Sąsiadce ukradli kota , kot jak kot po jakimś czasie wrócił. Kobieta która go ukradła przyszła i kazała sobie oddać pieniądze za weterynarza , sąsiadka zapłaciła. ... autentyk.
A teraz pomyślcie z drugiej strony. Bydło kupuje sobie te pieski, które srają i srają i srają. Właściciel nie sprzątnie, bo on przecież z tych "lepszych" (ciekawe, bo na Wilanowie prezesi wyprowadzają psy i po nich sprzątają). Co więcej, wpieprzają się z tymi zwierzętami do sklepów, salonów, chociaż przepisy sanitarne zabraniają tego.
Parę lat temu sanepid postanowił zrobić z tym porządek i jak tylko zobaczyli, że osoba wchodzi z piesełkiem do sklepu, to i na właściciela, i na sklep mandat. Bydło trochę się oduczyło, ale psami srają dalej.
Najwyraźniej lokalna społeczność z Grochowa (bo na Straż Miejską nie ma co liczyć) wzięła sprawy w swoje ręce. I tak miał dużo szczęścia, bo tu i weterynarze psa odczepiali od dobrze przymocowanej stalowej linki z haczykiem na końcu w kiełbasie, bo niejeden pies próbuje gryźć, jak tylko wyleci na dwór. Cham i tak nie zrozumie swojego błędu, tylko będzie płakał, że to sąsiedzi źli, ale to, że samemu się dla całego społeczeństwa jest umysłową cvurvą, tego się nie widzi.
Na Grochowie? To mogło tak być.
Dziwne, że "parkował" psa przed sklepem.
Sąsiadce ukradli kota , kot jak kot po jakimś czasie wrócił. Kobieta która go ukradła przyszła i kazała sobie oddać pieniądze za weterynarza , sąsiadka zapłaciła. ... autentyk.
@Kocioo Co? xD
Walaszek Grubas bedzie miał materiał na odcinek:D
A teraz pomyślcie z drugiej strony. Bydło kupuje sobie te pieski, które srają i srają i srają. Właściciel nie sprzątnie, bo on przecież z tych "lepszych" (ciekawe, bo na Wilanowie prezesi wyprowadzają psy i po nich sprzątają). Co więcej, wpieprzają się z tymi zwierzętami do sklepów, salonów, chociaż przepisy sanitarne zabraniają tego.
Parę lat temu sanepid postanowił zrobić z tym porządek i jak tylko zobaczyli, że osoba wchodzi z piesełkiem do sklepu, to i na właściciela, i na sklep mandat. Bydło trochę się oduczyło, ale psami srają dalej.
Najwyraźniej lokalna społeczność z Grochowa (bo na Straż Miejską nie ma co liczyć) wzięła sprawy w swoje ręce. I tak miał dużo szczęścia, bo tu i weterynarze psa odczepiali od dobrze przymocowanej stalowej linki z haczykiem na końcu w kiełbasie, bo niejeden pies próbuje gryźć, jak tylko wyleci na dwór. Cham i tak nie zrozumie swojego błędu, tylko będzie płakał, że to sąsiedzi źli, ale to, że samemu się dla całego społeczeństwa jest umysłową cvurvą, tego się nie widzi.