@karolina1128 Zacznijmy od tego, że żaden normalny człowiek nie zażąda od drugiego oddania zwierzaka, bo ma takie "widzi mi się". Takim trzeba z góry dziękować.
@daniel700 Uczulenie, to zupełnie inna sprawa, bo niezależna od danej osoby.
Ale i tutaj mogłyby wystąpić pewne czynniki warunkujące podjęcie takiej, a nie innej decyzji.
Myślę, że przede wszystkim istotny byłby fakt, na jakim etapie związku byłaby dana para.
Czysto teoretycznie: poznajesz fajną kobietę, coś tam się zaczyna dziać, ona chce się wprowadzić, a Ty masz kota, który żyje z Tobą od 12 lat. Ona stwierdza, że jest uczulona i nie może z Tobą zamieszkać, dopóki będzie w domu kot. I zaczyna się gonitwa myśli: tak-tak.
Co co to minusuja kotow pewnie nie lubia xD
Nie jestem kociarą, ale oddać swoje zwierzę mogłabym tylko wtedy, gdyby od tego zależało jego dobro.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 stycznia 2021 o 22:35
@karolina1128 Zacznijmy od tego, że żaden normalny człowiek nie zażąda od drugiego oddania zwierzaka, bo ma takie "widzi mi się". Takim trzeba z góry dziękować.
@daniel700
Czekaj. Wiążesz się z kobietą i mówisz:
- kot precz, bo nie lubię!
Sam zatem dostajesz kopa w dupę, bo okazujesz się nie do końca normalny i rościsz do niej o to pretensje?
@daniel700 Uczulenie, to zupełnie inna sprawa, bo niezależna od danej osoby.
Ale i tutaj mogłyby wystąpić pewne czynniki warunkujące podjęcie takiej, a nie innej decyzji.
Myślę, że przede wszystkim istotny byłby fakt, na jakim etapie związku byłaby dana para.
Czysto teoretycznie: poznajesz fajną kobietę, coś tam się zaczyna dziać, ona chce się wprowadzić, a Ty masz kota, który żyje z Tobą od 12 lat. Ona stwierdza, że jest uczulona i nie może z Tobą zamieszkać, dopóki będzie w domu kot. I zaczyna się gonitwa myśli: tak-tak.
Oj Zenon tak to miłości nigdy nie znajdziesz.