@Bimbol Jak mam ochotę na pączka to jem, a nie czekam na jakiś tłusty czwartek. Ludzie żrą te pączki, jakby to był ich ostatni posiłek w życiu, a potem stękają, że im wątroba wywaliła. A jak chcesz dziewczynie lub żonie zrobić prezent, nie musisz czekać na jakieś walentynki.
@Karbulot Ja tam widzę jeden plus w tłustym czwartku, można w markecie kupić pączka XD A przynajmniej w Dino udało mi się wychaczyć kokosowe, w żadnej piekarni jeszcze ich nie widziałam, z resztą na wsi to piekarni nie ma, więc jakiś plus jest
Od tłustego czwartku wolę mardi gras - jakoś tak naleśniki lubię bardziej niż pączki...
Z drugiej strony, walentynki też są niczego sobie. Robienie i dawanie ludziom własnych czekoladek...
Nie obchodzę debilnych świąt. Raz zostałem nawet rzucony, bo mimo, że przez cały styczeń wmawiałem lasce, że nie wierzę w walentynki (miłość należy okazywać cały czas, a nie tylko raz w roku) to wciąż zostałem zje*any za bycie chamem i egoistą. To, że nie jestem cuckiem/simpem sprawiło, że odpowiedziałem adekwatnie i związek się skończył, a ów dziewoja próbowała (nieskutecznie) przekonywać moich znajomych jaką to niedobrą istotą ludzką jestem.
Nauczyłem się wtedy, że trochę brzydsza (nie grubsza - tylko brzydsza; spaślaki są ohydne), ale normalna to zdecydowanie lepszy wybór od mega ładnej, ale pieprzniętej.
Ja mam wyj*bane na jedno i drugie.
@Karbulot
Ja też, ale trochę inaczej: dla mnie tłusty czwartek i walentynki wypadają wtedy kiedy mam ochotę lub potrzebę :)
@Bimbol Jak mam ochotę na pączka to jem, a nie czekam na jakiś tłusty czwartek. Ludzie żrą te pączki, jakby to był ich ostatni posiłek w życiu, a potem stękają, że im wątroba wywaliła. A jak chcesz dziewczynie lub żonie zrobić prezent, nie musisz czekać na jakieś walentynki.
@Karbulot Ja tam widzę jeden plus w tłustym czwartku, można w markecie kupić pączka XD A przynajmniej w Dino udało mi się wychaczyć kokosowe, w żadnej piekarni jeszcze ich nie widziałam, z resztą na wsi to piekarni nie ma, więc jakiś plus jest
Mniam. Jedno i drugie smaczliwe.
Powinny być dwa tłuste czwartki zamiast jednych zas**nych walentynek :)
Od tłustego czwartku wolę mardi gras - jakoś tak naleśniki lubię bardziej niż pączki...
Z drugiej strony, walentynki też są niczego sobie. Robienie i dawanie ludziom własnych czekoladek...
Od pączków wolę czekoladę.
Pączki życiem!
Przyznać się - kto ma dość takich żebraczych demotów?
Ja :D
Tłusty czwartek to moje ulubione święto.
Nie widziałem dzisiaj komiksu o "pączusiu wypełniony miłością".
Czyżby PIS'owska cenzura trafiła na demotywatory?
Nie obchodzę debilnych świąt. Raz zostałem nawet rzucony, bo mimo, że przez cały styczeń wmawiałem lasce, że nie wierzę w walentynki (miłość należy okazywać cały czas, a nie tylko raz w roku) to wciąż zostałem zje*any za bycie chamem i egoistą. To, że nie jestem cuckiem/simpem sprawiło, że odpowiedziałem adekwatnie i związek się skończył, a ów dziewoja próbowała (nieskutecznie) przekonywać moich znajomych jaką to niedobrą istotą ludzką jestem.
Nauczyłem się wtedy, że trochę brzydsza (nie grubsza - tylko brzydsza; spaślaki są ohydne), ale normalna to zdecydowanie lepszy wybór od mega ładnej, ale pieprzniętej.
Czyli: Przyznać się, który jest żonaty.