Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
A adamis62
+28 / 46

Co?!?! I to ma być dobre wychowanie?! Uczenie dziecka kłamliwych stereotypów?! To mi wygląda na komunizm, gdzie uczy się, że bogaty znaczy zły, a biedny jest zawsze dobry.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Iiyrryyr3iit
+3 / 5

Podasz źródła tej informacji?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Iiyrryyr3iit
+15 / 17

Co ma zewnętrzny wygląd do naszego 'serca'? Jakieś dziecinne stereotypy. Ojciec o mentalisci 8latka

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik3001
+1 / 17

Masz syna pilnujesz syna masz córkę pilnujesz całego miasta i za jej młodu zacznij pakowac

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bbandi
-1 / 9

@rafik3001
A ciebie ruchało całe osiedle mimo że jesteś kolesiem - widzisz jaki paradoks :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G glup
+10 / 10

Ale wiesz, że książę w pierwszej części do miana top model nie pretendował nie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RobVonErt
+6 / 6

@glup, ale wiesz że w democie jest mowa o Księciu z Bajki, nie o lordzie Farquaadzie, to dwie różne postacie ze Shreka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G glup
+1 / 1

@RobVonErt o ile czytałem nie ma wzmianki, o którą część chodzi, wiec w ciemno strzeliłem, że jedynkę, a w niej księcia z bajki nie było.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RobVonErt
+1 / 1

@glup, jednak na pytanie ojca kogo by wybrała na męża, córka odpowiada "Ksiesia z bajki..." i według tego ja strzeliłem że raczej chodzi o tego jegomościa. Zwał jak zawał, jeden i drugi mieli za paznokciami swoje, także obydwoje się wpasowują w morał historii.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KittyBio
+20 / 20

Ekspertem od związków nie jestem, ale wg mnie najważniejsze jest "dogadywanie się". Moim mężem został wieloletni znajomy - ot kolega poznany na I roku studiów. Po prostu się rozumielismy.
Miałam wtedy jeszcze chłopaka - przystojniejszy niż mąż, chyba o wiekszym sercu niż obecny, ale cóż po tym jak się nie dogadywalismy. On wolał inaczej spędzać czas i ja też. A z mężem rozumiemy sie bez słów - wystarczy spojrzenie i już wiadomo.
I wyglad nie ma tu wiele do rzeczy. Bo co innego jak się szuka partera na noc a co innego jak na całe życie. I serce też niewiele pomaga, gdy ktoś nie umie sie komunikować i stosuje taktyke "domyśl się" ( a podobno to domena kobiet). Natomiast ktoś z kim łatwo przychodzi nam rozmowa, moim skromnym zdaniem, jest najlepszym partnerem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
0 / 6

Bla bla bla. Wszystkiego można się nauczyć, wszystko można szlifować, dogadywanie się także, o ile tylko komuś zależy by było dobrze. Ja to nazywam "docieraniem się". Dlatego jest ważne, żeby przed ślubem pomieszkać trochę razem. Nic tak nie pomaga sprawdzić, czy będziecie w stanie się dotrzeć. Ale to wszystko jest mało ważne, jeśli nie pasujecie do siebie temperamentem (i feromonami chyba) w seksie. Związek z kimś, z kim seks nie jest dobry, raczej nie ma szans być trwały. I żadne dobre serca czy porozumiewanie się bez słów nie pomogą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A aberg
-1 / 3

@7th_Heaven Jeżeli dla Ciebie seks jest podstawą związku to powodzenia w życiu. Najważniejsza jest rozmowa, dogadywanie się. Co z tego, że się dogadujesz w łóżku jak z niego wychodzicie i jeden nie rozumie drugiego? Tak się składa, że im człowiek starszy tym bardziej mu się nie chce. Chcesz się rozwieść przed 40-stką?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KittyBio
-1 / 1

