A czy nie na miejscu byłoby pytanie: skąd w mięsie salmonella?
Bo od rolnika mięsko trafia jeszcze w dobrych kilka innych miejsc zanim dotrze na sklepową półkę. Więc skąd pewność że zawinił rolnik?
Jakim bezmózgiem trzeba być, żeby sądzić, że filet kurczaka wjechał do marketu od rolnika? Spółdzielnie producenckie z własnymi rzeźniami dostarczające towar do lokalnych sklepików zapewne się zdarzają, ale jakoś nie słyszałem żeby rzeźnik zajmował się jednocześnie wielkoskalową hodowlą.
Salmonelli nie hodują rolnicy drodzy państwo. Nie wiem skąd Wy bierzecie wiedzę o rolnikach? Szukałem swego czasu badań jakichś, statystyk ale nic nie znalazłem z tego co widzę w moim otoczeniu, statystyczny nasz rolnik nie ma trzody chlewnej ani drobiu, ma infrastrukturę w której można je wychować. Generalnie polega to na tym iż owy znienawidzony rolnik udostępnia miejsce, zagraniczna spółka działająca na naszym pięknym wolnym rynku dostarcza wszystko, od wsadu małych zwierzątek paszę antybiotyki i sterydy co by im to pięknie rosło. Rolnik dostaje kilka złotych za wychowanie, obornik co zostanie i ewentualnie premie za szybki przyrost, Ten sam rolnik mógłby zapewne wyhodować zdrowy pełnowartościowy produkt gdyby mógł wygra z konkurencją jakością i zapewne by jakością wygrał jednak dla przeciętnego zjadacza chleba nie liczy się jakość ale CENA, tak więc ten tego. Przemysłowa hodowla drobiu i przetwórstwo żywności przyczyniły się w ostatnich latach do wzrostu zachorowań na salmonellozy na całym świecie.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
7 marca 2021 o 13:23
Autorze tego demota - odfajkuj się od rolników bo nie masz podstawowej wiedzy aby się wypowiadać w tym temacie. Ku pożytkowi publicznemu wyjaśniam: bakterie salmonelli żyją w przewodzie pokarmowym drobiu, dlatego najczęściej skażone są nimi jajka, jednak w wyniku nieprawidłowo przeprowadzonego uboju i rozbioru drobiu może dojść do skażenia mięsa. Im większa ubojnia im więcej kurczaków się tam zabija tym szybciej trzeba to robić i dlatego dochodzi do skażenia mięsa. Przemysł radzi sobie piorąc mięso w roztworze chloru w maszynach przypominających pralki. Każdy kto kiedykolwiek widział jak się zabija kurę na rosół wie, że nie wymaga to jakiejś wielkiej filozofii żeby zabezpieczyć mięso przez kontaktem z zawartością żołądka i jelit ale trzeba trochę zręczności i czasu aby to zrobić, ponieważ czas to pieniądz w przemysłowym uboju taniej jest uprać mięso w chlorze. Niestety po takiej kąpieli nie zawsze wszystkie bakterie giną a wystarczy ich zaledwie kilka żeby człowiek zachorował a nawet zmarł. Salmonella w mięsie to nie jest wina rolnika tylko ubojni, która kurczaka zabiła i dokonała wyprucia z niego flaków w nieprawidłowy sposób, doprowadzając do kontaktu mięsa z treścią kiszek. Jaśniej wytłumaczyć się nie da, można jedynie pokazać. Konsument oczekuje niskiej ceny i ją dostaje kosztem niskiej jakości. Gdyby rolnicy byli "producentami trucizn" jak ich określiłeś, byli by też ich pierwszymi ofiarami a nie są. Jakoś nie słychać żeby ludzie się masowo zatruwali salmonellą od zjedzenia własnej kury z podwórka. Co do protestów rolników i niskich cen to owszem, użytkownik poprostualex ma rację, coraz bardziej upowszechnia się tzw. tucz nakładczy tzn. rolnik jest pracownikiem korporacji i na jej zlecenie dogląda kurczaków albo świnek w chlewni wybudowanej na jego ziemi ale za kredyt i na zlecenie tej korporacji i nie jest właścicielem tych zwierząt. Biorąc pod uwagę zapędy UE ws. ekologii i zapowiedzi producentów wędlin ws. stosowania zamienników mięsa niedługo nawet tego kurczaka z salmonellą nie będzie bo rolnictwo tradycyjne upadnie a korporacje przejdą na bardziej dochodowy biznes i będą produkować żarcie dla plebsu z alg albo wprowadzą inne wynalazki. Mięsko stanie się zbyt drogie dla zwykłych ludzi prędzej niż nam się zdaje.
@wieczniemlodyduchem Wreszcie jakaś merytoryczna wypowiedź w tym temacie zamiast domysłów i miejskich legend. Wychodzi też na to, że w znacznym stopniu do takiej sytuacji przyczyniają się sami konsumenci oczekując właśnie bardzo taniego i łatwo dostępnego produktu. Ja osobiście preferuję jakość i wolę kupić mniejsze ilości mięsa w wyższej cenie pochodzące od okolicznych rzemieślników. Różnice między takimi produktami i tym co oferują masowo dyskonty jest w stanie wyczuć nawet pozbawiony smaku ignorant.
Najważniejsze, ze jest tanio. A jak jest tanio to ludzie zjedzą byle co, nieważne czy szkodliwe czy nie.
