Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
I Iiyrryyr3iit
-5 / 9

Bog jest najważniejszy. To tylko życie. Potem czeka nasz wieczne szczęście w niebie. Trzeba się do niego przygotować. Nikt Polaków nie pokona

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar waldas81
+5 / 7

Trzeba koniecznie się za to pomodlić

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A acotam43
+4 / 4

Zrozumiala bym jeszcze religioznawstwo, gdzie uczy się młodzież wazniejszych religi na świecie i co one reprezentuja ale na pewno nie w tym wymiarze godzin, paranoia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O obserwatorprzyrody
+2 / 6

No i gut. Niech sobie będzie. Co mnie to obchodzi ile godzin zajęć nieobowiązkowych jest w szkole? Jak ktoś jest hobbystą to niech sobie chodzi na lekcje tańca albo różańca.
Boli tylko że za publiczne pieniądze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar belzeq
+6 / 8

@MajorKaza A religia do czego Ci się w życiu przydała?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Iiyrryyr3iit
+1 / 3

@belzeq Jak będzie chory to jak znalazł.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N nielubiepisu
0 / 0

@MajorKaza to była religia czy mózg ruszył swoje komórki do analizy sytuacji ? znam gościa który szukając Boga zmienił swoją wiarę na islam, bo tam go znalazł

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 lutego 2021 o 11:48

J jeszczeNieZajety
+3 / 5

@Fragglesik Bo ten kotlet mimo, że gruntownie przetrawiony (wiesz co powstaje w wyniku trawienia) jakoś nie może dotrzeć do wiadomego miejsca i opuścić organizm. Zapytaj lekarza co się dzieje gdy przetrawiony kotlet uparcie pozostaje w organiźmie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Demot249
+2 / 2

@Fragglesik

no tak. jest okazja.trzeba sobie od czasu do czasu przypomnieć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar belzeq
0 / 2

@Fragglesik On odgrzewa, ty go jesz. I mlaszczesz, jak prezes przykazał...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A awator
0 / 2

@Fragglesik Powiedz, którą to ostatniego 10-tego mieliśmy miesięcznicę 130? Co tutaj jest przetrawionym kotletem?

Pewne rzeczy powinno się systematycznie przypominać, inne natomiast sukcesywnie zapominać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jeszczeNieZajety
+2 / 2

@Fragglesik Kiedyś na pochodach pierwszomajowych były tłumy chociaż formalnego obowiązku nie było. Religia to NIE JEST nauka i nie powinna być traktowana tak samo albo i lepiej niż taka matematyka, fizyka czy biologia. I w krajach muzułmańskich i w Indiach itd uczą tej samej matematyki, fizyki czy biologi. Kiedy na przykład trzeba zbudować most to i chrześcijanin i muzułmanin i hinduista i ateista użyją tej samej matematyki czy fizyki. Nie będzie między nimi żadnych różnic. Poróżnią się (oby bezkrwawo) gdy przyjdzie uroczyście ów most otworzyć. Hinduista może na przykład się nie zgodzić na mostu święcenie. Albo będzie chciał dziękować Wisznu a nie Matce Boskiej.
Pi ma tę samą wartość niezależnie od tego czy świat stoi na żółwiach czy Ziemia płynie w kosmosie. Religia powinna zostać w murach kościelnych. Ostatnim miejscem gdzie gdzie jest potrzebna to szkoła.
Nauka ludzi łączy - bo jest jedna. Religie ludzi dzielą. A to i mnie dotyczy.
Etyki też w szkołach nie powinno być. Etyki powinni w zasadzie uczyć rodzice. zresztą w rzeczywistym życiu tak i jest. Etyka zostałą wciśnięta do szkół na zasadzie listka figowego dla religii. I tak też jest traktowana.
Ciekawi mnie też jeszcze jedna rzecz. Czy ludzie religijni nie widzą jak znacząca część młodzieży traktuje lekcje religii? Siłą rzeczy i samą religię? Przecież ustawienie religii na tym samym poziomie co inne przedmioty szkodzi samej religii. I to faktycznie mnie nie dotyczy. Tak tylko trochę dziwi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 lutego 2021 o 18:01

