Ich córki są lepsze, niż nasze. Choć trochę dziwi mnie to, że skrajna prawica tak się wykręca od odpowiedzi na tego typu pytania. Prędzej spodziewałabym się jakichś odpowiedzi typu: "no i co z tego? Ma rodzić! A jak nie, to do więzienia/na stos/gdziekolwiek, byle ją ukarali"
@Cammax Bo jest to pytanie pułapka. Jeśli odpowie "nie" to hipokryta. Jeśli odpowie "tak" to "aha, czyli chce Pan jej cierpienia". Jakby to od jego decyzji zależało czy dziecko będzie zdrowe. Niestety, ale tak często działa dziennikarstwo - pytania są nakierowane na wywoływanie emocji, a nie na rozpoznanie stanowiska rozmówcy.
@MajorKaza Sęk w tym że od nikogo z nas nie zależy, czy dziecko będzie zdrowe, również od pobożnych życzeń TK i całego PiSu to nie zależy, więc nie bardzo rozumiem, czemu czują się kompetentni decydować o owym urodzeniu, skoro nawet nie czują się na siłach odpowiedzieć na tak proste pytanie?
To pytanie nie jest poniżej pasa, bo córki tych ludzi nie są w żaden sposób inne ani lepsze od reszty kobiet - co to ma znaczyć, że innym chcą dyktować prawo, a swoim nawet nie wyrażą opinii?
@7th_Heaven Tak samo nikt nie decyduje, czy dziecko w wieku 5 lat nie zachoruje poważnie. I teraz pytanie: czy zmusiłby Pan(i) swoją żonę do opieki nad takim dzieckiem (czy pozwoliłby jej je zabić)? Jeśli tak to chce Pan jej cierpienia (wiem, że nie, ale emocje będą u niektórych się gotować w tę stronę), a jeśli nie to jest Pan mordercą dzieci.
@MajorKaza Gdyby ten pan postulował za prawem, które nakazywałoby kobietom opiekę nad chorym dzieckiem, to takie pytanie w jego stronę również byłoby zasadne (jedynie powinno być inaczej skonstruowane, ponieważ nikt nie zabija 5 letnich dzieci).
@7th_Heaven Ciekawe dlaczego nikt nie zabija 5 letnich dzieci? Skoro takie dziecko zachoruje poważnie i będzie ciężarem dla rodziców i ci rodzice będą musieli oglądać cierpienie ich dziecka przez kolejne lata i sami będą cierpieć nie mogąc temu dziecku pomóc...
Czemu czują się kompetentni decydować o owym urodzeniu? Bo według nich liczy się każde życie i decydują o każdym urodzeniu... To jest chyba oczywiste nawet jak się z nimi nie zgadzasz.
Mnie osobiście zadowalał kompromis sprzed wyroku TK, ale i tak dostanę minusy, nikogo nie interesuje normalna dyskusja, tylko kierujecie się, ba kierują wami poprzez emocje co słusznie zauważył MajorKaza, za co solidarnie daliście mu minusy, bo prawda w oczy kole.
@Tibr pod względem światopoglądowym, to zdecydowanie skrajna prawica. Pod każdym względem pasują (nienawiść do wszelkich mniejszości, powiązanie państwa z Kościołem, przywiązanie do konserwatywnych przekonań i wartości).
@MajorKaza w rzeczywistości prawdopodobnie zmusiłby córkę do urodzenia, ale widocznie jest jednych z tych, którzy wyznają zasadę, że co się dzieje w domu, zostaje w domu. A nawet jeśli dałby jej wybór, to czemu inne kobiety mają obowiązek urodzić takie dziecko?
@Czeste_chmury_geste Twoje pytanie jest infantylne. Decyzja o urodzeniu chorego dziecka jest zobowiązaniem się do opieki nad nim lub zapewnienia mu jej z innego źródła. Chodzi o to, żeby tę decyzję móc podjąć. I przestań porównywać aborcję do zabicia czującego i świadomego człowieka. Msz chyba na tyle rozumu i wyobraźni, żeby przekalkulować co jest większą krzywdą: skazać dziecko na cierpienie i śmierć w momencie, gdy jest rozwinięte, czujące i w jakimś stopniu świadome, czy niedopuszczenie do jego cierpienia i śmierci w momencie, gdy nie ma nawet układu nerwowego? Całe to hasło o "ochronie życia" ma za podszewkę naiwne przekonanie, że życie samo w sobie jest wartością. Otóż proponuję Ci dać sobie szansę zweryfikować ten pogląd przyjmując na siebie cierpienie, które wiele z takich dzieci przeżywa. Łatwo się mówi komuś, kto miał szansę żyć i doróść we względnie dobrych warunkach, w rodzinie, zdrowiu i bezpiecznej rzeczywistości. Wyobraź sobie być niechcianym dzieckiem, które kona w męczarniach przez cały pierwszy rok życia samo w szpitalnej sali, bo zostało porzucone. Wyobraź sobie sparaliżowane dziecko wyjące wewnątrz siebie z bólu od odleżyn, bo całą dobę pijana matka ma go w dupie a jej konkubent jeszcze sobie na nim używa seksualnie albo bije gdy ono płacze.
