A dajcie spokój z tym tałatajstwem w aptekach. Byłam niedawno kupić maść dla Babci, wchodzę: Trzy okienka, wszystkie zajęte. No to czekam. Czekam. Czekam. Przy pierwszym gościu: A bo ja jeszcze chciałem zapytać.. Przy drugim: A jakieś witaminy dla starszych osób? Przy trzecim: Chark chark chark. Coś na opryszczkę jeszcze poproszę. Ale szczyt załamki przyszedł chwilę później, gościu przy pierwszym okienku: A to jeszcze.. Bo ja morsowałem i .. (...)" Naprawdę aż do tej wizyty w aptece uważałam, że te memy o morsowaniu są przesadzone, bo na FB to ledwie jedna osoba się u mnie tym pochwaliła. Ale nie, gościu nie tylko o tym wspomniał, zaczął snuć całą zakichaną opowieść. Jak już w końcu skończył i kupiłam tą maść, to wychodząc zobaczyłam kolejkę chyba z 6 osób stojącą na śniegu. Nie znoszę takich ludzi, można czasem o coś zapytać w aptece, jak masz wątpliwości, ale, do cholery, streszczaj się. Kup co miałeś kupić i wypad, a nie urządzasz sobie pogaduszki.
@Innoame W dużych aptekach, gdzie jest kilka stanowisk, należy zrobić dwa okienia tylko do sprzedaży (jedno - z receptami, drugie - bez) i trzecie, "informacja", służące do trucia dupy. Z drugiego końca miasta jeździłbym.
@Innoame Doskonale rozumiem i współczuję, gdyż sam z kolei miałem nieco podobną sytuację: wchodzę do apteki po syrop (zakup zająłby może 10 sekund), są dwa okienka, z tym że funkcjonuje jedno (na zapleczu jedna aptekarka kosztowała kawkę i rozmawiała sobie przez telefon), więc czekam grzecznie w kolejce. Pani przede mną oczywiście: "a ile kosztuje ten lek? A na co on jest? A co pani poleci do higieny intymnej?" itd. w końcu, gdy skończyła się pula pytań, ja sobie myślę: "no nareszcie" to babka pyta aptekarkę: "a proszę Pani, dlaczego ta droga w rynku jest rozkopana? Kiedy oni ją zremontują? Bo ja myślałam, że ona już niedługo będzie czynna" i wtedy myślałem, że mnie szlag trafi, wyszedłem z tej apteki z hukiem bo przecież ileż można...
@daclaw Trochę racji w tym jest, ogólnie fajnie gdyby teleporady zostały, ale na zasadzie pierwszego kontaktu, wtedy lekarz decyduje (czy wypisać receptę, skierować do lekarza pierwszego kontaktu, skierować do specjalisty lub dać skierowanie na badania)
Takich to pełno na dworcach kolejowych. Ludzie się ,śpieszą na pociąg a ten nie sprawdzi w Internecie albo nie przeczyta rozkładu tylko musi iść do kasy wypytywać się o rozkład jazdy za pół roku i ceny wszystkich biletów.
ludzie przychodzą już do aptek jak do lekarza... po poradę i diagnozę. jeszcze tylko żeby aptekarze mogli im tam sami recepty wystawić i sami je zrealizować... to by dopiero szpitale i przychodnie pustkami świeciły...
Banalne pytanie. Wywar żywej śmierci. Uczą tego od razu na pierwszym roku studiów.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 lutego 2021 o 22:14
@truskawka90 a symbolicznie - nieukojony zal
A dajcie spokój z tym tałatajstwem w aptekach. Byłam niedawno kupić maść dla Babci, wchodzę: Trzy okienka, wszystkie zajęte. No to czekam. Czekam. Czekam. Przy pierwszym gościu: A bo ja jeszcze chciałem zapytać.. Przy drugim: A jakieś witaminy dla starszych osób? Przy trzecim: Chark chark chark. Coś na opryszczkę jeszcze poproszę. Ale szczyt załamki przyszedł chwilę później, gościu przy pierwszym okienku: A to jeszcze.. Bo ja morsowałem i .. (...)" Naprawdę aż do tej wizyty w aptece uważałam, że te memy o morsowaniu są przesadzone, bo na FB to ledwie jedna osoba się u mnie tym pochwaliła. Ale nie, gościu nie tylko o tym wspomniał, zaczął snuć całą zakichaną opowieść. Jak już w końcu skończył i kupiłam tą maść, to wychodząc zobaczyłam kolejkę chyba z 6 osób stojącą na śniegu. Nie znoszę takich ludzi, można czasem o coś zapytać w aptece, jak masz wątpliwości, ale, do cholery, streszczaj się. Kup co miałeś kupić i wypad, a nie urządzasz sobie pogaduszki.
@Innoame W dużych aptekach, gdzie jest kilka stanowisk, należy zrobić dwa okienia tylko do sprzedaży (jedno - z receptami, drugie - bez) i trzecie, "informacja", służące do trucia dupy. Z drugiego końca miasta jeździłbym.
@Innoame Doskonale rozumiem i współczuję, gdyż sam z kolei miałem nieco podobną sytuację: wchodzę do apteki po syrop (zakup zająłby może 10 sekund), są dwa okienka, z tym że funkcjonuje jedno (na zapleczu jedna aptekarka kosztowała kawkę i rozmawiała sobie przez telefon), więc czekam grzecznie w kolejce. Pani przede mną oczywiście: "a ile kosztuje ten lek? A na co on jest? A co pani poleci do higieny intymnej?" itd. w końcu, gdy skończyła się pula pytań, ja sobie myślę: "no nareszcie" to babka pyta aptekarkę: "a proszę Pani, dlaczego ta droga w rynku jest rozkopana? Kiedy oni ją zremontują? Bo ja myślałam, że ona już niedługo będzie czynna" i wtedy myślałem, że mnie szlag trafi, wyszedłem z tej apteki z hukiem bo przecież ileż można...
społeczeństwo lekomanów nie potrafi żyć bez tabletek
@pejter od rana do wieczora w TV sa reklamy o proszkach od wszystkiego. oglupia sie ludzi od dziecka i mamy efekty. lekarze tez robia swoje.
Społeczeństwo internetowych mądrali nie potrafi żyć bez komentarzy w protekcjonalnym tonie
Wyjdzie Apap
Tak. Covid zredukował pogłowie zgredów, którzy przesiadywali u lekarzy w ramach rytuału spędzania czasu wolnego. Ale pozostały otwarte apteki...
@daclaw Trochę racji w tym jest, ogólnie fajnie gdyby teleporady zostały, ale na zasadzie pierwszego kontaktu, wtedy lekarz decyduje (czy wypisać receptę, skierować do lekarza pierwszego kontaktu, skierować do specjalisty lub dać skierowanie na badania)
Takich to pełno na dworcach kolejowych. Ludzie się ,śpieszą na pociąg a ten nie sprawdzi w Internecie albo nie przeczyta rozkładu tylko musi iść do kasy wypytywać się o rozkład jazdy za pół roku i ceny wszystkich biletów.
Piołunujący efekt astrofallusa ... ? Hmm.
ludzie przychodzą już do aptek jak do lekarza... po poradę i diagnozę. jeszcze tylko żeby aptekarze mogli im tam sami recepty wystawić i sami je zrealizować... to by dopiero szpitale i przychodnie pustkami świeciły...