No... gdyby miała opcję, to by się mnie pozbyła, prawda.
Co więcej - lepiej dla wszystkich by było. Jednego śmiecia mniej.
Zresztą - najpierw może zajmijcie się tymi wszystkimi niepełnosprawnymi dziećmi, których rodziny są pozostawione same sobie, i często żyją mocno poniżej granicy ubóstwa i w wiecznym... terrorze psychicznym, bo inaczej się tego nie da nazwać, co?
@7rybek
Raz, kłamiesz- nie mogą cie sprawiać bólu, bo mnie nie znasz.
Dwa, nie znasz mnie. Ja siebie znam. Kto prędzej ma rację?
Trzy... próbujesz robić to samo, co przeciwnicy aborcji - rządzić czyimś życiem, jak mają żyć, co im wolno czego nie. Nie masz do tego prawa.
@Cylindryk
1. Mogą. Nie muszę znać sąsiada dobrze, żeby widok jego upadku mnie smucił.
2. Skąd to założenie, że Pan siebie zna? Cytując klasyka: znamy się na tyle, na ile nas sprawdzono.
3. Myślę, że jest pewna pula rzeczy, które można zakazać: porwań, tortur, zabójstw, gwałtów...
@Cylindryk a czemu oni mają decydować o smierci innego człowieka? cytując ciebie - rządzić czyimś życiem, jak mają żyć, co im wolno czego nie. Nie masz do tego prawa.
@Cylindryk Zgadzam się. Jakbym miał całe życie spędzić w szpitalnym łóżku to wolałby się nie narodzić. Sądzisz inaczej, to połóż się na 48 godzin bez możliwości wstawania do czegokolwiek, za jakąkolwiek potrzebą. I żeby inni podawali ci jedzenie, zmieniali pieluchy, podcierali itp itd.
Myślę, że znajdą się ludzie, którzy powiedzieliby "tak". Mimo wszystko dla płodu, który nie ma świadomości z racji, że jego mózg jeszcze nie pracuje to nie jest istotne. Tak samo ja, czy Ty. Gdyby nas wyskrobano, nie ubolewalibyśmy nad tym, bo nie byłoby naszej świadomości.
Zakładam, że odnosisz się do aborcji na życzenie i tu pewnie przyznałbym Ci rację, osobiście uważam, że są środki, które zapobiegają niechcianym ciążom, chociażby tabletka dzień po, która jest u nas na recepte co jest sytuacją wręcz komiczną, nie mieszczącą się już nawet w granicach absurdu. Mimo wszystko wybór powinien być tak samo jak dobra edukacja seksualna, która takie aborcje z pewnością by ograniczyła.
Teraz zadaj sobie pytanie czy chciałabyś urodzić się i cieszyć się życiem, w którym jedyną Twoja rozrywką byłoby patrzenie w sufit, czy walka o każdy dzień życia z powodu uciążliwych chorób.
Czy też chciałbyś żyć jako człowiek, którego intelekt i świadomość praktycznie nie istnieje.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
8 marca 2021 o 12:27
@MajorKaza ale taka jest prawda.. gdyby mnei matka wyskrobala to by mnie po prostu nie bylo... powiedz mi czy ubolewasz na Frankiem Marcinkiem lub Stasiem ? Ktorzy mogliby sie urodzic gdyby ich ojciec spuscil sie do srodka a nie do prezerwatywy ? Kazdy plemnik moglby kiedys byc takim Marcinkiem... ZAKAZAC MASTURBACJI ... tak to widze..
@TheBigShow Wśród przeciwników aborcji również nie ma kogoś, komu by to groziło. Nie słyszałem jeszcze o aborcji przeprowadzonej na działaczu anty-choice czy Ordo Iuris, o którym sąd zabronił mówić, że są to „opłacani przez Kreml fundamentaliści”.
@whg Tak, chodziło mi o Rolanda Reagana, literówka. Co do byłego prezydenta USA, od kiedy nawet komuś średnio mądremu nie zdarzy się powiedzieć prawdy? Gdyby Hitler powiedział, że stolicą Polski jest Warszawa, to ze względu na to, że był zbrodniarzem wojennym, nie ma racji? Co to wgl za argument?
