To tylko pies, tak mówisz, tylko pies...
A ja ci powiem
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie
A kiedy się pożegnać trzeba
I psu czas iść do psiego nieba
To niedaleko pies wyrusza
Przecież przy tobie jest psie niebo
Z tobą zostaje jego dusza
Pies to pies, nie ma w nim nic nadzwyczajnego. Miałem dwa w życiu, jeden uciekł za budowlańcami, bo widocznie się lepiej z nim bawili ode mnie, drugi dociągnął do swojego biologicznego końca.
Poznałem też wiele psów w około, jedne były chętne do zabawy, inne raczej gotowe rozszarpać intruza, jeszcze inne atakowały dla zabawy, a jeden po prostu miał nie po kolei we łbie i atakował bez żadnych typowych objawów ostrzegawczych o nadchodzącej agresji.
Tak więc albo trzeba nie mieć doświadczenia z większą liczbą psów, albo ignorować niewygodne doświadczenia z niebezpiecznymi osobnikami, by prawić takie rzeczy, jak w democie.
Szkoda że ten demotywator nie dotrze dosłownie i w przenośni do "wioskowych" i takich ludków jak "Inspiron". Co mają na oczach niektórzy, że tylko gówno widzą ?
Inspiron akurat zwrócił uwagę na bardzo poważny problem, mianowicie taki, że istnieje potężne grono pseudo-psiarzy, które nie rozumie czego właściwie potrzebuje pies. Gorzej, nie rozumie, że każda rasa psa jest inna i ma inne wymagania. I tak mamy niedouczonych gamoni bioracych sobie husky do kawalerki w bloku w centrum. Bo to taki słodki piesio, takie puchate, a jak fajnie na zdjęciach wygląda. Mamy spasione labradory, agresywne jamniki, znerwicowane yorki. I tak, mamy gówno wszędzie.
Tak, jasne. Powiedz to matce, której pies pogryzł, lub nawet zagryzł dziecko, albo komukolwiek kto został zaatakowany przez agresywnego psa. Zejdź człowieku na ziemię.
Pies to po prostu czujące i myślące zwierze, tak samo jak kot, lis, papuga. I tak samo jak inni bracia mniejsi zasługuje na opiekę, szacunek i zaspokojenie swoich typowych dla gatunku potrzeb. No i tyle. Nie uważam, aby pies był stworzeniem wyjątkowym, po prostu siłą rzeczy łatwiej go trzymać w mieszkaniu niż delfina albo słonia. Gdybym miała do wyboru jakikolwiek gatunek za "obrońce energetycznego", na pewno nie wybrałabym psa, bo psy mnie męczą. Są nachalne, zbyt aktywne, bardzo wymagające. Jeżeli ktoś czerpie siłę z posiadania psa, to super, bo po to trzymamy zwierzaki. Tylko wypada mieć świadomość, że pies widzi w człowieku członka stada, w zależności od wychowania albo alfę albo kogoś niżej od siebie i możesz być absolutnie pewien że odwróci sie od ciebie jeśli w jego otoczeniu pojawi się przywódca (jeśli ciebie za takiego nie uważa). Kto nie wierzy, niech weźmie swojego Pimpka na profesjonalne szkolenie do behawiorystów. Tym najlepszym wystarczy godzina, by czyjś pies chodził za nimi jak zakochany. A teraz wyobraźcie sobie, że ten behawiorysta wprowadza się do was. Myślicie, że za kim pies będzie wodził oczami? Kogo się słuchał?
To tylko pies, tak mówisz, tylko pies...
A ja ci powiem
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie
A kiedy się pożegnać trzeba
I psu czas iść do psiego nieba
To niedaleko pies wyrusza
Przecież przy tobie jest psie niebo
Z tobą zostaje jego dusza
Jedyna wartosciowa rzecz, która dzis widzialam w internetowo-medialnym szambie
@MEATLOAF pięknie powiedziane :)
Jprd, kto wymyśla takie bzdety?
p.s. Mam 2 psy...
Pies to pies, nie ma w nim nic nadzwyczajnego. Miałem dwa w życiu, jeden uciekł za budowlańcami, bo widocznie się lepiej z nim bawili ode mnie, drugi dociągnął do swojego biologicznego końca.
Poznałem też wiele psów w około, jedne były chętne do zabawy, inne raczej gotowe rozszarpać intruza, jeszcze inne atakowały dla zabawy, a jeden po prostu miał nie po kolei we łbie i atakował bez żadnych typowych objawów ostrzegawczych o nadchodzącej agresji.
Tak więc albo trzeba nie mieć doświadczenia z większą liczbą psów, albo ignorować niewygodne doświadczenia z niebezpiecznymi osobnikami, by prawić takie rzeczy, jak w democie.
@J_R Dokładnie, naogląda się taki filmików na DODO, czy innych youtubach i myśli że wszystkie zwierzaki są milutkie i kochane.
Szkoda że ten demotywator nie dotrze dosłownie i w przenośni do "wioskowych" i takich ludków jak "Inspiron". Co mają na oczach niektórzy, że tylko gówno widzą ?
Inspiron akurat zwrócił uwagę na bardzo poważny problem, mianowicie taki, że istnieje potężne grono pseudo-psiarzy, które nie rozumie czego właściwie potrzebuje pies. Gorzej, nie rozumie, że każda rasa psa jest inna i ma inne wymagania. I tak mamy niedouczonych gamoni bioracych sobie husky do kawalerki w bloku w centrum. Bo to taki słodki piesio, takie puchate, a jak fajnie na zdjęciach wygląda. Mamy spasione labradory, agresywne jamniki, znerwicowane yorki. I tak, mamy gówno wszędzie.
Tak, jasne. Powiedz to matce, której pies pogryzł, lub nawet zagryzł dziecko, albo komukolwiek kto został zaatakowany przez agresywnego psa. Zejdź człowieku na ziemię.
Pies to po prostu czujące i myślące zwierze, tak samo jak kot, lis, papuga. I tak samo jak inni bracia mniejsi zasługuje na opiekę, szacunek i zaspokojenie swoich typowych dla gatunku potrzeb. No i tyle. Nie uważam, aby pies był stworzeniem wyjątkowym, po prostu siłą rzeczy łatwiej go trzymać w mieszkaniu niż delfina albo słonia. Gdybym miała do wyboru jakikolwiek gatunek za "obrońce energetycznego", na pewno nie wybrałabym psa, bo psy mnie męczą. Są nachalne, zbyt aktywne, bardzo wymagające. Jeżeli ktoś czerpie siłę z posiadania psa, to super, bo po to trzymamy zwierzaki. Tylko wypada mieć świadomość, że pies widzi w człowieku członka stada, w zależności od wychowania albo alfę albo kogoś niżej od siebie i możesz być absolutnie pewien że odwróci sie od ciebie jeśli w jego otoczeniu pojawi się przywódca (jeśli ciebie za takiego nie uważa). Kto nie wierzy, niech weźmie swojego Pimpka na profesjonalne szkolenie do behawiorystów. Tym najlepszym wystarczy godzina, by czyjś pies chodził za nimi jak zakochany. A teraz wyobraźcie sobie, że ten behawiorysta wprowadza się do was. Myślicie, że za kim pies będzie wodził oczami? Kogo się słuchał?