J jeszczeNieZajety
+1 / 1

@Fragglesik Dlaczego w tym samym zdaniu zarzucasz mi kłamstwo i jednoczenie przyznajesz rację? Przecież sam piszesz, że były "INNE kary i nieprzyjemności". Czyli FORMALNIE obowiązku - jak pisałem - nie było. Obecnie z religią na wsi i w małych miasteczkach jest jednak trochę podobnie i nie nie wiem gdzie patrzysz jeśli tego nie widzisz. Kiedyś w pewnym filmie, którego akcja dzieje się właśnie w małym miasteczku (tytułu nie pamiętam) zachowanie się jakiegoś faceta nie podoba się lokalnej społeczności. W pewnym momencie, gdy ludzie o nim rozmawiają ktoś tam wyraża dezaprobatę i mówi coś takiego "on (ten facet znaczy się) Boga się nie boi!". Na co ktoś inny dodaje "Boga to on się może nie bać ale sąsiadów to się zlęknie!". Czy naprawdę szczerze uważasz, że tego typu postawy już w Polsce nie występują?
Dodatkowo pomijasz bardzo ważny aspekt całej sprawy. Nie pamiętam jak to dokładnie jest sformułowane ale mam wrażenie, że jednym z fundamentalnych praw człowieka jest prawo do zachowania swych przekonań religijnych w tajemnicy. Nie wolno człowieka zmuszać do ujawnienia swych poglądów w tej materii. Sytuacja w szkole kiedy rodzić MUSI publicznie (publicznie bo przecież wszyscy wiedzą jaka jest jego decyzja) zdecydować czy jego dziecko będzie chodzić na religię czy nie jest właśnie złamaniem tej zasady. Nie widzisz tego?
"Hindusi nie święcą..." - czy ja pisałem coś innego?
Nauka JEST jedna. Jedność nauki nie polega na tym, że wszyscy mają to samo zdanie. Różnica między religią a nauką polega na tym, że co prawda i tu i tu możesz sobie głosić co chcesz (na przykład, że Ziemia jest płaska albo, że wszystkim rządzi jednorożec w fioletowe paski) ale w nauce MUSISZ udowodnić, że jest tak jak głosisz. Inaczej to co głosisz jest po prostu hipotezą, która MOŻE jest a może nie jest prawdziwa. Oczywiście są hiotezy, co do których istnieją dowody, ze są one falszywe - vide płaskość Ziemii. W religii wierzący nic nie musi udowadniać ("błogosławieni ci co nie widzieli....") i jest pewien (BEZ DOWODÓW), że to on ma rację. Kropka.
Czym jest czarana dziura? Jeśii prawdą jest to co piszesz (nie mówię, że nie) o czarnych dziurach to tylko oznacza, że naukowcy ZGADZAJĄ się co do tego, że przy obecnym stanie wiedzy można podać więcej niż jeden mechanizm funkcjonowania czarnej dziury i na razie nie ma jak tego rozstrzygnąć. Gdy pojawią się jakieś dowody różnice zdań znikną. Prawdziwy naukowiec nie ma kłopotów z powiedzeniem,"OK- myliłem się".
Aktywiści LGBT nie uprawiają - jeszcze raz - NIE UPRAWIAJĄ nauki i z nią nic wspólnego nie mają. Nauki nie robi się wrzaskiem na ulicy.
Notable pezetpeerowscy nie byli znani z niezłomnego kręgosłupa moralnego. Zobaczyli, że wiatr się zmienia - to i oni natychmiast zmienili kurs. Proste.
Polska przed wojna była państwem suwerennym ale z pewnością nie była ideałem, do którego mamy dążyć. Czy wprowadziłbyś getta ławkowe? Przecież były w suwerennej RP przed wojną?
Jeszcze dwa słowa na temat nauki. Czy matematyka jest nauką? Nie wszyscy jednoznacznie się z takim poglądem zgadzają. Bo istnieją całe gałęzie matematyki bez jakiegoś odniesienia do rzeczywistości. Na przykład takie przestrzenie wielowymiarowe. Nie ma przeszkód by rozważać przestrzenie z dowolną liczbą wymiarów przestrzenych. Z tego jednak co dziś wiadomo w naturze przestrzeni o 1234567 wymiarach nie ma. A w matematyce piszemy "niech liczba wymiarów będzie n". I już.
Religia nie jest faksyfikowalna. Nie ma eksperymentu, który by wykazał, że Bóg istnieje czy też nie. Zatem nie jest nauką. Zatem nie ma dla niej miejsca tam, gdzie z nauką mamy do czynienia. Szczególnie, że w religii można zauważyć pewne (delikatnie mówiąc) niespójności logiczne. Obecność raligii w szkole sprawia wrażenie, że religia jest nauką. Jest to pogląd zasadniczo błędny. Wpajanie tego uczniom jest po prostu szkodliwe i jest zaprzeczeniem celu edukacji.
Tak, ideologia znana obecnie pod nazwą LGBT jest swego rodzaju religią. No to co? Jedni głoszą głupoty jednego rodzaju inni in

