Kina nie były zamknięte z tego powodu , że ludzie śmiecą. Ogólnie ja jestem przeciwny jakiemukolwiek wnoszeniu pożywienia na salę. Ale skoro na tym zarabiają to niech sprzątają, kilkaset procent marży też nie jest w porządku
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
15 lutego 2021 o 6:46
@babariba149 Przecież całe clue tego zjawisko jakim jest kino to to że stado baranów jest w stadzie, siedzi, nic nie robi, a ciało i umysł dostaje odpowiednią pożywkę.
@babariba149 Jak najbardziej się zgadzam że w kinach żadnego pożywienia nie powinno być. Strasznie mnie irytuje zawszę, że pół filmu słyszę jak ktoś szeleści przemyconą paczką chipsów. W kinie w dawnych przedpandemicznych czasach bywałem po 8-10 razy w miesiącu i zawsze musiałem celować w najbardziej niepopularne godziny aby uniknąć hołoty nie potrafiącej się posilić.
Ot taki paradoks, uwielbiam kino ale nie cierpię części widowni.
.
Kina nie zarabiają na puszczaniu filmów, prawdziwa kasa jest na jedzeniu i piciu. Dlatego nie można wnosić żarcia i picie nie kupionego u nich. Sprzątanie jest wliczone w cenę. To nie oznacza oczywiście że można być świnią.
Jakie fajne kino. Kurcze, tyle miejsca. gdzie takie coś można znaleźć. Bo tam gdzie mam "przyjemność" chodzić ciasno jak w tanich liniach lotniczych, i tak samo śmierdzi i można przykleić się do fotela.
Syf w multipleksach jak był tak jest, czemu covid miałby to zmienić? Bydło nie kupi popcornu przy kasie to kupi w markecie piętro niżej w worku za 1,99 i zeżre na sali. Covid nie covid, nie cierpię kina właśnie przez to stado żuwaczy, które przychodzi na seans nażreć się i nasiorbać coli. Wrzaski, krzyki, czytanie bachorom napisów, mlaskanie, siorbanie, wstawanie na siku pięć razy podczas seansu, szeleszczenie torebkami z chipsami, świecenie telefonami cały czas - kino stało się obrzydliwe, odrażające. Nie mam potrzeby narażać się na tego rodzaju nieprzyjemności. I nie mam parcia na premiery, wolę poczekać na dostępność filmu w dogodnej formie, kiedy będę mogła obejrzeć film w domu bez tego całego ludzkiego robactwa:/
Tak, jak na telefony teraz sie mowi smartfony - bo malo kto zwraca uwage na telefoniczny ich aspekt - tak sugerowalbym zmienic nazwe KINO na ŻRALNIOCHLEJNIA.
Kina nie były zamknięte z tego powodu , że ludzie śmiecą. Ogólnie ja jestem przeciwny jakiemukolwiek wnoszeniu pożywienia na salę. Ale skoro na tym zarabiają to niech sprzątają, kilkaset procent marży też nie jest w porządku
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 lutego 2021 o 6:46
@babariba149 Przecież całe clue tego zjawisko jakim jest kino to to że stado baranów jest w stadzie, siedzi, nic nie robi, a ciało i umysł dostaje odpowiednią pożywkę.
@babariba149 Jak najbardziej się zgadzam że w kinach żadnego pożywienia nie powinno być. Strasznie mnie irytuje zawszę, że pół filmu słyszę jak ktoś szeleści przemyconą paczką chipsów. W kinie w dawnych przedpandemicznych czasach bywałem po 8-10 razy w miesiącu i zawsze musiałem celować w najbardziej niepopularne godziny aby uniknąć hołoty nie potrafiącej się posilić.
Ot taki paradoks, uwielbiam kino ale nie cierpię części widowni.
.
@wacht To tak jak ty, ciemny baranie, masz przy demotach czy innych bzdetach. Co za debil...
Kina nie zarabiają na puszczaniu filmów, prawdziwa kasa jest na jedzeniu i piciu. Dlatego nie można wnosić żarcia i picie nie kupionego u nich. Sprzątanie jest wliczone w cenę. To nie oznacza oczywiście że można być świnią.
Podobny obraz zastałem po filmie w kinie cinemax na bemowie. Skąd takie świnie się biorą?
W domu pewnie też srają na dywan.
@monter87 Suweren wstał z kolan.
Jakie fajne kino. Kurcze, tyle miejsca. gdzie takie coś można znaleźć. Bo tam gdzie mam "przyjemność" chodzić ciasno jak w tanich liniach lotniczych, i tak samo śmierdzi i można przykleić się do fotela.
Czy to nie czasem wzór na posacce?
Syf w multipleksach jak był tak jest, czemu covid miałby to zmienić? Bydło nie kupi popcornu przy kasie to kupi w markecie piętro niżej w worku za 1,99 i zeżre na sali. Covid nie covid, nie cierpię kina właśnie przez to stado żuwaczy, które przychodzi na seans nażreć się i nasiorbać coli. Wrzaski, krzyki, czytanie bachorom napisów, mlaskanie, siorbanie, wstawanie na siku pięć razy podczas seansu, szeleszczenie torebkami z chipsami, świecenie telefonami cały czas - kino stało się obrzydliwe, odrażające. Nie mam potrzeby narażać się na tego rodzaju nieprzyjemności. I nie mam parcia na premiery, wolę poczekać na dostępność filmu w dogodnej formie, kiedy będę mogła obejrzeć film w domu bez tego całego ludzkiego robactwa:/
Tak, jak na telefony teraz sie mowi smartfony - bo malo kto zwraca uwage na telefoniczny ich aspekt - tak sugerowalbym zmienic nazwe KINO na ŻRALNIOCHLEJNIA.
FAKE!
kina otworzyli, ale jest zakaz sprzedazy jedzenia, wiec to nie aktualne zdjecie! :P