@luc2233 Oj przesadzasz. Przecież to mógł być całkowity przypadek i akurat tak się złożyło, że w tym samym momencie jedno miejsce zajęło się ogniem od pioruna, w innym woźny usnął z papierosem a w jeszcze innym szczur przegryzł kable i doszło do zwarcia. Nie ma w tym absolutnie niczego podejrzanego :D.
@Adrian1234 zgadzam się z tobą, wszak wypadki się zdarzają... a że przypadkiem nie zadziałało też automatyczne wykrywanie ognia i gaszenie..cóż, ironia:)
"Pożar, który wybuchł w budynku, okazał się niemożliwy do powstrzymania przez ponad trzy dni. (...)
Ze względu na brak okien oraz jeden korytarz prowadzący do miejsca składowania akt - nie obyło się bez wybijania dziur w ścianach oraz użycia ciężkiego sprzętu."
lol "prawdopodobnie nie bylo zdigitalizowane" naet jakby bylo to by wszystko "zniknelo" Wczesniej czy puzniej od koryta ludzie beda odsunieci, a wtedy (nawet jak nie od razu) moga zaczac sie niewygodne pytania, to po co jakies tam "dowody" na cokolwiek trzymac ;)
Dobrze znam jedno raczej nienowiczesne archiwum, w zaadaptowanym segmencie garażowym, a mimo tego jest tam gęsto od tryskaczy, gaśnic i czujników dymu.
Trudno mi więc to zrozumieć. Nie pożar, tylko skalę strat w nowym obiekcie. Chyba, że się spieszyli oddać go do użytku na 22 lipca...
Przypadek?? Nie sądzę
No cóż, deweloperzy i kościelne pazerniaki mogą zacierać ręce.
ponoć ogień wybuchł w różnych miejscach w podobnym czasie - ale nie doszukują się osób trzecich
@luc2233 Oj przesadzasz. Przecież to mógł być całkowity przypadek i akurat tak się złożyło, że w tym samym momencie jedno miejsce zajęło się ogniem od pioruna, w innym woźny usnął z papierosem a w jeszcze innym szczur przegryzł kable i doszło do zwarcia. Nie ma w tym absolutnie niczego podejrzanego :D.
@Adrian1234 zgadzam się z tobą, wszak wypadki się zdarzają... a że przypadkiem nie zadziałało też automatyczne wykrywanie ognia i gaszenie..cóż, ironia:)
Co miało zniknąć właśnie zostało do chmury załadowane i ślad po tym zaginął.
Zwłaszcza, że tam jakiś podobno smrodek zaczął po mieście spacerować i dopytywać od dokumenty.
"Pożar, który wybuchł w budynku, okazał się niemożliwy do powstrzymania przez ponad trzy dni. (...)
Ze względu na brak okien oraz jeden korytarz prowadzący do miejsca składowania akt - nie obyło się bez wybijania dziur w ścianach oraz użycia ciężkiego sprzętu."
Ktoś sobie zaprojektował spalarnię dokumentów...
Coś mi się wydaje że to archiwum musiało się spalić.
Przy uzyskiwaniu pozwolenia na użytkowanie to właśnie strażacy są najbardziej upierdliwi. Może jednak nie dla wszystkich?
Odpowiedź jest w dokumentach! Ooooops....
haker tradycjonalista....pamiętam jak wysypiska się paliły
lol "prawdopodobnie nie bylo zdigitalizowane" naet jakby bylo to by wszystko "zniknelo" Wczesniej czy puzniej od koryta ludzie beda odsunieci, a wtedy (nawet jak nie od razu) moga zaczac sie niewygodne pytania, to po co jakies tam "dowody" na cokolwiek trzymac ;)
https://img5.dmty.pl//uploads/201701/1486501537_lxolul_600.jpg
Dobrze znam jedno raczej nienowiczesne archiwum, w zaadaptowanym segmencie garażowym, a mimo tego jest tam gęsto od tryskaczy, gaśnic i czujników dymu.
Trudno mi więc to zrozumieć. Nie pożar, tylko skalę strat w nowym obiekcie. Chyba, że się spieszyli oddać go do użytku na 22 lipca...
Rok 2020: płonie Australia
Rok 2021: płonie archiwum w Krakowie
Chyba jesteśmy bezpieczni