Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
93 101
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar rafik54321
+1 / 3

Jak ktoś jest debilem, to stwarza zagrożenie dla otoczenia samym tym że tam przebywa XD.

Jadąc 20km/h po jezdni gdzie średnio jeździ się min 2 razy szybciej JEST zagrożeniem.
Większy problem jest jednak w tym, że lekko połowa rowerzystów albo nie zna, albo CELOWO nie stosuje się do przepisów ruchu drogowego. Dlatego ja wymagałbym od rowerzystów jakiejś formy uprawnień, choćby samego testu teoretycznego w WORD. Bo serio, przejazd na czerwonym to już trzeba być debilem aby coś takiego robić. U rowerzystów to standard.

A jadąc na chodniku, rowerzysta czuje się dokładnie tak samo, jak kierowca auta pośród rowerów. Tak samo trzeba się rozglądać na każdym przejeździe, trzeba uważać czy pieszy akurat czegoś dziwnego nie zrobi, trzeba się ROZGLĄDAĆ! Dla mnie, jako pieszego, rowerzysty, motocyklisty i kierowcy auta jest to OCZYWISTE!
Jednakże, dla niektórych to nie jest takie proste.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P portia
0 / 4

@rafik54321 Dla Ciebie, jako pieszego, rowerzysty, motocyklisty i kierowcy auta jest to OCZYWISTE!
CO? Jeżdżenie rowerem po chodniku? xD
Oddaj te prawko jeśli jakieś naprawdę posiadasz XD
Rower to pojazd i ma być na jezdni (jak nie ma DDR).
80% rowerzystów posiada nie jakieś uprawnienia, tylko PRAWO JAZDY - to z badań tegorocznych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 2

@portia No to cię zaskoczę, bo istnieją wyjątki w których WOLNO jeździć po chodniku rowerem.
1) opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem;
2) szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla rowerów;
3) warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła).
https://roweroweporady.pl/kiedy-mozna-jechac-rowerem-po-chodniku/

Powiem ci więcej, 99% rowerzystów posiada uprawnienia (wg aktualnych przepisów) do prowadzenia rowerów. Wiesz czemu? BO KAŻDY GDY SKOŃCZY 18 LAT DOSTAJE UPRAWNIENIA DO PROWADZENIA ROWERU! Z samego faktu ukończenia 18 lat. Bez żadnych egzaminów, a właśnie je miałem na myśli pisząc komentarz wyżej.
Więc kolego kulą w płot ;) .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P portia
0 / 2

@rafik54321 xD
Czym mnie zaskoczysz? Tym, że jak większość nie znasz przepisów i musisz je googlać? xD
Te wyjątki są - WYJĄTKAMI.
Czyli w zasadzie na co dzień z nich nie skorzystasz, bo jest łądna pogoda, nie masz bachora i na jezdni jest ograniczenie do 50 (przeważnie).
Tak więc masz jechać jezdnią jak nie ma DDR i koniec.
I nie, kolego, Ty wyraźnie w komentarzu wyżej napisałeś, że oczekiwałbyś jakichś uprawnień. Dla każdego normalnego człowieka jest jasne, że takim uprawnieniem jest DO. Ty jednak domagasz się SPECJALNYCH uprawnień, najlepiej z WORDu. Czyli jakiejś karty rowerowej dla dorosłych xD
No i szach mat - większość rowerzystów ma prawo jazdy i własny samochód.
Handluj z tym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 marca 2021 o 8:05

avatar rafik54321
-2 / 2

@Obeznany wg mnie rowerzysta powinien poruszać się głównie po chodniku, gdyż jego prędkości, umiejętności i doświadczenie, jest bliższe pieszemu, niż pojazdom. Oczywiście w większości przypadków.
Na prawdę ze świecą szukać rowerzysty który jeździ po jezdni, w pełni zgodnie z przepisami, odpowiednio szybciej sygnalizując zmianę pasa, zachowującego odpowiedni odstęp, stosujący się do znaków określających pierwszeństwo.

@portia ale istnieją. Więc są sytuacje gdzie można jechać chodnikiem, a co za tym idzie mam prawo wiedzieć jak to jest jechać po chodniku. Przepisy znam, ale dla poprawności zostały PRZYTOCZONE, abym przypadkowo nie przekręcił pojedynczych słów, które mógłbyś wygodnie wykorzystać.

Na jezdni bardzo często jest sporo więcej niż 50km/h. Na wielu drogach w moim mieście jest 60-70km/h.

Druga sprawa, że przepis nakazujący jazdę rowerem po jezdni jest po prostu nierozsądny.

"No i szach mat - większość rowerzystów ma prawo jazdy i własny samochód." - no właśnie nie. W mojej rodzinie, tylko ja mam prawo jazdy, a rowerem pomyka połowa rodziny. Ci którzy mają prawo jazdy i własny samochód, jeżdżą rowerem REKREACYJNIE, więc rzadko. Gdyby chcieli nim jeździć regularnie to po co im auto?
Jednak najgorsi są tzw "kolarze" którzy uważają że są tak samo szybcy jak inne pojazdu. Nie są. I nie będą. Jak widzę na głowie rowerzysty kask rowerowy to od razu włącza mi się 200% czujności, bo tacy najczęściej odwalają manianę. Nie wiem, kask uciska czy jak? XD. Ale ten typ kasku, nie zapewnia ŻADNEJ ochrony głowy.
Tu mógłbym przytoczyć ciekawy przykład z wyścigu kolarskiego, gdzie kolarz się wywalił i nadział twarzą na stalową rurę, co jest zbieżne z badaniami wśród motocyklistów, gdzie lekko 70% obrażeń głowy, to obrażenia twarzy. Części głowy której kask rowerowy totalnie NIE CHRONI!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P portia
-1 / 1

