Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar perskieoko
+57 / 73

Bądź sprawiedliwy; w trakcie tego roku mieli ważniejsze sprawy - wybory prezydenckie, tarcia w koalicji, dbanie o wizerunek, a jeszcze jacyś ludzie co chwila protestowali i trzeba było ich spacyfikować. No nie wystarczyło czasu na takie pierdoły.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZIWK
+31 / 35

@perskieoko
Dodaj do tego - jeszcze chronienie własnych d... przed odspawaniem od stołków oraz walkę z LPGAGD i przykrywanie kolejnych afer nowymi, jeszcze nie używanymi...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar perskieoko
+16 / 20

@ZIWK Sam więc widzisz jaki zapier&ol mieli w ciągu ostatnich 12 miesięcy, a tu czepiają się drobnostek.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Stary60
+12 / 12

A jeszcze inni wbijają im szpilki, to nie ludzie to wilki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pabeloo
+10 / 10

@ZIWK
https://futrzak.wordpress.com/2021/03/22/protest-lekarzy-w-polsce/

Zanim ktokolwiek obejrzy lub wyslucha kolejnej porcji szczucia TVP na lekarzy polskich i ogolnie sluzbe zdrowia, co to “nie czuje powolania” w obliczu trzeciej fali pandemii, niech przeczyta dlaczego w ogole lekarze protestują:

Pomimo apeli, sugestii, pism i zapytań, Ministerstwo Zdrowia nie przygotowało nas do kolejnej – trzeciej już fali pandemii covid-19.
Po raz kolejny szpitale pękają w szwach, koordynatorzy nie mający narzędzi do wykonywania swojej pracy, karetki jeżdżą od szpitala do szpitala, by czekać na podjazdach, SORy są oblężone, oddziały pełne, a procedury i przyjęcia planowe wstrzymane. Po raz wtóry niewydolny, niedofinansowany od lat system upada pod naporem pandemii covid-19, a lekarze zostają z tym sami, bez jakiegokolwiek wsparcia rządu.

Minister Zdrowia wydaje kolejne szkodliwe decyzje – zamiast uwolnić kilka tysięcy młodych lekarzy po testowej części Państwowego Egzaminu Specjalizacyjnego, woli trzymać ich w gotowości do części ustnej (niepraktykowanej nigdzie indziej w UE).
Lekarze dwoją się i troją, zastępują chorych kolegów na dyżurach, nie będąc w stanie zabezpieczyć podstawowych standardów świadczeń dla pacjentów, a Minister w tym czasie blokuje powrót kilku tysięcy specjalistów do pracy. Minister drwi z Naszego wysiłku!
Tymczasem, gdy blokowani są Polacy, ministerstwo ściąga lekarzy spoza UE – przy czym nawet nie próbuje weryfikować ich kwalifikacji zawodowych czy znajomości języka polskiego. Polskich lekarzy trzeba za to egzaminować kilkakrotnie z tego samego materiału…

Już z całej Polski dobiegają sygnały o powołaniach lekarzy do walki z covid-19. Znów wojewodowie nie odrobili lekcji i nie przygotowali się, aby wykonać sumiennie swój obowiązek.
Znów powołuje się przewlekle chorych czy kobiety karmiące.
Ile jeszcze fal pandemii musi minąć, by rozwiązać tak proste zagadnienie administracyjne jak pozyskanie informacji o przeciwwskazaniach do powołania lekarzy w danym województwie? Niektóre osoby z przeciwwskazaniami w drugiej fali zostały ponownie powołane teraz, bo nikt tych przeciwwskazań nigdzie nie odnotował. Co więcej powołuje się lekarzy z POZ – z pierwszej linii frontu. Jaki będzie tego efekt? Dla nas oczywisty, ale chyba nie dla decydentów.
Pacjenci, którzy nie będą mogli uzyskać pomocy w POZ pójdą na już skrajnie przeciążony SOR! SOR, na którym pacjenci spędzają wiele godzin bez zapewnienia chociażby bezpiecznej epidemiologicznie odległości. SOR, który nie jest gotowy do walki z tą pandemią, mimo, że to już trzecia fala.