@7th_Heaven Nie zgodzę się z Tobą. To raczej jest na odwrót, sprawy łóżkowe są do dogadania, do nauczenia, jesli ma się odwagę mówić. Nie wszystko w życiu musi kręcić sie wokół cielesności.
Znam wiele małżeństw, które są "w rozpadzie". Nie przez zły seks, ale przez duperele typu mąż jak wraca z roboty to siada przed TV, a żona ogarnia dzieci, dom, prace, przyniesionego przez meża psa i jeszcze wiele innych rzeczy. I wiecznie się wyzywają i kłócą. Moja kuzynka sie rozwiodła, bo po urodzeniu dzieci mąż w ogóle się nimi nie zajmował (a raczej jego zajmowanie ograniczało się do przyniesienia tony słodyczy i zabawie). Po rozwodzie sa już 15 lat, można rzec patologia, ale dalej na nocki się schadzają, a potem awantura, bo brudne gary w zlewie, bo woda nie spuszczona w sedesie, bo dzieciaki znów dostały Kinderki i wyprowadzka .
Nie wiem, może jestem szczęściarą, a może i "ciemnogrodem". Ja za męzem w ogień skoczę, on za mną póki co też. Wiedziemy normalne życie, gdzie seks jest po prostu zbliżeniem, bliskością a nie celem związku. Mąż jest katolikiem, chciał być "czysty" przed ślubem i był, mi byla to rybka (bo słaby ze mnie katolik), ale skoro go pokochałam, to nie spaliśmy przed ślubem ani razu razem. A po ślubie mamy całkiem udane małżeństwo, na razie nie narzeka na mnie ani ja na niego. Sprawy łózkowe maja się nieźle, chociaż do Greya mu trochę brakuje, bo palcatu tylko na koniach używa. Syna spłodził, willę kończy, drzewa posadził XD Pozostaje już tylko wychować syna i czekać na śmierć.
No ale w sumie mamy dobre przykłady - moi dziadkowie byli małżeństwem 60 lat, rodzice mają staż 40 letni, jego rodzice 45. Jego rodzice z 10 razy na krzyż seks uprawiali < nie akceptują antykocepcji łacznie ze stosunkiem przerywanym>, a nie poznałam cieplejszej i bardziej kochającej się i troskliwej rodziny niż oni (nawet moi rodzice wymiękają). Ja wiem, że teraz to takie "słabe" wieść rodzinne życie, a już w ogóle my to przegrywy stulecia, bo teraz mieszkamy z moimi rodzicami, teściami i jeszcze moja siostrą z niemowlakiem, bratem i jego narzeczoną pod 1 dachem (dopiero 2 miesiąc) i najgorsze jest to, ze się dogadujemy i każdemu jest dobrze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
0 / 0

@aberg dzięki za życzenia ale nie narzekam. Jestem w szczęśliwym związku małżeńskim od 12 lat.
Bzdury pleciesz aż żal. Co znaczy dogadywać się? Nie ma na świecie pary która się we wszystkim dogaduje. To jest nierealne. Każdy czasem się pokłóci. Ale kłótnie giną bez pamięci właśnie w łóżku. W którymś kraju dawno temu było takie prawo że jak się ludzie chcieli rozwieść to zamykano ich na miesiąc w pustym pokoju z łóżkiem i łazienką. Jeśli wyszli stamtąd i nadal chcieli rozwodu to dostawali go bez żadnych pytań. Większość rezygnowała jednak z tego pomysłu. Problemy przychodzą i odchodzą. Jak ma się w życiu dużo spraw na głowie dużo problemów to się w związku zawsze pierdzieli, choćby nie wiem jak się ludzie dobrze dogadywali. Tylko w łóżku problemy znikają. Kwestia tylko żeby sobie o tym przypomnieć. Jesli masz dobre pożycie to zawsze się jakoś dogadasz. Natomiast odwrotnie: jeśli masz kijowe życie seksualne to w życiu się nie dogadasz w związku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
0 / 0

