@terfice
Najlepsze, że zostałem zglanowany nie mając żadnych negatywnych intencji - po prostu wydało mi się zabawne, że bardziej się jest wdzięcznym temu, który tylko zwrócił uwagę na problem a nie temu, który odwalił robotę. Jutro w takim razie dzwonię do stróża i poproszę go, aby wziął się za odśnieżenie podwórza - mam nadzieję, że wszyscy sąsiedzi będą mi bardziej wdzięczni niż temu facetowi, co będzie pół dnia łopatą machał; tak widać działa ludzka psychika ;-).
Zawsze miałem nadwagę. Stosowałem diety, kleiłem plasterki, ćwiczyłem dniami i nocami. I nic, waga wręcz rosła. Kiedy już żadna dziewczyna mnie nie chciała i ważyłem 120 kg, poszedłem do kościoła i zacząłem żarliwie się modlić. Po tygodniu szok! Chudnę! 2 kg, 5 kg, 15kg. Badania czy to nie rak. Ale nie! Chudnę! Poznałem dziewczynę (nie żonę), okazała się lekarką. Zrobiłem badania kupy i ? Bingo! To był tasiemiec! Dziękuję tajemniczemu tasiemcu za boską ingerencję! Dzięki niemu poznałem fajną dziewczynę i schudłem 35 kg. Jestem wdzięczny Bogu bo zesłał mi tasiemca!
Ps. Historia zmyślona ale warta tyle samo co ta, z demota.
Jechałem kiedyś autem. Zima, mrozy i wichura.Było bardzo ślisko, a ja miałem letnie opony. Niesamowicie się denerwowałem. Na liczniku nie więcej niż 40. Na jednym odcinku drogi zjechałem na stację benzynową, bo nie dało się dalej jechać. Wszedłem do środka, bo co w aucie będę siedział Żeby nie było egoistycznie, zamówiłem kawę i usiadłem do stolika. Nagle podszedł do mnie jakiś nieznajomy i powiedział:
-"Jeszcze nie jest za późno. Śnieg jeszcze będzie na drogach. Zdążysz wymienić opony na zimowe".
Tak szybko jak przyszedł, tak szybko odszedł. Zastanawiało mnie, skąd wiedział, które to moje auto i że mam letnie opony. Pomyślałem, że posłucham jego rady i tak uczynię, podczas gdy nieznajomy odchodził zmieniając się w jednorożca i wzleciał ku niebu.
Słowo „Bóg” jest dla mnie niczym więcej niż wyrazem i wytworem ludzkiej słabości, a Biblia zbiorem dostojnych, ale jednak prymitywnych, legend, które są ponadto dość dziecinne. Żadna interpretacja, niezależnie od tego, jak subtelna, nie może (dla mnie) tego zmienić.
Najsmutniejsze jest to, że jak wrzucicie tę g***o wartą, zmyśloną, ckliwą historię na jakąś babską grupę na facebooku, to tam się laski zapłaczą i obrzucą serduszkami.
Czy ten koleś nie mógł pomóc tej kobiecie dźwigać dziecko skoro i tak chodzili w tym samym kierunku? Albo jakiś wózek wziąć i on odprowadziłby go z powrotem do domu. Naciągana historia.
:) :) :)
Równouprawnienie , niech dźwiga :)
Wyobraź sobie, że jesteś uczestnikiem takiej zmyślonej historii. Wchodzisz sobie w internet, a tu grubas dziękuje Twojej żonie, Ciebie kompletnie pomijając. Twoja żona nad spaślakiem czuwała, nie Ty. W zasadzie nie masz żadnych zasług.
"o 5 nad ranem [...] codziennie [...] na przystanku siedział facet. Nie wsiadał do autobusu, a w każdym razie nie do mojego."
I TO właśnie jest realny powód do paranoi i strachu. Codziennie o 5 rano, miesiącami, być może prawie po ciemku, widzisz obcego faceta, który prawdopodobnie (czy raczej, faktycznie) nie jest pasażerem, nie odzywa się, tylko siedzi i nigdy nie wsiada. To od TEGO można dostać schizy, zwłaszcza jeśli i tak martwisz się o dzieci.
Alez pierniczenia religijnego... Lekarz ocali - dzieki pambukowi, statystyka dopomoze kretynowi - dzieki pambukowi. Spotka dobro i wyrozumialosc innej osoby - dzieki pambukowi.
PS. Gdzie jest, kuzwa, zrodlo?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 lutego 2021 o 0:35
"Siostra"? To ten facet był transwestytą? Proponuję napisać do programu "Trudne Sprawy"...
Kobieta w democie miała na myśli jego żone geniuszu
@acotam43 Może i miała, ale to nie "siostra" ją strzegła tylko ten koleś
I jak to się niby ma do homofobicznego komentarza?
Gdzie tu homofobia ?
@terfice
Najlepsze, że zostałem zglanowany nie mając żadnych negatywnych intencji - po prostu wydało mi się zabawne, że bardziej się jest wdzięcznym temu, który tylko zwrócił uwagę na problem a nie temu, który odwalił robotę. Jutro w takim razie dzwonię do stróża i poproszę go, aby wziął się za odśnieżenie podwórza - mam nadzieję, że wszyscy sąsiedzi będą mi bardziej wdzięczni niż temu facetowi, co będzie pół dnia łopatą machał; tak widać działa ludzka psychika ;-).
Zawsze miałem nadwagę. Stosowałem diety, kleiłem plasterki, ćwiczyłem dniami i nocami. I nic, waga wręcz rosła. Kiedy już żadna dziewczyna mnie nie chciała i ważyłem 120 kg, poszedłem do kościoła i zacząłem żarliwie się modlić. Po tygodniu szok! Chudnę! 2 kg, 5 kg, 15kg. Badania czy to nie rak. Ale nie! Chudnę! Poznałem dziewczynę (nie żonę), okazała się lekarką. Zrobiłem badania kupy i ? Bingo! To był tasiemiec! Dziękuję tajemniczemu tasiemcu za boską ingerencję! Dzięki niemu poznałem fajną dziewczynę i schudłem 35 kg. Jestem wdzięczny Bogu bo zesłał mi tasiemca!
Ps. Historia zmyślona ale warta tyle samo co ta, z demota.
Na bank żona pracowała w policji albo innym "wymiarze sprawiedliwości".
Tam po pewnym czasie pracy każdy ma mniejszy lub większy odlot w paranoję.
Jechałem kiedyś autem. Zima, mrozy i wichura.Było bardzo ślisko, a ja miałem letnie opony. Niesamowicie się denerwowałem. Na liczniku nie więcej niż 40. Na jednym odcinku drogi zjechałem na stację benzynową, bo nie dało się dalej jechać. Wszedłem do środka, bo co w aucie będę siedział Żeby nie było egoistycznie, zamówiłem kawę i usiadłem do stolika. Nagle podszedł do mnie jakiś nieznajomy i powiedział:
-"Jeszcze nie jest za późno. Śnieg jeszcze będzie na drogach. Zdążysz wymienić opony na zimowe".
Tak szybko jak przyszedł, tak szybko odszedł. Zastanawiało mnie, skąd wiedział, które to moje auto i że mam letnie opony. Pomyślałem, że posłucham jego rady i tak uczynię, podczas gdy nieznajomy odchodził zmieniając się w jednorożca i wzleciał ku niebu.
Po drugiej stronie siedział smok.
@Ashardon I też klaskał
Słowo „Bóg” jest dla mnie niczym więcej niż wyrazem i wytworem ludzkiej słabości, a Biblia zbiorem dostojnych, ale jednak prymitywnych, legend, które są ponadto dość dziecinne. Żadna interpretacja, niezależnie od tego, jak subtelna, nie może (dla mnie) tego zmienić.
@Albert_Einstein - Ok.
A wszyscy w autobusie w stali i zaczęli klaskać!!!
Kto wymyśla takie pierdoły xD
To jest tak nierealne, że aż prawdziwe :)
Taa, a gołębie mają po 2 kg
Najsmutniejsze jest to, że jak wrzucicie tę g***o wartą, zmyśloną, ckliwą historię na jakąś babską grupę na facebooku, to tam się laski zapłaczą i obrzucą serduszkami.
Tajemnicza siostra siedziała na tyłku w domku, na przystanek wybiegał facet.
Facet odpierdzielił robotę wdzięczność dla kobiety. Nic nowego.
Nie bądź simp i tak cię nie docenią.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 lutego 2021 o 22:13
Czy ten koleś nie mógł pomóc tej kobiecie dźwigać dziecko skoro i tak chodzili w tym samym kierunku? Albo jakiś wózek wziąć i on odprowadziłby go z powrotem do domu. Naciągana historia.
:) :) :)
Równouprawnienie , niech dźwiga :)
"siostre" :D gościu siedzi w mrozie i biega pilnowac obcej kobiety, ale to oczywiszcie zasługa "siostry" i Boga
Wyobraź sobie, że jesteś uczestnikiem takiej zmyślonej historii. Wchodzisz sobie w internet, a tu grubas dziękuje Twojej żonie, Ciebie kompletnie pomijając. Twoja żona nad spaślakiem czuwała, nie Ty. W zasadzie nie masz żadnych zasług.
Strzegł Cię facet bo żona mu kazała, więc czemu to ona zbiera zasługi?? To on tam z Tobą był a ona leżała w wyrze
"o 5 nad ranem [...] codziennie [...] na przystanku siedział facet. Nie wsiadał do autobusu, a w każdym razie nie do mojego."
I TO właśnie jest realny powód do paranoi i strachu. Codziennie o 5 rano, miesiącami, być może prawie po ciemku, widzisz obcego faceta, który prawdopodobnie (czy raczej, faktycznie) nie jest pasażerem, nie odzywa się, tylko siedzi i nigdy nie wsiada. To od TEGO można dostać schizy, zwłaszcza jeśli i tak martwisz się o dzieci.
Alez pierniczenia religijnego... Lekarz ocali - dzieki pambukowi, statystyka dopomoze kretynowi - dzieki pambukowi. Spotka dobro i wyrozumialosc innej osoby - dzieki pambukowi.
PS. Gdzie jest, kuzwa, zrodlo?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2021 o 0:35
a wtedy żule z pobliskiego sklepu wstali i zaczęli klaskać. tak było.