Dofinansowanie ochrony zdrowia? Nic z tych rzeczy. Rada Dialogu Społecznego (na której lekarze nie mieli prawa głosu!) ustaliła po raz kolejny, że zdrowie pacjentów nie jest priorytetem dla władz Państwa Polskiego. Z dumą podpisali się, że możemy zostać w ogonie Europy, wciąż nie zbliżając się do średnich europejskich wydatków PKB na ochronę zdrowia. Podwyżki dla lekarzy, aby zachęcić ich do pracy w tych krytycznie ciężkich warunkach? Nie ma problemu! 19 zł miesięcznie BRUTTO podwyżki dla lekarza specjalisty. Tyle jest warta wg. MZ jego wiedza i umiejętności.

Mamy DOSYĆ. Dosyć obojętności polityków na krzywdę i śmierć Polaków. Nie ma możliwości zaopatrywania bieżących problemów zdrowotnych, a wciąż wydłuża się kolejka przekładanych wciąż zaległych wizyt. Dla wielu pacjentów, w tym zwłaszcza onkologicznych, ta kolejka może się okazać śmiertelnie długa.

Wiemy, że lekarze dawali z siebie 300% w poprzednich dwóch falach pandemii i nie mają już siły walczyć samotnie. Wiemy, że ogarnia ich bezsilność, frustracja i wypalenie. Wiemy, że wielu z nich zdecydowało, że nie może już tak dłużej pracować i skorzystało z urlopów lub zwolnień lekarskich, aby ratować swoje własne zdrowie. Nie możemy mieć do nich o to pretensji. Żal mamy jedynie do polityków, że podczas gdy my walczymy ze wszystkich sił i z narażeniem własnego zdrowia i życia, oni nadal zamiast nam pomagać, utrudniają walkę z pandemią. Ciągle zmieni

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 23 marca 2021 o 6:36

K Klifton
-5 / 7

@pabeloo Nie ma żadnych fali. To lipa zwykłą. Zrobili więcej testów i już. Gdyby nic nie robili, niczego nie zamykali, nie majstrowali przy służbie zdrowia, to wystarczyłoby zorganizować te parę tysięcy łóżek więcej, co chyba nie powinno być problemem dla dużego europejskiego kraju, i byłoby po problemie. Ale nie, socjaluchy muszą wszystko kontrolować i regulować i stąd problem. Normalnie to by dozatrudnili kilku medyków, albo sypnęli kasą tym, którzy by popracowali trochę więcej i nie byłoby ani tewgo zamieszania, ani tych 30 tysięcy nadprogramowych zgonów. Tylko, że bardziej opłaca się straszyć jakimiś wyimagionowanymi falami, rujnować ludziom życie i pozbawiać dorobku i zmuszać do łażenia w maskach, które nic nie dają w kwesti rozprzestrzeniania się wirusów tak naprawdę, o czym wie kjażdy lekarz, ale tylko nieliczni głośno o tym mówią. Sam Szumowski na początku pandemii powiedział, że to nie ma sensu, no ale go szybko do pionu sprowadzili. To jest typ z tytułem profesorskim, wiedział co mówi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+3 / 3

@pabeloo Kojarzysz tych ludzi, którzy tak bardzo pukają się w głowę słysząc o długu publicznym? Ileż to razy czytałem komentarze typu "a komu jesteśmy winni, marsowi?". No i teraz mamy bardzo ładną odpowiedź - przychodzi pora spłaty. Dług jest tak długo ukryty, jak nasze potencjalne oszczędności go przewyższają. Jak mam odłożone powiedzmy 20 tysięcy na czarną godzinę, to nie czuję tego długu tak długo, jak nie potrzebuję tych pieniędzy. Czuję się bezpiecznie wiedząc, że mam odłożone coś na sytuację awaryjną. Dopiero w obliczu kryzysu chcę z tego skorzystać, a tam zamiast pieniędzy jest dziura budżetowa. Wszystko jakoś się turla do przodu tak długo, jak jesteśmy w stanie przerzucać dług tam, gdzie jeszcze są jakieś oszczędności. Jak jednak dochodzi do takiej sytuacji i potrzebujemy tych oszczędności, to dług się ujawnia i musimy teraz ponosić tego konsekwencje.
Ludzie mają poważny problem z rozumieniem systemów kredytowania i nie potrafią zauważyć tej relacji. Jak pożyczę od Andrzeja 5 tysięcy z jego oszczędności, to on tego nie odczuje, bo i tak ich nie używał. Zamiast gwarancji pieniędzy na koncie ma moje zobowiązanie do spłaty i czuje się bezpiecznie. Jak będzie nagle potrzebował tych pieniędzy, to może pożyczyć tyle od Jarka i spłacić zobowiązanie wobec Andrzeja. Wtedy Andrzej nie zostanie tym dotknięty, a Jarek nie czuje różnicy. Znowu ta sama sytuacja. Można tak przerzucać zobowiązania z jednej strony na drugą tak długo, jak mamy tyle w zapasie. Tym chociażby jest przerzucanie zobowiązań na emerytów czy ubezpieczonych w NFZ. NFZ daje nam gwarancję opieki zdrowotnej w zamian za nasze pieniądze i nie czujemy tej dziury budżetowej tak długo, jak z NFZ nie korzystamy. Tak samo pracujący nie czują dziury w ZUSie tak długo, jak nie przyjdzie im żyć z emerytury. Wszystko ledwo się trzyma kupy dzięki kreatywnej księgowości, ale nadchodzi taki moment, w którym już nie ma od kogo pożyczyć i trzeba kogoś poświęcić. Obecnie państwo stara się pokrywać zobowiązania zaciągając jeszcze większe pożyczki. Tym jest chociażby podniesienie limitu trzydziestokrotności składek ZUS. Razem ze zwiększeniem wpływów rosną przyszłe zobowiązania, ale to już problem przyszłej władzy. Będzie na pokrycie obecnych zobowiązań, a kiedyś to już będzie problem następnych pokoleń.

