Przypomniał mi się dowcip:
W każdą niedzielę, wychodząc z kościoła, mężczyzna dawał żebrakowi 10 zł i tak to trwało kilka miesięcy. W październiku dał mu 5 zł.
Zdziwiony żebrak pyta:
– Dlaczego tylko 5 zł, zawsze było 10 zł?
– No wiesz, posłałem syna na studia.
– Świetnie, ale dlaczego na mój koszt?
Byłem w podobnej sytuacji. Ludzie się cholernie przyzwyczajają do pomocy i prezentów, aż zaczynają to traktować jako coś , co im się należy. Potem jest w ku rw na tą osobe i na samego siebie, że nie ustalilo się granic i bylo się zbyt uczynnym.
Kiedys było takie oowiedzonko, ze jak zrobisz coś raz to za drugim razem bedą tego od ciebie oczekiwać, a za trzecim wymagać.
A ja popatrzę na to z innej strony. Dziewczynka wiedziała, że jakaś kochana "ciocia" o niej pamięta i dostaje od niej fajne prezenty, przyzwyczaila się, czekala na nie, na pewno była za nie w swym dziecięcym umyśle bardzo wdzięczna. Kiedy wszystko nagle się urwało, bez słowa wyjaśnienia, bez przygotowania dziecka na to, pojawił się smutek. Dobrze byłoby wcześniej dziecku wytłumaczyć, uprzedzić, dlaczego juz więcej paczek nie będzie, a może przez pewien czas robić coraz skromniejsze itp. Gdyby ta dobra osoba bardziej wczuła się z sytuację dziecka na pewno by coś wymyśliła. No i z całą pewnością matka nie zadbala by brak paczek dziecku pozytywnie wytlumaczyć. Szkoda dziewczynki, ale i tak chwała ofiarodawcy.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
2 lutego 2021 o 23:41
@Maras78 Masz rację, ale wolę patrzeć na to odwrotnie, Życie to trauma, nawet jeśli wszystko będzier źle, to i tak będzie dobrze (ale niestety często dopiero po długim czasie, aniekiedy na końcu, czesto dopiero po zamknięciu oczu. Nie trzeba w to wierzyć, ale ja wierze.
@renkr
Ja często myślę o przeszłości w sensie historii ludzkości. Przed odkryciem antybiotyków i wpływu higieny dzieci padały jak muchy. Śmierć dziecka była normą, choć były wyjątki (chociażby ,,Treny" Kochanowskiego). Czasy były ciężkie, a mimo wszystko wciąż idziemy do przodu. Dzisiaj mamy nie tylko psychologów dziecięcych, ale już nawet zwierzęcych. Mój wniosek jest taki, że kto ma być popaprany to będzie, bo nie tylko pozytywne doświadczenia nas kreują ale i te traumatyczne.
@Maras78 Pewnie, że nie można okładać dziecka watą. Nie przesądzam, że dziewczynka z demota bardzo ucierpiała i nie poradziła sobie z tym. Uważam jednak że życie i tak dostarczy nam przykrych emocji. Jeśli możemy je niwelować to duże szczęście. Wielu nawet prawdziwych dramatów nie będziemy mogli. Po co więc sobie i innym dokładać? Myślmy o sobie.nawzajem, zwłaszcza o dzieciach , bo w dzieciństwie byduje się obraz siebie i swych możliwości.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
3 lutego 2021 o 3:00
@renkr
Kulturalny człowiek zainteresowałby się, czy darczyńca sam nie potrzebuje pomocy, niekoniecznie materialnej. Może przestał przysyłać prezenty, bo jest w szpitalu albo sam popadł w niedolę? Może potrzebuje wsparcia, odwiedzin, albo choćby dobrego słowa? A dzieci na prawdę nie są takie głupie - jak im się wytłumaczy, że robienie komuś prezentów to miły gest, ale nie obowiązek, to one to zrozumieją. Zresztą, emocje związane z rozczarowaniem to też część życia i dziecko musi nauczyć się je przeżywać. Dzieciństwo to taki trening przed dorosłością, a rolą rodzica jest pomóc dziecku przeżyć pewne emocje i pokazać jak sobie z nimi poradzić.
Prezenty nie spadają z nieba. A jeżeli nawet tak chwilowo jest to w każdej chwili mogą przestać spadać. Im szybciej dziecko tę lekcję odrobi tym dla niego lepiej. W starszym wieku będzie wiedziało żeby nie robić długoterminowych planów finansowych na bazie np. 500+. Dokładnie z tego samego powodu.
Przypomniał mi się dowcip:
W każdą niedzielę, wychodząc z kościoła, mężczyzna dawał żebrakowi 10 zł i tak to trwało kilka miesięcy. W październiku dał mu 5 zł.
Zdziwiony żebrak pyta:
– Dlaczego tylko 5 zł, zawsze było 10 zł?
– No wiesz, posłałem syna na studia.
– Świetnie, ale dlaczego na mój koszt?
