ORLIKOW . ...my graliśmy na betonowych boiskach do piłki ręcznej bez siatek,plotow a jak wozny sobie pochlał to spuszczal dwa owczarki i trzeba było spi@rd@łac na inne boisko ...ja ciągle nie mogę pojąć co jest z tymi dzieciakami jak przejeżdżam obok pięknych trawiastych,oświetlonych i PUSTYCH boisk.
Filmików, z których można się dowiedzieć jak coś robić, bo pokolenie rodziców za wiele mnie nie nauczyło kontaktu z ludźmi o podobnych zaintersowaniach
Przede wszystkim otwartych granic i lepszych perspektyw na rynku pracy, możliwości wyjazdu, jak w Polsce jest ciężko, a za czasów mojej młodości było dużo gorzej. Dlatego tyle ludzi wyjechało po wejściu do UE.
Mieszkałem blisko granicy i przez wiele lat mogłem się poruszać tylko w strefie przygranicznej, jak nie miałem paszportu. No i często brakowało kasy, żeby się gdziekolwiek ruszyć, bo o pracę było ciężko, więc wypłaty były marne.
Jednocześnie współczuję dzisiejszemu pokoleniu, że nie znają tych problemów, bo po wielu komentarzach widać, że nie doceniają możliwości, jakie mają teraz, a o których kiedyś można było pomarzyć.
Co nie oznacza, że jest idealnie i powinniśmy spocząć na laurach. Nie. Jest wiele do zrobienia, ale chodzi mi o to, żeby młodzież nie próbowała wracać do tego, co było wtedy, bo jeśli chodzi o rzeczy, które wymieniłem powyżej, było dużo gorzej, choć niektórzy twierdzą inaczej. Raz nawet, jak wymieniłem zalety wejścia Polski do UE, to zostałem nazwany zdrajcą, bo myślę tylko o kasie. Ciekawe, czy autor tamtego komentarza zastanawiał się, za ile lat zacznie zarabiać wystarczająco dużo, żeby samemu się utrzymać, bo przed 2004 to było trudne.
A jest czego zazdrościć? To były super czasy. Polska zaczęła się rozwijać po dekadach komunizmu i nagle świat stał się kolorowy. Więc cieszyliśmy się z byle gówna i ceniliśmy nawet drobne prezenty. Teraz jest wszystkiego za dużo i dzieciakom miesza się w głowach od nadmiaru. To raczej dzisiejszym nastolatkom należy trochę współczuć, np braku spokojnego dzieciństwa. Największy wpływ ma na to rozpasanie głupoty w internecie. Do dzieciaków dociera zbyt dużo sprzecznych informacji i gubią się w tym. I wcale im się nie dziwię. Ja, dorosły człowiek nie zawsze wiem co jest, a co nie jest prawdą. Za dużo fake newsów.
@profix3 Kiedyś do dzieciaków (do mnie) docierało zbyt dużo sprzecznych informacji. A dokładnie rodzice mówili jedno, babka w szkole drugie a znajomi trzecie. I chciałbym mieć wtedy "złotą kulę" zwaną potocznie internetem aby to zweryfikować.
@Chung O, każdy by chciał mieć kulę, może nawet kryształową, i żeby podała 6 w totolotka :)
A z tego co ja pamiętam z dzieciństwa bezinternetowego to nie za dużo się tym człowiek przejmował co mówią rodzice, czy nauczyciele. A teraz dzieciaki łykają bezkrytycznie wszystko co zobaczą w sieci. I nie chodzi tylko o zawartość, ale i ilość informacji. Następuje przeładowanie danych i pojawia się tzw szum informacyjny. Dorośli też mają problem z ogarnięciem tego i np głosują na pis. Z dzieciakami jest gorzej bo nie mają jeszcze wypracowanych mechanizmów obronnych. Każdy psycholog ci to powie. Dzieciaki za dużo czasu spędzają z laptopami, smartfonami, tabletami. Śpią średnio 2 godziny krócej niż ich rówieśnicy sprzed 20/30 lat. To niedospanie ma poważne skutki jeśli chodzi o poziom koncentracji i stabilność emocjonalną. Zgadnij dlaczego tak wiele dzieciaków potrzebuje nagle pomocy różnych poradni psychiatrycznych.
Oczywiście nie znaczy to, że 30 lat temu nie było chorób. Ale było tego zdecydowanie mniej. W sumie ilość dorosłych mających zaburzenia psychiczne też się zwiększyła, więc widać takie czasy. Oczywiście ktoś powie, że wtedy nie byli diagnozowani. Niby tak, ale w średnia chorych psychicznie mimo wszystko rośnie co pokolenie. I to też jest opinia psychiatrów. 100 lat temu kilku ludzi na setkę miało "coś tam" nie tak w głowie. A dziś już 20 - 30, zależy od rejonu świata i zurbanizowania.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 marca 2021 o 20:02
Jest coś czego im zazdroszczę - łatwiejszy dostęp do pracy w przyszłości
Myślę że przyszłe pokolenia już nie będą znały problemu poszukiwania po 5-6 lat stałego zatrudnienia, a w konsekwencji i tak przyjęcia pracy poniżej kwalifikacji. Farciarze psia ich mać...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
12 marca 2021 o 23:36
Powszechną dostępność zajęć językowych / sportowych, nie ma takiej biedy jak byłą wtedy, mniejsza ilość dresów i sytuacji w których można dostać oklep za nic.
Jedyne czego im zazdroszczę to tego, że dzięki internetowi mają potężne możliwości do uczenia się czego tylko zechcą. Na yt jak dobrze się poszuka to znajdą kanały na których "za darmo" osoby z rzeczywistą wiedzą się nią dzielą. Że po obejrzeniu filmiku później są w stanie zweryfikować czy osoba której słuchali mówiła prawdę/rzetelnie przekazywała wiedzę bo na wielu stronach znajdzie się doce i pdfy o najróżniejszych tematykach. Że w momencie jak ich ebook nie zadowala to mogą zamówić sobie książkę na którą nie będzie się czekało tygodnia tylko dwa trzy dni. Że jeśli będą chcieli to mają możliwość w każdym momencie rozmawiać i uczyć się języka od nativspeekera.
Zazdroszczę im tego jak internet otwiera im już od najmłodszych lat możliwości na samorozwój, naukę, rozwijanie swoich pasji.
Tylko trzeba umieć korzystać z tak rozpraszającego narzędzia :)
1) Jestem pokoleniem lat 80, ale również zostałem wychowany na tych "wartościach". 2) Zazdroszcze im szybkiego dostępu do informacji - generalnie - internetu. Jak chcesz sprawdzić jakąś informacje - a jako dzieciak dostawałem od znajomych / rodziców / innych całą masę informacji - często sprzecznych - to chciałem mieć miejsce gdzie mogę to zweryfikować. I mówię tutaj bardziej o byciu nastolatkiem, klasa 4-8 szkoły postawowej i L.O. niż czasach dzieciństwa.
Oho, jeszcze zanim wszedłem w komentarze, wiedziałem, że będzie wysyp nostalgicznych malkontentów :D Ja tam zazdroszczę wielu rzeczy - na pewno internetu, który daje ogromne możliwości. Po pierwsze - nauka języków. Internet zapewnia nieograniczone materiały językowe w postaci filmów, filmików, gier - czegoś, o co było naprawdę trudno w „moich czasach”. I stwierdzenie, że młodzież z tego nie korzysta, jest bzdurą. Uczyłem przez pewien czas angielskiego i z całą pewnością mogę stwierdzić, że współczesna młodzież jest bardziej obeznana z tym językiem niż moje pokolenie. Ale angielski to tylko wierzchołek góry lodowej - jest masa przystępnych poradników, tutoriali. Zdecydowanie wolałbym się z nich uczyć na przykład programowania za młodu niż z siermiężnych książek po wątpliwym tłumaczeniu. Z takich bardziej prozaicznych rzeczy zazdroszczę też możliwości oglądania kreskówek/seriali w internecie. Nie bez powodu większość kreskówek, które lubiłem, skończyłem oglądać, jak już byłem dorosły - w telewizji łatwo było przegapić, poza tym nieraz były emitowane w jakiejś dziwnej kolejności.
No ale to chyba taka kolej rzeczy - poprzednie pokolenie zawsze narzeka na to młodsze, na zmieniające się czasy i tak dalej.
Rocznik 1983...
Serio zazdroszczę młodzieży dostępu do internetu i do technologii.... ja miałem internet na godziny w kafejce bo było za drogo ,do tego rodzice technicznie upośledzeni...dopiero mając 20+ i własne pieniądze założyłem sobie Internet....a smartfony... Pamiętam telefony z zielonym ekranem 5 zł za minutę rozmowy
Tak.
Zazdroszczę internetu i dostępu do wszelkiej wiedzy i o każdej porze.
Zazdroszczę możliwości zamówienia książek w ciągu 2-3 dni, bo jak się zamawiało w księgarni, to czasem ich miesiącami nie było. Nie miałam kiedyś w technikum zeszytu ćwiczeń do fizyki i prawie ten przedmiot zawaliłam.
Zazdroszczę skanerów, bo jak już nigdzie się nie dorwie książki, to można od kogoś pożyczyć i zeskanować.
Zazdroszczę spotify, bo na walkmanie miałam parę piosenek, które trzeba było mozolnie przewijać.
Zazdroszczę możliwości podróżowania i otwartych granic. Kiedy byłam dzieckiem, koncert Jeana Michel Jarrea pod piramidami czy w Chinach to był nieosiągalny kosmos.
I nie, nie jestem zdania, że dzisiejsze czasy są gorsze, a dawniej było fajnie.
Jeśli się chce, to można i dziś wyjść i cieszyć się życiem.
Dawniej też była tylko garstka zdolnych ludzi w moim otoczeniu, reszta dzieciaków gnuśniała na lekcjach i wszystko olewała - a najlepiej się czuli, jak się mogli na kimś powyżywać.
Zazdrościłbym szybkiego Internetu i braku krzyku matki "wyłącz ten komputer bo się dodzwonić nie można". Choć z drugiej strony przynajmniej nie siedział człowiek cały dzień przed kompem.
Dawniej musiałam biegać na drugi koniec miasta do biblioteki naukowej, wypożyczyć książkę tylko do czytelni i tam odrabiałam pracę domową. Dziś na wyciągnięcie ręki jest internet i dostęp do całkiem dobrych źródeł informacji. Oszczędza to masę czasu i fatygi. Kolejna sprawa związana z internetem to możliwość zasięgnięcia jakieś porady, może to być filmik na YT, albo zapytanie na forum o określonej tematyce. Z jakiej strony bym na to nie popatrzyła, teraz dzięki internetowi zdobywanie potrzebnych porad czy informacji jest na wyciągnięcie ręki.
Zazdroszcze wspanialych placow zabaw. My mielismy bardzo skromne place a mimo to byly one praktycznie wszystkie pelne, teraz maja place zabaw, o ktorych my moglismy tylko marzyc a sa one w 90% puste.
Chyba jedynie tego,że są młodsi ode mnie.Bo tyle się jeszcze chce osiągnąć i zobaczyć przyszłość,a tu się czas kurczy coraz szybciej.Ze nie zdążę zobaczyć jak upada kościół w Polsce,że nie przeczytam tylu książek i nie zobaczę tylu miejsc.Nic więcej.
Tak.
Zazdroszczę temu i przyszłym pokoleniom tego, że dożyją kolonizacji Marsa. Zazdroszczę tego, że hotel, który ma zostać wybudowany na orbicie okołoziemskiej, nie będzie za miliony monet, gdy będą w moim wieku...
komunikacji im zazdroszczę ja musiałem dwa razy pomyśleć niż wysłałem smsa teraz można pisać do woli. Ogólnie dostatku we wszystkim ja pamiętam nie miałem roweru biegałem piechotą za rodzeństwem teraz rower ze śmietnika weźmiesz i jedziesz. Tylko że rodzice za dużo pozwalają młodym i się im pier.. we głowie
Prawda jest taka, że mało kogo było stać na Pegasusa, bilety do kina, walkmana, czy kablówkę...
Zdecydowanie zazdroszczę możliwości. Moi rodzice oboje pracowali, nie palili, nie pili, a nie było nas stać na żadne zajęcia dodatkowe, karate, angielski czy nauka gry na gitarze były poza moim zasięgiem. Król lew był pierwszym filmem, na którym byłam w kinie i to tylko dlatego, że poszliśmy na niego z klasą.
Te rzeczy obrosły legendą, ale większość moich znajomych nie miała żadnej z nich.
Dragon Ball można oglądać odcinek za odcinkiem . Nie trzeba czekać do jutra
@grusius pamiętam dwa odcinki dziennie na rtl7 :P
Ja czekam na nowe odcinki :)
@RyderPuszek Nie. Nie ma czego im zazdrościć, jest natomiast cała masa rzeczy, których trzeba im współczuć i to bardzo.
Wikipedia i google, kiedys trzeba było wertowac setki stron często w bliotece zeby cos znaleźć a teraz googlujesz i masz od reki
ORLIKOW . ...my graliśmy na betonowych boiskach do piłki ręcznej bez siatek,plotow a jak wozny sobie pochlał to spuszczal dwa owczarki i trzeba było spi@rd@łac na inne boisko ...ja ciągle nie mogę pojąć co jest z tymi dzieciakami jak przejeżdżam obok pięknych trawiastych,oświetlonych i PUSTYCH boisk.
@melon84 Siedzą przed komputerami bo tak jest wygodniej, nie trzeba nóg męczyć.
To samo tyczy placow zabaw. Nasze a obecne.
Filmików, z których można się dowiedzieć jak coś robić, bo pokolenie rodziców za wiele mnie nie nauczyło kontaktu z ludźmi o podobnych zaintersowaniach
Przede wszystkim otwartych granic i lepszych perspektyw na rynku pracy, możliwości wyjazdu, jak w Polsce jest ciężko, a za czasów mojej młodości było dużo gorzej. Dlatego tyle ludzi wyjechało po wejściu do UE.
Mieszkałem blisko granicy i przez wiele lat mogłem się poruszać tylko w strefie przygranicznej, jak nie miałem paszportu. No i często brakowało kasy, żeby się gdziekolwiek ruszyć, bo o pracę było ciężko, więc wypłaty były marne.
Jednocześnie współczuję dzisiejszemu pokoleniu, że nie znają tych problemów, bo po wielu komentarzach widać, że nie doceniają możliwości, jakie mają teraz, a o których kiedyś można było pomarzyć.
Co nie oznacza, że jest idealnie i powinniśmy spocząć na laurach. Nie. Jest wiele do zrobienia, ale chodzi mi o to, żeby młodzież nie próbowała wracać do tego, co było wtedy, bo jeśli chodzi o rzeczy, które wymieniłem powyżej, było dużo gorzej, choć niektórzy twierdzą inaczej. Raz nawet, jak wymieniłem zalety wejścia Polski do UE, to zostałem nazwany zdrajcą, bo myślę tylko o kasie. Ciekawe, czy autor tamtego komentarza zastanawiał się, za ile lat zacznie zarabiać wystarczająco dużo, żeby samemu się utrzymać, bo przed 2004 to było trudne.
A jest czego zazdrościć? To były super czasy. Polska zaczęła się rozwijać po dekadach komunizmu i nagle świat stał się kolorowy. Więc cieszyliśmy się z byle gówna i ceniliśmy nawet drobne prezenty. Teraz jest wszystkiego za dużo i dzieciakom miesza się w głowach od nadmiaru. To raczej dzisiejszym nastolatkom należy trochę współczuć, np braku spokojnego dzieciństwa. Największy wpływ ma na to rozpasanie głupoty w internecie. Do dzieciaków dociera zbyt dużo sprzecznych informacji i gubią się w tym. I wcale im się nie dziwię. Ja, dorosły człowiek nie zawsze wiem co jest, a co nie jest prawdą. Za dużo fake newsów.
@profix3 Kiedyś do dzieciaków (do mnie) docierało zbyt dużo sprzecznych informacji. A dokładnie rodzice mówili jedno, babka w szkole drugie a znajomi trzecie. I chciałbym mieć wtedy "złotą kulę" zwaną potocznie internetem aby to zweryfikować.
@Chung O, każdy by chciał mieć kulę, może nawet kryształową, i żeby podała 6 w totolotka :)
A z tego co ja pamiętam z dzieciństwa bezinternetowego to nie za dużo się tym człowiek przejmował co mówią rodzice, czy nauczyciele. A teraz dzieciaki łykają bezkrytycznie wszystko co zobaczą w sieci. I nie chodzi tylko o zawartość, ale i ilość informacji. Następuje przeładowanie danych i pojawia się tzw szum informacyjny. Dorośli też mają problem z ogarnięciem tego i np głosują na pis. Z dzieciakami jest gorzej bo nie mają jeszcze wypracowanych mechanizmów obronnych. Każdy psycholog ci to powie. Dzieciaki za dużo czasu spędzają z laptopami, smartfonami, tabletami. Śpią średnio 2 godziny krócej niż ich rówieśnicy sprzed 20/30 lat. To niedospanie ma poważne skutki jeśli chodzi o poziom koncentracji i stabilność emocjonalną. Zgadnij dlaczego tak wiele dzieciaków potrzebuje nagle pomocy różnych poradni psychiatrycznych.
Oczywiście nie znaczy to, że 30 lat temu nie było chorób. Ale było tego zdecydowanie mniej. W sumie ilość dorosłych mających zaburzenia psychiczne też się zwiększyła, więc widać takie czasy. Oczywiście ktoś powie, że wtedy nie byli diagnozowani. Niby tak, ale w średnia chorych psychicznie mimo wszystko rośnie co pokolenie. I to też jest opinia psychiatrów. 100 lat temu kilku ludzi na setkę miało "coś tam" nie tak w głowie. A dziś już 20 - 30, zależy od rejonu świata i zurbanizowania.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 marca 2021 o 20:02
nie zazdroszczę niczego
Jest coś czego im zazdroszczę - łatwiejszy dostęp do pracy w przyszłości
Myślę że przyszłe pokolenia już nie będą znały problemu poszukiwania po 5-6 lat stałego zatrudnienia, a w konsekwencji i tak przyjęcia pracy poniżej kwalifikacji. Farciarze psia ich mać...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 marca 2021 o 23:36
Powszechną dostępność zajęć językowych / sportowych, nie ma takiej biedy jak byłą wtedy, mniejsza ilość dresów i sytuacji w których można dostać oklep za nic.
Jedyne czego im zazdroszczę to tego, że dzięki internetowi mają potężne możliwości do uczenia się czego tylko zechcą. Na yt jak dobrze się poszuka to znajdą kanały na których "za darmo" osoby z rzeczywistą wiedzą się nią dzielą. Że po obejrzeniu filmiku później są w stanie zweryfikować czy osoba której słuchali mówiła prawdę/rzetelnie przekazywała wiedzę bo na wielu stronach znajdzie się doce i pdfy o najróżniejszych tematykach. Że w momencie jak ich ebook nie zadowala to mogą zamówić sobie książkę na którą nie będzie się czekało tygodnia tylko dwa trzy dni. Że jeśli będą chcieli to mają możliwość w każdym momencie rozmawiać i uczyć się języka od nativspeekera.
Zazdroszczę im tego jak internet otwiera im już od najmłodszych lat możliwości na samorozwój, naukę, rozwijanie swoich pasji.
Tylko trzeba umieć korzystać z tak rozpraszającego narzędzia :)
1) Jestem pokoleniem lat 80, ale również zostałem wychowany na tych "wartościach". 2) Zazdroszcze im szybkiego dostępu do informacji - generalnie - internetu. Jak chcesz sprawdzić jakąś informacje - a jako dzieciak dostawałem od znajomych / rodziców / innych całą masę informacji - często sprzecznych - to chciałem mieć miejsce gdzie mogę to zweryfikować. I mówię tutaj bardziej o byciu nastolatkiem, klasa 4-8 szkoły postawowej i L.O. niż czasach dzieciństwa.
Oho, jeszcze zanim wszedłem w komentarze, wiedziałem, że będzie wysyp nostalgicznych malkontentów :D Ja tam zazdroszczę wielu rzeczy - na pewno internetu, który daje ogromne możliwości. Po pierwsze - nauka języków. Internet zapewnia nieograniczone materiały językowe w postaci filmów, filmików, gier - czegoś, o co było naprawdę trudno w „moich czasach”. I stwierdzenie, że młodzież z tego nie korzysta, jest bzdurą. Uczyłem przez pewien czas angielskiego i z całą pewnością mogę stwierdzić, że współczesna młodzież jest bardziej obeznana z tym językiem niż moje pokolenie. Ale angielski to tylko wierzchołek góry lodowej - jest masa przystępnych poradników, tutoriali. Zdecydowanie wolałbym się z nich uczyć na przykład programowania za młodu niż z siermiężnych książek po wątpliwym tłumaczeniu. Z takich bardziej prozaicznych rzeczy zazdroszczę też możliwości oglądania kreskówek/seriali w internecie. Nie bez powodu większość kreskówek, które lubiłem, skończyłem oglądać, jak już byłem dorosły - w telewizji łatwo było przegapić, poza tym nieraz były emitowane w jakiejś dziwnej kolejności.
No ale to chyba taka kolej rzeczy - poprzednie pokolenie zawsze narzeka na to młodsze, na zmieniające się czasy i tak dalej.
Zazdroszczę ale tym rocznikom które urodziły się wcześniej.
Rocznik 1983...
Serio zazdroszczę młodzieży dostępu do internetu i do technologii.... ja miałem internet na godziny w kafejce bo było za drogo ,do tego rodzice technicznie upośledzeni...dopiero mając 20+ i własne pieniądze założyłem sobie Internet....a smartfony... Pamiętam telefony z zielonym ekranem 5 zł za minutę rozmowy
Tak.
Zazdroszczę internetu i dostępu do wszelkiej wiedzy i o każdej porze.
Zazdroszczę możliwości zamówienia książek w ciągu 2-3 dni, bo jak się zamawiało w księgarni, to czasem ich miesiącami nie było. Nie miałam kiedyś w technikum zeszytu ćwiczeń do fizyki i prawie ten przedmiot zawaliłam.
Zazdroszczę skanerów, bo jak już nigdzie się nie dorwie książki, to można od kogoś pożyczyć i zeskanować.
Zazdroszczę spotify, bo na walkmanie miałam parę piosenek, które trzeba było mozolnie przewijać.
Zazdroszczę możliwości podróżowania i otwartych granic. Kiedy byłam dzieckiem, koncert Jeana Michel Jarrea pod piramidami czy w Chinach to był nieosiągalny kosmos.
I nie, nie jestem zdania, że dzisiejsze czasy są gorsze, a dawniej było fajnie.
Jeśli się chce, to można i dziś wyjść i cieszyć się życiem.
Dawniej też była tylko garstka zdolnych ludzi w moim otoczeniu, reszta dzieciaków gnuśniała na lekcjach i wszystko olewała - a najlepiej się czuli, jak się mogli na kimś powyżywać.
Zazdrościłbym szybkiego Internetu i braku krzyku matki "wyłącz ten komputer bo się dodzwonić nie można". Choć z drugiej strony przynajmniej nie siedział człowiek cały dzień przed kompem.
Dawniej musiałam biegać na drugi koniec miasta do biblioteki naukowej, wypożyczyć książkę tylko do czytelni i tam odrabiałam pracę domową. Dziś na wyciągnięcie ręki jest internet i dostęp do całkiem dobrych źródeł informacji. Oszczędza to masę czasu i fatygi. Kolejna sprawa związana z internetem to możliwość zasięgnięcia jakieś porady, może to być filmik na YT, albo zapytanie na forum o określonej tematyce. Z jakiej strony bym na to nie popatrzyła, teraz dzięki internetowi zdobywanie potrzebnych porad czy informacji jest na wyciągnięcie ręki.
Zazdroszcze wspanialych placow zabaw. My mielismy bardzo skromne place a mimo to byly one praktycznie wszystkie pelne, teraz maja place zabaw, o ktorych my moglismy tylko marzyc a sa one w 90% puste.
Tak ... randek w ciemno. Zza szmaty nie widać z kim się umawia.
Chyba jedynie tego,że są młodsi ode mnie.Bo tyle się jeszcze chce osiągnąć i zobaczyć przyszłość,a tu się czas kurczy coraz szybciej.Ze nie zdążę zobaczyć jak upada kościół w Polsce,że nie przeczytam tylu książek i nie zobaczę tylu miejsc.Nic więcej.
Tak.
Zazdroszczę temu i przyszłym pokoleniom tego, że dożyją kolonizacji Marsa. Zazdroszczę tego, że hotel, który ma zostać wybudowany na orbicie okołoziemskiej, nie będzie za miliony monet, gdy będą w moim wieku...
Zazdroszczę im, że ich plecy nie bolą
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 marca 2021 o 21:39
komunikacji im zazdroszczę ja musiałem dwa razy pomyśleć niż wysłałem smsa teraz można pisać do woli. Ogólnie dostatku we wszystkim ja pamiętam nie miałem roweru biegałem piechotą za rodzeństwem teraz rower ze śmietnika weźmiesz i jedziesz. Tylko że rodzice za dużo pozwalają młodym i się im pier.. we głowie
Ja marzyłam o książce, którą można czytać po ciemku (jak rodzice kazali gasić lampkę) i małym telewizorku w łóżku
Prawda jest taka, że mało kogo było stać na Pegasusa, bilety do kina, walkmana, czy kablówkę...
Zdecydowanie zazdroszczę możliwości. Moi rodzice oboje pracowali, nie palili, nie pili, a nie było nas stać na żadne zajęcia dodatkowe, karate, angielski czy nauka gry na gitarze były poza moim zasięgiem. Król lew był pierwszym filmem, na którym byłam w kinie i to tylko dlatego, że poszliśmy na niego z klasą.
Te rzeczy obrosły legendą, ale większość moich znajomych nie miała żadnej z nich.