Ten kraj jest już spróchniały od środka i praktycznie nie ma narzędzi, którymi da się to naprawić. Po prostu ogrom kapitału został zmarnowany, a obecna gospodarka jest zbyt słaba aby jakkolwiek nadrobić stratę. Jednocześnie nasz kapitał jest zbyt mały w stosunku do zadłużenia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pabeloo
-1 / 1

@ZONTAR
Tak, ja to bardzo dobrze z długiem publicznym rozumiem.
Ale uważam, że narzędzia są i można je zastosować... tylko na chwile obecną ani rządząca koalicja ani opozycja nie są mentalnie w stanie się za to zabrać. Nawet moje pokolenie 30-40 latków jeszcze ma mentalne kajdany. Ale już pokolenie 20-latków myśli inaczej i w nich widzę szanse....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+19 / 33

@MG02 ale czaisz,ze to nei jest 2 miliony aktywnych przypadkow, tylko po prostu przypadkow w ciagu roku?
Ja mowie o tym, ile osob jest teraz w szpitalach z powodu COVID a nie ile ich bylo w ogole

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MG02
-5 / 23

@koszmarek666
Ale zdajesz, że sprowadzenie ludzi bez żadnej kwarantanny z obszaru w którym poraz pierwszy odryto mutację wirusa zwiększyła znacząco ekspozycję całej populacji? Kilka tysięcy ludzi z nową odmianą wirusa to nadwyżka ponad to co było już w kraju, ale nadwyżka dość znacząca. Tym bardziej, że Ci ludzie rozjechali się do domów po całym kraju. Nie widze w tym żadnej legendy, tylko nieprzemyślane decyzje. Tym bardziej nieprzemyslane, że do zamykania ludzi w domach bez żadnego powodu to są pierwsi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+5 / 11

@7th_Heaven okolo 2-3 tysiecy osob pod respiratorami.
W kraju mamy 6872 anestezjologow, z czego 1266 przekroczyło 65 lat. Pamietaj, ze lekarz nie bedzie stal 24/7 przy lozku pacjenta, tylko 12 lub 8 godzin. Wiec zakladajac, ze mamy 6900anestezjologow do podzialu na 3 tury po 8 godzin wychodzi 2300lekarzy dostepnych na raz(pozostali odpoczywaja) - wiec mamy lekki niedobor kard, biorac pod uwage, ze musza byc jeszcze przyjecia nagle w innych miejscach niz oddzialy covidowe

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
-3 / 11

@Xar co robi anestezjolog przy respiratorze 8-12h? Trzyma rurki???? Oh gdyby tylko mógł je puścić i podejść do respiratora pacjenta obok....już by było 2 razy mniej potrzeb.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
-4 / 8

Tutaj masz wyjaśnione skąd się bierze zapaść służby zdrowia. To mówi lekarz kierujący oddziałem covidowym. Jeśli on nie jest dla ciebie wiarygodny, to nie wiem kto jest. Obejrzyj i skończ uskuteczniać swoją radosną twórczość.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T konto usunięte
+3 / 7

@Rocannon2 Co najmniej trzy razy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T konto usunięte
+1 / 3

@setunia Co za niespodzianka:) Do następnego banaXD

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kraken11
0 / 2

Jak będzie fala jesienna to będzie to samo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V VOLVOCIRAPTOR
0 / 0

a skąd sianko kosić na obecną sytuację. Pozostaje chyba tylko wprowadzić podatek od podatków

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z zdenek117
-4 / 14

Rok nic nie zmieni. System opieki zdrowotnej w Polsce działa na styk. To wieloletnie zaniedbania, których nie naprawi się ani w rok, ani w dwa. Nie wyprodukujesz nowych kadr medycznych na już. A nawet jak ludzie skończą studia, to nie muszą chcieć pracować. Jakiś czas temu padł rekord - ponad 30% absolwentów pielęgniarstwa nie podjęło pracy w zawodzie!


