Przecież to jest zwykłe barbarzyństwo. Dajcie w końcu w spokoju umrzeć temu biednemu człowiekowi a nie róbcie sobie polityki. W końcu zrobicie go świętym męczennikiem i postawicie pomnik. To oczywiście do pana Rau i jego PiSowskich kolegów.
@Rydzykant Tak mi się wydaje, obie strony mają jakiś interes. Brytyjczycy - być może jego organy, PiS - interes polityczny, obie strony żerują na jego nieszczęściu i nie mówią prosto z mostu o co im chodzi. Zdanie chorego (wyrażone odpowiednio wcześniej) powinno być decydujące a nie interes partyjny czy partykularny.
@wichniak2
Wysoko mierzysz, ja szukam na nieco niższych szczeblach.
Jedno jest oczywiste - PiS na pewno chce zbijać kapitał polityczny i stworzyć kolejną bajkę, jacy to oni są dobrzy dla obywateli. Nie wiem jak wyglądają brytyjskie przepisy o dawcach organów. Czy bez wczsśniejszej zgody osoby umierającej można te organy pobrać?
(Może wyda ci się to nieprawdopodobne, ale brytyjska państwowa służba zdrowia wcale nie jest lepsza od polskiej - w niektórych dziedzinach są nawet znacznie gorsi)
Ja nie szukam motywów politycznych, lecz osobistych. Żonie zależy na spadku, który uzyska dopiero po śmierci męża. Poza tym zyska formalną wolność, bez problemów rozwodowych itd. Dlatego naciska na zagłodzenie gościa. Polska rodzina nie chce się na to zgodzić. Pozostaje jedno pytanie. Kto będzie płacił za dalsze podtrzymywanie go przy życiu?
Sprecyzujmy: u tego człowieka w Anglii także nie stwierdzono śmierci mózgowej - on jest w stanie głebokiej śpiączki (śmierć mózgowa we współczesnej medycynie = śmierć pacjenta: gdyby stwierdzą śmierć mózgową, ten gość po prostu zostałby uznany za zmarłego i "odłączony" i żadne wyroki sądu nie byłyby do tego potrzebne).
@13Puchatek nie chce mi sie tego artykulu szukac po raz kolejny bo byly juz tu "apele". Koles mial byc odlaczony bo mial 45minutowy zawal i lekarze orzekli smierc muzgowa. Rodzina (zona i dzieci) chca aby umarl w spokoju, ale matka z corka podaly decyzje lekarzy do sadu. I dlatego jeszcze "zyje"
To niech Ci się zachce - albo się nie wypowiadaj. Facet miała zawał, jest w głębokiej śpiączce, lekarze sugerują, że raczej z niej nie wyjdzie. NIE stwierdzono śmierci mózgowej - gdyby tak było, lekarzom nie byłoby potrzebne orzeczenie sądu do odłączenia.
UWAGA = ja się nie wypowiadam w kwestii odłączania / nieodłączania, strony etycznej, całej dyskusji i sporów. Stwierdzam jedynie jeden fakt.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
22 stycznia 2021 o 18:48
@13Puchatek wow ile kultury i oglady w twojej wypowiedzi. Napewno zjednujesz sobie wielu ludzi takim podejsciem. Przeczytaj dobrze ze zrozumieniem co napisalem, a artykul to sobie sam znajdz,
No tak, ktoś, kto zaczyna swój wpis od słów "nie chce mi się szukać" na pewno powinien zawracać innym uwagę na kulturę dyskusji.
Powtórzę: "śmierć mózgowa" to konkretny termin medyczny o BARDZO konkretnym znaczeniu (https://pl.wikipedia.org/wiki/Śmierć_mózgu). We współczesnej medycynie jest on równoważny ze stwierdzeniem śmierci człowieka. Jeśli lekarze stwierdzą śmierć mózgową - to znaczy, że człowiek nie żyje (nawet, jeśli maszyny podtrzymują jego oddech i bicie serca). W takiej sytuacji te maszyny się po prostu odłącza. Sam fakt, że w tym przypadku o odłączeniu maszyn musiał decydować brytyjski SĄD oznacza właśnie, że śmierci mózgowej nie stwierdzono.
Co więcej - w takiej sytuacji odłączenie aparatury automatycznie oznacza właśnie ustanie procesów życiowych. W przypadku tego człowieka podstawowe odruchu są zachowane (serce bije, jest oddech BEZ maszynowego wspomagania). "Maszyny" od którym mają go odłączyć to aparatura podająca mu pokarm (przez sądę, dożołądkowo). Raz już tę maszynę odłączono - ale podłączono z powrotem, bo w sądzie była apelacja.
POWTARZAM - nie oceniam tej sytuacji, nie mówię, że "sąd nie ma racji" etc. Stwierdzam jedynie prosty fakt.
@13Puchatek Może doczytaj co stwierdzono, a dopiero później o tym pisz. Faktem jest jedynie nie stwierdzono śmierci mózgowej, ale coś gorszego.
U nas oczywiście zaraz hieny się zleciały do sprawy medialnej i deklarują jak to będą pomagać. Nie ma znaczenia że koleś jest w stanie wegetatywnym, ale przed kamerami trzeba się pokazać.
@polm84 Proszę bardzo - dowód, że kłamiecie ze śmiercią mózgu. https://abcnews.go.com/Health/wireStory/polish-clinic-care-man-life-support-dispute-75344586 "Doctors say his brain has been severely and permanently damaged." - lekarze stwierdzili poważne, nieodwracalne uszkodzenie mózgu. Czyli nie stwierdzili jego śmierci. Gratuluje manipulowania i zaklinania rzeczywistości
@13Puchatek Dla mnie osobiście ciężkie uszkodzenie mózgu czyli stan wegetatywny jest gorszy od śmierci, Niektórzy faktycznie są mniej przywiązani do swojego mózgu i dla nich to mało istotny problem.
@adraxer12 Spoko. Ma uszkodzenia muzgu a nie martwice. Czyli jest warzywkiem co mozna karmic przez rurke. Czemu ten jeden przypadek jest bardziej warty ratowania i calej tej szopki niz setki ludzi umierajacych w PL? Np. na raka bo o tym bylo glosno ostatnio, ze nasz rzad kasy nie dal na onkologie. A teraz robia szopke, bo trzeba "ratowac biednego rodaka"??
aha i jeszcze nikt nie odpowiedzial mi (to juz chyba 3 albo 4 demot o tym polaku). Czemu nikt nie uszanuje decyzji zony i dzieci tego kolesia, tylko wazniejsza jest decyzja jego matki i siostry?
1. NIe masz pojęcia (ani ja) jakie ma uszkodzenia mózgu. Wiadomo, że mózg nie reaguje - na tym między innymi polega głęboka śpiączka.
2. Nie mam pojęcia, czy ten przypadek jest "bardziej wart ratowania", czy mniej, czy tak samo, czy w ogóle nie wart. Gdybyś przeczytał uważnie to, co napisałem, wiedziałbyś, że NIE O TYM MÓWIĘ. Stwierdzam jeden, prosty fakt, w odpowiedzi na treść demota: u tego człowieka NIE STWIERDZONO ŚMIERCI MÓZGOWEJ.
Tylko tyle - i nic więcej. Cała reszta to już Twoja interpretacja.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
23 stycznia 2021 o 11:33
Rząd PiS ma w "głębokim poważaniu" obywateli Polski poszkodowanych za granicą, chyba że przynosi im to wymierne, małostkowe korzyści polityczne! Hańba !!!
(Niewiele się to różni od traktowania przez PiS Polaków żyjących w Polsce.)
Każdy kto dużo podróżuje w ostatnich latach (pomijam poprzedni rok) wie, że w ambasadach z pisowskim nadaniem niczego nie da się załatwić. Nikt nic nie wie, nikt niczego nie może. Kontakt praktycznie zerowy. Lepiej szukać pomocy u miejscowych bo w ambasadzie to wam jeszcze problemów narobią zamiast pomóc.
Sprawa kapitana jest prosta: jeżeli go wypuszczą bo był niesłusznie trzymany to będzie rozprawa o odszkodowanie
Ot i cała tajemnica dlaczego meksykanie go trzymają.
Kwa mac! Jeszcze chyba zapominaja o ludziach co w szpitalach umieraja Bo Dali na propagande zamiast na onkologie np. :/
Przecież to jest zwykłe barbarzyństwo. Dajcie w końcu w spokoju umrzeć temu biednemu człowiekowi a nie róbcie sobie polityki. W końcu zrobicie go świętym męczennikiem i postawicie pomnik. To oczywiście do pana Rau i jego PiSowskich kolegów.
@Rydzykant Nie wierzę w tym względzie temu o czym mówią media. Tyle czasu bez nawadniania? Totalna bzdura.
@Rydzykant Tak mi się wydaje, obie strony mają jakiś interes. Brytyjczycy - być może jego organy, PiS - interes polityczny, obie strony żerują na jego nieszczęściu i nie mówią prosto z mostu o co im chodzi. Zdanie chorego (wyrażone odpowiednio wcześniej) powinno być decydujące a nie interes partyjny czy partykularny.
@wichniak2
Wysoko mierzysz, ja szukam na nieco niższych szczeblach.
Jedno jest oczywiste - PiS na pewno chce zbijać kapitał polityczny i stworzyć kolejną bajkę, jacy to oni są dobrzy dla obywateli. Nie wiem jak wyglądają brytyjskie przepisy o dawcach organów. Czy bez wczsśniejszej zgody osoby umierającej można te organy pobrać?
(Może wyda ci się to nieprawdopodobne, ale brytyjska państwowa służba zdrowia wcale nie jest lepsza od polskiej - w niektórych dziedzinach są nawet znacznie gorsi)
Ja nie szukam motywów politycznych, lecz osobistych. Żonie zależy na spadku, który uzyska dopiero po śmierci męża. Poza tym zyska formalną wolność, bez problemów rozwodowych itd. Dlatego naciska na zagłodzenie gościa. Polska rodzina nie chce się na to zgodzić. Pozostaje jedno pytanie. Kto będzie płacił za dalsze podtrzymywanie go przy życiu?
@Rydzykant "Na szczęście" już nikt, facet umarł. Teraz się dopiero zacznie...
Sprecyzujmy: u tego człowieka w Anglii także nie stwierdzono śmierci mózgowej - on jest w stanie głebokiej śpiączki (śmierć mózgowa we współczesnej medycynie = śmierć pacjenta: gdyby stwierdzą śmierć mózgową, ten gość po prostu zostałby uznany za zmarłego i "odłączony" i żadne wyroki sądu nie byłyby do tego potrzebne).
@13Puchatek nie chce mi sie tego artykulu szukac po raz kolejny bo byly juz tu "apele". Koles mial byc odlaczony bo mial 45minutowy zawal i lekarze orzekli smierc muzgowa. Rodzina (zona i dzieci) chca aby umarl w spokoju, ale matka z corka podaly decyzje lekarzy do sadu. I dlatego jeszcze "zyje"
@polm84
To niech Ci się zachce - albo się nie wypowiadaj. Facet miała zawał, jest w głębokiej śpiączce, lekarze sugerują, że raczej z niej nie wyjdzie. NIE stwierdzono śmierci mózgowej - gdyby tak było, lekarzom nie byłoby potrzebne orzeczenie sądu do odłączenia.
UWAGA = ja się nie wypowiadam w kwestii odłączania / nieodłączania, strony etycznej, całej dyskusji i sporów. Stwierdzam jedynie jeden fakt.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 stycznia 2021 o 18:48
@13Puchatek wow ile kultury i oglady w twojej wypowiedzi. Napewno zjednujesz sobie wielu ludzi takim podejsciem. Przeczytaj dobrze ze zrozumieniem co napisalem, a artykul to sobie sam znajdz,
@polm84
No tak, ktoś, kto zaczyna swój wpis od słów "nie chce mi się szukać" na pewno powinien zawracać innym uwagę na kulturę dyskusji.
Powtórzę: "śmierć mózgowa" to konkretny termin medyczny o BARDZO konkretnym znaczeniu (https://pl.wikipedia.org/wiki/Śmierć_mózgu). We współczesnej medycynie jest on równoważny ze stwierdzeniem śmierci człowieka. Jeśli lekarze stwierdzą śmierć mózgową - to znaczy, że człowiek nie żyje (nawet, jeśli maszyny podtrzymują jego oddech i bicie serca). W takiej sytuacji te maszyny się po prostu odłącza. Sam fakt, że w tym przypadku o odłączeniu maszyn musiał decydować brytyjski SĄD oznacza właśnie, że śmierci mózgowej nie stwierdzono.
Co więcej - w takiej sytuacji odłączenie aparatury automatycznie oznacza właśnie ustanie procesów życiowych. W przypadku tego człowieka podstawowe odruchu są zachowane (serce bije, jest oddech BEZ maszynowego wspomagania). "Maszyny" od którym mają go odłączyć to aparatura podająca mu pokarm (przez sądę, dożołądkowo). Raz już tę maszynę odłączono - ale podłączono z powrotem, bo w sądzie była apelacja.
POWTARZAM - nie oceniam tej sytuacji, nie mówię, że "sąd nie ma racji" etc. Stwierdzam jedynie prosty fakt.
@13Puchatek Może doczytaj co stwierdzono, a dopiero później o tym pisz. Faktem jest jedynie nie stwierdzono śmierci mózgowej, ale coś gorszego.
U nas oczywiście zaraz hieny się zleciały do sprawy medialnej i deklarują jak to będą pomagać. Nie ma znaczenia że koleś jest w stanie wegetatywnym, ale przed kamerami trzeba się pokazać.
@rafal199
Uświadom nas zatem, co "gorszego" od śmierci mózgowej stwierdzono. Tylko konkretnie, proszę: nie interesuje mnie ideologia, tylko fakty medyczne.
@polm84 Proszę bardzo - dowód, że kłamiecie ze śmiercią mózgu. https://abcnews.go.com/Health/wireStory/polish-clinic-care-man-life-support-dispute-75344586 "Doctors say his brain has been severely and permanently damaged." - lekarze stwierdzili poważne, nieodwracalne uszkodzenie mózgu. Czyli nie stwierdzili jego śmierci. Gratuluje manipulowania i zaklinania rzeczywistości
@13Puchatek Dla mnie osobiście ciężkie uszkodzenie mózgu czyli stan wegetatywny jest gorszy od śmierci, Niektórzy faktycznie są mniej przywiązani do swojego mózgu i dla nich to mało istotny problem.
@adraxer12 Spoko. Ma uszkodzenia muzgu a nie martwice. Czyli jest warzywkiem co mozna karmic przez rurke. Czemu ten jeden przypadek jest bardziej warty ratowania i calej tej szopki niz setki ludzi umierajacych w PL? Np. na raka bo o tym bylo glosno ostatnio, ze nasz rzad kasy nie dal na onkologie. A teraz robia szopke, bo trzeba "ratowac biednego rodaka"??
aha i jeszcze nikt nie odpowiedzial mi (to juz chyba 3 albo 4 demot o tym polaku). Czemu nikt nie uszanuje decyzji zony i dzieci tego kolesia, tylko wazniejsza jest decyzja jego matki i siostry?
@polm84
1. NIe masz pojęcia (ani ja) jakie ma uszkodzenia mózgu. Wiadomo, że mózg nie reaguje - na tym między innymi polega głęboka śpiączka.
2. Nie mam pojęcia, czy ten przypadek jest "bardziej wart ratowania", czy mniej, czy tak samo, czy w ogóle nie wart. Gdybyś przeczytał uważnie to, co napisałem, wiedziałbyś, że NIE O TYM MÓWIĘ. Stwierdzam jeden, prosty fakt, w odpowiedzi na treść demota: u tego człowieka NIE STWIERDZONO ŚMIERCI MÓZGOWEJ.
Tylko tyle - i nic więcej. Cała reszta to już Twoja interpretacja.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 stycznia 2021 o 11:33
Rząd PiS ma w "głębokim poważaniu" obywateli Polski poszkodowanych za granicą, chyba że przynosi im to wymierne, małostkowe korzyści polityczne! Hańba !!!
(Niewiele się to różni od traktowania przez PiS Polaków żyjących w Polsce.)
Status dyplomatołeczny.
Polityk inwestuje swoje środki tylko tam gdzie widzi zysk, a nie wysiłek
bo o nim w gazetach nie piszą....
Status dyplomatyczny bez akredytacji nie daje żadnych przywilejów ze strony przyjmującej.
Populiści uważają, że dzięki temu pójdą do nieba, mimo wszystkie podłości i draństwa które popełnili i które popełnią.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 stycznia 2021 o 9:40
Każdy kto dużo podróżuje w ostatnich latach (pomijam poprzedni rok) wie, że w ambasadach z pisowskim nadaniem niczego nie da się załatwić. Nikt nic nie wie, nikt niczego nie może. Kontakt praktycznie zerowy. Lepiej szukać pomocy u miejscowych bo w ambasadzie to wam jeszcze problemów narobią zamiast pomóc.
Pewnie dlatego ze Meksyk by musiał taki status dyplomatyczny zatwierdzić, a raczej tego nie zrobi bo sam wsadził naszego rodaka do więzienia
Sprawa kapitana jest prosta: jeżeli go wypuszczą bo był niesłusznie trzymany to będzie rozprawa o odszkodowanie
Ot i cała tajemnica dlaczego meksykanie go trzymają.
Gość żyje tylko jest warzywem, z powodu zniszczeń mózgu. Ale nie jest trupem.
To jest tak jak z orderami: Żywym lepiej nie nadawać, bo mogą nie przyjąć.