@KittyBio
Z tego opisu tych rozpadających się małżeństw które znasz wynika dokładnie to co mówię: nie połączyło ich łóżko. Skoro mąż.wrqca z pracy i rozrywką jest dla niego włączyć tv i rozsiąść się w fotelu o o czym my mówimy? Gdzie tu jest jakaś chemia? Kiedy mój mąż wraca z pracy pierwszą rzeczą jaką robi jest wtulenie się we mnie od tyłu, pocałunek w szyję, chwycenie za tyłek albo za cycki i już jest naładowany pozytywnie. Myślisz, że którekolwiek będzie się po tym chciało kłócić lub pójdzie siedzieć przed TV? U obydwu z nas budzi to uśmiech i dobrze nastraja. Tak działa "chemia" między dwojgiem dobrze dopasowanych ludzi. Jest jakaś zgodność feromonów, odpowiadające sobie na wzajem cechy, po prostu pociąg. Jak masz do kogoś pociąg to jesteś wobec niego zawsze dobrze nastawiony. To małżeństwa, w.ktorych nie ma tej chemii, stają się z czasem sobie wrogami, jeden drugiemu zawadza. Bo nie da się spędzić życia bez takiego silnego łącznika. Może u Was z mężem takim łącznikiem jest jego silna wiara, ale osobiście nie dopatruje w tym szczerości uczuć, co najwyżej konsekwencję wobec swoich sztywnych zasad. Zdarza się też, że ktoś jest przysłowiowym eunuchem i takie życie mu odpowiada. Niemniej jednak osoby z prawidłową ilością hormonów potrzebują dobrego życia seksualnego w związku.
Nigdzie oczywiście nie twierdzę że jest to jedyny warunek udanego małżeństwa, ani że obejdzie się bez innych. Twierdzę tylko, że duża część sukcesu leży właśnie w tym, bo najtrudniej to "wypracować" wbrew.tymu co próbujesz powiedzieć. Jeśli ktoś Cię nie kręci to nie kręci i koniec. Nie da się tego "nauczyć". Wybacz, ale wnioskuje z Twojego komentarza że wy siebie z mężem na wzajem nie kręcicie. Wasza sprawa. Macie inne potrzeby, na czymś innym oparliście związek - tacy ludzie też istnieją. Ja życzę Wam szczęścia, na prawdę szczerze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KittyBio
0 / 0

@7th_Heaven Wiesz pocałenek pocałunkiem, stosunek stosunkiem, ale gdyby tak było, to by "z łóżka" wychodzić nie było po co. Jasne, że stosunek jest ważny dla zdrowia, samopoczucia i związku i nie neguję tego ani trochę :) Ale nie stanowi on centrum życia rodzinnego. Wyobraź sobie, ze urodzilam w grudniu i mam pogruchotaną miednicę (dobra podobno już sie prawie zrosło, ale jeszcze 2 tyg odpoczywam). Cały styczeń przeleżałam plackiem w łózku, nawet mąż mnie do łazienki nosił i nici ze zblizeń. Wg Ciebie to już koniec związku, bo przez o zgrozo 2 miesiące nie angażowałam się w pożycie małzeńskie (mogłam go co najwyżej za rękę potrzymać do snu haha)? To musiałby być straszny związek. Nie rozłożysz nóg, to maż cie zostawi XD
Zapewniam Cię, że spraw łóżkowych, a nawet czułości można się nauczyć. Mało tego, mam tą przewagę, że on jest dopasowany do mnie - wie co i jak lubię, tak samo jak ja wiem, co lubi on, dlatego nie zamierzam skakać w bok, bo jakby nie patrzec wszystko mam, on też. Ale poza tą sferą lubimy po prostu usiąsć przed TV i obejrzec bajkę czy razem iść w góry czy na spacer konny. Dużo rozmawiamy, krytykujemy, śmiejemy się, spędzamy czas z rodziną i znajomymi . Ta relacja opiera się nie tylko na tym co cielesne (to raczej jest przyjemnym dodatkiem), ale zdecydowanie bardziej na pewnego rodzaju przywiązaniu, bo przeciez mąż jest najlepszym kompanem w życiu i razem idziemy przez nie z piosenką na ustach i radością w sercu. Jesteśmy dorosłymi ludźmi (tak nam się zdaje, ale jednak wciąż ogladamy bajki i żyjemy beztrosko, chociaz już bliżej nam do 40), potrafimy wyartykułowac nasze potrzeby dotyczące nie tylko obiadu czy wyboru spędzania czasu, ale także tego czego nam potrzeba w uczuciach czy w przysłowiowym łóżku.
Dzięki za życzenia, ale jesteśmy szczęsliwi. Nie gonimy za pieniądzem, nie mamy kredytu, zarabiamy nieźle, nie mamy złych teściów, nawet nasz 2-msc syn nie chce na razie nam dokuczać, tylko głównie się śmieje . Jeśli potrzebujesz szczęścia, to również Tobie go życzę, a poza tym zdrowia na ten dosyć trudny okres < ja zawsze szczerze życze, bo ciesze się jak inni mają, nie traktuje ludzi jak wrogów>. Najważniejsze to żyć w zgodze z własnymi pogladami i potrzebami i do siebie zwyczajnie pasować. My się dogadujemy rozmową, Wy ciałem i jest ok :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 2