Reforma tzw. służby zdrowia wymaga niepopularnych działań rządu. Nikt tego nie tknie, bo przegra wybory. Jedyna szansa to działania wszystkich partii razem - a w to nie wierzę. Do tego ludziom nie zależy - wyborców bardziej interesuje tęczowa flaga i ścieki w Wiśle patrząc po tym, co działo się w wakacje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R raven000
+3 / 3

@zdenek117 "ponad 30% absolwentów pielęgniarstwa nie podjęło pracy w zawodzie!" Mocno przesadzasz, podjęło, tyle że nie w Polsce. Odebrali prawo wykonywania zawodu i wyjechali tam gdzie będą pracować za godziwe zarobki a nie drobne bez szacunku.
Kolejne naście procent pakuje się po max 3 latach. Zdobędą trochę doświadczenia, zobaczą jak wygląda sytuacja i w drogę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 marca 2021 o 19:34

P Pasqdnik82
+1 / 1

@raven000 Miałem kiedyś wypadek w pracy w Niemczech i spędziłem 2 tygodnie w szpitalu, jakoś sporo tam było pilęgniarek z Polski.. młode, energiczne, empatyczne.. na oddziale na którym leżałem było ich 4.. i ze dwóch lekarzy z Polski... jeden z nich mnie operował.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Wielgi
+1 / 1

Nie robią nic dla obywatela po za rozdawaniem pieniędzy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Wielgi
+2 / 2

@setunia Nic nie dostałem, jestem bezdzietnym kawalerem, w dodatku przedsiębiorca. Nic mi się nie należy. Rząd tylko rozdając pieniądze przekonuje ludzi by na nich głosowali. Rząd pogarsza naszą jakość życia, a ona w pewnym momencie drastycznie spadnie. Gdyby nie to rozdawnictwo jakie obecnie mamy, więcej osób dostrzegłoby, że rząd nic nie robi dla obywatela.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Y Ynfluencer
+2 / 2

Nie to jest najgorsze. Kluczowe jest to, że nikt z tych ludzi nie zostanie nigdy pociągniety do żadnej odpowiedzialności. Są nietykalni i nie do ruszenia. Od dziecka słyszę, że każdy każdego będzie rozliczał, wsadzał do więzień i nawet jednego takiego przypadku nie uświadczyłem. I to jest w tym wszystkim najgorsze, że oni uświadomili sobie swoją nietykalność, i że mogą wszystko, a my nic nie zrobimy. I będą z tego korzystać. To jest najgorsze, że oni się dopiero rozkręcali i teraz będzie tylko gorzej. Nie mogę sobie tego wyobrazić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar nimitz77
-5 / 7

Autorze demota, Ty "błyskotliwy" inaczej gawędziarzu. Z powodu hospitalizacji DZIENNIE 23 000 pacjentów. Oczywiście nie wszyscy są hospitalizowaniu ale nie rozumiesz różnicy, gdyż Twój poziom analizy sytuacji pozwala określić Cię zawodowo gdzieś w okolicach Cześka odstawiającego wózek pod Lidlem za ziko. 20 000 przypadków jest dziennie a nie przez cała pandemię. I następnego dnia jest kolejne 20 000, następnego kolejne. Uwaga - każdego dnia to inne 20 000 tylko podpowiem. W tejże ciemnej okrężnicy znajdujemy m. in. przez takich jak Ty specjalistów, twierdzących, że wirusa nie ma, wszystko jest spoko, ale o co chodzi, szczepionki zawierają czipy i martwe płody a obostrzenia są wyrazem chęci dopierdzielenia przedsiębiorcom przez rząd. Jestem ostatnim, który głosować będzie na PiS jednak trzeba być naprawdę naiwnym kłapouchem, żeby sądzić, że najbardziej socjalistyczny i najbardziej rozdawniczy rząd w historii powojennej Polski rozmyślnie odciąłby się od pasożytniczego dochodu blokując populację prywatnych przedsiębiorców, którzy zarabiają swoją ciężka pracą na fanaberie i fanty do rozdawania.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+4 / 4

