nie bardzo rozumiem za co wini sąsiadów.
Może wzywali policje a gry policja przyjeżdżali to oni sami mówili że nic się nie dzieje... to co sąsiedzi mieli zrobić? Niestety gdy ofiara sama nie powie co się dzieje to ani sąsiedzi ani policja nic nie może zrobić.
Ciekawe, że człowiek ze zdjęcia nie ma pretensji do matki tylko do innych.
Każda sytuacja jest inna.
Kto zareaguje, gdy widzi agresję na ulicy ?
Czasem się znajdzie odważny tylko brakuje mu umiejętności i sam obrywa.
Najczęściej każdy udaje że nie widzi.
A na kursach samoobrony tłoku nie ma.
A jak sąsiedzi wzywali policję to matka z podbitymi limami stojąc w progu zapewniała, że sama się tak nieszczęśliwie przewróciła w łazience... kilka razy, mąż to złoty chłopak że do rany przyłóż a sąsiedzi to chlerni konfidenci co tylko by po pały dzwonili i oczerniali.
A następnego dnia wykrzykiwała przed blokiem sąsiadowi by się nie wprdlał w życie rodzinne
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
11 marca 2021 o 21:22
@wojekwiesiek
To jakaś mutacja "syndromu sztokholmskiego" zmiksowana z nauczaniem Kościoła "Małżeństwo święte jest a za oprawców modlić się trzeba i wybaczać"
@BrickOfTheWall albo po prostu do patusów najlepiej dociera prosty bodziec w postaci agresji, jak na kanale przyrodniczym, gdzie po brutalnej walce samców, zwycięzca przejmuje stado lub wybiera sobie partnerkę która nie stawia oporu. Czyżby samice zwierząt też praktykowały mistycyzmy i wybaczały "oprawcom", czy po prostu tak działa biologia a patolom, wbrew naukom kościoła o ludzkiej wyjątkowości, do świata zwierząt potrafi być całkiem nie daleko?
@Tysionc
Ale człowieki są jednak bardziej zaawansowani intelektualnie od większości zwierząt. Wypadałoby oczekiwać choćby minimalnej zdolności ekstrapolowania rzeczywistości; skoro żyje z pacjentem który leje po pysku z byle powodu - a nawet bez powodu - to nie wymaga geniuszu przewidzenie, że przeczekanie ani modlitwy nie pomogą i będzie coraz gorzej...
Ale jest też problem z "dziedziczeniem patologii": córka widzi jak jej matka po pysku od ojca zbiera, sama nie raz poczuła kabel od prodiża na plecach i w dodatku wysłuchuje "widzisz córciu - taki już los kobiety, nic nie poradzisz" - to potem jakiś Sebek który lubi przylać po pijaku to dla niej normalny i spoko gość.
Pamiętam jak kupiłem nowe mieszkanie kilkanaście lat temu.Kawalerka w bloku z płyty.Po kilku dniach od wprowadzenia: lato godzina 15 około okno otwarte,i słyszę starszą kobiętę wołającą" ratunku pomocy on mnie zabiję".Wybiegam z mieszkania na 1 piętrze na zewnątrz i widzę dwie sąsiadki siedzą na ławce.I znów kobieta krzyczy , a one coś o obiedzie gadają.
Pytam kto tak krzyczy, a one że to na 3 pietrze pod 47 syn z matkę znowu bije??!!??.To ja na nie patrze a one jak by nigdy nic mi to mówią.Wpadłem do nich i on nad nią w pokoju z pięścią.Ona do mnie niech go pan zabierze bo mnie zabije.Wyprowadziłen ją z bloku i dałem komórkę niech zadzwoni na Policje to go zwiną a ona że do córki zadzwoni bo po co Policje.
Syndrom jakiś albo coś
Jak mnie teraz spotyka to zawsze dzięń dobry pierwsza choć w wieku mojej mamy.
nie bardzo rozumiem za co wini sąsiadów.
Może wzywali policje a gry policja przyjeżdżali to oni sami mówili że nic się nie dzieje... to co sąsiedzi mieli zrobić? Niestety gdy ofiara sama nie powie co się dzieje to ani sąsiedzi ani policja nic nie może zrobić.
Ciekawe, że człowiek ze zdjęcia nie ma pretensji do matki tylko do innych.
Każda sytuacja jest inna.
Kto zareaguje, gdy widzi agresję na ulicy ?
Czasem się znajdzie odważny tylko brakuje mu umiejętności i sam obrywa.
Najczęściej każdy udaje że nie widzi.
A na kursach samoobrony tłoku nie ma.
A jak jeden odważny się znajdzie co zareaguje i zadzwoni to potem milcząca reszta go dojedzie za bycie ,,Konfidentem''...
Rozumiem, że matka masochistka do tego stopnia, że poświęciła syna swojemu skrzywieniu? Czy może też udawała cały czas, że nic się nie dzieje...
A jak sąsiedzi wzywali policję to matka z podbitymi limami stojąc w progu zapewniała, że sama się tak nieszczęśliwie przewróciła w łazience... kilka razy, mąż to złoty chłopak że do rany przyłóż a sąsiedzi to chlerni konfidenci co tylko by po pały dzwonili i oczerniali.
A następnego dnia wykrzykiwała przed blokiem sąsiadowi by się nie wprdlał w życie rodzinne
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 marca 2021 o 21:22
@wojekwiesiek
To jakaś mutacja "syndromu sztokholmskiego" zmiksowana z nauczaniem Kościoła "Małżeństwo święte jest a za oprawców modlić się trzeba i wybaczać"
@BrickOfTheWall albo po prostu do patusów najlepiej dociera prosty bodziec w postaci agresji, jak na kanale przyrodniczym, gdzie po brutalnej walce samców, zwycięzca przejmuje stado lub wybiera sobie partnerkę która nie stawia oporu. Czyżby samice zwierząt też praktykowały mistycyzmy i wybaczały "oprawcom", czy po prostu tak działa biologia a patolom, wbrew naukom kościoła o ludzkiej wyjątkowości, do świata zwierząt potrafi być całkiem nie daleko?
@Tysionc
Ale człowieki są jednak bardziej zaawansowani intelektualnie od większości zwierząt. Wypadałoby oczekiwać choćby minimalnej zdolności ekstrapolowania rzeczywistości; skoro żyje z pacjentem który leje po pysku z byle powodu - a nawet bez powodu - to nie wymaga geniuszu przewidzenie, że przeczekanie ani modlitwy nie pomogą i będzie coraz gorzej...
Ale jest też problem z "dziedziczeniem patologii": córka widzi jak jej matka po pysku od ojca zbiera, sama nie raz poczuła kabel od prodiża na plecach i w dodatku wysłuchuje "widzisz córciu - taki już los kobiety, nic nie poradzisz" - to potem jakiś Sebek który lubi przylać po pijaku to dla niej normalny i spoko gość.
wina sąsiadów?
Pamiętam jak kupiłem nowe mieszkanie kilkanaście lat temu.Kawalerka w bloku z płyty.Po kilku dniach od wprowadzenia: lato godzina 15 około okno otwarte,i słyszę starszą kobiętę wołającą" ratunku pomocy on mnie zabiję".Wybiegam z mieszkania na 1 piętrze na zewnątrz i widzę dwie sąsiadki siedzą na ławce.I znów kobieta krzyczy , a one coś o obiedzie gadają.
Pytam kto tak krzyczy, a one że to na 3 pietrze pod 47 syn z matkę znowu bije??!!??.To ja na nie patrze a one jak by nigdy nic mi to mówią.Wpadłem do nich i on nad nią w pokoju z pięścią.Ona do mnie niech go pan zabierze bo mnie zabije.Wyprowadziłen ją z bloku i dałem komórkę niech zadzwoni na Policje to go zwiną a ona że do córki zadzwoni bo po co Policje.
Syndrom jakiś albo coś
Jak mnie teraz spotyka to zawsze dzięń dobry pierwsza choć w wieku mojej mamy.