@7th_Heaven "Wyobraź sobie być niechcianym dzieckiem" - dziecko w pierwszym roku życia jest na tyle świadome, że zdaje sobie sprawę z bycia niechcianym? Chyba się zagalopowałaś...ale to u was normalne, przyzwyczaiłem się.
"Chodzi o to, żeby tę decyzję móc podjąć" - czyli zgadzasz się ze mną, że rodzice chorego dziecka powinni móc podjąć decyzję czy zabić to dziecko...przecież wiadomo, że chodzi o to, żeby to biedne dziecko nie cierpiało i żeby ci rodzice nie musieli patrzeć jak to biedne dziecko cierpi...
Dlaczego w ogóle dziennikarze mają prawo zadawać politykom pytania? Biedactwa się denerwują, jąkają i pocą. A na samą myśl że następnego dnia będą znów jakieś pytania, spać nie mogą. Powinni to anulować, bo przegrają.
Jadąc do pana pomyślałem sobie tak: dwóch facetów będzie gadać o tym, że inni faceci chcą ograniczyć prawa kobiet. Znowu.
- Zgadza się. A kobiety w wieku rozrodczym mają najmniej do powiedzenia. To, co leży w Sejmie - projekt zaostrzenia przepisów aborcyjnych - to jest ograniczenie ich praw. (Projekt ów był wówczas procedowany w Sejmie, ostatecznie nie stał się obowiązującym prawem, jednak na etapie rozmowy nie było to przesądzone - przyp. red.). Forsują je ludzie, których to osobiście nigdy nie dotyczyło albo już nie dotyczy.
To znaczy?
- W skład ruchów pro-life wchodzą - według mojej oceny - w ogromnej mierze mężczyźni i panie, które już nie będą rodzić. W pewnym programie telewizyjnym jakaś pani skomentowała, że miała pięć aborcji i teraz już wie, że to dramatyczna sytuacja. Zapytałem, czy do tego wniosku doszła po pierwszej, drugiej, trzeciej, czwartej czy piątej przerwanej ciąży. Czy też może dopiero wtedy, gdy już była w wieku menopauzalnym.
Punkt widzenia zmienia się, gdy ktoś z ich rodziny ląduje na fotelu ginekologicznym?
- A jakże! Ja miałem u siebie ludzi, którzy agitują przeciwko aborcji czy in vitro. Ale gdy sprawa dotyczyła członków ich rodzin, to nagle się im poglądy zmieniły.
I jeszcze pewnie miał pan być dyskretny.
- Oczywiście. A przychodzili posłowie, lekarze. Znajomy profesor, guru od zapłodnienia pozaustrojowego opowiadał, jak zadzwonił do niego biskup. Zapytał, czy może w jego rodzinie "by się nie dało?". I dodał: "po znajomości taniej", bo to w końcu rodzina.
Pan żartuje?
- Nie. Proszę pana, ja sam prowadziłem ciążę po zapłodnieniu pozaustrojowym w rodzinie jednego z naszych biskupów. Dziecko po in vitro. Urodziłem tego dzieciaka, a ksiądz biskup go chrzcił. Ale oficjalnie nauka Kościoła jest inna.
Ich córki są lepsze, niż nasze. Choć trochę dziwi mnie to, że skrajna prawica tak się wykręca od odpowiedzi na tego typu pytania. Prędzej spodziewałabym się jakichś odpowiedzi typu: "no i co z tego? Ma rodzić! A jak nie, to do więzienia/na stos/gdziekolwiek, byle ją ukarali"
@Cammax jaka skrajna prawaca?