@nimitz77 jak nie odrozniasz zdiagnozowany od hospitalizowany to nie proboj obrazac innych bo pokazujesz swoja glupote tylko

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S skromny
+2 / 2

@nimitz77 ' W tejże ciemnej okrężnicy znajdujemy m. in. przez takich jak Ty specjalistów, twierdzących, że wirusa nie ma, wszystko jest spoko, ale o co chodzi, szczepionki zawierają czipy i martwe płody' Taki mniej więcej obraz malują polityczni pożyteczni idioci, którzy mówią nie zgadzasz się z metodami rządu, musisz być taką osobą jak ta z opisu, mimo że nie przypominam sobie ani jednej osoby, które takie arguemnty by wygłaszała.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 22 marca 2021 o 22:17

G Gracek1135
-1 / 1

xar od kiedy ty taki anty-rzadowy jestes?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z Zee4c
-2 / 6

nikt z was debile nie widzi ze to 23 tys na dobę a pobyty trwają do miesiąca?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+3 / 3

@Zee4c nikt nie jest takim debilem,zeby twierdzic, ze z powodu COVID dziennie do szpitala trafia 23tysiecy osob. To suma wszystkich w szpitalach z tego powodu

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
9 991b
-1 / 3

maskę założyć - NIE!, nie łazić po krupówkach - NIE!, nie grupować się jak gołębie na protestach - NIE!, Szczepić się - NIE!
Co Wy tłuki macie za logikę..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BeginEnd
0 / 0

Powiem ci, że chyba zgarnąłeś nagrodę. Najtrafniej i najlepiej podsumowana nasza sytuacja. Miałem już nie pić, ale otworzę kolejne piwo i wypiję za Ciebie!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

No i przygotowali. Teraz nikt nawet nie oczekuje od tego państwa, że coś zadziała prawidłowo. Powiesili poprzeczkę tak nisko, że mogą nad nią skakać do woli i ogłaszać sukces za sukcesem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+1 / 1