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 lutego 2021 o 17:37

avatar y0u
0 / 2

bez urazy ale jeśli chodzi o informatykę, to o ile pamiętam jeszcze z moich szkolnych czasów, było to totalne DNO. Nauczanie programów typu excel, word, powerpoint, paint. Co szkołę (mam tu na myśli etapy podstawówka, gimnazjum, liceum) dokładnie to samo, co szkołę ten sam poziom ogarnięcia u większości, czyli zaczynamy zabawę od zera. Brak możliwości zajęcia się przez nauczyciela grupą uczniów, która już ma ten materiał opanowany. Pamiętam jeszcze, że jak brat kończył liceum, to dalej miał dokładnie ten sam program nauczania. W sumie jedyną większą różnicę miałem dopiero w liceum, jak nauczyciel stwierdził, że wciśnie jakoś jeszcze naukę podstaw html'a (jakoś dał radę i chwała mu za to). Na studiach, na pierwszym semestrze, a jakże znowu powtórka, tylko tym razem w wydaniu pakietów OpenOffice i MSoffice, chociaż przynajmniej tutaj dało jakoś radę zaliczyć materiał szybciej i prowadząca była na tyle ogarnięta, że dla tych kilku osób chciała zrobić kurs z pythona, niestety nie dała rady ze względu na ilość idiotów, którzy nie potrafili niczego się nauczyć przez 12 lat nauki. Także, wiecie co, sprawa godzin religii i informatyki jest bez znaczenia, przynajmniej dopóki nie załatwi się odpowiednio sprawy programu nauczania i weryfikacji tych informacji (tak przy okazji parę osób, z którymi kończyłem tą sama klasę w liceum, wylądowało ze mną na zajęciach z informatyki na studiach). Może jak zrobią z tego nareszcie odpowiedni przesiew, to ludzie łaskawie zaczną się tego uczyć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jeszczeNieZajety
+3 / 3

@y0u Kiepski poziom nauczania informatyyki oczywiście jest wystarczającym powodem do by zamienić na religię.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A awator
+1 / 1

@y0u Informatyka to dno, ale za to religia, ta to porywa tłumy! No naprawdę?

Sam twierdzisz że nauczyciel ciekawsze rzeczy musi wciskać w godziny i albo mu się to uda albo nie. I gdyby było więcej godzin nawet ci idioci by się tego pythona nauczyli. Po czym stwierdzasz, że ilość godzin jest bez znaczenia. Nie czujesz tego, że sam sobie przeczysz? Jak nie to ok, nie wnikam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KittyBio
+2 / 2

@y0u Daleko zaszłeś z tą informatyką. Ja jeszcze z czasów dyskietek jestem - u nas był Paint, Paint no i jeszcze Paint. MsOffice był dopiero na studiach. I na tym się skończyło.
A religia... przedmiot całkowicie niepotrzebny. Nie wiem jak u innych, u nas zaczeło sie ostro - katechizm, pacierz (nie pochodze z domu wybitnie religijnego, więc poza Ojcze nasz było trudnoXD), potem były filmy - jakieś o odkrywaniu wiaray albo był taki serial (nie pamiętam nazyw) o pastorze i rodzinie. Ale pod koniec zrobiło się już w ogóle ciekawie. W liceum lekacja religii to było centrum rozywekowe - poker, bingo, kino, pizza/lub inne żarcie.
PO też było fajne - graliśmy w Makao a w zimie przeprowadzano nam szkolenie taktyczne z zakresu bitwy na snieżki.
Nigdy w życiu nie zmarnowałam tyle godzin co na te bezsensowane lekcje (no w moim przypadku to dodałabym jeszcze wf).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar y0u
0 / 0

@jeszczeNieZajety @awator @IwanBardzoGrozny @KittyBio nie twierdzę, że sytuacja układu godzinowego religia-informatyka jest dobra. Bardziej miałem na celu pokazanie, że przy tym programie nauczania informatyki, który był i tak nic z tego nie wyszło (inna sprawa, ile jest sensu w powtarzaniu tego samego na każdym etapie nauczania, jeśli i tak, jak widać prawie każdy uczeń ma to wiadomo gdzie, no ale wiadomo do czego większość tych osób używa komputera). Bardziej jestem zdania, że należałoby zacząć od napisania programu nauczania w sensowny sposób (szczególnie jeśli dalej wygląda podobnie jak za moich czasów). Druga sprawa, bardzo mnie ciekawi, czy dalej kwestia nauczania wygląda tak samo jeśli chodzi o okres, w którym pojawia się w szkole podstawowej rozbicie na osobne przedmioty (plastyka, muzyka, technika, matematyka, polski itd. ), bo jeśli nie zachodzi to od początku to podejrzewam że informatyka zaczyna się dopiero od 3-ciej klasy, a religia leci sobie jako osobny przedmiot od klasy 1-szej. To, że jest tego za dużo, to już osobna sprawa, nigdzie nie określiłem w tej kwestii mojego zdania, ale tak czy inaczej pamiętam, jak wyglądała chęć nauki informatyki i sposób prowadzenia tych zajęć (nauczyciel na dobrą sprawę sam często nie wiedział, jak poprowadzić te zajęcia, coby uczniowie byli jakkolwiek zainteresowani).

@awator czy ty naprawę wierzysz, że na studiach technicznych miałem jakąkolwiek możliwość mieć ten przedmiot więcej jak raz w tygodniu ? Szczególnie jeśli nawet po kolejnym wałkowaniu tematu masa osób nie potrafiła skonfigurować pod edytorem tekstu pracy magisterskiej tak, aby odpowiadała wymaganiom na uczelni. Dlatego nie uważam, że problemem głównym jest kwestia ilości godzin, co sam program nauczania (albo stopień zidiocenia). Jakby nie było mimo wszystko może niewielka, ale jednak, jakaś cześć osób dała radę opanować materiał z informatyki, a reszta, cóż pozostawię to bez komentarza.

@KittyBio to ja jestem chyba inny rocznik, dyskietki jeszcze pamiętam, ale nie miałem z nimi w szkole styczności. Co do PO, cóż miałem je prowadzone we względnie normalny sposób ( czyli min. pierwsza pomoc, zasady zachowania się w czasie wypadku itd.), no może poza jednym detalem, jak nauczyciel połapał się, że ma w klasie kilku w miarę dobrych graczy szachowych (akurat on odpowiadał za reprezentację szkoły w tym "sporcie???", to dość szybko pozbijał z nas reprezentacje szkoły, jak dał radę szybciej zrealizować program, to jeszcze próbował dorobić dodatkowe zajęcia poza tzw. zajęciami sekcyjnymi, nawet jakoś mu wychodziło. Dopiero w drugiej klasie, jak skończyliśmy przedmiot, to mieliśmy tylko sekcję, ale czasem kombinował inne rozwiązania pod postacią pościągania nas z innych zajęć pokroju np. wf (akurat on prowadził damską część, ćwiczyło może 6 osób, reszta siedziała ze zwolnieniami), bo dziewczyny miały w tych samych godzinach, co my tylko z innym nauczycielem (klasy też na wf mieliśmy łączone).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cammax
+1 / 3

Niektórzy nadal sobie niezdają sprawy, jakie szkody czyni religia w ludzkim umyśle. Halo!!! Żyjemy w XXI wieku, a nie w XVII! W normalnych krajach na pierwszym miejscu stoi nauka, a nie żadna religia. I te kraje się rozwijają.
Natomiast w państwach wyznaniowych, typu Polska naukę marginalizuje się coraz bardziej, przez co jesteśmy coraz głupsi od innych narodów. Mam wątpliwości, czy nadal żyjemy w Polsce, czy już w Narodowo-Katolickiej Republice Kaczystanu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jeszczeNieZajety
+1 / 1

@Cammax Ci, którzy zdają sobie sprawę z tych szkód zazwyczaj ich nie doznają. Szkoda tylko, że tych co nie zdają sobie sprawy jest tak dużo. Może szkody są już za duże i nieodwracalne...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 lutego 2021 o 19:58

avatar Cammax
-1 / 1

@jeszczeNieZajety być może. Na chwilę obecną jesteśmy gdzieś pomiędzy Niemcami w latach 30-tych, a Iranem przed rewolucją (bo zarówno KK, jak i bojówki PISu typu ONR mają ogromne wpływy, nastroje wśród PISowskiego elektoratu są podobne). Czyli chyba już jest za późno i musi się stać jakaś tragedia żeby ludzie przejrzeli ma oczy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jeszczeNieZajety
+1 / 1

@poiman Może odwrotnie - jaka edukacja tacy wyborcy...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jeszczeNieZajety
+1 / 1

@poiman Coś w tym jest co piszesz. Ja też czasem (szczególnie ostatnio) odnoszę wrażenie, że to jest celowa akcja - obniżanie poziomu edukacji. Czy da się coś z tym zrobić? Może być trudno bo już Mark Twain zauważył, że łatwiej jest ludzi ogłupiać niż ich przekonać, że są ogłupiani.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 lutego 2021 o 21:49