Nie znam pojęcia takiej rodziny.
Co prawda rodzice próbowali ją stworzyć, ale pokolenie wyżej nie pomagało.
Skutecznie skłócało swoje dzieci, dzieliło wnuki na lepsze i gorsze.
Ich ulubiona córka to dewota, u której kasa nigdy nie trzymała się przy d..., w domu (u siebie - nie mieszkała z nami) prawie jej nie było, bo spędzała czas w kościele i gospodarowaniu u księdza "za Bóg zapłać". Jej mąż szybko wykitował, bo nie wyrabiał ze wszystkim.
Drugi brat był i jest h...do kwadratu. Stary dziad a totalny kawał s...Za komuny chełpił się przynależnością do partii i naśmiewał z rodziców, bo byli biedni, wykszatłceni i nie chcieli mieć z tym czerwonym g...do czynienia. Chyba kontynuuję ich tradycje.
Oboje rodzeństwa chętnie - za przyzwoleniem dziadków - korzystali z owoców naszej pracy (warzywa, owoce). A ich dzieci nazywały nas wieśniakami, bo po lekcjach i w wakacje pracowaliśmy w polu. Rodzinka...My byliśmy od roboty. Rodzice głupio zgodzili się zamieszkać z dziadkami, gdy inni nie chcieli...Moją mamę wykończyli psychicznie. Zmarła niedługo po 50-tce. Z ojca zrobili ciapę, który nie bronił własnej żony. Tego mu nigdy nie mogłem darować. Ja jako dziecko jej broniłem...
Dlatego widok zgodnych kilku pokoleń, różnych odgałęzień rodziny jest dla mnie abstrakcją.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
24 lutego 2021 o 12:05
Twoje wyobrażenia o normalnej rodzinie mogą być błędne i być może większości bliżej do tej rodzinki na dole.
Nie znam pojęcia takiej rodziny.
Co prawda rodzice próbowali ją stworzyć, ale pokolenie wyżej nie pomagało.
Skutecznie skłócało swoje dzieci, dzieliło wnuki na lepsze i gorsze.
Ich ulubiona córka to dewota, u której kasa nigdy nie trzymała się przy d..., w domu (u siebie - nie mieszkała z nami) prawie jej nie było, bo spędzała czas w kościele i gospodarowaniu u księdza "za Bóg zapłać". Jej mąż szybko wykitował, bo nie wyrabiał ze wszystkim.
Drugi brat był i jest h...do kwadratu. Stary dziad a totalny kawał s...Za komuny chełpił się przynależnością do partii i naśmiewał z rodziców, bo byli biedni, wykszatłceni i nie chcieli mieć z tym czerwonym g...do czynienia. Chyba kontynuuję ich tradycje.
Oboje rodzeństwa chętnie - za przyzwoleniem dziadków - korzystali z owoców naszej pracy (warzywa, owoce). A ich dzieci nazywały nas wieśniakami, bo po lekcjach i w wakacje pracowaliśmy w polu. Rodzinka...My byliśmy od roboty. Rodzice głupio zgodzili się zamieszkać z dziadkami, gdy inni nie chcieli...Moją mamę wykończyli psychicznie. Zmarła niedługo po 50-tce. Z ojca zrobili ciapę, który nie bronił własnej żony. Tego mu nigdy nie mogłem darować. Ja jako dziecko jej broniłem...
Dlatego widok zgodnych kilku pokoleń, różnych odgałęzień rodziny jest dla mnie abstrakcją.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 lutego 2021 o 12:05
☻ Nowe "elity" PiS wkraczają do gry (a raczej tak przynajmniej im się wydaje).
moje zarazki