Były nawet pomysły wykorzystywania przerobionych Żuków jako tanich pojazdów szynowych na liniach na których normalne pociągi są nierentowne: https://pl.wikipedia.org/wiki/Mitor. Polska w latach 90-tych to było ciekawe miejsce do życia.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 lutego 2021 o 11:49
Powinniśmy się raczej wstydzić tego, że tę przeróbkę Warszawy/Pobiedy produkowaliśmy 40 lat bez większych modernizacji. Świat w tym czasie nie stał w miejscu. Jak się spojrzy, co w tym czasie robiły Renault, Ford, czy nawet VW, to aż żal doopę ściska, że tyle czasu i wysiłków bezpowrotnie stracono.
Jasne, możemy być dumni z eksportu do Egiptu, czy Wietnamu. Żuk był 5x tańszy od czegokolwiek sensownego, a i lepiej pasował do lokalnego "poziomu technicznego".
Były nawet pomysły wykorzystywania przerobionych Żuków jako tanich pojazdów szynowych na liniach na których normalne pociągi są nierentowne: https://pl.wikipedia.org/wiki/Mitor. Polska w latach 90-tych to było ciekawe miejsce do życia.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2021 o 11:49
"od 1970 samochód eksportowano także w częściach" -- a potem IKEA zaczęła sprzedawać swoje meble w ten sam sposób.
Powinniśmy się raczej wstydzić tego, że tę przeróbkę Warszawy/Pobiedy produkowaliśmy 40 lat bez większych modernizacji. Świat w tym czasie nie stał w miejscu. Jak się spojrzy, co w tym czasie robiły Renault, Ford, czy nawet VW, to aż żal doopę ściska, że tyle czasu i wysiłków bezpowrotnie stracono.
Jasne, możemy być dumni z eksportu do Egiptu, czy Wietnamu. Żuk był 5x tańszy od czegokolwiek sensownego, a i lepiej pasował do lokalnego "poziomu technicznego".
Prowadzenie tego pojazdu, to była walka. Pomyśleć, że byli tacy, co robili tym klamorem kilkaset km. dziennie.
Wstyd, że 21 wiek tuż za rogiem a my ciągle klepaliśmy takie stare gruzy, które z fabryki ledwo same wyjeżdżały.
Jechanie Żukiem i ponad toną ładunku, bez wspomagania kierownicy, było jak godzina na siłowni. Ale kocyk zawsze być musiał :) :)