PS. gdzie wyżej co widać? Od kiedy jakieś plusy i minusy decydują kto ma rację, kto jest inteligentny, kto jest mądry? Argumenty ad hominem schowaj do kieszeni, jeżeli nie masz innych i potrafisz tylko obrażać drugą osobę.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
8 marca 2021 o 17:37
Na taką decyzję powinien mieć wpływ ojciec, tak samo jak obciąża się faceta odpowiedzialnością tak samo powinny mu przysługiwać dodatkowe prawa w decyzji.. może on chciał by samotnie wychowywać jeśli matka nie chce. Jeśli oboje nie chcą to jak najbardziej chciał bym żeby skorzystali.
@a5tech No to złożona sprawa, bo co jeśli matka chce przeżyć i chce usunąć ciążę aby ratować swoje zdrowie i życie, a ojciec woli żeby kobieta nie przeżyła, tylko zmarła przy porodzie bezmózgiego niedorozwiniętego płodu, na który i tak nie będzie musiał łożyć bo zaraz po porodzie ta tkanka obumrze jak wycięta tkanka nowotworowa. Gdybyśmy mogli my faceci przejąć za nasze panie i donosić ciążę ponosząc tego konsekwencje zdrowotne tak jak kobiety to przyznałbym rację, ale póki tak nie jest i ryzyko życia i zdrowia ponosi w 100% kobieta to raczej zmienił bym przepisy dotyczące alimentow - jeśli facet nie chce dziecka a kobieta decyduje się urodzic to nie powinna od niego oczekiwać finansowania - skończyłoby się łapanie męża metodą "na dzieciaka".
Oczywiście teraz nie chciałbym umrzeć. Jeszcze bardziej nie chciałbym cierpieć przed śmiercią (chyba wybrałbym eutanazję, jeśli uznałym ból za zbyt silny i nie byłoby szans na jego uśmierzenie).
Ale gdybym po prostu miał się nie urodzić, zostać usuniętym jeszcze jako zarodek, nie czując żadnego strachu, bólu, to co z tego? I tak jeszcze nie miałbym żadnej świadomości, więc w sumie byłoby mi wszystko jedno.
A jak ktoś by mnie zapytał, czy chciałbym się urodzić na nowo, w tej samej rodzinie, miejscu i czasie, to raczej nie, bo było z moim życiu wiele wspaniałych momentów, do których chętnie bym wrócił, ale były też takie, których za żadne skarby nie chciałbym przeżyć ponownie.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
8 marca 2021 o 15:34
I czy chciałoby się przeżyć na nowo rzeczy, których nie moglibyśmy zmienić. Bo są pewne przykre doświadczenia, których moglibyśmy uniknąć, podjąć inne decyzje i byśmy to zrobili, mając drugą szansę. Ale są też rzeczy, dobre lub złe, na które wpływu nie mieliśmy i musielibyśmy przeżyć to jeszcze raz.
Chciałabym, żeby miała taką możliwość, jeśli czułaby, że to jest właśnie dobre rozwiązanie. Co więcej, gdyby miała pieniądze, możliwości i nie bała się, że zgnije w piekle (rodzina zagorzałych katolików), to jestem pewna, że nie pisałabym dzisiaj tego komentarza. A tak to urodziła mnie jako młoda dziewczyna, po czym już od 20+ lat opowiada mi, jak to jej było ciężko, co oczywiście jest moją winą, bo przecież sama się powołałam na ten świat, a ja żyję do dzisiaj z jakimś podświadomym, niewytłumaczalnym poczuciem winy, którego nie mogę się pozbyć.
@nana_nana
Niestety, młode mamy często mają pretensje do potomstwa, że za wcześnie "trafiły się". Ale równie często, ich potomstwo, powtarza błędy rodziców. Strzeż się tego.
No cóż, mam wielką nadzieję nie mieć szans na powtórzenie tych błędów i robię co mogę, aby temu zapobiec. Macierzyństwo chyba nie jest dla mnie. Ale doceniam radę, dzięki :).
Argumenty za argumenty przeciw. Powiem tak, wolność to możliwość wyboru, ale też ponoszenie konsekwencji. Możliwość być powinna, ale kwestia wyboru to moja sprawa, nie chcesz nie rób
A czy chciałbyś, gdybyś był płodem z ciężkim defektem mózgu, by twoja matka nie miała prawa wyboru. By umarła podczas porodu a ty wegetowałbyś tak długo na ile twemu ojcu wystarczyłoby pieniędzy na aparaturę podtrzymującą twe życie. Gdy już by sprzedał wszystko co należałoby do niego i twego rodzeństwa (czyli +/- po roku) - wtedy ty w końcu byś umarł a oni mąż pozbawiony żony i dzieci pozbawione matki, bez majątku, bez szans na cokolwiek zamieszkaliby gdzieś pod mostem i radowali się że udało się uratować na rok twoje życie.