@Cammax Bo jest to pytanie pułapka. Jeśli odpowie "nie" to hipokryta. Jeśli odpowie "tak" to "aha, czyli chce Pan jej cierpienia". Jakby to od jego decyzji zależało czy dziecko będzie zdrowe. Niestety, ale tak często działa dziennikarstwo - pytania są nakierowane na wywoływanie emocji, a nie na rozpoznanie stanowiska rozmówcy.
A czy Pani przestała już bić męża?
@MajorKaza Sęk w tym że od nikogo z nas nie zależy, czy dziecko będzie zdrowe, również od pobożnych życzeń TK i całego PiSu to nie zależy, więc nie bardzo rozumiem, czemu czują się kompetentni decydować o owym urodzeniu, skoro nawet nie czują się na siłach odpowiedzieć na tak proste pytanie?
To pytanie nie jest poniżej pasa, bo córki tych ludzi nie są w żaden sposób inne ani lepsze od reszty kobiet - co to ma znaczyć, że innym chcą dyktować prawo, a swoim nawet nie wyrażą opinii?
@7th_Heaven Tak samo nikt nie decyduje, czy dziecko w wieku 5 lat nie zachoruje poważnie. I teraz pytanie: czy zmusiłby Pan(i) swoją żonę do opieki nad takim dzieckiem (czy pozwoliłby jej je zabić)? Jeśli tak to chce Pan jej cierpienia (wiem, że nie, ale emocje będą u niektórych się gotować w tę stronę), a jeśli nie to jest Pan mordercą dzieci.
@MajorKaza Gdyby ten pan postulował za prawem, które nakazywałoby kobietom opiekę nad chorym dzieckiem, to takie pytanie w jego stronę również byłoby zasadne (jedynie powinno być inaczej skonstruowane, ponieważ nikt nie zabija 5 letnich dzieci).
@7th_Heaven Ciekawe dlaczego nikt nie zabija 5 letnich dzieci? Skoro takie dziecko zachoruje poważnie i będzie ciężarem dla rodziców i ci rodzice będą musieli oglądać cierpienie ich dziecka przez kolejne lata i sami będą cierpieć nie mogąc temu dziecku pomóc...
Czemu czują się kompetentni decydować o owym urodzeniu? Bo według nich liczy się każde życie i decydują o każdym urodzeniu... To jest chyba oczywiste nawet jak się z nimi nie zgadzasz.
Mnie osobiście zadowalał kompromis sprzed wyroku TK, ale i tak dostanę minusy, nikogo nie interesuje normalna dyskusja, tylko kierujecie się, ba kierują wami poprzez emocje co słusznie zauważył MajorKaza, za co solidarnie daliście mu minusy, bo prawda w oczy kole.
@Tibr pod względem światopoglądowym, to zdecydowanie skrajna prawica. Pod każdym względem pasują (nienawiść do wszelkich mniejszości, powiązanie państwa z Kościołem, przywiązanie do konserwatywnych przekonań i wartości).
@MajorKaza w rzeczywistości prawdopodobnie zmusiłby córkę do urodzenia, ale widocznie jest jednych z tych, którzy wyznają zasadę, że co się dzieje w domu, zostaje w domu. A nawet jeśli dałby jej wybór, to czemu inne kobiety mają obowiązek urodzić takie dziecko?
@Czeste_chmury_geste Twoje pytanie jest infantylne. Decyzja o urodzeniu chorego dziecka jest zobowiązaniem się do opieki nad nim lub zapewnienia mu jej z innego źródła. Chodzi o to, żeby tę decyzję móc podjąć. I przestań porównywać aborcję do zabicia czującego i świadomego człowieka. Msz chyba na tyle rozumu i wyobraźni, żeby przekalkulować co jest większą krzywdą: skazać dziecko na cierpienie i śmierć w momencie, gdy jest rozwinięte, czujące i w jakimś stopniu świadome, czy niedopuszczenie do jego cierpienia i śmierci w momencie, gdy nie ma nawet układu nerwowego? Całe to hasło o "ochronie życia" ma za podszewkę naiwne przekonanie, że życie samo w sobie jest wartością. Otóż proponuję Ci dać sobie szansę zweryfikować ten pogląd przyjmując na siebie cierpienie, które wiele z takich dzieci przeżywa. Łatwo się mówi komuś, kto miał szansę żyć i doróść we względnie dobrych warunkach, w rodzinie, zdrowiu i bezpiecznej rzeczywistości. Wyobraź sobie być niechcianym dzieckiem, które kona w męczarniach przez cały pierwszy rok życia samo w szpitalnej sali, bo zostało porzucone. Wyobraź sobie sparaliżowane dziecko wyjące wewnątrz siebie z bólu od odleżyn, bo całą dobę pijana matka ma go w dupie a jej konkubent jeszcze sobie na nim używa seksualnie albo bije gdy ono płacze.