Ani chybi spisek wegan, żeby nas, mięsożerców, załatwić odmownie, szybko i skutecznie ;)
Ale naskakujemy teraz na rolników bo pogonili Mateuszka ??
to jakie kary dostali niemieccy rolnicy za mięso sprowadzone od nich z dioksynami?
A czy nie na miejscu byłoby pytanie: skąd w mięsie salmonella?
Bo od rolnika mięsko trafia jeszcze w dobrych kilka innych miejsc zanim dotrze na sklepową półkę. Więc skąd pewność że zawinił rolnik?
Jakim bezmózgiem trzeba być, żeby sądzić, że filet kurczaka wjechał do marketu od rolnika? Spółdzielnie producenckie z własnymi rzeźniami dostarczające towar do lokalnych sklepików zapewne się zdarzają, ale jakoś nie słyszałem żeby rzeźnik zajmował się jednocześnie wielkoskalową hodowlą.
Salmonelli nie hodują rolnicy drodzy państwo. Nie wiem skąd Wy bierzecie wiedzę o rolnikach? Szukałem swego czasu badań jakichś, statystyk ale nic nie znalazłem z tego co widzę w moim otoczeniu, statystyczny nasz rolnik nie ma trzody chlewnej ani drobiu, ma infrastrukturę w której można je wychować. Generalnie polega to na tym iż owy znienawidzony rolnik udostępnia miejsce, zagraniczna spółka działająca na naszym pięknym wolnym rynku dostarcza wszystko, od wsadu małych zwierzątek paszę antybiotyki i sterydy co by im to pięknie rosło. Rolnik dostaje kilka złotych za wychowanie, obornik co zostanie i ewentualnie premie za szybki przyrost, Ten sam rolnik mógłby zapewne wyhodować zdrowy pełnowartościowy produkt gdyby mógł wygra z konkurencją jakością i zapewne by jakością wygrał jednak dla przeciętnego zjadacza chleba nie liczy się jakość ale CENA, tak więc ten tego. Przemysłowa hodowla drobiu i przetwórstwo żywności przyczyniły się w ostatnich latach do wzrostu zachorowań na salmonellozy na całym świecie.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 marca 2021 o 13:23
Autorze tego demota - odfajkuj się od rolników bo nie masz podstawowej wiedzy aby się wypowiadać w tym temacie. Ku pożytkowi publicznemu wyjaśniam: bakterie salmonelli żyją w przewodzie pokarmowym drobiu, dlatego najczęściej skażone są nimi jajka, jednak w wyniku nieprawidłowo przeprowadzonego uboju i rozbioru drobiu może dojść do skażenia mięsa. Im większa ubojnia im więcej kurczaków się tam zabija tym szybciej trzeba to robić i dlatego dochodzi do skażenia mięsa. Przemysł radzi sobie piorąc mięso w roztworze chloru w maszynach przypominających pralki. Każdy kto kiedykolwiek widział jak się zabija kurę na rosół wie, że nie wymaga to jakiejś wielkiej filozofii żeby zabezpieczyć mięso przez kontaktem z zawartością żołądka i jelit ale trzeba trochę zręczności i czasu aby to zrobić, ponieważ czas to pieniądz w przemysłowym uboju taniej jest uprać mięso w chlorze. Niestety po takiej kąpieli nie zawsze wszystkie bakterie giną a wystarczy ich zaledwie kilka żeby człowiek zachorował a nawet zmarł. Salmonella w mięsie to nie jest wina rolnika tylko ubojni, która kurczaka zabiła i dokonała wyprucia z niego flaków w nieprawidłowy sposób, doprowadzając do kontaktu mięsa z treścią kiszek. Jaśniej wytłumaczyć się nie da, można jedynie pokazać. Konsument oczekuje niskiej ceny i ją dostaje kosztem niskiej jakości. Gdyby rolnicy byli "producentami trucizn" jak ich określiłeś, byli by też ich pierwszymi ofiarami a nie są. Jakoś nie słychać żeby ludzie się masowo zatruwali salmonellą od zjedzenia własnej kury z podwórka. Co do protestów rolników i niskich cen to owszem, użytkownik poprostualex ma rację, coraz bardziej upowszechnia się tzw. tucz nakładczy tzn. rolnik jest pracownikiem korporacji i na jej zlecenie dogląda kurczaków albo świnek w chlewni wybudowanej na jego ziemi ale za kredyt i na zlecenie tej korporacji i nie jest właścicielem tych zwierząt. Biorąc pod uwagę zapędy UE ws. ekologii i zapowiedzi producentów wędlin ws. stosowania zamienników mięsa niedługo nawet tego kurczaka z salmonellą nie będzie bo rolnictwo tradycyjne upadnie a korporacje przejdą na bardziej dochodowy biznes i będą produkować żarcie dla plebsu z alg albo wprowadzą inne wynalazki. Mięsko stanie się zbyt drogie dla zwykłych ludzi prędzej niż nam się zdaje.
@wieczniemlodyduchem Wreszcie jakaś merytoryczna wypowiedź w tym temacie zamiast domysłów i miejskich legend. Wychodzi też na to, że w znacznym stopniu do takiej sytuacji przyczyniają się sami konsumenci oczekując właśnie bardzo taniego i łatwo dostępnego produktu. Ja osobiście preferuję jakość i wolę kupić mniejsze ilości mięsa w wyższej cenie pochodzące od okolicznych rzemieślników. Różnice między takimi produktami i tym co oferują masowo dyskonty jest w stanie wyczuć nawet pozbawiony smaku ignorant.