Moja mama żyła w czasach, gdy aborcja była legalna, a ja należę do licznej grupy "dzieci z globulki Z" - to był jedyny w owych czasach środek antykoncepcyjny (nie licząc prezerwatyw). Moja matka MIAŁA możliwość legalnej aborcji i to był JEJ wybór, żeby nie skorzystać.
Dziwnym trafem, do 1993 roku aborcja była legalna i bezpłatna, antykoncepcja - mało skuteczna, ale dzieci rodziło się duzo więcej niż teraz.
Nie rozumiem dlaczego wolność wyboru jest mylona z nakazem. Coś nie tak ze zrozumieniem ? Wolność wyboru oznacza, że sam go dokonujesz, nikt nikogo nie zmusza do aborcji, na tym to polega. Podpis pod demotem z du*** wzięty. To jak z alkoholem, jest legalny, ale sam decydujesz czy pijesz, nikt Ci nie każe nawalić się jak ataman tylko dlatego, że masz do niego dostęp.
Od dziś na demotach i od razu "słuszny" przekaz. Ja ci odpowiem. Gdybym miała mieć taką córkę, to wolałabym jej jednak nie mieć. Bez żalu bym się ciebie pozbyła.
Jeśli jej zdrowie lub życie byłoby zagrożone, to decyzję bym zostawił jej, gdyż każda żywa istota ma prawo do obrony.
Jeśli nic by jej, ani jej dziecku nie zagrażało, to nie, gdyż każde życie jest cenne i należy o nie walczyć. Tyczy się to również ciąży z gwałtu. W mojej opinii dziecko nie może być karane za coś czego nie zrobiło i w powyższym przypadku aborcja, to by było morderstwo.
Jeśli istniało by pewne prawdopodobieństwo, że dziecko urodzi się w jakimś stopniu niepełnosprawne, to uważam, że w takiej sytuacji powinna spotkać się z kilkoma rodzinami w których urodziło się dziecko niepełnosprawne, w celu zaczerpnięcia opinii opiekunów, jak i samej osoby niepełnosprawnej, o tym jak wygląda wychowywanie takiego dziecka, co czują i - w przypadku rodziców - czy nie żałują swojej decyzji. Uważam nawet, że np. przez jakiś czas powinna pomóc w opiece nad osobą niepełnosprawną, aby w praktyce poznać, co się z tym wiąże.
Głównie zastanawia mnie, ile osób niepełnosprawnych chciałoby się w ogóle nie urodzić i być może w pewnym stopniu, powinni oni mieć wpływ na to, czy aborcja jest legalna, czy zakazana. Nienarodzonego dziecka nie możemy spytać, czy chce żyć czy nie, ale możemy o to spytać osoby, które już się urodziły i każdego dnia muszą zmagać się ze swoimi niepełnosprawnościami.
Natura obarczyła kobiety możliwością zajścia w ciążę i tym samym wszystkim, co się z tym wiąże. Dlatego uważam, że w sposób szczególny należy o nie dbać, należy je wspierać, szanować oraz myślę, że ich wolność nie powinna być ograniczana w większym lub mniejszym stopniu, niż wolność mężczyzn. Jednakże również uważam, że gdy na szali leży ludzkie życie, to wolność każdego należy w pewnym stopniu ograniczyć.
Nikt nie lubi mieć skrępowanych rąk i każdy chce mieć wybór, jednak są kwestie w których trzeba zrezygnować ze swojej wolności dla dobra innych.
Gdybym jutro obudził się kobietą, to myślę, że dalej uważał bym tak jak uważałem w chwili publikacji tego komentarza. Jednak z czasem mogę wprowadzić pewne poprawki do swojego postrzegania aborcji, jednak myślę, że byłyby to poprawki „kosmetyczne”.
Aborcja jest to ciężki temat i należy go dobrze przemyśleć. Otwarty umysł i odrzucenie emocji na bok w tym pomagają.
Cóż moja matka miała wybór żeby nie donosić ciąży. Ciąża była zagrożona i w połączeniu ze stosowanymi w tamtych latach lekami paskudnie wyniszczała jej organizm. Nie skorzystała z tej możliwości aby mnie nie urodzić, nie mniej gdyby to zrobiła, nie miałbym do niej pretensji. W odróżnieniu od autora nie życzyłbym swojej matce niechcianej ciąży.
To co ja bym chciała niewiele ma z wyborem, którego dokonała osoba rodząc mnie. Żadne dziecko na świat się nie prosi. Hasło demota w ogóle jest kulawe :,,Jeśli kochasz swoje życie, to nie odbieraj prawa do życia innym" Czyli co? Według logiki demota, jeśli nie kocham swojego życia mogę odebrać prawo do życia innym :]
Właśnie o to mam do niej żal...Żyła w czasach kiedy, mogła to zrobić bez problemu. Zamiast tego postawiła na źle pojęty heroizm i zdecydowała się mnie urodzić w czasach, gdy nastolatka w ciąży i na wsi skazana była na ostracyzm. W rezultacie wyszła za mąż za pierwszego lepszego, który był gotowy wziąć pannę z nieślubnym dzieckiem. Nietrudno się domyślić, że nikt z całej tej historii, ani ja, ani mama, mój ojczym, moje późniejsze rodzeństwo, a nawet mój biologiczny ojciec...nikt nie był szczęśliwy... wszystko przez głupi błąd dwojga dzieciaków, który można było tak prosto naprawić.
Tak, jestem za aborcją na życzenie i żałuję, że moja mama z tego prawa nie skorzystała.
Piszesz o aborcji a na grafice lgbt. Im to raczej nie grozi...
No... gdyby miała opcję, to by się mnie pozbyła, prawda.
Co więcej - lepiej dla wszystkich by było. Jednego śmiecia mniej.
Zresztą - najpierw może zajmijcie się tymi wszystkimi niepełnosprawnymi dziećmi, których rodziny są pozostawione same sobie, i często żyją mocno poniżej granicy ubóstwa i w wiecznym... terrorze psychicznym, bo inaczej się tego nie da nazwać, co?
@7rybek
Raz, kłamiesz- nie mogą cie sprawiać bólu, bo mnie nie znasz.
Dwa, nie znasz mnie. Ja siebie znam. Kto prędzej ma rację?
Trzy... próbujesz robić to samo, co przeciwnicy aborcji - rządzić czyimś życiem, jak mają żyć, co im wolno czego nie. Nie masz do tego prawa.
@Cylindryk
1. Mogą. Nie muszę znać sąsiada dobrze, żeby widok jego upadku mnie smucił.
2. Skąd to założenie, że Pan siebie zna? Cytując klasyka: znamy się na tyle, na ile nas sprawdzono.
3. Myślę, że jest pewna pula rzeczy, które można zakazać: porwań, tortur, zabójstw, gwałtów...
@Cylindryk a czemu oni mają decydować o smierci innego człowieka? cytując ciebie - rządzić czyimś życiem, jak mają żyć, co im wolno czego nie. Nie masz do tego prawa.
@Cylindryk Zgadzam się. Jakbym miał całe życie spędzić w szpitalnym łóżku to wolałby się nie narodzić. Sądzisz inaczej, to połóż się na 48 godzin bez możliwości wstawania do czegokolwiek, za jakąkolwiek potrzebą. I żeby inni podawali ci jedzenie, zmieniali pieluchy, podcierali itp itd.
Myślę, że znajdą się ludzie, którzy powiedzieliby "tak". Mimo wszystko dla płodu, który nie ma świadomości z racji, że jego mózg jeszcze nie pracuje to nie jest istotne. Tak samo ja, czy Ty. Gdyby nas wyskrobano, nie ubolewalibyśmy nad tym, bo nie byłoby naszej świadomości.
Zakładam, że odnosisz się do aborcji na życzenie i tu pewnie przyznałbym Ci rację, osobiście uważam, że są środki, które zapobiegają niechcianym ciążom, chociażby tabletka dzień po, która jest u nas na recepte co jest sytuacją wręcz komiczną, nie mieszczącą się już nawet w granicach absurdu. Mimo wszystko wybór powinien być tak samo jak dobra edukacja seksualna, która takie aborcje z pewnością by ograniczyła.
Teraz zadaj sobie pytanie czy chciałabyś urodzić się i cieszyć się życiem, w którym jedyną Twoja rozrywką byłoby patrzenie w sufit, czy walka o każdy dzień życia z powodu uciążliwych chorób.
Czy też chciałbyś żyć jako człowiek, którego intelekt i świadomość praktycznie nie istnieje.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 marca 2021 o 12:27
@SkrajnieCentrowy
"Gdyby nas wyskrobano, nie ubolewalibyśmy nad tym, bo nie byłoby naszej świadomości."
Przepraszam, ale muszę, bo bawi mnie ten argument za każdym razem: generalnie, martwi się na nic nie skarżą.
┬┴┬┴┤ ͜ʖ ͡°) ├┬┴┬┴
@MajorKaza ale taka jest prawda.. gdyby mnei matka wyskrobala to by mnie po prostu nie bylo... powiedz mi czy ubolewasz na Frankiem Marcinkiem lub Stasiem ? Ktorzy mogliby sie urodzic gdyby ich ojciec spuscil sie do srodka a nie do prezerwatywy ? Kazdy plemnik moglby kiedys byc takim Marcinkiem... ZAKAZAC MASTURBACJI ... tak to widze..
Cenisz swoje życie? To pozwól innym decydować jak mają je przeżyć a nie narzucaj własnych przekonań na siłę.
Już Ronald Regan zauważył, że wśród popierających aborcję nie ma kogoś, komu by to groziło.
@TheBigShow Wśród przeciwników aborcji również nie ma kogoś, komu by to groziło. Nie słyszałem jeszcze o aborcji przeprowadzonej na działaczu anty-choice czy Ordo Iuris, o którym sąd zabronił mówić, że są to „opłacani przez Kreml fundamentaliści”.
@whg Tak, chodziło mi o Rolanda Reagana, literówka. Co do byłego prezydenta USA, od kiedy nawet komuś średnio mądremu nie zdarzy się powiedzieć prawdy? Gdyby Hitler powiedział, że stolicą Polski jest Warszawa, to ze względu na to, że był zbrodniarzem wojennym, nie ma racji? Co to wgl za argument?
PS. gdzie wyżej co widać? Od kiedy jakieś plusy i minusy decydują kto ma rację, kto jest inteligentny, kto jest mądry? Argumenty ad hominem schowaj do kieszeni, jeżeli nie masz innych i potrafisz tylko obrażać drugą osobę.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 marca 2021 o 17:37
Na taką decyzję powinien mieć wpływ ojciec, tak samo jak obciąża się faceta odpowiedzialnością tak samo powinny mu przysługiwać dodatkowe prawa w decyzji.. może on chciał by samotnie wychowywać jeśli matka nie chce. Jeśli oboje nie chcą to jak najbardziej chciał bym żeby skorzystali.
@a5tech No to złożona sprawa, bo co jeśli matka chce przeżyć i chce usunąć ciążę aby ratować swoje zdrowie i życie, a ojciec woli żeby kobieta nie przeżyła, tylko zmarła przy porodzie bezmózgiego niedorozwiniętego płodu, na który i tak nie będzie musiał łożyć bo zaraz po porodzie ta tkanka obumrze jak wycięta tkanka nowotworowa. Gdybyśmy mogli my faceci przejąć za nasze panie i donosić ciążę ponosząc tego konsekwencje zdrowotne tak jak kobiety to przyznałbym rację, ale póki tak nie jest i ryzyko życia i zdrowia ponosi w 100% kobieta to raczej zmienił bym przepisy dotyczące alimentow - jeśli facet nie chce dziecka a kobieta decyduje się urodzic to nie powinna od niego oczekiwać finansowania - skończyłoby się łapanie męża metodą "na dzieciaka".
Czemu nie zapytasz tych, którzy zmarli w męczarniach zaraz po porodzie? A no właśnie....
A gdyby tu staruszka przechodziła do domu starców, a tego domu jeszcze nie było, a dzisiaj już by był...
Oczywiście teraz nie chciałbym umrzeć. Jeszcze bardziej nie chciałbym cierpieć przed śmiercią (chyba wybrałbym eutanazję, jeśli uznałym ból za zbyt silny i nie byłoby szans na jego uśmierzenie).
Ale gdybym po prostu miał się nie urodzić, zostać usuniętym jeszcze jako zarodek, nie czując żadnego strachu, bólu, to co z tego? I tak jeszcze nie miałbym żadnej świadomości, więc w sumie byłoby mi wszystko jedno.
A jak ktoś by mnie zapytał, czy chciałbym się urodzić na nowo, w tej samej rodzinie, miejscu i czasie, to raczej nie, bo było z moim życiu wiele wspaniałych momentów, do których chętnie bym wrócił, ale były też takie, których za żadne skarby nie chciałbym przeżyć ponownie.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 marca 2021 o 15:34
@El_Polaco
Dokładnie tak. Jest to dylemat typu - czy można żałować człowieka którego nigdy nie było.
I czy chciałoby się przeżyć na nowo rzeczy, których nie moglibyśmy zmienić. Bo są pewne przykre doświadczenia, których moglibyśmy uniknąć, podjąć inne decyzje i byśmy to zrobili, mając drugą szansę. Ale są też rzeczy, dobre lub złe, na które wpływu nie mieliśmy i musielibyśmy przeżyć to jeszcze raz.
Chciałabym, żeby miała taką możliwość, jeśli czułaby, że to jest właśnie dobre rozwiązanie. Co więcej, gdyby miała pieniądze, możliwości i nie bała się, że zgnije w piekle (rodzina zagorzałych katolików), to jestem pewna, że nie pisałabym dzisiaj tego komentarza. A tak to urodziła mnie jako młoda dziewczyna, po czym już od 20+ lat opowiada mi, jak to jej było ciężko, co oczywiście jest moją winą, bo przecież sama się powołałam na ten świat, a ja żyję do dzisiaj z jakimś podświadomym, niewytłumaczalnym poczuciem winy, którego nie mogę się pozbyć.
@nana_nana
Niestety, młode mamy często mają pretensje do potomstwa, że za wcześnie "trafiły się". Ale równie często, ich potomstwo, powtarza błędy rodziców. Strzeż się tego.
No cóż, mam wielką nadzieję nie mieć szans na powtórzenie tych błędów i robię co mogę, aby temu zapobiec. Macierzyństwo chyba nie jest dla mnie. Ale doceniam radę, dzięki :).
Kiedy tak patrzę na naszych polityków, to se myślę że tych aborcji było za mało 50-60 lat temu.
Argumenty za argumenty przeciw. Powiem tak, wolność to możliwość wyboru, ale też ponoszenie konsekwencji. Możliwość być powinna, ale kwestia wyboru to moja sprawa, nie chcesz nie rób
A czy chciałbyś, gdybyś był płodem z ciężkim defektem mózgu, by twoja matka nie miała prawa wyboru. By umarła podczas porodu a ty wegetowałbyś tak długo na ile twemu ojcu wystarczyłoby pieniędzy na aparaturę podtrzymującą twe życie. Gdy już by sprzedał wszystko co należałoby do niego i twego rodzeństwa (czyli +/- po roku) - wtedy ty w końcu byś umarł a oni mąż pozbawiony żony i dzieci pozbawione matki, bez majątku, bez szans na cokolwiek zamieszkaliby gdzieś pod mostem i radowali się że udało się uratować na rok twoje życie.
CZY CHCIAŁBYŚ BY SEX ORALNY BYŁ LEGALNY???
BY TWOJA POTENCJALNA MATKA POŁKNĘŁA CIEBIE ZAMIAST SIĘ ZAPŁODNIĆ ????
Moja mama żyła w czasach, gdy aborcja była legalna, a ja należę do licznej grupy "dzieci z globulki Z" - to był jedyny w owych czasach środek antykoncepcyjny (nie licząc prezerwatyw). Moja matka MIAŁA możliwość legalnej aborcji i to był JEJ wybór, żeby nie skorzystać.
Dziwnym trafem, do 1993 roku aborcja była legalna i bezpłatna, antykoncepcja - mało skuteczna, ale dzieci rodziło się duzo więcej niż teraz.
Moja mama żyła w czasach, kiedy aborcja była na życzenie (PRL). Wtedy rodziło się najwięcej dzieci :)
Nie rozumiem dlaczego wolność wyboru jest mylona z nakazem. Coś nie tak ze zrozumieniem ? Wolność wyboru oznacza, że sam go dokonujesz, nikt nikogo nie zmusza do aborcji, na tym to polega. Podpis pod demotem z du*** wzięty. To jak z alkoholem, jest legalny, ale sam decydujesz czy pijesz, nikt Ci nie każe nawalić się jak ataman tylko dlatego, że masz do niego dostęp.
Od dziś na demotach i od razu "słuszny" przekaz. Ja ci odpowiem. Gdybym miała mieć taką córkę, to wolałabym jej jednak nie mieć. Bez żalu bym się ciebie pozbyła.
Jeśli jej zdrowie lub życie byłoby zagrożone, to decyzję bym zostawił jej, gdyż każda żywa istota ma prawo do obrony.
Jeśli nic by jej, ani jej dziecku nie zagrażało, to nie, gdyż każde życie jest cenne i należy o nie walczyć. Tyczy się to również ciąży z gwałtu. W mojej opinii dziecko nie może być karane za coś czego nie zrobiło i w powyższym przypadku aborcja, to by było morderstwo.
Jeśli istniało by pewne prawdopodobieństwo, że dziecko urodzi się w jakimś stopniu niepełnosprawne, to uważam, że w takiej sytuacji powinna spotkać się z kilkoma rodzinami w których urodziło się dziecko niepełnosprawne, w celu zaczerpnięcia opinii opiekunów, jak i samej osoby niepełnosprawnej, o tym jak wygląda wychowywanie takiego dziecka, co czują i - w przypadku rodziców - czy nie żałują swojej decyzji. Uważam nawet, że np. przez jakiś czas powinna pomóc w opiece nad osobą niepełnosprawną, aby w praktyce poznać, co się z tym wiąże.
Głównie zastanawia mnie, ile osób niepełnosprawnych chciałoby się w ogóle nie urodzić i być może w pewnym stopniu, powinni oni mieć wpływ na to, czy aborcja jest legalna, czy zakazana. Nienarodzonego dziecka nie możemy spytać, czy chce żyć czy nie, ale możemy o to spytać osoby, które już się urodziły i każdego dnia muszą zmagać się ze swoimi niepełnosprawnościami.
Natura obarczyła kobiety możliwością zajścia w ciążę i tym samym wszystkim, co się z tym wiąże. Dlatego uważam, że w sposób szczególny należy o nie dbać, należy je wspierać, szanować oraz myślę, że ich wolność nie powinna być ograniczana w większym lub mniejszym stopniu, niż wolność mężczyzn. Jednakże również uważam, że gdy na szali leży ludzkie życie, to wolność każdego należy w pewnym stopniu ograniczyć.
Nikt nie lubi mieć skrępowanych rąk i każdy chce mieć wybór, jednak są kwestie w których trzeba zrezygnować ze swojej wolności dla dobra innych.
Gdybym jutro obudził się kobietą, to myślę, że dalej uważał bym tak jak uważałem w chwili publikacji tego komentarza. Jednak z czasem mogę wprowadzić pewne poprawki do swojego postrzegania aborcji, jednak myślę, że byłyby to poprawki „kosmetyczne”.
Aborcja jest to ciężki temat i należy go dobrze przemyśleć. Otwarty umysł i odrzucenie emocji na bok w tym pomagają.
moja miala taką opcje..W latach 80tych,pomimo tego żyje. kto chce i tak usunie.
Cóż moja matka miała wybór żeby nie donosić ciąży. Ciąża była zagrożona i w połączeniu ze stosowanymi w tamtych latach lekami paskudnie wyniszczała jej organizm. Nie skorzystała z tej możliwości aby mnie nie urodzić, nie mniej gdyby to zrobiła, nie miałbym do niej pretensji. W odróżnieniu od autora nie życzyłbym swojej matce niechcianej ciąży.
To co ja bym chciała niewiele ma z wyborem, którego dokonała osoba rodząc mnie. Żadne dziecko na świat się nie prosi. Hasło demota w ogóle jest kulawe :,,Jeśli kochasz swoje życie, to nie odbieraj prawa do życia innym" Czyli co? Według logiki demota, jeśli nie kocham swojego życia mogę odebrać prawo do życia innym :]
Właśnie o to mam do niej żal...Żyła w czasach kiedy, mogła to zrobić bez problemu. Zamiast tego postawiła na źle pojęty heroizm i zdecydowała się mnie urodzić w czasach, gdy nastolatka w ciąży i na wsi skazana była na ostracyzm. W rezultacie wyszła za mąż za pierwszego lepszego, który był gotowy wziąć pannę z nieślubnym dzieckiem. Nietrudno się domyślić, że nikt z całej tej historii, ani ja, ani mama, mój ojczym, moje późniejsze rodzeństwo, a nawet mój biologiczny ojciec...nikt nie był szczęśliwy... wszystko przez głupi błąd dwojga dzieciaków, który można było tak prosto naprawić.
Tak, jestem za aborcją na życzenie i żałuję, że moja mama z tego prawa nie skorzystała.