Miałem to napisać, święta prawda
MADKA poziom ekspert.
Byłem w podobnej sytuacji. Ludzie się cholernie przyzwyczajają do pomocy i prezentów, aż zaczynają to traktować jako coś , co im się należy. Potem jest w ku rw na tą osobe i na samego siebie, że nie ustalilo się granic i bylo się zbyt uczynnym.
Kiedys było takie oowiedzonko, ze jak zrobisz coś raz to za drugim razem bedą tego od ciebie oczekiwać, a za trzecim wymagać.
@MrMojoRisin
tez tak mialem, pozniej skonczylem 12 lat i zrozumialem ze swiat tak nie dziala
@mieteknapletek
No widzisz mieciu, teraz masz 13 i musisz op ier dolić napletek za lizaka. W życiu nie ma nic za darmo.
A ja popatrzę na to z innej strony. Dziewczynka wiedziała, że jakaś kochana "ciocia" o niej pamięta i dostaje od niej fajne prezenty, przyzwyczaila się, czekala na nie, na pewno była za nie w swym dziecięcym umyśle bardzo wdzięczna. Kiedy wszystko nagle się urwało, bez słowa wyjaśnienia, bez przygotowania dziecka na to, pojawił się smutek. Dobrze byłoby wcześniej dziecku wytłumaczyć, uprzedzić, dlaczego juz więcej paczek nie będzie, a może przez pewien czas robić coraz skromniejsze itp. Gdyby ta dobra osoba bardziej wczuła się z sytuację dziecka na pewno by coś wymyśliła. No i z całą pewnością matka nie zadbala by brak paczek dziecku pozytywnie wytlumaczyć. Szkoda dziewczynki, ale i tak chwała ofiarodawcy.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 lutego 2021 o 23:41
@renkr
I na tym polega problem. Ogarniam, że to tylko teoria, ale...
Życie to trauma. Jeśli wszystko będzie dobrze, to i tak będzie źle.
@Maras78 Masz rację, ale wolę patrzeć na to odwrotnie, Życie to trauma, nawet jeśli wszystko będzier źle, to i tak będzie dobrze (ale niestety często dopiero po długim czasie, aniekiedy na końcu, czesto dopiero po zamknięciu oczu. Nie trzeba w to wierzyć, ale ja wierze.
@renkr
Ja często myślę o przeszłości w sensie historii ludzkości. Przed odkryciem antybiotyków i wpływu higieny dzieci padały jak muchy. Śmierć dziecka była normą, choć były wyjątki (chociażby ,,Treny" Kochanowskiego). Czasy były ciężkie, a mimo wszystko wciąż idziemy do przodu. Dzisiaj mamy nie tylko psychologów dziecięcych, ale już nawet zwierzęcych. Mój wniosek jest taki, że kto ma być popaprany to będzie, bo nie tylko pozytywne doświadczenia nas kreują ale i te traumatyczne.
@Maras78 Pewnie, że nie można okładać dziecka watą. Nie przesądzam, że dziewczynka z demota bardzo ucierpiała i nie poradziła sobie z tym. Uważam jednak że życie i tak dostarczy nam przykrych emocji. Jeśli możemy je niwelować to duże szczęście. Wielu nawet prawdziwych dramatów nie będziemy mogli. Po co więc sobie i innym dokładać? Myślmy o sobie.nawzajem, zwłaszcza o dzieciach , bo w dzieciństwie byduje się obraz siebie i swych możliwości.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 lutego 2021 o 3:00
@renkr
Kulturalny człowiek zainteresowałby się, czy darczyńca sam nie potrzebuje pomocy, niekoniecznie materialnej. Może przestał przysyłać prezenty, bo jest w szpitalu albo sam popadł w niedolę? Może potrzebuje wsparcia, odwiedzin, albo choćby dobrego słowa? A dzieci na prawdę nie są takie głupie - jak im się wytłumaczy, że robienie komuś prezentów to miły gest, ale nie obowiązek, to one to zrozumieją. Zresztą, emocje związane z rozczarowaniem to też część życia i dziecko musi nauczyć się je przeżywać. Dzieciństwo to taki trening przed dorosłością, a rolą rodzica jest pomóc dziecku przeżyć pewne emocje i pokazać jak sobie z nimi poradzić.
@renkr Od tego jest matka, żeby dziecku wytłumaczyć. A nie sobie przerzuca odpowiedzialność na darczyńcę
Prezenty nie spadają z nieba. A jeżeli nawet tak chwilowo jest to w każdej chwili mogą przestać spadać. Im szybciej dziecko tę lekcję odrobi tym dla niego lepiej. W starszym wieku będzie wiedziało żeby nie robić długoterminowych planów finansowych na bazie np. 500+. Dokładnie z tego samego powodu.
Dej dej dej
no i w tym wlasnie rola rodzica, żeby dziecku wytłumaczyć, a nie obwiniać darczynce i miec do niego pretensję
coz do dobrego to latwo sie przyzwyczailc:)