Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar SkrajnieCentrowy
0 / 0

Dodatkowo dochodzą jeszcze takie aspekty jak społeczeństwo, które znajduje sobie kozła ofiarnego w postaci danej jednostki czy też grupy społecznej/mniejszości, szczują, gnoją, a później twierdzą że słabi psychicznie i nienormalni bo sobie życie odbierają czy żyją w odizolowanej grupie. Twierdzą, że nie mają przyjaciół, rodziny, bo ta często poprzez szczucie i straszenie jest im odbierana.
Ludzie niestety są bardzo zawistni, podatni na manipulacje i czasami czują satysfakcje z cierpienia drugiego człowieka, jednocześnie wierzą że są wzorem moralnym do naśladowania, przy czym czasami również są jednym z gwoździ, które przyczyniły się do zamknięcia czyjeś trumny.
Warto jest się zastanowić czy to co robimy jest na pewno słuszne i dobre, czy też nasze zachowanie nie będzie właśnie tym jednym z wielu gwoździ, które przyczynią się do zamknięcia czyjejś przyszłości.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 21 lutego 2021 o 14:34

avatar SkrajnieCentrowy
+10 / 10

Dodatkowo dochodzą jeszcze takie aspekty jak społeczeństwo, które znajduje sobie kozła ofiarnego w postaci danej jednostki czy też grupy społecznej/mniejszości. Szczują, gnoją, odczłowieczają a później twierdzą że słabi psychicznie i nienormalni bo sobie życie odbierają czy żyją w odizolowanej grupie, co jest według nich kolejnym świetnym dowodem na poparcie ich tezy. Twierdzą, że nie mają przyjaciół, rodziny, bo ta często poprzez szczucie i straszenie jest im odbierana.
Ludzie niestety są bardzo zawistni, podatni na manipulacje i czasami czują satysfakcje z cierpienia drugiego człowieka, jednocześnie wierzą że są wzorem moralnym do naśladowania, przy czym bywają również jednym z gwoździ, które przyczyniły się do zamknięcia czyjeś trumny.
Warto jest się zastanowić czy to co robimy jest na pewno słuszne i dobre, czy też nasze zachowanie w stosunku do drugiego człowieka nie będzie właśnie tym jednym z wielu gwoździ, które przyczynią się do zniszczenia czyjegoś życia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H konto usunięte
+1 / 1

Warto o tym mówić. Jakie to mi bliskie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Iiyrryyr3iit
0 / 0

Zdecyduj się. Tylko czy wyłącznie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Wolfi1485
0 / 0

@Iiyrryyr3iit Słuszna uwaga, poprawiłem :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Ixpire1234
+2 / 6

A dlaczego ktoś urodzony w biednej rodzinie ma toksycznych rodziców? W patologicznej to owszem. A z jakiego powodu ten drugi nie ma prawa nic osiągnąć? Bo ludzie tak uważają, bo sami nic nie osiągnęli?
A dlaczego ktoś z tzw. dobrego domu nie ma mieć toksycznych rodziców, którzy nie dadzą mu miłości?
Ten demot to same stereotypy, bo nie wszystko jest takie czarno - białe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KittyBio
+1 / 1

To trochę nie tak z tym wszystkim. Bogaty też może być nieszczęśliwy, nawet bardzo.
Moi dziadkowie byli obrzydliwie bogaci, niestety pokłócili się z ojcem i tak on został wydziedziczony i niemal wygnany z domu. W związku z tym moi rodzice pracowali od świtu do nocy (jasne, ze dziadkowie kupili im jednak mieszkanie i mieli znajomosci, więc było łatwiej). Niestety siostra mojego ojca, ulubienica dziadków zginęła w wypadku razem z męzem, została ich córka, którą adoptował mój ojciec jeszcze jako kawaler. Stosunki sie polepszyły z dziadkami, no ale bariera została. Ja jako dziecko wychowywałam się w większości u dziadków - lubiłam tam być, bo miałam komputer, gry, "własnego" konia, mega duży pokój z milardem zabawek i własny placyk zabaw, no i mnoooostwo "przyjaciół". Poza tym od moich rodziców wieje takim lodem, że Antarktyda to przy tym pikuś (przynajmniej wiało, bo jak mają wnuka to się sama zdziwiłam, że są w stanie kogoś przytulić czy powiedzieć "kocham"). Nie powiem że miałam złe dzieciństwo, bo wiele zawdzięczam i dziadkom i rodzicom, ale prawdziwe szczescie dopiero odnalazłam w związku z "biednym", ale kochającym. No i koniec końców ja opiekuję się dziadkiem na starość, bo sis robi karierę, ojciec ma urazę do dziadka (owszem jak trzeba to zrobi mu zakupy czy zawiezie do lekarza, ale ile przy tym stękania...), a brat.. brat nie ma czasu na staruszków, którzy nie kupili mu Porszaka. Patologia pełną gębą.
Pieniądze szcześcia nie dają w ogóle, chociaż znacznie ułatwiają życie. Nie mniej jednak osobiscie jako dziecko z chęcią wymieniłabym konia, komputer, mega pokój, plac zabaw itd na kochającą rodzinę w M2. Chociaż moi rodzice ani dzadkowie nigdy mnie nie uderzyli, nigdy nie wyzywali, nigdy naprawdę mi nic złego nie zrobili i rozpieszczali jak mogli, to jednak jako dzieciakowi wciąż mi było czegoś brak, a przecież z zewnątrz byliśmy "kochającą się, bogatą rodziną". A patologia zawsze będzie patologia bez względu na zasobnośc portfela. Każdy ma jakieś tam demony przeszłości (no prawie, bo znam 1 co dostał od życia wszystko co mógł) i jesli chce być szczesliwy, to musi je pokonac.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Wolfi1485
0 / 0

@KittyBio No wiesz, może mi łatwo oceniać z zewnątrz i wszystkiego nie wiem, ale myślę że miałaś po stokroć lepsze dzieciństwo od mojego na przykład. Moje jest niestety bardziej podobne do "Mariusza" niż do "Marka", ale sam demot też jest pewnym "uproszczeniem", a nie autentyczną historią.

Szczerze? Masz po stokroć lepszych rodziców niż moi. Bez mrugnięcia okiem bym się z Tobą zamienił, a za swoimi nigdy nie zatęsknił. Wiesz jakie pierwsze słowa mojego ojca zapamiętałem? "Zamknij pysk śmieciu, to jest bardzo mądra Pani magister, a Ty jesteś śmieć". Rozszerzę Ci kontekst sprawy. Owszem, pewnego czasu miałem problemy w szkole, opuściłem się w nauce i wagarowałem. Miałem również problemy z dogadaniem się z wieloma rówieśnikami, i może stąd się wzięły wtedy moje wagary i unikanie szkoły, nauczycieli i niektórych nielubianych kolegów. Owszem, nie było to dobre zachowanie z mojej strony, i pewnie od wielu rodziców dostałbym za to po d***e, przyznaję. Ale czy to powód, żeby kogoś, a szczególnie rodzonego syna poniżać i stać po stronie obcych? Tak na marginesie, nauczycielka po latach okazała się faktyczną s**ą, bo pewne sprawy wyszły na jaw, ale ojciec mnie NIGDY nie przeprosił za te złe słowa, uważa najwidoczniej że dobrze zrobił.

Miałbym o wiele mniejszy żal nawet o dostanie pasem po d***e, samo określenie od gnojków czy gów***arzy też bym mógł ojcu wybaczyć, ale nie dostałem chyba nawet wtedy lania, a to co usłyszałem było czymś o wiele gorszym, nie sądzisz? Takie ewidentne stanie pod stronie obcych przeciwko własnemu dziecku.

Może to będzie niemiłe z mojej strony co powiem, ale będę mu to pamiętał zawsze (parę innych rzeczy też) i nad grobem sku**synowi wypomnę. Nie pamiętam ani jednego dobrego słowa od ojca, za to całą masę złych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 22 lutego 2021 o 8:21

K KittyBio
+1 / 1

@Wolfi1485 Ja wcale nie napisałam, że miałam złe dzieciństwo. Starsznie Ci współczuję, bo wiem, ze takie słowa mogą bardzo uderzyć w dziecko.
Nie wiem, jak długi czas nie mogłam się z wieloma rzeczami ogarnać. No bo jakby żyłam w 2 zupełnie różnych światach. U dziadków miałam wszystko,a z rodzicami... Na to było ich stać, na to nie mieli czasu itd. Rodzice nigdy nie okazywali mi czegokolwiek - w sumie nigdy nie krzyczeli na mnie, nigdy tez nie chwalili, nigdy też nie mówili, ze żałują ze się urodziłam ale też i nigdy się chyba z tego nie cieszyli. Ich kontakt był taki jaki musiał być, nic poza tym. Ze 2 razy w życiu dostałam szlaban, ale to juz było przewinienie życia - w zabawie omal brata nie zabiłam ( z łuku strzelałam, w nogę trafiłam, dziś to by w kryminale siedzieli za niedopilnowanie ), a drugi raz omal siebie ( w złości poszarżowałam koniem w lasek, wróciłam bardzo późno w nocy - miałam z 13 lat).Czasem też bym wolała lanie czy cokolwiek, ale oni nic nie robili. Dziś jak zobaczyli jak z mężem miliony razy mówimy naszemu dzieciowi, że go kochamy itd sami jakoś się zmienili, sami z siebie. Nie mniej jednak dziadkowie zawsze faworyzwali moja sis, zawsze ona była lepsza we wszystkim, a ja zawsze próbowałam ją "dogonić", ale nigdy sie nie udawało. No i tak nabawiłam sie "kompleksów", bo rodzice nigdy ze mnie dumni nie byli, a dla dziadków byłam niewystarczająco idealna.
Mój ojciec jednak powiedział, że dziadkowi wrzuci do trumny równowartość pieniedzy co dostał od nich, żeby po śmierci pamiętali swoje przewinienia i że nie zawdzięcza im absolutnie nic, bo faktycznie nigdy nie pamiętam, by dziadkowie go wspierali. A cała awantura zaczęła się od tego, że firma ojca upadła i ojciec zakochał się mojej matce, która jednak pochodziła z biednej, wiejskiej rodziny. Podobno dziadkowie robili wszystko, żeby ich rozdzielić, no ale sie nie udało. Zaraz po ślubie ojca wydziedziczyli, kupili mu mieszkanie w miescie i kazali się wynosic z domu.
Koniec końców chciałąm podkreślic, ze nie zawsze wszystko jest takie jakie sie nam wydaje. Znam mnóstwo rodzin biedniejszych (chociażby rodzina mojego męża), gdzie po prostu jest rodzina. Im nie potrzeba Porszaka i willi z basenem, wystarczy małe mieszkanko, w którym aż tą serdeczność, życzliwość, szacunek czy miłośc czuje się z chwilą przekroczenia progu. Teściowa też nie była mi chętna jak się dowiedziała, że bierzemy slub, ale jednak wyściskała nas, wyglaskała, widać była autentyczną radość, że jej syn się żeni. Moi rodzice zaś powiedzieli suche "no dobrze, to ile Wam potrzeba na nową drogę życia" i się skończyło. Żadnych pytań więcej, żadnych radości.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Wolfi1485
0 / 0

@KittyBio Zaplusowałem Cię :) Powiem Ci coś - wydajesz się być super osobą, a w życiu prywatnym mi cholernie brakuje tak fajnych znajomych :) Szczególny szacunek za wybór męża - jak to określiłaś - "biedny ale kochający". Wiele współczesnych zdzir - sorry za to słowo ale inaczej ich nazwać nie umiem - patrzy na faceta tylko jako na bankomat, szczególnie jeśli szuka go dla swoich "bombelków". A kiedy facet przestanie je zaspokajać materialnie - kop w d*** i "następny poproszę". Ręce opadają na takie wyrachowanie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 1 marca 2021 o 20:07