Ktoś tu się czepiał że ojciec poleciał stereotypem. Że jak ładny to zły. Ale ona jest dziewczynka, małym dzieckiem, musi dostawać proste rzeczy do zrozumienia. Takie słowa zrozumie.
Jak podrośnie to się niuanse wytłumaczy a póki co taki obraz jej wystarczy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Puolalainen
+5 / 5

Nie ma to jak wsadzic wszystkich do jednego worka. Jestes ladny wiec musisz byc zly. Jestes brzydki to musisz byc dobry.
Ojciec robi to bardzo zle.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C chariot_4
+2 / 4

Ja w wieku 7 lat chciałam wyjść za Fionę, bo jestem biseksualna i bo lubiłam wtedy sztuki walki, a ona sprała Robin Hood'a. Teraz bym wybrała Artura, bo jest inteligenty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W WaKukWaJimor
+3 / 5

Aha... czyli mam brać teraz pierwszego lepszego brzydala z brzegu bo na pewno jest dobry i na pewno będę z nim szczęśliwa... Niestety, ale jak się mi facet nie podoba to pociągu do niego fizycznego nie poczuję. Czy wy też bierzecie brzydkie laski bo na pewno mają dobre serduszka? Nie. Stety/niestety ale najpierw patrzymy na wygląd a potem charakter decyduje i przeważa czy nadal chcesz kontynuować tą znajomość. (może się zdarzyć, że w dłuższej przyjaźni fajny charakter przykryje mankamenty urody, ale faceci nie lubią się kolegować z laskami jeśli nie mają z tego profitów więc to bardzo rzadka wersja zejścia w parę)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Pingwiningwin
+4 / 4

Wiadomix, ładny lub bogaty to osoba godna pogardy(nie daj Boże obie te cechy jednocześnie to rozstrzelać od razu) a biedny albo brzydki zawsze ma piękne serce.

Większość gwałcicieli to nie są urodziwi faceci, ale pewnie za to mają najpiekniejsze serce! :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S szteker
+1 / 1

Aha. Dziecko 3-4 lata miało zrozumieć coś o czym zapomniało od razu po wyjściu z autobusu. Patrząc na dzisiejsze realia, to ten myślnik między 3 i 4 jest tam przypadkiem. Wtedy by się wszystko zgadzało.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LadyFanstasta
+4 / 4

Naprawdę uważasz, że uczenia dziecka, że dobry człowiek=brzydki i zły człowiek=ładny jest dobre, mądre albo rozsądne? Przede wszystkim to bzdura jakich mało, bo znam mnóstwo ładnych i dobrych osób i znam osoby brzydkie, od których lepiej trzymać się z daleka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Jeremi978
+2 / 2

Wypraszam sobie! Ja jestem takim sporym pięknym ksieciuniem i mam dobre serce! Kiedyś w szkole znalazłem chorego szczura, to go przygarnąłem i wyleczyłem... Aż cała szkołą miała dżumę! ^^ XD

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R konto usunięte
-2 / 4

Kolego - na jakiej zasadzie oceniasz urodę tego typa ? Musisz być gejem (bo hetero nie jest w stanie powiedzieć czy facet jest niezły czy kupsztal) - i to nie jest problem. Lubisz jak facet Cię zapina - fajnie, baw się jak lubisz. Natomiast po pierwsze - nie wziąłeś pod uwagę, że kobiety mogą mieć jednak trochę inny gust od Was gejów ? Po drugie - co do tego wszystkiego ma wzrost ? Rozumiem, że koleś poniżej 180cm nie ma prawa być przystojny. Jeżeli wszyscy homo zachowują się jak Ty, to może homofobia nie jest taka zła...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R reevox
+1 / 1

a na końcu przez okno wleciał jednorożec i zrobił tęczową kupkę

Odpowiedz Komentuj obrazkiem