Kiedyś to się jednak skończy i będziesz wolny od kredytów, i będziesz mógł coś odłożyć z tych kilku milionów rocznie, które zarabiasz, Panie Steve Carrel.
Nie strajkujcie tylko siedźcie na d*pach przed telewizorami czy komputerami, to w końcu Was powolutku politycy "przykują" Was łańcuchami do galer i będziecie wiosłować. O ile już Wasze życia nie przypominają życia niewolnika na galerze!
Przynajmniej jesteś w SWOIM mieszkaniu na kredycie, siedząc na SWOJEJ kanapie na raty i jesz SWÓJ obiad od mamusi, bo SWOJE konto już puste, tak samo jak Twoja WŁASNĄ lodówka
I o to w życiu chodzi. Trzeba być zadowolonym a nie narzekać
Ups, a coś jeszcze zostało po opłaceniu rachunków?
Kiedyś to się jednak skończy i będziesz wolny od kredytów, i będziesz mógł coś odłożyć z tych kilku milionów rocznie, które zarabiasz, Panie Steve Carrel.
Nie strajkujcie tylko siedźcie na d*pach przed telewizorami czy komputerami, to w końcu Was powolutku politycy "przykują" Was łańcuchami do galer i będziecie wiosłować. O ile już Wasze życia nie przypominają życia niewolnika na galerze!
A może problem jest właśnie w tym siedzeniu? Może trzeba ruszyć d**ę i zmienić swój los, a nie czekać na to, że ktoś zmieni go za nas?
Też bym chciał wszystko jednego dnia załatwić, ale rachunki za niektóre, rzeczy wystawiają mi np w połowie miesiąca :(
Przynajmniej jesteś w SWOIM mieszkaniu na kredycie, siedząc na SWOJEJ kanapie na raty i jesz SWÓJ obiad od mamusi, bo SWOJE konto już puste, tak samo jak Twoja WŁASNĄ lodówka