodze nie obowiązują...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R raven000
+11 / 25

@Herrbatnik @Vinyard
Kierowca bmw powinien zakończyć wyprzedzanie przed skrzyżowaniem, ale tego nie zrobił. Kierowca nissana nie powinien wyprzedzać bo robi to ktoś inny, ale togo nie zrobił. Kto bardziej zawinił? I tu się zaczynają schody.
Wyprzedzanie jak ktoś z naprzeciwka wykonuje taki sam manewr jest wykroczeniem. Takim samym jak wyprzedzanie na skrzyżowaniu.
Samochody jadące w kolumnie też nie trzymają odległości mimo iż mają taki obowiązek.

Tam winnych to jest wielu. I stąd taki wypadek jak jest.

Ja znam tą drogę bardzo dobrze, nie jeżdżę nią. Nie jeżdżę nią ze względu na kierowców i zwierzęta tam bytujące. Mimo że miałbym czasem kilka km bliżej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mudia
-3 / 15

@Vinyard Ze wszystkim się zgodzę poza prędkością. Jeśli już wyprzedzasz, to kwestią bezpieczeństwa jest abyś wykonał ten manewr jak najszybciej. Fakt, ze w tym przypadku, to nawet przy braku nissana byłby na styk, więc absolutnie jego wina.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 16 stycznia 2021 o 16:33

A Anty_Leming
+1 / 25

@mudia Ograniczenie prędkości obowiązuje ZAWSZE!
Niezależnie czy jesteś na prawym, lewym, 5-tym czy 10-tym pasie ruchu - obowiązuje ograniczenie prędkości.
Jeśli podczas wyprzedzania aby wykonać je bezpiecznie niezbędne jest przekroczenie dopuszczalnej prędkości - masz OBOWIAZEK natychmiast zaniechać tego wyprzedzania i wrócić na prawy pas ruchu!

Nie ma czegoś takiego jak nakaz szybkiego wyprzedzania.
Masz to zrobić bezpiecznie ale też zgodnie ze WSZYSTKIMI przepisami.

Co tutaj źle wykonywał kierowca BMW?
Generalnie wszystko wykonał źle.

1) Nie powinien w ogóle rozpoczynać manewru wyprzedzania jeśli nie miał odpowiedniej widoczności.
2) Nie powinien przekraczać dopuszczalnej prędkości - jazda z nadmierną prędkością utrudnia powrót na prawy pas w jakąś szczelinę.
3) widząc znak informujący o skrzyżowaniu miał OBOWIAZEK zakończyć wyprzedzanie... ale tego nie zrobił.
4) widząc, że jest przed nim auto idące na czołówkę miał OBOWIAZEK natychmiast wrócić na prawy pas... ale tego nie zrobił.
5) nieuchronnie idąc na czołówkę miał męski OBOWIAZEK wziąć odpowiedzialność za swój szereg błędów - skręcić maksymalnie w lewo i zginąć na drzewie... ale okazał się pi*dą a nie mężczyzną - wolał zamordować niewinnego człowieka niż wziąć odpowiedzialność za swoje czyny.

Czasem uważam, ze w takich sytuacjach powinna być "humanitarna" forma kary śmierci - uśpić i pociąć na organy aby uratować inne życia ludzie które czekają na przeszczep.
Jeśli sąd zostawi go przy życiu jest ogromna szansa, ze za jakiś czas zamorduje on kolejną osobę na drodze... nawet mając sądowy zakaz prowadzenia pojazdów - większość piratów drogowych nie przestaje wsiadać za kierownicę mając taki zakaz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Topswir
+17 / 21

Kara śmierci lub dożywotni kamieniołom(bez maszyn, jak na Syberii w latach 40.). Wiedział jakie jest ryzyko. Tylko tak można się pozbyć morderców, wszystkich.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V Vinyard
+15 / 17

@Fumanchu niezbyt śmieszny żart zważywszy na ofiarę śmiertelną w tym zdarzeniu...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R RealizujMarzenia
0 / 4

wniosek w części zasadny. rzeczywiście wydarzyła się tragedia, ale te wszystkie wypadki w których zazwyczaj kierowcy BMW wychodzą cało jasno pokazują, że jest coś na rzeczy. wystarczy spojrzeć na samą masę BMW czy Audi, znacznie cięższe samochody od innych marek. Mam mały niemiecki samochód i koreańskiego suv-a, chociaż różnica rozmiarów jest ogromna, to waga różni się tylko o 100kg, a samochód 2x większy. w tym przypadku większą masa= większe bezpieczeństwo dla BMW i mniejsze dla innych uczestników wypadków.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Karwikol
+1 / 3

do ciężkich prac społecznych dziada

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lutoch
+7 / 7

do końca y w pierdlu dla tego debila z BMW

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Banasik
+6 / 8

@Djzordon . Jak może trafić to niech trafi, będzie o jednego &*^)%$@$ mniej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Iserys7
+8 / 10

@Djzordon Jak takiemu człowiekowi przychodzą do głowy głupie pomysły bo ktoś zamiast 90 km/h jedzie 80 to niech uda się na dobrego psychitary.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mafouta
0 / 6

