No u nas na pewno.
W dyskusjach nawet nie można przytoczyć swój lekarza, pielęgniarki czy innego fachowca, bo według "naszej babci" oni g....wiedzą, bo to wiedza książkowa (wykształciuchy), a ona wie lepiej, z życia.
Zresztą teść po kielichu (wiele lat temu) mnie mojego zawodu uczył. Nie wiedział co mówi, ale tam mówili w programie telewizyjnym. Rzekomo.
Moja babcia to nawet Google`a nie potrzebuje.
Maiłem najlepsze babcie na świecie!
Jeżeli - w co niestety szczerze wątpię - niebo istnieje, to niech się tam trzymają :-)
No u nas na pewno.
W dyskusjach nawet nie można przytoczyć swój lekarza, pielęgniarki czy innego fachowca, bo według "naszej babci" oni g....wiedzą, bo to wiedza książkowa (wykształciuchy), a ona wie lepiej, z życia.
Zresztą teść po kielichu (wiele lat temu) mnie mojego zawodu uczył. Nie wiedział co mówi, ale tam mówili w programie telewizyjnym. Rzekomo.