Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar y0u
+10 / 12

och czyżby wyszło, że ta piękna zeroemisyjność jest prawie niemożliwa do osiągnięcia w wersji globalnej ?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Y yoyo2123
+1 / 1

@y0u owszem jest ale wymaga ogromnych nakładów finanoswych. Energia ze słońca jest tak potężna, że spokojnie moglibyśmy zasilić całą cywilizację wielokrotnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar y0u
+1 / 1

@yoyo2123 wiem, że coś takiego byłoby możliwe, jest tylko jedno "ale". Z tego co mi wiadomo dalej nie powstała elektrownia termojądrowa wykorzystująca zjawisko zachodzące na słońcu. Inna sprawa, pozostaje tylko pytanie jak wtedy mogłaby wyglądać produkcja stali, sam proces wymaga temperatur których osiągnięcie jest dość problematyczne z wykorzystaniem innych technologii, jak przy pomocy węgla.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Y yoyo2123
+1 / 1

@y0u https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Piec_solarny ale to zależne od pogody wiec np Sahara to dobre miejsce na takie budowle, problem z transportem ale ten mógłby być zasilany przez saharyjskie elektrownie słoneczne. Tyle ze to s-f bo po pierwsze ludzkość musiała by zacząć współpracować globalnie zamiast konkurować. Dwa postawienie infry kosztowne ale w dłuższej perspektywie się może zwrócić

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Lulus
+6 / 8

No jak mi przykro!

A ze względu, że nie jest to stanowisko "oczekiwane", to za chwilę będzie fala krytyki i być może zmiana opinii badaczy o 180%.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R konto usunięte
+12 / 14

Co za czasy że do stwierdzenia czegoś tak oczywistego potrzebni są naukowcy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H hahar_maly
-5 / 11

No cóż. Religijne zacietrzewienie nieważne czy islamskie, katolickie czy klimatyczne zawsze prowadzi do złego. Ten raporcik zresztą też jest manipulacją parareligijną.
Zielony ład nas zabije i tyle. Nie ważne czy narusza to wasze uczucia religijne czy nie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kondon
+15 / 15

Przecież to jest oczywiste.
Jeśli na kraj z wysokimi technologiami (który umożliwiają w miarę ekologiczną produkcję) narzucimy różne opłaty, to ta produkcja przeniesie się do krajów tańszych, gdzie tych technologii nie ma i produkuje się po prostu najtańszym sposobem, a środowisko jest nieistotne.
Jak zwykle lewicowa utopia się nie sprawdza, cóż za niespodzianka, nikt tego nie przewidział...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar survive
+3 / 3

@kondon "zeroemisyjności" to jest już zwykły eko zamordyzm.
Ta pseudo idea jeśli ma cel to jest to element wewnątrz unijnej walki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar bartoszewiczkrzysztof
+6 / 6

@baranina13 -Postawmy na auta elektryczne
- produkcja akumulatorów pochłania dużo energii (czego efektem jest emisja dwutlenku węgla) i zasoby rzadkich metali, to nic sprowadzimy z Azji.
-z utylizacją starych, niech radzą sobie kraje trzeciego świata.
-Postawmy na fotowoltaikę,
-Jak wyżej emisja substancji toksycznych, przy produkcji paneli, transport z chin
-o utylizację pomartwimy się za trzydzieści lat
- ''Oficjalnie żywotność paneli słonecznych wynosi około 30 lat, w przypadku ich wyeksploatowania należy je traktować jako odpad specjalny ze względu na zawierające się w nich substancje toksyczne, takie jak miedź, ołów, gal, selen, ind, kadm i tellur. Recykling tych metali nie jest łatwym procesem, zwłaszcza dlatego, że substancje te, są potencjalnie niebezpieczne dla zdrowia, jednak stanowią niewielki problem w porównaniu z najbardziej niebezpiecznymi, takimi jak szkło, polimery i aluminium.''

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E ewmario
+8 / 14

Dlaczego wszyscy, gdzie by nie czytał lub słuchał, mówią (piszą) jakimiś ogródkami. Jakimiś ogólnikami. Przecież Wy, wszyscy komentujący, jesteście idealnie wpisani w ten system jako pożyteczni idioci, których się ignoruje.

Zacznijcie wreszcie nazywać rzeczy po imieniu. Może do ludzi zacznie docierać, że najbogatsze kraje UE typu nazistowskie Niemcy czy Francja zbijają na tym mega pieniądze. Ciągnięte od takich maluczkich kretyńskich krajów jak Polska.
Sami otwierają nowe elektrownie węglowe, produkują turbiny wiatrowe, których śmigieł nie można recyglingować i będą leżały setki lat, naginają normy spalania samochodów, produkują w krajach o najniższych kosztach generując ogrom śmieci i innych zanieczyszczeń. A wystarczy, żeby wiatr dobrze zawiał i cały smog znad Chin, Ukrainy itp jest nad Polską. Dlatego u nas jest na każdym kroku czujnik, żeby nas doić. Te wszystkie mapki są tyle samo warte co sondaże i dane statystyczne. Gdyby było ostrzeżenie, że istota pisząca te dane zostanie rozstrzelana za pisanie z doopy to dane byłyby zupełnie inne.
To jest bandyctwo bogatych krajów. I dopóki nie zaczniecie głośno mówić, że to powiązania mafijne i bandyterka, dalej będą to nieprawidłowości i niedopatrzenia.
Za ukradzione miliardy z naszych kas.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Dipol
+2 / 4

O czyżby ktoś się w końcu obudził. I tak ich zaraz zgnoją.@ewmario 100/100 tyle że to nie dotrze a fani GW itp. Cię zjedzą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar perskieoko
+5 / 7

O! To naukowcy niemieccy doszli do tego że Ziemia działa jako jeden organizm! Kto by przypuszczał?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Escitalopram
0 / 2

@Melotte Oryginalny tekst na stronie Nature:
https://www.nature.com/articles/d41586-020-02991-1?fbclid=IwAR2flJPLGIxizY9Dkx0TtNXqkdU7lEkM8ivlsef_hpE7gA8bsOrNefGTwjE

W sumie trafny demot, w mojej opinii polityka klimatyczna UE jest irracjonalna w kwestii rolnictwa, tak jak nastawienie społeczeństw w Europie. UE promuje tzw rolnictwo ekologiczne czy organiczne i wykazuje przesadny lęk wzgl pestycydów czy upraw roślin GMO oraz bardzo ogranicza ich używanie. Problem jest taki, że takie rolnictwo jest mniej wydajne i pardokosalnie jest bardziej szkodliwe, bo dla uzyskania takich samych plonów wymaga większych obszarów, co sprzyja chociażby wylesianiu. Tymczasem same GMO są raczej nieszkodliwe, a szkodliwość pesty/herbicydów czy dla konsumentów czy dla środowiska jest zwykle przeceniana, już pomijając fakt, że kraje z których UE sprowadza żywność czy paszę już takich obiekcji co do GMO czy pesty/herbicydów nie mają - a emisje CO2 rosną jeszcze w tym wypadku w związku z transportem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 23 stycznia 2021 o 14:28

avatar Melotte
0 / 0

@Escitalopram Dzięki za linek do oryginału.

Tematyka GMO jest znacznie szersza niż wąski zakres ewentualnych korzyści, wynikających z ilości zbiorów. Trzeba przeprowadzić na większą skalę (terytorium) i na przestrzeni wielu dziesiątków lat badania związane z wpływem roślin modyfikowanych na inne rośliny oraz owady. I to jest temat dla ludzi po kierunku ekologia, którzy widzą ekosystemy jako jedną całość, a nie poszczególne elementy, do czego z kolei mają nadmierną skłonność ekoaktywiści. Musimy brać pod uwagę to, że mając w zasięgu wzroku zysk wynikający z uprawy GMO możemy zaprzepaścić w dalekiej przyszłości o wiele większe zyski, które moglibyśmy osiągnąć z roślin lub owadów wyeliminowanych na skutek rozprzestrzenienia się gatunku modyfikowanego. I nie tylko materialne zyski. Żadna ingerencja, szczególnie genetyczna, nie pozostaje bez odpowiedzi Matki Natury.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Escitalopram
0 / 0

@Melotte
Myślę, że korzyści roślin genetycznie modyfikowanych nie ograniczają się tylko do większej ilości zbiorów. Samo zwiększenie produkcji zmniejsza obszar potrzebny do wyprodukowania danej ilości żywności, co już skutkuje zmniejszaniem wylesiania– mniej gruntów potrzebnych do upraw roślin. To jak najbardziej pozytywne skutki, bo pozwala zachować gatunki, których siedliskom zagrażałoby wylesianie, po drugie zmniejsza emisje CO2 związane z wylesianiem, co w kontekście zmiany klimatu ma znaczenie. Dodatkową zaletą jest też spadek używanej ilości pestycydów w przypadku takich upraw wzgl typowych upraw nieGMO. Wydaje, że raczej będzie miało to korzystny wpływ na większość organizmów pomijając docelowe szkodniki i ewentualnie gatunki powiązane, chociaż od tego jakieś wyjątki pewnie się znajdą. Wydaje się jednak, że tego typu uprawy, cechują się mniejszą ingerencją w środowisko naturalne.

Uprawy roślin GMO pojawiły się na rynku w latach 90, a badane są dłużej więc nie są nowością. Jak dotychczas obawy co do niekontrolowanego rozpowszechniania ich na szeroką skale wydają mi się nieuzasadnione. Czy możesz podać przykłady jakichś poważnych negatywnych konsekwencje o których piszesz specyficznych dla upraw roślin GMO, które nie występują w przypadku roślin nieGMO? Po drugie czemu rośliny genetycznie modyfikowane miałby takie konsekwencje powodować, a już np. odmiany uzyskane w wyniku mutagenezy nie?
Uważam, że potencjalne straty związane z uprawami roślin GMO, są niewielkie w stosunku do korzyści, które przynoszą.

Btw. W poprzednim komentarzu raczej powinienem pisać zamiast pesty/herbicydy po prostu pestycydy, bo to szersze pojęcie obejmujące m.in. herbicydy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 24 stycznia 2021 o 3:08

avatar Melotte
0 / 0

@Escitalopram Problem stosowania pestycydów faktycznie byłby rozwiązany, ale... 30 lat to nadal za mały okres czasu na ocenę ryzyka w skali ekosystemów, które kształtowały się na przestrzeni setek, a czasem nawet tysięcy lat. Nie piszę o konkretnych skutkach ujemnych, które już nastąpiły, ale o konsekwencjach, które mogą pojawić się za dziesiątki lat (o wiele więcej niż 30) i wcale nie w miejscach, w których stosuje się uprawy GMO. Biorę pod uwagę "efekt motyla". Według mnie nawet 100 lat to stanowczo za krótki okres badań na ocenę potencjalnej szkodliwości w skali globu. Dlatego zalecałabym daleko idącą ostrożność, bo zazwyczaj modyfikacje środowiskowe to pociąg tylko w jedną stronę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem