@Pasqdnik82 kij tam z mężem, może wiedziała, że ma romans, ale żadnego pożegnania z dzieckiem, przygotowania go itd. Niech ma niespodziankę jak wróci do domu.
Masz rację, nie uwierzę w prawdziwość tej historii. Zwłaszcza, że słyszę ją już chyba 5 raz ;) Ale przesłanie myślę, że słuszne, choć chyba trochę oczywiste...
@kod_pustyni Oczywiste? Gdyby było tak oczywiste dla większości ludzi, to ta historia nie robiłaby żadnego wrażenia.
Tutaj na bogato wchodzą walentynki. Niby święto miłości, ale tak na serio to próżności. Bo miłość okazuje się codziennie, drobniejszymi uczynkami.
Przykład może totalnie z tyłka, ale kto oglądał film "mumia 2", może zauważyć bardzo zdrową relację małżeńską. Bo to że jest się w związku X lat, nie oznacza że należy przestać "podrywać" małżonka.
Codzienny sms "kocham cię", kwiatek raz na miesiąc, potrafi zrobić lepszą robotę, niż wystawna kolacja, olbrzymi bukiet raz do roku akurat w walentynki.
A aby się sobą nie znudzić, fajnie jest robić różne rzeczy razem.
@rafik54321 To, że wiemy, że tak jest lepiej, wcale nie znaczy, że tak żyjemy. Na mnie ta historia nie robi wrażenia, właśnie dlatego, że przesłanie jest dość oczywiste. A też nie daje żadnej wskazówki, jak robić te "drobne gesty" o które apeluje autor - bo przenoszenie żony przez próg jest dość niecodzienne...
Mówisz o walentynkach. Mnie się kojarzą głównie z ludźmi młodymi, próbującymi pokazać, że ten związek jest dla nich ważny (no np "sprawdzasz" Twój partner/ka nie ma kogoś innego, skoro walentynki spędza z Tobą). W związkach dłuższych, a zwłaszcza po ślubie, wydaje mi się, że większosć osób walentynki obchodzi jak każde inne tego typu święto (dzień matki, ojca, kobiet, mężczyzn itp), tzn symbolicznym kwiatkiem czy lizakiem w kształcie serca. Nie kojarzę żadnej pary, która by z okazji walentynek kupowała sobie olbrzymi bukiet czy szedł na bardziej wystawną kolację niż zwykła randka...
@kod_pustyni pytasz jakie to drobne gesty? Skrajnie przyziemne, coś z mojego repertuaru:
- skoczyć rano (nim moja łania się obudzi) do sklepu po świeże bułki,
- zrobić śniadanie,
- spontanicznie przytulić,
- dyskretnie złapać za tyłek (np w sklepie),
- "pomolestować" w domu,
- wysłać smsa z tekstem że się tęskni,
- kupić kwiatka (rozmiar bukietu nie ma znaczenia),
- ładnie się ubrać, bez okazji i w takim stroju spędzić razem czas, choćby oglądając film...
Oczywiście to nie jest jakaś recepta w stylu "rób to czy tamto i będzie spoko" ale ma to nakierować ludzi na to jak bardzo błahe są to rzeczy.
Ja akurat robię wszystkie z rzeczy które wymieniłem i wiem że moja narzeczona jest zadowolona oraz szczęśliwa. Ale żeby to działało dobrze, to musi działać w obie strony i ona też mi robi podobne gesty ;) . Więc wszystko jest cacy.
@rafik54321 No i to są jakieś konkrety :P Chociaż to łapanie za tyłek w sklepie mnie trochę dziwi... Życzę wytrwałości w tych gestach i żebyście umieli je doceniać, nawet jak spowszednieją ;)
@kod_pustyni rzeczy robione "na przypale" zawsze są nieco bardziej ekscytujące. A tak w sklepie jest to że ktoś niby może zobaczyć, ale w sumie jak nawet zobaczy to co? No i takie trochę to "podrywanie w stylu małolata", dlatego cieszy :P .
Wg mnie jednym z największych błędów jakie ludzie robią, to po prostu przestają siebie wzajemnie "podrywać". Jest taki schemat że jak siebie "zdobędą" są pewni, to już przestają to robić, a przecież to jest bardzo fajna zabawa. Ludzie zapominają że partnera też można stracić, a zdobywając go codziennie, dokonują "konserwacji" związku.
Znowu jak dany gest powszednieje, to można wymyślić coś innego. Czasem mogą zadziałać rzeczy na które normalnie by człowiek nie wpadł. Np moja panna, strasznie polubiła wędkowanie XD. A że ja jej pokazałem o co w tym chodzi to wyszedłem "na tego mądrego i ciekawego" XD.
@rafik54321 masz rację, drobne gesty cały rok... różne czynności wykonywane wspólnie są lepsze niż taki "booom" raz do roku.. albo dajmy na to 3-4 razy do roku W Walentynki, w Dzień Kobiet, w Urodziny czy w Imieniny :P
@rafik54321 a więc na razie narzeczona.. ale jak będziesz tak robił dalej to będzie dobrze :) ja tam żony nie mam a partnerkę wiele lat i tak robimy... drobne gesty, klepnięcia w tyłek nie tylko w 4 ścianach, na spacerze pocałunek, jesteśmy ze sobą od lat a bliskość jest nadal niesamowita i jesteśmy siebie głodni i zafascynowani sobą niczym nastolatki pierwszą miłością
Kurcze, jak umarła, no to tylko syn mógł klaskać... chyba, że może sąsiedzi jakoś? Nwm...
Odpowiedz Komentuj obrazkiempodobno autobus też się na chwilę pod ich domem zatrzymał i słyszano oklaski :)
Odpowiedz Komentuj obrazkiemMoże i ta historia jest prawdziwa, czytałem ją już wielokrotnie na Demotach więc dla mnie stała się w tym momencie łzawym fejkiem.
Odpowiedz Komentuj obrazkiemZnowu?
Odpowiedz Komentuj obrazkiem@jakomo Ano widzisz. Historyjka wraca co 3 - 6 miesięcy i za każdym razem ktoś się nią podnieca.
Odpowiedz Komentuj obrazkiem@Buka1976 kurka chcialem si podniecic ale mi zeszlo jak to przeczytalem..
Odpowiedz Komentuj obrazkiem"walczyła kilka miesięcy z rakiem" no tak, była tak zajęta tą walką z rakiem że nie poinformowała o raku swojego męża :P historia z du..y
Odpowiedz Komentuj obrazkiem@Pasqdnik82 kij tam z mężem, może wiedziała, że ma romans, ale żadnego pożegnania z dzieckiem, przygotowania go itd. Niech ma niespodziankę jak wróci do domu.
Odpowiedz Komentuj obrazkiemMasz rację, nie uwierzę w prawdziwość tej historii. Zwłaszcza, że słyszę ją już chyba 5 raz ;) Ale przesłanie myślę, że słuszne, choć chyba trochę oczywiste...
Odpowiedz Komentuj obrazkiem@kod_pustyni Oczywiste? Gdyby było tak oczywiste dla większości ludzi, to ta historia nie robiłaby żadnego wrażenia.
Odpowiedz Komentuj obrazkiemTutaj na bogato wchodzą walentynki. Niby święto miłości, ale tak na serio to próżności. Bo miłość okazuje się codziennie, drobniejszymi uczynkami.
Przykład może totalnie z tyłka, ale kto oglądał film "mumia 2", może zauważyć bardzo zdrową relację małżeńską. Bo to że jest się w związku X lat, nie oznacza że należy przestać "podrywać" małżonka.
Codzienny sms "kocham cię", kwiatek raz na miesiąc, potrafi zrobić lepszą robotę, niż wystawna kolacja, olbrzymi bukiet raz do roku akurat w walentynki.
A aby się sobą nie znudzić, fajnie jest robić różne rzeczy razem.
@rafik54321 To, że wiemy, że tak jest lepiej, wcale nie znaczy, że tak żyjemy. Na mnie ta historia nie robi wrażenia, właśnie dlatego, że przesłanie jest dość oczywiste. A też nie daje żadnej wskazówki, jak robić te "drobne gesty" o które apeluje autor - bo przenoszenie żony przez próg jest dość niecodzienne...
Odpowiedz Komentuj obrazkiemMówisz o walentynkach. Mnie się kojarzą głównie z ludźmi młodymi, próbującymi pokazać, że ten związek jest dla nich ważny (no np "sprawdzasz" Twój partner/ka nie ma kogoś innego, skoro walentynki spędza z Tobą). W związkach dłuższych, a zwłaszcza po ślubie, wydaje mi się, że większosć osób walentynki obchodzi jak każde inne tego typu święto (dzień matki, ojca, kobiet, mężczyzn itp), tzn symbolicznym kwiatkiem czy lizakiem w kształcie serca. Nie kojarzę żadnej pary, która by z okazji walentynek kupowała sobie olbrzymi bukiet czy szedł na bardziej wystawną kolację niż zwykła randka...
@kod_pustyni pytasz jakie to drobne gesty? Skrajnie przyziemne, coś z mojego repertuaru:
Odpowiedz Komentuj obrazkiem- skoczyć rano (nim moja łania się obudzi) do sklepu po świeże bułki,
- zrobić śniadanie,
- spontanicznie przytulić,
- dyskretnie złapać za tyłek (np w sklepie),
- "pomolestować" w domu,
- wysłać smsa z tekstem że się tęskni,
- kupić kwiatka (rozmiar bukietu nie ma znaczenia),
- ładnie się ubrać, bez okazji i w takim stroju spędzić razem czas, choćby oglądając film...
Oczywiście to nie jest jakaś recepta w stylu "rób to czy tamto i będzie spoko" ale ma to nakierować ludzi na to jak bardzo błahe są to rzeczy.
Ja akurat robię wszystkie z rzeczy które wymieniłem i wiem że moja narzeczona jest zadowolona oraz szczęśliwa. Ale żeby to działało dobrze, to musi działać w obie strony i ona też mi robi podobne gesty ;) . Więc wszystko jest cacy.
@rafik54321 No i to są jakieś konkrety :P Chociaż to łapanie za tyłek w sklepie mnie trochę dziwi... Życzę wytrwałości w tych gestach i żebyście umieli je doceniać, nawet jak spowszednieją ;)
Odpowiedz Komentuj obrazkiem@kod_pustyni rzeczy robione "na przypale" zawsze są nieco bardziej ekscytujące. A tak w sklepie jest to że ktoś niby może zobaczyć, ale w sumie jak nawet zobaczy to co? No i takie trochę to "podrywanie w stylu małolata", dlatego cieszy :P .
Odpowiedz Komentuj obrazkiemWg mnie jednym z największych błędów jakie ludzie robią, to po prostu przestają siebie wzajemnie "podrywać". Jest taki schemat że jak siebie "zdobędą" są pewni, to już przestają to robić, a przecież to jest bardzo fajna zabawa. Ludzie zapominają że partnera też można stracić, a zdobywając go codziennie, dokonują "konserwacji" związku.
Znowu jak dany gest powszednieje, to można wymyślić coś innego. Czasem mogą zadziałać rzeczy na które normalnie by człowiek nie wpadł. Np moja panna, strasznie polubiła wędkowanie XD. A że ja jej pokazałem o co w tym chodzi to wyszedłem "na tego mądrego i ciekawego" XD.
@kod_pustyni oczywiste? Z pewnością. Ale o rzeczach oczywistych i prostych się zapomina lub zwyczajnie zgodnie z nimi nie żyje.
Odpowiedz Komentuj obrazkiem@rafik54321 masz rację, drobne gesty cały rok... różne czynności wykonywane wspólnie są lepsze niż taki "booom" raz do roku.. albo dajmy na to 3-4 razy do roku W Walentynki, w Dzień Kobiet, w Urodziny czy w Imieniny :P
Odpowiedz Komentuj obrazkiem@rafik54321 a więc na razie narzeczona.. ale jak będziesz tak robił dalej to będzie dobrze :) ja tam żony nie mam a partnerkę wiele lat i tak robimy... drobne gesty, klepnięcia w tyłek nie tylko w 4 ścianach, na spacerze pocałunek, jesteśmy ze sobą od lat a bliskość jest nadal niesamowita i jesteśmy siebie głodni i zafascynowani sobą niczym nastolatki pierwszą miłością
Odpowiedz Komentuj obrazkiemNqarazie narzeczona bo ślub sporo kosztuje :/ a niestety kaczafi mocno utrudnił nam życie.
Odpowiedz Komentuj obrazkiemJuż nigdy nic nie będzie takie samo...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 lutego 2021 o 16:54
Takie to Koeljo z dupy, aż do wyrzygu...
Odpowiedz Komentuj obrazkiemKochany Święty Mikołaju wrzucaj mi w kieszonkę 10gr. za każdym razem gdy natrafię na ten po--bany tekst.
Odpowiedz Komentuj obrazkiemTak to nie wygląda. Wiem to z własnego doświadczenia i ludzi, którym to się też przytrafiło.
Odpowiedz Komentuj obrazkiemBajki z mchu i paproci
tylko w minionym roku czytałem tą bajkę minimum 3 razy na demotach -.- opanujcie się z tym odgrzewaniem starych kotletów...
Odpowiedz Komentuj obrazkiema myślałem że na końcu opowieści będzie informacja ile sasin przewalił na wybory które się nie odbyły :)
Odpowiedz Komentuj obrazkiemtl;dr
Odpowiedz Komentuj obrazkiem