Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
223 301
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
B bazarel
+1 / 37

oczywiście, że nie istnieje, ale ludzie słabi go potrzebują

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar montaro11
+14 / 16

@Ectes bardzo często tak jest.....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Iiyrryyr3iit
+4 / 20

Słabi mentalnie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar perskieoko
-1 / 11

Do stwierdzenia istnienia bądź nie istnienia boga, zawsze potrzeba wiary. Ludzie niewierzący nie twierdzą że boga nie ma.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I irulax
+2 / 4

@perskieoko Dobre i chyba .... słuszne. Pozdrawiam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Modrego
+2 / 12

A w jakim celu potwierdzać nieistnienie Boga? Ktoś kiedyś udowodnił, że istnieje i szukamy sposobu na obalenie tego?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar solarize
+1 / 13

@wojekwiesiek To akurat nie jest pat. To raczej klęska systemu edukacji, że nie nauczyła myślenia zgodnego z logiką. To właśnie takim myśleniem ludzie nadal wierzą z zabobony, w stylu nieprzechodzenie pod drabiną, niepodawanie sobie dłoni w progu, magiczne kryształy i źródełka, bo przecież "na wszelki wypadek", bo "nikt nigdy nie udowodnił na pewno, że to nic nie daje".

Co innego z tym komentarzem. Tym, co teraz czytasz. Plus na tym komentarzu zwiększa szanse na życie wieczne w niebie o 20%. Zapewnia to system satelitarny starożytnych jednorożców z kosmosu. One łączą Internet z niebem. Nie odnaleziono ich póki co, ale to nie znaczy, że ich nie ma. Nie możesz udowodnić, że ich nie ma, jesteś w sytuacji patowej, więc na wszelki wypadek lepiej zaplusuj. Mówisz, że to bzdury? To tylko dowód na ich istnienie, bo zależy Ci na ich zapomnieniu, bo czarny jednorożec Xen oplątał Cię siłą zła. Jemu właśnie najbardziej zależy na tym, aby wszyscy mówili że jednorożców z kosmosu nie ma. Aby każdy zatracił wiarę. Więc wierz sobie mocno w ich nieistnienie, bądź mocno wierzący w ich niebyt, jak uważasz. Możesz nie posłuchać niebios, twoja sprawa, sługo czarnego rogu w patowej sytuacji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar allmaechtig
0 / 4

@wojekwiesiek A ktoś kiedyś udowodnił że nie ma smerfów, albo elfów?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P przyplyw
0 / 2

@perskieoko agnostyk a ateista to jednak dwa różne podejścia, ateista wie że boga nie ma i nie musi w to wierzyć bo to istnienie czegoś trzeba udowodnić a nie nieistnienie ...........tylko z reguły ateista nie ma żadnej potrzeby żeby wszędzie rozpowiadać ze boga nie ma bo ma to w dupie dopiero ktoś mu nie będzie tym bogiem wjeżdżał w prywatne życie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Modrego
-2 / 6

A po jakie licho udowadniać, że czegoś nie ma?
Ktoś kiedyś rzucił teorię, że bóg jest i spotkał się z ripostą "udowodnij". Czy może było odwrotnie? Świat sobie spokojnie istniał aż jeden oszołom oznajmił reszcie: "wiecie co? Nie ma na pewno żadnego bytu wyższego." A reszta mu odparła "Udowodnij że nie ma". I tak zaczęła się wiara na przekór temu pierwszemu... Śmiechu warte! Katolicki mózg musi być max wielkości orzecha :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Modrego
0 / 4

@wojekwiesiek
A po jakie licho udowadniać, że czegoś nie ma?
Ktoś kiedyś rzucił teorię, że bóg jest i spotkał się z ripostą "udowodnij". Czy może było odwrotnie? Świat sobie spokojnie istniał aż jeden oszołom oznajmił reszcie: "wiecie co? Nie ma na pewno żadnego bytu wyższego." A reszta mu odparła "Udowodnij że nie ma". I tak zaczęła się wiara na przekór temu pierwszemu... Śmiechu warte! Katolicki mózg musi być max wielkości orzecha :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JanuszTorun
-2 / 2

@przyplyw
Ani istnienia, ani nieistnienia Boga nie trzeba udowadniać...
dopóki pozostaje to tylko kwestią czyjejś wiary,
obojętnie - w istnienie czy w nieistnienie Boga.
Udowodnić natomiast należy swoja PEWNOŚĆ.
I to też obojętnie - pewność istnienia czy pewność nieistnienia.
Jeżeli ktoś wierzy w Boga lub w niego nie wierzy,
to jest to wyłącznie jego prywatna sprawa i jest to jego prawo.
Jeżeli jednak ktoś swoją wiarę lub niewiarę podaje jako pewnik,
a co gorsza - nazywa idiotami tych, którzy mają inne zdanie,
to taki ktoś powinien swoją pewność udowodnić.
Wiara bowiem nie musi mieć dowodów, ale pewność musi je mieć.
I to bez względu na to, czego ta pewność dotyczy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S szteker
0 / 2

@Modrego, wyślij potwierdzenie tego udowodnienia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Modrego
-3 / 3

Jeśli twierdzisz, że coś jest to udowodnij a nie oczekujesz dowodu, że nie ma. To jest myślenie na poziomie katolickim czyli dno umysłowe. Wszystko opiera się na strachu przed gniewem bożym i wiecznym potępieniem przez boga, który jednocześnie jest nieskończenie miłosierny i wszystko przebacza. Tylko dureń nie widzi tutaj, że chyba coś jest nie tak. Ale właśnie takich ludzi gromadzi kościół.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JanuszTorun
-1 / 1

@Modrego ---
(Zaznaczam, że nie deklaruję swojej wiary ani niewiary.
Nie opowiadam się po żadnej stronie.
Staram się przedstawić sprawę nie popadając w skrajności.
Jedynym logicznym poglądem jest agnostycyzm)
Zgadzam się, że...
Jeżeli ktoś twierdzi, że coś NA PEWNO jest, to powinien to udowodnić.
Ale jeżeli tylko WIERZY, że coś jest, to nie potrzebuje tego udowadniać.
Jego wiara - jego sprawa.
Jeżeli ktoś nie wierzy, że coś jest, to też nie potrzebuje tego udowadniać,
bo może sobie wierzyć lub nie wierzyć, w co chce. Jego sprawa.
Ale jeżeli ktoś jest PEWNY tego, że czegoś nie ma, to powinien mieć na to dowody.
Jeżeli ktoś nie ma żadnych dowodów, to na czym opiera swoją pewność??
Nadmienię, że czyjeś wewnętrzne przekonanie, to jeszcze nie jest żaden dowód.
Oczywiście - każdy ma pełne podstawy do tego, aby wątpić
w istnienie czegoś, czego nikt nie widział. Absolutnie tak.
Ale nawet bardzo głęboka wątpliwość, to jeszcze nie PEWNOŚĆ.
Jeżeli jednak ktoś ma pewność bez poparcia żadnymi dowodami,
to świadczy to o braku rozumienia tego, o czym się wypowiada.
Katolicy mogą wierzyć w istnienie Boga, ateiści mogą w niego nie wierzyć.
Ale ani jedni ani drudzy nie mogą mieć PEWNOŚCI tego w co wierzą.
Ani jedni ani drudzy nie mają żadnych podstaw do PEWNOŚCI.
Zasadniczy błąd po stronie ateistów leży w twierdzeniu,
że oczekuje się od nich dowodów nieistnienia Boga.
Nic bardziej błędnego!
NIKT NIE OCZEKUJE OD ATEISTÓW DOWODÓW NIEISTNIENIA BOGA
dopóki deklarują oni tylko swoją niewiarę w jego istnienie.
Ale... jeżeli nie mając żadnych dowodów
nazywają idiotami kogoś, kto w niego wierzy,
to to już świadczy o ich ograniczeniu umysłowym.
Zresztą to samo jest w drugą stronę...
Jeżeli katolicy wierzą w istnienie Boga, to ich pełne prawo.
Ale... jeżeli nazywaliby idiotami tych, którzy w niego nie wierzą,
to świadczyłoby to o ich ograniczeniu umysłowym.
Jakoś jednak nie spotykam się z obrażaniem ludzi ze strony katolików,
a ze strony ateistów jest to nadzwyczaj częste.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 marca 2021 o 21:22

avatar Modrego
-2 / 2

@JanuszTorun
Uważam za stratę czasu odnoszenie się do całej tej wypowiedzi jeśli twierdzisz, że nie spotykasz się z obrażaniem ludzi że strony katolików. Reakcja katolików wobec pastafarian jest w porządku? Oczywiście jedni i drudzy mają z garem ale jesteś hipokrytą albo ślepcem.
Chcesz w coś wierzyć? Wierz. Ale sam sobie, w domu, bez świątyń procesji i publicznych obrzędów. Nie stawiaj teorii, że istnieje, nie wygłaszaj ich publicznie, nie popieraj pismem sci-fi jakim jest tzw. biblia.
Może na koniec doprecyzuję: nie katolicy są idiotami tylko ludzie wierzący w wszechmocnego, miłosiernego a zarazem surowego pana i którzy swoje "grzechy" opowiadają innemu panu w sukience. Którzy wierzą w niepokalane poczęcie i ognie piekielne oraz szatana, który zamierza ich ukarać za złe czyny mio, że w sumie są po jego myśli. Wszystko spójne i logiczne. Niedługo biblia wyląduje między bajkami o smokach a świat będzie się z tego śmiał. Amen

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Greglem
+4 / 10

bogowie to taka sama fikcja literacka jak (zmartwychwstala) krolewna Sniezka, Gandalf, Voldemort, itd. Tylko z ta roznica, ze na podstawie tej fikcji wyludza sie spore pieniadze i wladze.
Nie trzeba w niego wierzyc, czy nie wierzyc. Wystarczy zrozumiec, ze to tylko fikcja literacka, i poza jedna ksiazka (wielokrotnie wydana, lub powtarzana slownie) nigdzie w realnym swiecie nie ma o nim sladu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E Eskim0s69
+3 / 5

Ateizm to brak wiary w boga.
Ja wiem że żaden bóg nie może istnieć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Agitana
-2 / 4

@Eskim0s69 Jak nie wierzysz, to OK. Ale skoro wiesz, to pewnie potrafisz to tez udowodnic. :P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P przyplyw
+2 / 6

@Agitana logika dopuszcza tylko udowadnianie istnienia czegoś - dowodzenie nieistnienia czegoś jest niezgodne z nauką i całkowicie zbędne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Agitana
-2 / 2

@przyplyw Dlatego nieistnienia czegos nie stwierdza sie w sposob kategoryczny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E Eskim0s69
0 / 0

@Agitana Według definicji postaci ,,bóg" jest dobry, sprawiedliwy, twórcą wszystkiego.
W takim razie czemu istnieje zło? choroby? czemu uznaje homoseksualizm za zło, skoro nikt tego nie wybiera, więc chce karać za niewinność?

Jeżeli jest wszechwiedzący zna przyszłość, a więc nie mamy wolnej woli, więc nas okłamał, czyli jest niesprawiedliwy (niedobry).
Jeżeli nie zna przyszłości, nie jest wszechwiedzący, więc nie jest bogiem.

Rzekomo bóg stworzył wszystko, tak więc gdzie istniał zanim stworzył przestrzeń?
Jeżeli przestrzeń istnieje równo wiecznie co on, to znaczy że jej nie stworzył, więc nie jest stwórcą wszystkiego, czyli nie jest bogiem.

Analiza konsekwencji potwierdza że żaden bóg nie może istnieć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Wolfi1485
-3 / 3

W samo sedno! :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P przyplyw
-1 / 3

Logika mówi że poprawne jest tylko udowadnianie istnienia czegoś i nie trzeba udowadniać nieistnienia, więc ateista w nic nie musi "wierzyć" Inaczej byśmy musieli "wierzyć" w nieistnienie miliardów róznych zmyślonych, nieistniejących rzeczy np nowiutki silnik volvo szybujący w pasie Saturna

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JanuszTorun
0 / 0

@przyplyw --- Ależ nic podobnego!
Nie podpieraj się logiką, bo Twój komentarz nie ma z nią nic wspólnego.
Logika mówi, że udowodnić należy swoją pewność, a nie swoją wiarę.
Wierzyć lub nie wierzyć każdy sobie może w co chce.
Natomiast jeżeli jesteś czegoś PEWNY, to musisz tę pewność udowodnić.
To, że nie można udowodnić nieistnienia czegoś,
to wcale nie znaczy, że MUSIMY w to wierzyć!
Jeżeli nie można udowodnić nieistnienia czegoś,
to MOŻESZ (ale nie musisz) w to wierzyć,
a ktoś inny może sobie nie wierzyć.
I w takiej sytuacji nikt nikomu niczego nie musi udowadniać.
Ale... jeżeli byś twierdził, że jesteś PEWNY istnienia czegoś,
to Twoją rolą jest tę pewność udowodnić.
I vice versa - jeżeli ktoś jest PEWNY nieistnienia tego, w co Ty wierzysz,
to jego rolą jest to udowodnić.
W skrócie jednym zdaniem...
Pewność musi być oparta na dowodach, wiara nie musi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 marca 2021 o 13:11

E Eskim0s69
-1 / 1

@JanuszTorun ,,nie można udowodnić nieistnienia czegoś," czyli nie mogę udowodnić istnienia elfów, smoków, krasnali, syren? (i bogów) bo do każdych z tych postaci jest zero dowodów.

Ateizm - to brak wiary, a zatem ateista wie że nie istnieje żaden bóg.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JanuszTorun
0 / 0

@Eskim0s69 ---
Zgadzam się, że ateizm to brak wiary w Boga.
Ale nie zgadzam się z tym, że ateista wie, że nie istnieje żaden Bóg.
Oczywiście ateista nie wierzy w jego istnienie,
jest przekonany, że nie istnieje żaden Bóg.
I nie potrzebuje tego nieistnienia nikomu udowadniać.
Ale czyjeś przekonanie, to nie jest WIEDZA.
Ateista jest przekonany, że Bóg nie istnieje,
ale tak naprawdę wiedzieć tego nie może,
bo sprawa dotyczy czegoś, co wykracza poza nasze możliwości poznawcze.
Tak naprawdę to jedynym logicznie podpartym poglądem jest agnostycyzm.
Kiedy ludzkość nie miała wiedzy o istnieniu planet pozasłonecznych, to wielu ludzi zapewne pukałoby się w czoło na czyjeś stwierdzenie, że gdzieś tam, gdzie są te kropeczki na niebie, są też inne planety i na nich też może żyją jakieś stworzenia, być może podobne do nas. I wtedy ludzie mieli pełne podstawy, aby nie wierzyć w takie domysły. Jednak tak naprawdę nie mogli mieć pewności, bo nie mieli możliwości tego stwierdzić. I wtedy też pewnie pukaliby się w czoło, gdyby ktoś im powiedział, że przecież nie mogą udowodnić nieistnienia owych dalekich planet. I dlaczego w ogóle mieliby to udowadniać, skoro przecież nikt owych dalekich planet nigdy nie widział.
Dziś wiemy, że ich pewność była błędna. Dziś wiemy, że jest całe mnóstwo planet wokół dalekich gwiazd.
Czy na tych planetach istnieją organizmy inteligentne, tego nadal nie wiemy. Niektórzy mogą uważać, że tak, inni, że nie, ale NIKT nie może tego wiedzieć na pewno. Dopóki nie odkryjemy obcych cywilizacji, to nikt nie może mieć pewności ich istnienia, ani ich nieistnienia, bo nie mamy możliwości poznawczych, aby to zweryfikować.
I dokładne to samo jest z istnieniem lub nieistnieniem Boga.
Nie mamy możliwości poznawczych, aby to zweryfikować, więc swoje przekonanie możemy opierać jedynie na wierze lub niewierze. Jednakże wiara czy niewiara, to nie jest wiedza pozwalająca mieć pewność.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 marca 2021 o 21:23

E Eskim0s69
0 / 0

@JanuszTorun ,,sprawa dotyczy czegoś, co wykracza poza nasze możliwości poznawcze." sama definicja słowa ,,bóg" jest sprzeczna w sobie, co potwierdza że nie może istnieć.

,, wielu ludzi zapewne pukałoby się w czoło na czyjeś stwierdzenie, że gdzieś tam, gdzie są te kropeczki na niebie" ale je widać.

,,Czy na tych planetach istnieją organizmy inteligentne, tego nadal nie wiemy. Niektórzy mogą uważać, że tak, inni, że nie, ale NIKT nie może tego wiedzieć na pewno." z istnieniem życia na innej planecie niż ziemia jest tak że:
Ziemia jest pierwszą planetą z życiem, Ziemia jest drugą planetą z życiem... Ziemia jest przedostatnią planetą z życiem, Ziemia jest ostatnią planetą z życiem.

Każda z tych opcji jest możliwa, a więc nie powinno się z góry przyjmować jednej z nich, a wierzący w bogów przyjmują to co im pasuje, mimo że dowody w 100% przeczą temu.

,,Dopóki nie odkryjemy obcych cywilizacji, to nikt nie może mieć pewności ich istnienia, ani ich nieistnienia, bo nie mamy możliwości poznawczych, aby to zweryfikować." idąc Twoim tokiem, elfy, smoki, krasnale i syreny powinny zostać usunięte z listy postaci fikcyjnych, bo mogą istnieć?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JanuszTorun
0 / 0

@Eskim0s69
Co z tego, że te kropeczki widać? Z tego jeszcze nie wynika, że są to obiekty często wielokrotnie większe od naszego Słońca, ani tym bardziej nie wynika, że mogą tam być planety. Dla nas teraz jest to raczej naturalne, ale kilka tysięcy lat temu z pewnością nie było takiego przekonania. Wszak to tylko maleńkie kropeczki na niebie.

"... wierzący w bogów przyjmują to co im pasuje, mimo że dowody w 100% przeczą temu."
Żadne dowody temu nie przeczą, bo na to żadnych dowodów nie ma.

Chyba nadal nie dostrzegasz tego, że NIKT NIE TWIERDZI,
że brak dowodów nieistnienia jest dowodem istnienia. Nie ma takiej tezy.
Obalasz tezę, której nikt nie stawia.
Brak dowodów nieistnienia jest tylko dowodem braku możliwości jednoznacznej oceny.
Ponieważ nie można wykazać ani istnienia ani nieistnienia,
to sprawa pozostaje wyłącznie w sferze wiary / niewiary.
Naukowo sprawa nie może być rozstrzygnięta.
Logicznie - naukowo rzecz biorąc, to jedynym słusznym poglądem jest agnostycyzm.
I mnie jest on najbliższy, bo nie mam podstaw,
aby jednoznacznie stwierdzić, że Bóg istnieje, ani że nie istnieje.

Elfy, smoki, czy inne takie - gdyby żyły na Ziemi, to zapewne byśmy je zaobserwowali.
Skoro ich nie zaobserwowaliśmy, to możemy z dużą dozą pewności twierdzić, że ich nie ma.
Wszak chyba nikt nie twierdzi, że są to stwory niewidzialne (?)
Natomiast potencjalnie istniejący Bóg, to nie jest brodaty facet siedzący na tronie w chmurach,
więc nie możemy tego zweryfikować naocznie.

Naukowcy są przekonani, że we Wszechświecie istnieje tzw. ciemna materia.
To też jest byt, którego nikt nie widział i który wymyka się naszym zdolnościom poznawczym.
A jednak znaczna część naukowców ma przekonanie, że to istnieje.
Jednak przeciętny człowiek może mieć duże wątpliwości,
czy cos takiego rzeczywiście istnieje,
czy jest to raczej tylko hipoteza przedstawiana trochę na wyrost jako prawda.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 marca 2021 o 21:54

E Eskim0s69
0 / 0

@JanuszTorun ,,Chyba nadal nie dostrzegasz tego, że NIKT NIE TWIERDZI,
że brak dowodów nieistnienia jest dowodem istnienia. Nie ma takiej tezy.
Obalasz tezę, której nikt nie stawia." definicja słowa bóg, sama się zaprzecza, potwierdzając że nie może istnieć.

,,I mnie jest on najbliższy, bo nie mam podstaw,
aby jednoznacznie stwierdzić, że Bóg istnieje, ani że nie istnieje." to czemu ja jeden z ponad 7 miliardów żyjących ludzi jest w stanie potwierdzić w 100% nie istnienie bogów/a?

,,gdyby żyły na Ziemi, to zapewne byśmy je zaobserwowali." a może żyją/li w głębinach?

,,Jednak przeciętny człowiek może mieć duże wątpliwości,
czy cos takiego rzeczywiście istnieje,
czy jest to raczej tylko hipoteza przedstawiana trochę na wyrost jako prawda." zanim coś człowiek udowodni, może mieć na to logiczne teorie i jak są sprzeczne między sobą, to nie powinien popierać jednej z nich z przyczyn gustu czy religijnych, a badać i wkrótce może usunąć inne po odkryciu nowych informacji.

Kiedyś wiele osób wierzyło w opętania, dziś wiemy że to ściema i wiele osób skazanych na śmierć za opętanie, byli w rzeczywistości chorzy na np. padaczkę.
Nauka i technologia się rozwija, coś kiedyś było uznawane jako bliskie prawdy, jedno z możliwych albo w ogóle nie możliwe, ale się zmienia na przestrzeni lat/rozwoju, a na temat boga/ów jest ciągle w jedną stronę: że nie istnieją/ał.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JanuszTorun
0 / 0

@Eskim0s69
I swoim ostatnim akapitem poddajesz w wątpliwość wszystkie Twoje wywody.
Zgodnie z Twoim komentarzem...
Coś, co w naszym obecnym pojmowaniu wydaje się niemożliwe, kiedyś może okazać się prawdziwe.
Wiele kwestii po rozwinięciu naszych możliwości poznawczych okazało się prawdziwych, mimo że wcześniej przez setki, tysiące lat były uważane za błędne.
Co do każdej z nich również na przestrzeni lat, wieków do chwili odkrycia prawdy przekonanie było w jedną stronę. Zanim odkryto np. padaczkę, to przez tysiące lat uważano to za opętanie czy inne takie.
Wszelkie błędne osądy trwają tak długo, aż zostaną obalone. Ale zanim to nastąpi, to nie wiadomo, że kiedyś zostaną obalone.

Ty jeden spośród 7 miliardów ludzi jesteś w stanie potwierdzić w 100% nieistnienie Boga/Bogów?
Błąd. Nie jesteś w stanie tego potwierdzić w 100%.
Jeżeli uważasz, że możesz to stwierdzić, to po prostu nie wiesz, że tego wykazać nie można.
A jeżeli można, to przedstaw dowód, a wszyscy na Ziemi pokłonią Ci się z uznaniem.
Ale od razu zaznaczam, że Twoje silne przekonanie, to nie jest dowód.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 marca 2021 o 22:23

E Eskim0s69
0 / 0

@JanuszTorun ,,Wiele kwestii po rozwinięciu naszych możliwości poznawczych okazało się prawdziwych, mimo że wcześniej przez setki, tysiące lat były uważane za błędne." tyle że kiedyś bardzo powoli się rozwijaliśmy, większość informacji była teorią, dziś i od paruset lat technologia i nauka błyskawicznie podskakuje, a dowodów na któregokolwiek z bogów jest ciągłe zero i najlepsze że coraz bardziej potwierdza że żaden nie mógł istnieć, czyli idzie w odwrotnym kierunku niż Ty myślisz.

,,A jeżeli można, to przedstaw dowód, a wszyscy na Ziemi pokłonią Ci się z uznaniem." ateizm to brak wiary, więc ja nie wierzę w nie istnienie, ja wiem że nie istnieje.
To wierzący w tego swojego boga, ma go potwierdzić że to akurat ten jest tym prawdziwym - właściwym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JanuszTorun
0 / 0

@Eskim0s69 -- Owszem - nadal nie ma żadnych dowodów na istnienie Boga. Ale co miałoby oznaczać Twoje stwierdzenie, że CORAZ BARDZIEJ nie ma?? Nie ma to nie ma. Nie może nie być coraz bardziej.
Ludziom w każdych czasach wydawało się, że nauka błyskawicznie się rozwija. Dopiero po dłuższym czasie przekonujemy się, że to, co kiedyś uważano za szybki rozwój, wobec obecnego rozwoju, to było tylko pełzanie. Równie dobrze za 100 czy 200 lat ludzie może będą się śmiać, że na początku XXI wieku ludziom się wydawało, że nauka bardzo się rozwinęła.
Piszesz, że dowiedzenie istnienia Boga idzie w przeciwnym kierunku, niż ja myślę.
Nic bardziej mylnego.
Po 1-sze - ja wcale nie twierdzę, że to idzie w którymkolwiek kierunku. Wcale też nie twierdzę, że Bóg istnieje. Twierdzę tylko, że jego istnienia ani nieistnienia nie możemy wykazać. I tyle, nic poza tym.
Po 2-gie Sprawa ta nie idzie w żadnym kierunku. Żadnych dowodów na istnienie Boga, ani na jego nieistnienie, nie było i nadal nie ma. Nie ma żadnych zmian w żadną stronę.

Po raz kolejny powtarzam...
Jeżeli ktoś stanowczo twierdzi, że Bóg na pewno istnieje, to oczywiście - on powinien to udowodnić. Jednak jeżeli jest to tylko jego wiara, to jest to jego prywatna sprawa i niczego nie potrzebuje udowadniać.
Ale też to samo w drugą stronę. Jeżeli nie wierzysz w istnienie jakiegoś tam Boga, to Twoje prawo. Nie potrzebujesz nikomu udowadniać nieistnienia. Ty masz przekonanie, że Boga nie ma i jest OK. Jednakże... jeżeli twierdzisz, że wiesz na pewno, że żadnego Boga nie ma, to na taką pewność zapewne masz jakiś dowód. Bo jeżeli nie masz, to skąd taka pewność?
Po raz kolejny również powtórzę... Nikt nie potrzebuje udowadniać swojej wiary, ani swojej niewiary.
Wierzysz, to Twoja sprawa, nie wierzysz, to też Twoja sprawa. Ani jedno, ani drugie nie wymaga żadnych dowodów.
Natomiast swoją PEWNOŚĆ należałoby potwierdzić dowodami. Inaczej nie ma żadnych podstaw do pewności.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E Eskim0s69
0 / 0

@JanuszTorun ,, Nie może nie być coraz bardziej." albo źle napisałem, albo źle mnie zrozumiałeś.
Otóż bardziej, polega na tym że dzięki nauce coraz bardziej mniejsza szansa na istnienie boga, nawet gdyby zmienić definicje.
Definicja boga jest sprzeczna sama w sobie, zaś kreator, stwórca lub np. właściciel tej symulacji to inna sprawa.

,,Równie dobrze za 100 czy 200 lat ludzie może będą się śmiać, że na początku XXI wieku ludziom się wydawało, że nauka bardzo się rozwinęła." tu chodzi o dotychczasowe porównanie.
Spójrz na elektronikę na przestrzeni 19 i 20 wieku, a na 21 wiek, które jest nadal początkiem.
Może pod koniec 21 wieku ludzkość osiągnie możliwość kolonizacji Marsa, księżyców Tytan i Europa, które są najlepszymi kandydatami na wodę, a więc i możliwość życia np. mikroorganizmów.
A 22 wiek rozpocznie loty do innych układów słonecznych.
To są założenia, które mogą być zapomniane gdy za dekadę wybuchnie 3 wojna światowa, albo gorszy wirus niż aktualny.

,,Twierdzę tylko, że jego istnienia ani nieistnienia nie możemy wykazać. I tyle, nic poza tym." Twoje zdanie jest zgodne z stwórcą, kreatorem czy właścicielem symulacji, ale nie boga/bogów, gdyż definicja sama w sobie przeczy.

,,. Żadnych dowodów na istnienie Boga, ani na jego nieistnienie, nie było i nadal nie ma. " podałem je.

,,Natomiast swoją PEWNOŚĆ należałoby potwierdzić dowodami." ponownie, podałem je.

,, Bo jeżeli nie masz, to skąd taka pewność?" podałem dowód.
Gdybym się mylił i nie był to dowód, wtedy ateizm byłby wiarą w nieistnienie, a tak nie jest.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S szteker
0 / 4

Patrząc na to, co się dzieje na świecie, to w zeszłym roku zapomniał zmartwychwstać. Albo zmartwychwstał i faktycznie chce wprowadzić całkiem nowe życie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem