Nie bo COVID, a bo się w szpitalach ofiary COVID-a masowo zaczęły pojawiać. Przynajmniej wiem, kto tak samo zwraca uwagę na istotne detale jak politycy.
Dzięki temu ani nasza władza nie potrafi sobie poradzić, ani ty jej nawet nie potrafisz skrytykować.
Moja znajoma jest pielęgniarką na covidowym w szpitalu Kopernika w Krakowie. Powiedziała mi już dawno że łóżka są zajęte zbyt długo w większości starymi ludźmi, których rodzina nie chce odebrać lub którzy sami boją się wrócić do domu. Póki mają pozytywny wynik nikt ich nie może wyrzucić.
To logiczne. Trzeba odwołać zabiegi, aby w szpitalu było miejsce na więcej pacjentów z covid. W ten sposób neurolog, kardiolog, nefrolog automatycznie stają się ekspertami od covid i je leczą. http://i2-download.imgflip.com/52ng90.jpg
@solarize
Oprócz kardiologa, nefrologa czy ogólnie rzecz ujmując chirurga na sali operacyjnej niezbędny jest anestezjolog. Jednocześnie zwiększa się liczba zaintubowanych chorych a przy każdej intubacji konieczny jest... właśnie! anestezjolog! A jako, że bardzo nieliczni z nich są jak ojciec Pio i posiadają zdolność bilokacji to siedząc w szpitalu covidowym w oczekiwaniu na kolejnego duszącego się pacjenta nie mają możliwości usypiać lub znieczulać innego - planowego pacjenta oczekującego na operację. Ale przecież "niech jadą" jak mówiła posłanka z pewnego ugrupowania...
@solarize
Nie - nie mylę. Anestezjologów jest ledwo ponad 7 tys (z prawem wykonywania zawodu - nie ma statystyk ilu z nich pracuje). Wielu z nich musi dyżurować na oddziałach covidowych i w tym czasie nie mogą być obecni w czasie operacji. Chyba, że masz jakiś genialny pomysł, by operując kogoś z planowana operacja jednocześnie był na każde zawołanie na oddziale zakaźnym.
@bazyl73 Nadal mylisz te pojęcia. Przemianowanie łóżek szpitalnych na covidowe nie oznacza tylko, że ktoś z nie-covid nie dostanie się na operację. Oznacza to, że w ogóle nie zostanie przyjęty do szpitala. Szpital to nie tylko operacje. Przejdź się szpitalnymi korytarzami i pytaj przypadkowo napotkanych lekarzy ile godzin dziennie wymagają pomocy anestezjologa. 90% napotkanych lekarzy odpowie Ci, że zero godzin, dopóki nie trafisz na chirurgię.
@solarize
A po co przypadek planowy ma się dostawać do szpitala jak nie na operację?
W przypadkach nagłych dostanie się. Ba - nawet operację zrobią (przypadek ponad 70 letniej osoby z mojej rodziny, która złamała node w udzie i po kilku dniach miała już wstawiony implant biodra (złamanie tuż przy biodrze)). Brak jest przyjęć planowych - nie ratujących życia. oczywiście - zdarzają się a to odstępstwa (opisywana była sytuacja kobiety, którą zwolniono ze szpitala tuż przed operacją guza w piersi a ordynator nieudolnie się tłumaczył, że stan zdrowia sie poprawił (kobieta miała już kartę anestezjologiczną przed operacją wypełnioną) ale gro odwołanych operacji to brak personelu a najbardziej brakuje anestezjologów!
@bazyl73 Zaufaj mi, leżałem w szpitalu już wiele razy, a nie miałem żadnej operacji. I wcale nie byłem w mniejszości.
"gro odwołanych operacji to brak personelu" oczywiście że tak. Przy czym akurat brak personelu dawał się we znaki już dużo przed pandemią. Rząd teraz desperacko tasuje łóżkami przez swoje wieloletnie zaniedbania, co do tego nie ma wątpliwości.
Jak to możliwe?
A, to dlatego, że robią w balona cały naród a naród dalej wierzy. Szczepi się kolejne grupy, podczas gdy poprzednie nie sa wyszczepione do końca. Daleko do zaszczepione służby zdrowia, jeszcze dalej do nauczycieli....
Nie bo COVID, a bo się w szpitalach ofiary COVID-a masowo zaczęły pojawiać. Przynajmniej wiem, kto tak samo zwraca uwagę na istotne detale jak politycy.
Dzięki temu ani nasza władza nie potrafi sobie poradzić, ani ty jej nawet nie potrafisz skrytykować.
Moja znajoma jest pielęgniarką na covidowym w szpitalu Kopernika w Krakowie. Powiedziała mi już dawno że łóżka są zajęte zbyt długo w większości starymi ludźmi, których rodzina nie chce odebrać lub którzy sami boją się wrócić do domu. Póki mają pozytywny wynik nikt ich nie może wyrzucić.
To logiczne. Trzeba odwołać zabiegi, aby w szpitalu było miejsce na więcej pacjentów z covid. W ten sposób neurolog, kardiolog, nefrolog automatycznie stają się ekspertami od covid i je leczą.
http://i2-download.imgflip.com/52ng90.jpg
@solarize
Oprócz kardiologa, nefrologa czy ogólnie rzecz ujmując chirurga na sali operacyjnej niezbędny jest anestezjolog. Jednocześnie zwiększa się liczba zaintubowanych chorych a przy każdej intubacji konieczny jest... właśnie! anestezjolog! A jako, że bardzo nieliczni z nich są jak ojciec Pio i posiadają zdolność bilokacji to siedząc w szpitalu covidowym w oczekiwaniu na kolejnego duszącego się pacjenta nie mają możliwości usypiać lub znieczulać innego - planowego pacjenta oczekującego na operację. Ale przecież "niech jadą" jak mówiła posłanka z pewnego ugrupowania...
@bazyl73 Mylisz słowa takie jak "wizyta", "zabieg", "badanie", "pobyt w szpitalu", "dostępność łóżek" z "operacja".
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 marca 2021 o 10:33
@solarize
Nie - nie mylę. Anestezjologów jest ledwo ponad 7 tys (z prawem wykonywania zawodu - nie ma statystyk ilu z nich pracuje). Wielu z nich musi dyżurować na oddziałach covidowych i w tym czasie nie mogą być obecni w czasie operacji. Chyba, że masz jakiś genialny pomysł, by operując kogoś z planowana operacja jednocześnie był na każde zawołanie na oddziale zakaźnym.
@bazyl73 Nadal mylisz te pojęcia. Przemianowanie łóżek szpitalnych na covidowe nie oznacza tylko, że ktoś z nie-covid nie dostanie się na operację. Oznacza to, że w ogóle nie zostanie przyjęty do szpitala. Szpital to nie tylko operacje. Przejdź się szpitalnymi korytarzami i pytaj przypadkowo napotkanych lekarzy ile godzin dziennie wymagają pomocy anestezjologa. 90% napotkanych lekarzy odpowie Ci, że zero godzin, dopóki nie trafisz na chirurgię.
@solarize
A po co przypadek planowy ma się dostawać do szpitala jak nie na operację?
W przypadkach nagłych dostanie się. Ba - nawet operację zrobią (przypadek ponad 70 letniej osoby z mojej rodziny, która złamała node w udzie i po kilku dniach miała już wstawiony implant biodra (złamanie tuż przy biodrze)). Brak jest przyjęć planowych - nie ratujących życia. oczywiście - zdarzają się a to odstępstwa (opisywana była sytuacja kobiety, którą zwolniono ze szpitala tuż przed operacją guza w piersi a ordynator nieudolnie się tłumaczył, że stan zdrowia sie poprawił (kobieta miała już kartę anestezjologiczną przed operacją wypełnioną) ale gro odwołanych operacji to brak personelu a najbardziej brakuje anestezjologów!
https://www.medonet.pl/koronawirus/koronawirus-w-polsce,pilne-operacje-odwolane--brakuje-anestezjologow-i-pielegniarek,artykul,97550142.html
@bazyl73 Zaufaj mi, leżałem w szpitalu już wiele razy, a nie miałem żadnej operacji. I wcale nie byłem w mniejszości.
"gro odwołanych operacji to brak personelu" oczywiście że tak. Przy czym akurat brak personelu dawał się we znaki już dużo przed pandemią. Rząd teraz desperacko tasuje łóżkami przez swoje wieloletnie zaniedbania, co do tego nie ma wątpliwości.
nie dość że słabe to jescze CHAMSKIE.
Jak to możliwe?
A, to dlatego, że robią w balona cały naród a naród dalej wierzy. Szczepi się kolejne grupy, podczas gdy poprzednie nie sa wyszczepione do końca. Daleko do zaszczepione służby zdrowia, jeszcze dalej do nauczycieli....