Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
998 1024
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar sfzgkkp
+8 / 10

I nie ma żadnych minusów?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Ania_87
+7 / 13

@hokek ale większe prawdopodobieństwo złapania jakiejś wenerki ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 marca 2021 o 12:18

avatar RoseCherry
+14 / 18

@hokek Jeśli dla Ciebie żona to jedynie powód do wydatków i nie widzisz w tym czegoś więcej to życzę byś zawsze był sam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N nana_nana
+4 / 4

@Nace92 Wow, jaka przemyślana, inteligentna, kulturalna odpowiedź, z którą się zupełnie zgadzam. Teraz zamiast iść spać, będę o tym myśleć.
Generalnie zgadzam się też z @RoseCherry, że jak żona to dla kogoś tylko wydatek, to raczej powinien być sam, ale też jakby nie potępiam tego, bo ktoś ma prawo do takich uczuć.
Moim zdaniem nie każdy z nas jest stworzony do bycia w związku, tworzenia rodziny, itd. Dlatego też denerwuje mnie to, że kładzie się na to nacisk, bo może nie większość, ale ktoś na pewno pod jego wpływem wplącze się w coś, co sprawi, że będzie nieszczęśliwy, a potem ewentualnie uciekając od tej relacji albo też tkwiąc w niej i np wyładowując swoje frustracje na rodzinie, może zranić jedną lub więcej osób.
A tak odnosząc się jeszcze do samego demotywatora, to faktycznie całe mieszkanie dla siebie jest bardzo fajne, aż do momentu kiedy coś zaskrzypi, a ty przypominasz sobie potworka z "Coś za mną chodzi" czy inne tałatajstwo...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A ArthurFleck
+1 / 1

@Nace92 mało tego. Egzystując w grupie pozbawiamy się części siebie, bo chcial, czy nie chcial w jakiś sposób czlowiek się dopasowuje, dociera z innymi, współistnieje. Kiedy zyje się tak przez cały czas nie zauważa się ile z naszej indywidualności jest zatracone. Dopiero po mentalnym i fizycznym odłączeniu się od tłumu na jakiś czas można zauważyć ograniczenia jakie są na nas nałóżone samoistnie poprzez samo przebywanie w tłumie. Po odłączeniu na dłüższy okres, ciężko jest wrócić do koegzystowania, szczególnie jeśli jedt się jednostką nieprzeciętną.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Jeditrainer
+32 / 42

O, ja np. mam na odwrót - cieszę się, że wracając z pracy jest osoba, która w domu na mnie czeka, mam z kim porozmawiać o różnych rzeczach i to całkiem szczerze i nawet jest wieczorem towarzystwo do oglądanie filmu/serialu. Czasem można nawet utargować, że nie trzeba iść na zakupy w danym dniu ;) ale cieszę się, że są ludzie, którym samotność odpowiada :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar sebastos
+13 / 15

@Jeditrainer Każdy lubi coś innego. Najważniejsze jest to, żeby się wszyscy akceptowali ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M michalSFS
+18 / 18

@Jeditrainer
Mam dzieci w trybie 24/7 przy zdalnej pracy w wieku przedszkolnym. Żona pracuje zwykle 6 dni w tygodniu. Od poprzedniego roku faktycznie nie wychodzi się osobno, bo nie ma gdzie. Jak już spotkania to ze znajomymi i ich dziećmi. Czyli jarmark do n-tej: ) Jedynie co się uda odpocząć, to biegając nad rzeką. Tylko zimą sobie to darowuje.

Marzę o 1-2 dniach wolnego od rodziny. Po prostu marzę. Nie mamy pomocy z zewnątrz, normalnych dziadków, którzy raz na te pół roku zabraliby dzieciaki na 1-2 dni do siebie.

Jednocześnie jednak wiem, że spędziłbym weekend w samotności, a potem już zrobiłoby się tęskno.
Kwestia, by osiągnąć pewną równowagę. U mnie od długiego czasu jej brakuje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 marca 2021 o 11:39

J Jiddi
+14 / 16

Nie rozumiem. Że w związku tak nie można? Jak się pojawią dzieci to zamykanie łazienki staje się bezcelowe. Jak się zapomnisz i ci zabraknie srajtaśmy to zawsze jest ktoś kto cię uratuje. Jak za dużo w tym barze wypijesz, to jest ktoś kto cię zabierze do domu. Może jedynie spanie w poprzek łóżka może czasem stanowić problem, choć chyba i tak nie jest to wygodne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A akam91
+2 / 2

@Geoffrey u mnie jest problem z chodzeniem nago.
Maz panikuje ze ludzie beda patrzec... Mieszkamy w domu i nie blisko innych, ulicą rzadko cos jedzie lub ktos idzie xD
Coz i tak będę tak lazic
Czemu nie przy dzieciach? Dla mnie nagość to rzecz naturalna. Przed obcymi ludzmi sie nie rozbieram, wiec problemu nie widze

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P profix3
+17 / 23

Też bym nie życzył, tego, poza najgorszymi wrogami. Rok 2 może da się tak żyć, Ale po kilku latach samotnego życia zaczyna ci się pierdzielić we łbie i nawet tego nie dostrzegasz. Inni dookoła zauważają twoje zwalenie po kilku minutach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Lulus
+1 / 5

@profix3 - generalnie człowiek to zwierzę stadne. Więc samotność pozytywnie na zdrowie nie wpływa.
Ale z tym "pierdzieleniem we łbie" z samotności pierwsze słyszę. Jakieś źródła naukowe na to?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pantharhei
-1 / 9

Wyznawcy Źródła. Jeśli o czymś nie słyszeli to najwyraźniej to coś nie istnieje.
Samotnicy bez kontaktów społecznych dziwaczeją bo nie synchronizują zachowań społecznych z grupą. A wtedy zmiana nawet drobnych warunków uderza ich jak młotem. Oczywiście jeden zaakceptuje fakt, że inni realizują coś inaczej, a inny będzie udowadniał grupie, że jego droga jest " najwłaściwszą" z dróg.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M maryjuszpitagoras
+11 / 11

@profix3 ale tutaj jest przykład TYLKO samego mieszkania. TO nie oznacza, że w pracy czy poza nią nie ma znajomych, przyjaciół, rodziny. To chyba tylko o własny kąt i ja to bardzo dobrze rozumiem. Potrzebuje czasami ciszy, spokoju i czasu tylko dla siebie. Przebywając z kimś 24h czuje czasami złość (z kimś to nie znaaczy z tą samą osobą.)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M maryjuszpitagoras
+4 / 4

@Ashardon Tytuł wskazuje na życie jednak podpunkty sugerują tylko zakres włąsnego mieszkania :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Lusja
-2 / 2

@Lulus Nie ma zrodel, Lulusie. Co gorsza, byc nie musi. Jesli dlugo nie jesz, to jestes glodny. Do tego tez potrzebujesz zrodla?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar krNfx
+2 / 4

No, niestety, z własnej autopsji, doskonale wiem o czym mowa. Bycie kawalerem zdaje się być fajną opcją, ale nie na dłuższą metę. Nie polecam, bo rzeczywiście, prędzej, czy później, będzie w różnoraki sposób "ryć beret".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P profix3
+3 / 3

@Lulus Obserwacje własne. Jak człowiek za długo żyje sam, nie założy rodziny to po prostu najczęściej zatrzymuje się na danym poziomie rozwoju emocjonalnego. Jeśli funkcjonuje ileś lat w tym stanie przestawiają mu się klepki. Całe życie pracuję za ladą i mam kontakt z masą klientów, nie da się tego nie zauważyć. Wielu z nich znam bo mała mieścina. Dość trudno opisać całe spektrum przypadków. Generalnie łączy ich to, że zaczynają opowiadać o swoim życiu. Co sobie kupili, albo o problemach zdrowotnych. I ciągną tak nie wychodząc ze sklepu pół godziny. Niektórzy starają się nawiązać kontakt fizyczny, poklepując i dotykając.
Po kolegach żyjących samotnie też widać, że są "inni". Wymyślają sobie jakieś problemy, żeby wywołać poczucie żalu u rozmówcy. Albo nawet symulują nieistniejące choroby. Jeden kumpel, jak się zeszliśmy na weselu, to wmawiał wszystkim, że miał raka trzustki ale go pokonał. Raz że jest to niemożliwe, dwa - wiedzieliśmy od innych osób, że kłamie. Inny kolega ze studiów jak rozmawiamy to też żyje w innym świecie. My wszyscy żonaci, dzieciaci, mamy już inne tematy do ogarnięcia. A on cały czas ma gadkę, "a na studiach było to i tamto, a ten profesor to zrobił taką rzecz, a kolega inną". Jeju, a to było 20 lat temu. Generalnie jak człowiek dochodzi do pewnego wieku i nie ma żony/męża, a później dzieci, to dziwaczeje. Podałem tylko drobne przykłady, ale obserwacji mam dużo więcej. Nie będę się rozpisywał. Myślę, że jakby poszukał jakiś pozycji książkowych na temat samotności dorosłych, to by znalazł naukowe rozwinięcie tematu. W sieci też są zapewne odpowiednie artykuły na ten temat. Jak chcesz to poszukaj.
Ps. Sprawa dotyczy przede wszystkim osób po 30/40, Jak masz dwadzieścia pare, to jeszcze nie ma takich problemów.
@pantharhei zgadzam się pozdrawiam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 marca 2021 o 21:00

avatar Lulus
+3 / 3

@Lusja - tak. Nie lubię odpowiedzi w stylu "bo tak". O zjawisku w postaci głodu mogę wyczytać dosyć sporo - co odpowiada za uczucie głodu, jak reaguje na to nasz organizm i jakie receptory w mózgu są aktywowane.
Jeżeli coś się twierdzi, to dobrze by było dać coś w celu wyjaśnienia tego zjawiska.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P profix3
+1 / 1

@maryjuszpitagoras A ja postanowiłem podzielić się refleksją na temat samotnego mieszkania, bez głębszych relacji z innymi. Powyżej napisałem rozwinięcie mych spostrzeżeń. W skrócie, to co wydaje się fajne, jak masz 20 lat, może też jak 30, staje się problemem później. Nawet jeśli ktoś jest introwertykiem, albo osobą niezdolną do stworzenia więzi intymnych i w jakiś sposób akceptuje samotność, to też podlega pewnej degradacji emocjonalnej. To jest nieuniknione jeśli wiele lat żyje się bez bliskich, głęboko przyjacielskich czy intymnych relacji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M maryjuszpitagoras
+1 / 1

@profix3 jasne, że zapewne masz racje ale popatrz z drugiej strony. Spotykam się ze znajomymi, którzy faktycznie założyli rodziny iii: ich marzeniem się jest wyspać, mieć 5 min ciszy i spokoju w domu, rozmowa tylko i wyłączenie co ich dzieci zrobiły, które robi jaką kupkę... Nie da się z nimi porozmawiać więcej niż przez 5 min bo zaraz biegają bo mieszkaniu (nie ruszaj tego, zostaw bo sie uderzysz) więc po 30min mam poprostu dość. Ich cel? Wyspać się i nie mogą się doczekać kiedy dzieci juz bedą duże oraz bedą mieć troche spokoju, wolnego. Czyli defacto chcą pozbyć się najbliższych 10 lat życia od tak... Żebyś mnie źle nie zrozumiał. Ja wcale nie chce udawadniać kto ma lepiej, kto ma gorzej. Teza brzmi, że ludzie single po 30/40 faktycznie się zmieniają ale rodzice z dziecmi po 30/40 również się zmieniają.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P profix3
0 / 0

@maryjuszpitagoras Ludzie generalnie się zmieniają. Tylko chodzi o to, które zmiany są ok. a które nie bardzo. Jak zaczynasz mieć zaburzenia emocjonalne/psychiczne, to na pewno nie jest dobra zmiana.
Jak pojawia się dziecko to wywraca twój świat do góry nogami ale w sensie pozytywnym, (chyba że ktoś nienawidzi dzieci, ale nie o tym mówimy). Dzieci to największe szczęście jakie może cię spotkać i jeden z największych bóli jeśli chcesz je mieć, a organizm nie pozwala. Małżeństwa bez dzieci są bardzo smutne.
Zdradzę ci tajemnicę, nie ma rodziców, którzy na pewnym etapie rozwoju swojego małego dziecka nie powiedzą że mają czegoś tam dość (twoi też:)). Ale to bardzo szybko przechodzi, tulisz swojego berbecia, kochasz, całujesz, oddasz za niego wszystko.
Zapytaj z resztą swoich znajomych czy chcieliby wrócić do czasów kiedy nie mieli dzieci? Dam sobie 2 ręce uciąć, że powiedzą ci NIE :)
Napisałeś, że nie da się z nimi rozmawiać, bo cały czas rozmawiają o dzieciach. Ale to nie znaczy że z nimi jest coś nie tak. Wręcz przeciwnie, oni mogą uznać w którymś momencie, że z tobą nie ma o czym rozmawiać bo nie masz dzieci i rodziny i odstajesz od ich poziomu. Bo dziecko winduje cię w górę na kolejny poziom emocjonalny. Zmienia się postrzeganie świata. Inaczej patrzy się na wiele rzeczy. Nie będę ci się rozpisywał, bo to temat rzeka. I poza jakimiś nienormalnymi jednostkami - mogę cię zapewnić, że zdecydowanie lepiej w życiu mają ci, którzy żyją w miarę normalnym związku i potrafią założyć szczęśliwą rodzinę. Wiem, że są patologie i toksyki, zawsze byli i zawsze będą, ale to w końcu jakiś margines związków.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 marca 2021 o 23:49

avatar SkrajnieCentrowy
0 / 0

Myślę, że jak ludzie dobrze się dobiorą to wszystko co jest wymienione można robić wspólnie. Też kwestia tego o jakiej samotności mówimy. Jeżeli o człowieku, który z jakichś powodów zaczął izolować się od ludzi, to po jakimś czasie, po kilku latach takiego życia, ten człowiek nie będzie potrafił się odnaleźć wśród ludzi, nawet gdy będzie chciał je w końcu sobie ułożyć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 marca 2021 o 11:22

B boomfloom
+9 / 15

Tia, a jak wracasz w piątek z pracy to do poniedziałku nie ma do kogo gęby otworzyć, bo znajomi zajęci rodzinami, a czasy wychodzenia do baru o 3 nad ranem skończyły się jak dobiłeś do trzydziestki, bo to już nie twoje klimaty. Ugotujesz super posiłek - nie ma kto tego docenić. Cieszysz się - nie ma się z kim podzielić. Smutno ci - nie ma kto pocieszyć. Osiągniesz sukces - nie ma cię kto pochwalić i docenić jak ciężko na to pracowałeś. Ciężko coś ci idzie - nie ma cię kto zachęcić i zmotywować. Nieświadomie nabywasz złe nawyki - nikt ci tego nie wytknie. Chory leżysz w łóżku i zdychasz, to nawet wody ci nie ma kto podać. Stajesz się powoli samolubny i skostniały w swoich przekonaniach, bo na co dzień nie musisz brać niczyjej opinii pod uwagę. Oczywiście tyczy to się obu płci. O ile doszukiwanie się pozytywów w każdej sytuacji, to dobry nawyk, o tyle tu bardziej widzę mechanizm zaprzeczenia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Avadis
0 / 2

@boomfloom Nawet gdybyśmy (oczywiście są to czysto hipotetyczne rozważania - podkreślam na wszelki wypadek) zaczęli przymusowo łączyć młodych ludzi w pary, to okaże się, że w zależności od kraju na każde 100 par zostanie Ci mniej więcej od 3 do 7 wolnych mężczyzn z tej prostej przyczyny, że kobiet rodzi się statystycznie trochę mniej. Nie twierdzę, że nie masz racji i lepiej mieszkać samemu niż partnerem/ką, ale spójrzmy też na to z perspektywy tych 3-7 wolnych mężczyzn - co będzie dla nich zdrowsze? Rzeczywiste/wmówione zadowolenie z faktu, że jest się samemu, czy też życie w ciągłej frustracji z powodu braku drugiej połówki?. W ujęciu globalnym "wzięcie się za siebie" nie rozwiąże problemu, bo nawet jeśli uda im się z tego stanu wyrwać, to wtedy ich miejsce zajmie ktoś inny, gdyż kobiet będzie dalej cały czas tyle samo. Także o ile nie chcemy sztucznie regulować stosunku płci w ten czy inny sposób, to warto budować przeświadczenie, że życie w samotności też jest okej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 marca 2021 o 21:11

B boomfloom
+1 / 1

@Avadis Życie w samotności może być ok. To jest tak jak z samochodem - nie mam samochodu, bo mnie nie stać, więc koncentruję się na pozytywach - więcej się ruszam, nie muszę się martwić przeglądami i ubezpieczeniami, oszczędzam pieniądze, pomagam środowisku, nie mam problemów z parkowaniem, skrobaniem szyb w zimie i rozgrzanymi siedzeniami w lecie, itp. Ale z drugiej strony, to jestem bardzo ograniczona - jest wiele miejsc które bym chciała odwiedzić, ale nie mogę, bo są za daleko żeby tam iść, a komunikacją miejską nie dojadę. To samo z wyborem miejsca zamieszkania - mieszkam w centrum, a chciałabym na obrzeżach miasta (albo nawet jeszcze dalej od cywilizacji). A poza tym, ja strasznie lubiłam prowadzić samochód. Rzecz w tym, że ja nie robię demotów jak to świetnie jest nie mieć samochodu, a ci co go mają to są głupi i się męczą. Każdy wybór ma pozytywne i negatywne strony i nie jest fair udawać, że jest jeden ideał do którego wszyscy powinni dążyć.

@El_Polaco Nie ma sensu być w nieszczęśliwym związku (jestem produktem takiego związku). Ja nikogo nie namawiam na związek, bo to jest jednak wysiłek żeby go stworzyć i trzeba dużo szczęścia, żeby znaleźć kogoś z kim warto. A dzieci nie mamy (bo nie chcemy), więc się nie wypowiem, bo brak mi doświadczenia w tym zakresie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X xman2020
0 / 2

Film Into the wild (Wszystko za życie) wytyka sedno szczęścia z którym się zgadzam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F farfadea
+2 / 2

@michalSFS jak ja Cie rozumiem, mam dokładnie tak samo. Tak samo nie mamy żadnej pomocy dodatkowo mieszkamy za granicą. Jakbym mogła mieć taki weekend to bym siedziała gdzieś w ciszy. Ale wiem, że to minie i będę za tym tęsknić, co nie zmienia faktu, że póki co na zakupach przepuszczam wszystkich w kolejce, żeby zeszło mi dłużej ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W wojklos1234
-2 / 4

Dość ciekawe zalety. Jako osoba introwertyczna i dość aspołeczna mieszkam sam, ale goły po mieszkaniu w zasadzie nie chodzę. Chociaż fakt faktem, że przy wyprowadzce od rodziców na początku zawsze miałem odruch przy wyjściu z łazienki zakładania zawiązanego ręcznika na biodrach w drodze do sypialni, po czym pytałem sam siebie - po co to robisz? Ale generalnie wolę chodzić w ubraniu. Rozumiem że autor demotywatora lubi gdy smród fekaliów lub płynów unosi się w całym mieszkaniu dlatego nie zamyka drzwi do łazienki podczas korzystania z niej? Kto normalny pracując (poza studentami) po 30tce chodzi o 3 rano do baru? Ja nie znam nikogo kto koło 30stki nie ma tak już ustawionego zegara biologicznego, że idzie spać koło 22-23. Papier w kiblu dekoracyjny mam na półce obok tego zwykłego aby jednak wyglądało estetycznie a w razie wpadki by zawsze było czym załatwić papierkową robotę - taki papier awaryjny. Spanie w poprzek? Zawsze najlepiej zasypiało mi się w pozycji embrionalnej. Moim zdaniem zalety życia samemu: zero kolejek do łazienki, jem co i kiedy chcę, wysoki stopień samodzielności, sprzątam kiedy chcę (tak, faceci sprzątają, piorą, gotują, obecnie to kobiety potrafią być większymi syfiarami+dieta pudełkowa), nikt się nie przywala dlaczego robisz to i tamto w takich czy innych godzinach, wolność, chce coś kupić to kupuję i sam jestem odpowiedzialny za swój budżet. Inna sprawa, że nigdy nie lubiłem imprez czy wypadów towarzyskich. Ludzie mnie męczą. Wolałem spędzić czas przy książce lub komputerowych szachach oraz grach strategicznych lub leśnych spacerach lub odwiedzania ruin zamkowych przy wypadach rowerowych. Ale z innej beczki po cześci z tematem jednak związane. Tak po prawdzie to nie wiem czy świat Huxley'a "Nowy wspaniały świat" byłby w obecnych czasach taki głupi. Kontrola ilości urodzeń, dzieci wychowywane przez specjalnie wyszkolone do tego osoby. Jeszcze trochę i sytuacja demograficzna w świecie tzw rasy białej będzie tak zła, że wyginie całkowicie (tak wiem, też się do tego przyczynię). Co byłoby złego w projektowaniu dzieci z probówki noszone przez odpowiednio odżywiane nosicielki, wychowywanie dzieci zgodnie z zasadami i dostosowując się do ich właściwego poziomu rozwoju przez osoby będące w tym zakresie specjalistami? W praktyce możliwość eliminacji patologii i wad genetycznych które trzeba leczyć, minimalizacja skrzywień psychicznych spowodowanych brakiem odpowiedniego wychowywania dzieci, możliwość kontroli demografii itd. 500+ dla naszego pokolenia guzik da.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar maggdalena18
0 / 0

Dziękuję bardzo za takie atrakcje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S staryy
+1 / 1

żałosne tłumaczenie siebie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
2 2020
0 / 0

... a gadam sobie ze ścianami, srajfonem...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C collman
0 / 0

ale Cię ku..a kocham......

Odpowiedz Komentuj obrazkiem