@rafik54321 co Ty za bzdury, to ja nie xD
Wyobraź sobie, poza Twoją rodziną jest jeszcze kilka milionów i ja opieram się na badaniach z kulkutysięczną grupą kontrolną , a nie dowodach anegdotycznych: 80% rowerzystów ma prawko i niemal tyle samo ma CONAJMNIEJ jeden samochód w gospodarstwie. Z tego samego badania: tylko 35% rowerzystów jeździ tylko rekreacyjnie - cała reszta zaspakaja w ten sposób swoje codzienne potrzeby transportowe.
Zmyślasz te "u mnie w mieście na wielu", albo mieszkasz w dziwnym mieście. Przy takich drogach w większości miast są DDR lub CPR. Tak naprawdę jest niewiele dróg z limitem > 50 przy których nie ma infry rowerowej. Nie oznacza to, że ich nie ma - po prostu jest ich mało. Większość ulic w tym kraju to jednak ulice 50km/h i mniej. To wynika ze sposobu organizacji ruchu i projektowania i wytycznych organizacji ruchu.
Z kaskami masz dużo racji. Lobby kaskarskie wciska ludziom bzdury o zagrożeniu jazdy bez kasku, gdy większość obrażeń u rowerzystów, to barki i kończyny. Najwięcej obrażeń głowy mają kierowcy i to oni powinni jechać w kaskach. Kaski nie są projektowane do ochrony przy zderzeniu z pojazdem - przyznał to w zeszłym roku CEO chyba Giro. Jeżdżący w kaskach częściej robią głupie rzeczy, bo myślą, że kask ich chroni, częściej również są obiektami agresywnych zachowań kierowców - dokładnie z tego samego powodu xD.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-1 / 1

@portia kulkutysięczna? Ciekawa liczba.
Weź szklankę wody z oceanu - znajdziesz w niej ryby? I jakoś nie ma dowodu oprócz twojego gadania.

"Z tego samego badania: tylko 35% rowerzystów jeździ tylko rekreacyjnie - cała reszta zaspakaja w ten sposób swoje codzienne potrzeby transportowe." - o, to jest ciekawe, czyli że niby 65% rowerzystów jeździ do pracy, ale mają auta ale z nich nie korzystają, bo przecież zaspokajają potrzeby transportowe rowerem. To badanie z Holandii? Wtedy bym uwierzył.

Powiedzieć ci lepszą humoreskę - u mnie w mieście są drogi gdzie jest ponad 50km/h i nie ma chodnika ;) .

Obrażenia barków czy reszty ciała są stosunkowo niegroźne w porównaniu do obrażeń głowy. Kaski rowerowe nie zapewniają nawet minimalnej ochrony.
"Mamy do czynienia z ciężkim urazem mózgowo-czaszkowym. Ma połamane podniebienie,"
https://sportowefakty.wp.pl/kolarstwo/893783/kolarstwo-tour-de-pologne-zobacz-jak-doszlo-do-wypadku-na-mecie-1-etapu-wideo
Więc ewidetnie kolarz padł na twarz. Ma to sens bo jak przelatujesz przez kierownicę to lecisz właśnie prosto na pysk. A wskaż mi, gdzie kask rowerowy chroni twarz?
Kaski motocyklowe (w większości modeli) chronią całą głowę.
https://img.gmoto.pl/95819/kask-motocyklowy-lazer-bayamo-z-line-kolor-bialy-xl_1.webp
To są kaski integralne, najpopularniejsze i najbezpieczniejsze. Mamy pełną, stałą szczękę, mamy pełną ochronę z każdej strony, bezodpryskową szybkę. Energię uderzania pochłania skorupa. Serio, jak ktoś jest w kasku motocyklowym, to z umiarkowaną siłą można walnąć młotkiem i nie czuć tego wewnątrz.

Żaden strój nie zapewnia pełni bezpieczeństwa. Chyba że ktoś wykuje sobie zbroję a'la iron man, choć to nie bardzo możliwe.
Kombinezony chronią przede wszystkim przed otarciami, kiedy suniesz tyłkiem po asfalcie. Przed tym chronią bardzo dobrze. Dodatkowo są twarde skorupy na klatkę piersiową, tzw "żółwiki".
https://ae01.alicdn.com/kf/HTB1Z_3uPXXXXXblXXXXq6xXFXXXL/Pancerz-motocyklowy-wie-kurtki-m-czy-ni-motocykl-odporno-na-upadek-ca-ego-cia-a-Motocross.jpg_Q90.jpg_.webp
Tego typu odzież daje jakąkolwiek (co nie znaczy że dobrą) ochronę przed uderzeniami, bo po prostu rozkłada siłę uderzenia na większy obszar, no i do pewnego stopnia zapobiega przebiciu ostrym elementem (np nadzianie się na pręt).
Dlatego najlepszą ochroną dla motocyklisty (czy rowerzysty/pieszego) jest R O Z U M!

Piękny przykład z poprzedniego roku. Jadę motocyklem, jakieś 40km/h, z prawej strony wyjechało mi auto (z podporządkowanej). Wiesz że nie wyhamujesz. Co robisz? Zastanów się przez chwilę... Opcja jest jedna - musisz umiejętnie się wywalić, tak aby polecieć w pustą przestrzeń. Dzięki temu ja miałem tylko siniaka na tyłku, motor tylko podrapany, a auto sprawcy nawet nie draśnięte. Dużo lepiej to się skończyć nie mogło.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem