To nic innego jak z moim szczeniaczkiem.
Jest tak przejęty że idzie na spacer że sika z wrażenia.
Weterynarz twierdzi że mu to przejdzie jak dorośnie.
Tak samo z tymi "emocjonalnie zagubionymi" ludźmi. Siadło im po prostu na psychikę, godziny bębnienia w uszy tego samego słowa robinwielkie spustoszenie ...
Mózg się resetuje pod wpływem byle jakiego bodźca tu dotyku szarlatana który udaje świętego.
W Indiach to samo można zobaczyć jak luzie łażą po rozpalonych węglach...
Te same sztuczki "stare szeptunki" stosowały na wsi by w ten sposób "pomoc psychice" się oczyścić..... Ale oczywiście kościół uczynił z tego akt świętości a gdy inni to robią to jest to "kuszenie disbla'
To nic innego jak z moim szczeniaczkiem.
Jest tak przejęty że idzie na spacer że sika z wrażenia.
Weterynarz twierdzi że mu to przejdzie jak dorośnie.
Tak samo z tymi "emocjonalnie zagubionymi" ludźmi. Siadło im po prostu na psychikę, godziny bębnienia w uszy tego samego słowa robinwielkie spustoszenie ...
Mózg się resetuje pod wpływem byle jakiego bodźca tu dotyku szarlatana który udaje świętego.
W Indiach to samo można zobaczyć jak luzie łażą po rozpalonych węglach...
Te same sztuczki "stare szeptunki" stosowały na wsi by w ten sposób "pomoc psychice" się oczyścić..... Ale oczywiście kościół uczynił z tego akt świętości a gdy inni to robią to jest to "kuszenie disbla'
A co to za obrzęd?
@Anonim_Gall wiedźmińskie
@Anonim_Gall "padanie w duchu" wzięte od zielonoświątkowców. Zwykła kontrreformacja, trzeba jakimiś sztuczkami zagonić młodych do kościółka.