@Djzordon W tym, że ślimaki jeżdżą wolno to masz rację, a do tego często zaraz przy linii środkowej! Też bym chętnie wysyłał takich na kurs jazdy ze szczególnym uwzględnieniem korzystania z lusterek oraz bycia naprawdę aktywnym uczestnikiem ruchu. Wielu jak już usiądzie za kierwonicą to jakby w wiadomości TVP na TVN-ie się zapatrzyło.
Tylko że to w najmniejszym stopniu nie usprawiedliwia takiej debilnej jazdy jak tego głąba z bm.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Iserys7
+8 / 8

Czyjś ojciec, brat, mąż, przyjaciel umarł bo komuś się bez rozsądku śpieszyło. Najgorsze ,że to może spotkać każdego na drodze. Będziesz swojego bliskiego odprowadzał wzrokiem jak jedzie do sklepu a później zobaczysz go w czarnym worku bo ktoś się śpieszył...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W wMOIMgolfieTDI
+3 / 5

kierowca BMW powinien iść siedzieć za ewidentne usiłowanie zabójstwa...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W wMOIMgolfieTDI
+1 / 3

* za zabójstwo i usiłowanie zabójstwa...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P PiotrekK2007
+1 / 1

Widać że skrzyżowanie jest lekko na wzniesieniu... nic nie widać to noga w pedał i się zobaczy... pewnie nisko siedział, bo wiadomo kierowca rajdowy. Jeżdżę na trasie do Sochaczewa i też jest takie miejsce ilu kretynów tam już widziałem to szkod gadać... Szkoda faceta w Nissanie :/

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mafouta
0 / 2

Co za pała?! Jeszcze przed samym zderzeniem odbił w lewo...
A co do kierowców bm i kaudi - niestety moje spostrzeżenia (a jeżdżę całkiem sporo) są takie, że przejawiają najczęściej bezczelność i jazdę bez wyobraźni na drogach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A alider
-1 / 3

To odbicie to był pomysł minięcia nissana poboczem. Kierowca nissan (chyba po powrocie na własny pas po wyprzedzaiu) spanikowal trochę jak zobaczyl bmw i zamiast od razu zjechać max na prawo to jechał dość długo prosto i kierowca bmw wpadł na glupi pomysl ze to on zjedzie i wtedy kierowca nissan tez to zrobił i się stało. Tam było miejsce żeby obaj się zmieścili jakby od razu nissan max na prawo a bmw do ciężarówki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V Vinyard
0 / 0

@alider patrząc z boku więcej się widzi i trochę inaczej ocenia. Nie ma co gdybać. Wg mnie kierowca bmw leciał na oślep przyzwyczajony, że ludzie mu zjeżdżają z drogi kiedy wyprzedza jak idiota a tu niespodzianka - kierowcą nissana okazał się 69-letni starszy pan, któremu nie starczyło czasu na decyzję o zrobieniu miejsca kozakowi z bmw i tragedia gotowa...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G gumbad
+1 / 1

Drobnostka. Sąd uzna że to niechcący.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mmmx4
+1 / 5

To było morderstwo

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Seker73
0 / 6

Sprawiedliwy i niezawisły sąd skaże go na 2 lata w zawieszeniu i utratę prawa jazdy. No, chyba, że to był synalek jakiegoś kodziarskiego biznesmena, polityka albo celebryty, wówczas nawet prawa jazdy mu nie zabiorą. Państwo prawa jak cholera.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R rybery
0 / 6

To nie bezmyślność. To morderstwo z premedytacją . Dlatego trzeba przywrócić karę śmierci by takie scierwo eliminować ze społeczeństwa

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Pluszakxyz
+1 / 1

debil z bmw - to oczywiste ale nie każdy tak jeździ. Ja jeżdzę bmw, fakt że głównie po mieście ale staram się obalić mit buraka w bmw, wpuszczam jak to się chcę "wbić" i sama dziękuje jak ktoś mnie wpuści, poza tym używam kierunkowskazów wbreb ogólnej opinii, że bmw nie ma kierunków :-) a jeżdzę głównie dlatego, że jest bezpieczniesze niż przywołany tu np. Yaris i na pewno solidniej wykonany noo ale cóż zaraz pewnie zejdzie lawina hejtu :-/

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Guodny
0 / 0

Do gazu

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Rithven
+1 / 3

aż krew mi się zagotowała - dobrze, że nie mam władzy by móc swobodnie karać takich padalców jak ten w bmw bo ...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Rafacco
0 / 0

Nie dość, że w bmw, to jeszcze czarny...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R konto usunięte
-1 / 1

Prawa jazdy nie odzyska pewnie nigdy a i z więzienia wyjdzie nieprędko. Toż to ewidentne zabójstwo i pewnie mu przyklepią jeszcze z zamiarem..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Tomektywator
+1 / 3

grozi mu do... zaledwie 12 lat. Do.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tmaniek
-1 / 1

Brak Matołom Wyobraźni.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S SnaQ
0 / 0

To tak jak z antymaseczkowcami - za ich buractwo, głupotę i "ułańską fantazję" umierają i cierpią inni.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E eGzu
0 / 0

Coś czuję, że gdybym był tego świadkiem, to myślę, że kierowca BMW jednak mógłby nie przeżyć tego wypadku, oczywiście oficjalnie z powodu obrażeń doznanych w wypadku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem