Ostatnio miałem podobny przypadek. Wrzucilem ofertę "Sprzedam samochód za" i tu podałem konkretną cenę. Potem dzwonią z pytaniem ile kosztuje samochód :) Prawie każdy sie o to pytał. Co z tymi ludźmi jest nie tak? :) Kosztuje dokładnie tyle ile napisalem.
@Iiyrryyr3iit Parę lat temu sprzedawałem motocykl, oferta najniższa w tamtym czasie, bo był pęknięty błotnik oraz zdechły akumulator. Pierwsze pytanie "a ile pan opuścisz?", moja odpowiedź "jak pan przyjedzie i obejrzy, zdecyduje się, to porozmawiamy o pieniądzach, bo teraz pan nawet nie wiesz co chcesz negocjować".
Paru januszy się przewinęło, aż przyjechał jeden ogarnięty gościu, obejrzał, stwierdził że jest ładniejszy niż na foto i chciał aby mu opuścić symboliczne 100zł, moje pytane było krótkie "jest pan zdecydowany?", odpowiedział że tak i od razu pisaliśmy umowę :) .
10 lat temu... Były troszkę inne realia zarobkowe. Wystawiłem na sprzedaż obiektyw fotograficzny. Stan praktycznie sklepowy, bo używany kilka razy w roku (teleobiektyw - raczej nie do spacerowania po mieście). Dałem w sklepie 25 tys, sprzedawałem za 12 tys. Zgłosił się typowy Janusz. "Panie... Dam 8 tys. Bo tu jest Polska i ta cena, co Pan woła, to nie dla Polaków jest. Tu są inne realia. Mniej zarabiamy, więc wszystko powinno być dopasowane do naszych zarobków. Sprzeda pan?". Ostatnio myślałem o sprzedaży swojego największego teleobiektywu (600mm), bo od dwóch lat leży w szafie, tylko wyciągam go czasami na małe "rozruszanie" optyki. Ale jest jeszcze droższy. Odpuszczam. Wolę w ogródku zakopać niż się targować z Januszami.
Szkoda, że nie mam kasy, bo może byśmy się dogadali. Czasami by mi się przydał taki obiektyw, ale nowe są za drogie, jeśli nie robię tego profesjonalnie. A tak z ciekawości, to jest obiektyw do Canona, Nikona czy jakiegoś innego aparatu?
@El_Polaco Nikon 600VR. Poza tym został mi jeszcze Nikkor 200-400VRII, ale tego nie opłaca mi się sprzedawać gdyż ludzie wolą obecnie Nikkora 200-500. Choć ciemniejszy i z wysuwanym tubusem, cenowo wychodzi lepiej. Z tańszych rzeczy (do oddania za pół darmo) mam Sigmę Sport 150-600. Mam zawaloną szafę tymi klamotami, bo jeszcze kilka aparatów zostało. Siedem lat zbieractwa. Udało mi się właśnie sprzedać Nikona D500 za 3 tys. Zostały D800, D810 i D850. Ale ten ostatni zostawiam sobie na wypadek, jak mi przyjdzie ochota na fotografowanie. Póki co, od dwóch lat brak weny.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
25 stycznia 2021 o 18:44
Sprawdziłem w Google. Wygląda rewelacyjnie. Ale nawet, jak miałbym kasę, to nie dla mnie, bo mam Canona. Chyba, że do kompletu kupiłbym jeszcze nowy aparat. Aczkolwiek gdyby gdzieś w pobliżu była jakaś wypożyczalnia sprzętu, żebym mógł sobie wypożyczyć Nikona na kilka godzin i porównać, to chętnie bym to zrobił.
Z samochodami najgorzej. Ja za 15 k chcę sprzedać swojego Peugota - z salonu, pierwszy ze mnie właściciel, 10 latek z wymienionym już praktycznie wszystkim co w tym samochodzie mogło sie popsuć (rozrząd, amortyzatory, sonda lambda), standard podwyższony (no ma parę bajerów).
Dzwonią Janusze i Grazyny że mi po 5 - 8 k to od razu zabiorą, bez zapoznawania się ze stanem pojazdu. W sumie od 2 msc było tak naprawdę 3 kupców, którzy przyjechali obejrzeć samochód. Poza opadającym ochraniaczem przeciwsłonecznym u pasażera stan igła (w zasadzie nie opada, ale nie dolega tak jak powinien do podsufitki, koszt naprawy ze 200-300 zł).
Wcześniej ojciec sprzedawał skodę Octavię - przeszło pół roku - wystawiona za 20 k, poszła ostateczniee za 16,5k, ale ile tam ludzi dzwoniło po nocach to nie wspomnę.
@KittyBio Skąd ja to znam :/ W Polsce najtrudniej jest sprzedać dobry samochód. Jak masz trupa za polowe ceny rynkowej to się sprzeda w 2 dni. Ale zadbane auto z ceną odpowiednią do stanu to musi czekać parę miesięcy na tego jednego normalnego człowieka który jest zainteresowany autem w dobrym stanie i wie że takie auto kosztuje.
To zazwyczaj właściciele komisów. Myślę, że nie byłeś wyjątkiem, bo tacy ludzie piszą hurtowo. 9 na 10 osób pokaże im drzwi, ale jedna, której nie zależy, być może sprzeda auto po zaniżonej cenie, które następnie zostanie w komisie sprzedane z niezłym zyskiem.
Ot, biznes.
he he, taka historia,moja kobieta sprzedawała Nissana tide, około 11 letniego w dobrym stanie, nic się w nim nie psuło, zużycie paliwa poniżej 7 na sto kilometrów, ogólnie przyjemny samochodzik, chciała około 11 tys za niego, wrzuciła ogłoszenie, koleżka zadzwonił 15 minut później, przyjechał i ten pierwszy klient go kupił w ciągu godziny, tak więc różnie bywa
Ostatnio miałem podobny przypadek. Wrzucilem ofertę "Sprzedam samochód za" i tu podałem konkretną cenę. Potem dzwonią z pytaniem ile kosztuje samochód :) Prawie każdy sie o to pytał. Co z tymi ludźmi jest nie tak? :) Kosztuje dokładnie tyle ile napisalem.
@Iiyrryyr3iit Parę lat temu sprzedawałem motocykl, oferta najniższa w tamtym czasie, bo był pęknięty błotnik oraz zdechły akumulator. Pierwsze pytanie "a ile pan opuścisz?", moja odpowiedź "jak pan przyjedzie i obejrzy, zdecyduje się, to porozmawiamy o pieniądzach, bo teraz pan nawet nie wiesz co chcesz negocjować".
Paru januszy się przewinęło, aż przyjechał jeden ogarnięty gościu, obejrzał, stwierdził że jest ładniejszy niż na foto i chciał aby mu opuścić symboliczne 100zł, moje pytane było krótkie "jest pan zdecydowany?", odpowiedział że tak i od razu pisaliśmy umowę :) .
@Iiyrryyr3iit no niestety nie tylko ludzie myślący żyją na tym świecie
10 lat temu... Były troszkę inne realia zarobkowe. Wystawiłem na sprzedaż obiektyw fotograficzny. Stan praktycznie sklepowy, bo używany kilka razy w roku (teleobiektyw - raczej nie do spacerowania po mieście). Dałem w sklepie 25 tys, sprzedawałem za 12 tys. Zgłosił się typowy Janusz. "Panie... Dam 8 tys. Bo tu jest Polska i ta cena, co Pan woła, to nie dla Polaków jest. Tu są inne realia. Mniej zarabiamy, więc wszystko powinno być dopasowane do naszych zarobków. Sprzeda pan?". Ostatnio myślałem o sprzedaży swojego największego teleobiektywu (600mm), bo od dwóch lat leży w szafie, tylko wyciągam go czasami na małe "rozruszanie" optyki. Ale jest jeszcze droższy. Odpuszczam. Wolę w ogródku zakopać niż się targować z Januszami.
Szkoda, że nie mam kasy, bo może byśmy się dogadali. Czasami by mi się przydał taki obiektyw, ale nowe są za drogie, jeśli nie robię tego profesjonalnie. A tak z ciekawości, to jest obiektyw do Canona, Nikona czy jakiegoś innego aparatu?
@sedov76 na takie coś jest jedna odpowiedź: no ma Pan rację. Sprzedam na ebay.de.
@El_Polaco Nikon 600VR. Poza tym został mi jeszcze Nikkor 200-400VRII, ale tego nie opłaca mi się sprzedawać gdyż ludzie wolą obecnie Nikkora 200-500. Choć ciemniejszy i z wysuwanym tubusem, cenowo wychodzi lepiej. Z tańszych rzeczy (do oddania za pół darmo) mam Sigmę Sport 150-600. Mam zawaloną szafę tymi klamotami, bo jeszcze kilka aparatów zostało. Siedem lat zbieractwa. Udało mi się właśnie sprzedać Nikona D500 za 3 tys. Zostały D800, D810 i D850. Ale ten ostatni zostawiam sobie na wypadek, jak mi przyjdzie ochota na fotografowanie. Póki co, od dwóch lat brak weny.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 stycznia 2021 o 18:44
@sedov76
Sprawdziłem w Google. Wygląda rewelacyjnie. Ale nawet, jak miałbym kasę, to nie dla mnie, bo mam Canona. Chyba, że do kompletu kupiłbym jeszcze nowy aparat. Aczkolwiek gdyby gdzieś w pobliżu była jakaś wypożyczalnia sprzętu, żebym mógł sobie wypożyczyć Nikona na kilka godzin i porównać, to chętnie bym to zrobił.
Z samochodami najgorzej. Ja za 15 k chcę sprzedać swojego Peugota - z salonu, pierwszy ze mnie właściciel, 10 latek z wymienionym już praktycznie wszystkim co w tym samochodzie mogło sie popsuć (rozrząd, amortyzatory, sonda lambda), standard podwyższony (no ma parę bajerów).
Dzwonią Janusze i Grazyny że mi po 5 - 8 k to od razu zabiorą, bez zapoznawania się ze stanem pojazdu. W sumie od 2 msc było tak naprawdę 3 kupców, którzy przyjechali obejrzeć samochód. Poza opadającym ochraniaczem przeciwsłonecznym u pasażera stan igła (w zasadzie nie opada, ale nie dolega tak jak powinien do podsufitki, koszt naprawy ze 200-300 zł).
Wcześniej ojciec sprzedawał skodę Octavię - przeszło pół roku - wystawiona za 20 k, poszła ostateczniee za 16,5k, ale ile tam ludzi dzwoniło po nocach to nie wspomnę.
@KittyBio Skąd ja to znam :/ W Polsce najtrudniej jest sprzedać dobry samochód. Jak masz trupa za polowe ceny rynkowej to się sprzeda w 2 dni. Ale zadbane auto z ceną odpowiednią do stanu to musi czekać parę miesięcy na tego jednego normalnego człowieka który jest zainteresowany autem w dobrym stanie i wie że takie auto kosztuje.
To zazwyczaj właściciele komisów. Myślę, że nie byłeś wyjątkiem, bo tacy ludzie piszą hurtowo. 9 na 10 osób pokaże im drzwi, ale jedna, której nie zależy, być może sprzeda auto po zaniżonej cenie, które następnie zostanie w komisie sprzedane z niezłym zyskiem.
Ot, biznes.
he he, taka historia,moja kobieta sprzedawała Nissana tide, około 11 letniego w dobrym stanie, nic się w nim nie psuło, zużycie paliwa poniżej 7 na sto kilometrów, ogólnie przyjemny samochodzik, chciała około 11 tys za niego, wrzuciła ogłoszenie, koleżka zadzwonił 15 minut później, przyjechał i ten pierwszy klient go kupił w ciągu godziny, tak więc różnie bywa
Ja mówię że nie mogę działać na szkodę swojej rodziny i mam chorą córkę.
Ewentualnie obniżę 1% po dosłaniu skanu PITu