@Cammax wymieniłeś cechy narodowego socjalizmu fe facto ;)
@7th_Heaven "Wyobraź sobie być niechcianym dzieckiem" - dziecko w pierwszym roku życia jest na tyle świadome, że zdaje sobie sprawę z bycia niechcianym? Chyba się zagalopowałaś...ale to u was normalne, przyzwyczaiłem się.
"Chodzi o to, żeby tę decyzję móc podjąć" - czyli zgadzasz się ze mną, że rodzice chorego dziecka powinni móc podjąć decyzję czy zabić to dziecko...przecież wiadomo, że chodzi o to, żeby to biedne dziecko nie cierpiało i żeby ci rodzice nie musieli patrzeć jak to biedne dziecko cierpi...
Dlaczego w ogóle dziennikarze mają prawo zadawać politykom pytania? Biedactwa się denerwują, jąkają i pocą. A na samą myśl że następnego dnia będą znów jakieś pytania, spać nie mogą. Powinni to anulować, bo przegrają.
@bartoszewiczkrzysztof Ten karygodny błąd jest właśnie naprawiany. Co się da wykupi koncern paliwowy, a innych się dorżnie dodatkowymi podatkami.
Fragment wywiadu z prof. Dębskim:
Jadąc do pana pomyślałem sobie tak: dwóch facetów będzie gadać o tym, że inni faceci chcą ograniczyć prawa kobiet. Znowu.
- Zgadza się. A kobiety w wieku rozrodczym mają najmniej do powiedzenia. To, co leży w Sejmie - projekt zaostrzenia przepisów aborcyjnych - to jest ograniczenie ich praw. (Projekt ów był wówczas procedowany w Sejmie, ostatecznie nie stał się obowiązującym prawem, jednak na etapie rozmowy nie było to przesądzone - przyp. red.). Forsują je ludzie, których to osobiście nigdy nie dotyczyło albo już nie dotyczy.
To znaczy?
- W skład ruchów pro-life wchodzą - według mojej oceny - w ogromnej mierze mężczyźni i panie, które już nie będą rodzić. W pewnym programie telewizyjnym jakaś pani skomentowała, że miała pięć aborcji i teraz już wie, że to dramatyczna sytuacja. Zapytałem, czy do tego wniosku doszła po pierwszej, drugiej, trzeciej, czwartej czy piątej przerwanej ciąży. Czy też może dopiero wtedy, gdy już była w wieku menopauzalnym.
Punkt widzenia zmienia się, gdy ktoś z ich rodziny ląduje na fotelu ginekologicznym?
- A jakże! Ja miałem u siebie ludzi, którzy agitują przeciwko aborcji czy in vitro. Ale gdy sprawa dotyczyła członków ich rodzin, to nagle się im poglądy zmieniły.
I jeszcze pewnie miał pan być dyskretny.
- Oczywiście. A przychodzili posłowie, lekarze. Znajomy profesor, guru od zapłodnienia pozaustrojowego opowiadał, jak zadzwonił do niego biskup. Zapytał, czy może w jego rodzinie "by się nie dało?". I dodał: "po znajomości taniej", bo to w końcu rodzina.
Pan żartuje?
- Nie. Proszę pana, ja sam prowadziłem ciążę po zapłodnieniu pozaustrojowym w rodzinie jednego z naszych biskupów. Dziecko po in vitro. Urodziłem tego dzieciaka, a ksiądz biskup go chrzcił. Ale oficjalnie nauka Kościoła jest inna.
@BOFH To się nadaje na demot. Fakt, że admin może na to krzywo patrzeć i na główną się nie dostanie, ale zawsze można próbować.
@BOFH Skoro aborcja to wyłącznie prawo kobiety to trzeba przy tym postulować prawo do aborcji dla mężczyzn czyli tzw aborcja prawna. Czyż nie?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Aborcja_prawna
Gdyby córka nobliwego PiSowca miała płód z wadą letalną, wtedy byłaby to "wyjątkowa sytuacja".
No bo jest tendencyjne. Czemu ma zmuszać?
"Czy gdyby pańska córka miała urodzić dziecko z wadami letalnymi podtrzymywałby ją pan w przekonaniu, że to najlepsze rozwiązanie?"
@koszmarek66 No tak zmuszać już nie musi - trybunał zrobił to za niego.