Zróbmy sobie tu małą lekcję pseudoekonomii dla opornych porównując skalę makro i mikro. Na początek przytoczmy to, czym PiS usprawiedliwia zwiększanie zadłużenia. Stosunek długu publicznego do PKB.
https://i.imgur.com/nGbfREi.png
To są dane za 2017, obecnie jesteśmy już powyżej 60% dzięki naszej władzy. Co to oznacza? Powiedzmy sobie, że mamy trzech sąsiadów. Polak, Niemiec i Francuz. Wszyscy spłacają sobie lokum i leasing na samochód, bo życie na kredyt pozwala nam się szybciej wybić. Polak wydaje 46% swoich dochodów na kredyty, Niemiec 65%, a Francuz 96%. Jak widać, jesteśmy tu najlepsi, nasze kredyty zjadają najmniejszą część naszych dochodów, a więc nasza dynamika bogacenia się jest znacznie większa. Francuz prawie stoi w miejscu wydając prawie wszystko na życie, Niemiec wydaje większość, a my jedynie mniejszą część przeznaczamy na spłatę zobowiązań. Póki co bardzo ładnie (było).
No dobra, ale ile faktycznie zarabiamy? Przecież to ma duże znaczenie. Jak ma się nasze 56% oszczędności do 35% Niemca czy 4% Francuza?
https://i.imgur.com/X8JD5CB.jpeg
No tu sprawa wygląda już nieco inaczej. Może i oszczędzamy procentowo więcej, ale jednak 56% z 28K to tylko 15,5K oszczędności. Niemiec odkładając 35% z 48K ma 16,8K oszczędności. Tu już widać, że pomimo mniejszego zadłużenia nadal zostaje nam mniej niż Niemcowi. A jak u kolegi Francuza? No biednie bym powiedział. 4% z 42K to ledwie 1,7K oszczędności. Rząd wielkości mniej, więc jego stan materialny się jakoś szczególnie nie zwiększa. Co nam to mówi? Że kolega Niemiec spłaca większe zadłużenie od nas i mimo to odkłada sobie więcej na życie, chociaż różnica w oszczędnościach jest w gruncie rzeczy marginalna. Jego wydatki na zachcianki będą podobne do nas. Francuz natomiast ma bardzo małe oszczędności i niezbyt się rozwija finansowo. No to teraz popatrzmy na trzecią rzecz. Dynamika rozwoju to jedno, ale jak faktycznie wygląda nasz kapitał? Jest całkiem spora różnica między wydawaniem połowy wypłaty na karton pod mostem, a całej wypłaty na willę z basenem.
https://i.imgur.com/hPIi9HD.jpg
No tu mamy kolejną, całkiem ciekawą różnicę. Nasz majątek jest raczej skromny, małe mieszkanko, tani samochód. Kolega Niemiec ma cztery razy tyle, więc jego wydatki rzędu 55% na utrzymanie dużego domu i dwóch samochodów mają sens. Wydaje więcej na kredyty, ale z tego korzysta i żyje mu się całkiem całkiem. A jak kolega Francuz? No tu już wszystko jasne. Kolega Francuz ma ponad 10 razy tyle, co my. Owszem, wywala prawie cała swoją kasę na kredyty, ale spłaca willę z basenem i kilka luksusowych samochodów.
Dlaczego to ma takie znaczenie? Bo kolega Francuz i nawet kolega Niemiec mają spory bufor kapitału, zawsze mogą sprzedać jeden z samochodów i przeprowadzić się do mniejszego lokum zmniejszając wydatki na spłatę zadłużeń. My nie możemy tak zrobić, bo poziom niższy od naszego lokum w kredycie to karton pod mostem, a ten budżetowy samochód w leasingu jest naszą jedyną metodą transportu. Oni może i spłacają większe zadłużenia, ale faktycznie płacą za coś, co podnosi im standard życia. My natomiast płacimy... no właśnie, na co? Na co takiego się zadłużyliśmy? Przecież biorąc na coś kredyt nie powinniśmy tracić, coś za ten kredyt kupiliśmy?
No dobra, ta ostatnia mapka to mediana bogactwa. Wskazuje środkową wartość, ale przeciętna może odbiegać od normy. Może jest tak, że duża grupa społeczna wzbogaciła się naszym kosztem, ale jest ona poniżej połowy społeczeństwa i mediana to przekłamuje. To ma tym bardziej znaczenie, gdy chcemy oszacować ogólny poziom bogactwa w kraju. Przecież są duże instytucje i firmy, które mogą nam ładnie podnieść średnią, a one też dokładają swoją cegiełkę. Lepiej mieć wielki koncern samochodowy czy farmaceutyczny, niż go nie mieć. Jak wygląda więc średnia?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+1 / 1

https://i.imgur.com/BwU7VdH.jpg
No dobra, wygląda jeszcze gorzej. Nie tylko taki średni obywatel jest w D, ale przeciętnie cały kraj tam siedzi. Tak więc zarabiamy mało, mamy mało i możemy poszczycić się jedynie tym, że przy naszych niskich kredytach na oszczędne zakupy jesteśmy wyskrobać prawie tyle samo oszczędności, co jeden z naszych kolegów. Niestety tak to wygląda, my ciągniemy w takim trybie minimalizując koszta i wydając jak najmniej możemy na kredyty - oszczędne lokum, ekonomiczny samochód, w miarę tanie wyposażenie, a najlepiej to nie brać kredytów i przemęczyć się, żeby później kupić za oszczędności. Nasz zachodni kolega ma podobne oszczędności, ale spłaca i ma dużo więcej. Obaj nie muszą czekać aby kupić sobie w przyszłości coś lepszego, bo już to mają. Jak to przekłada się na skalę makro? A chociażby na dofinansowanie służby zdrowia czy szkolnictwa. My dajemy sobie radę mocno zaciskając pasa, im idzie całkiem dobrze bez zbednego oszczędzania na wydatkach.
W tym właśnie tkwi nasz problem, nasze obciążenia są podobne do wielu krajów zachodnich, nasze oszczędności są często niższe (tylko procentowo wydają się wyższe) i przede wszystkim cała ta krew idzie w piach, bo nasze wydatki ledwo co pokrywają i bardzo mało mamy. Jesteśmy jak ten biedak, który siedzi z najtańszą pasztetową i wynajmuje najtańszą norą jaką znalazł odkładajac marne kilka stów miesięcznie aby pojechać na tydzień wakacji w roku. Nasz sąsiad to znowu ten gość, którego rozwiązaniem problemów finansowych było picie jednej kawy mniej dziennie lub rzadsze wychodzenie do restauracji.
Teraz zadajmy sobie pytanie. Co w takiej sytuacji można zrobić aby wybić się z tej biedy? Zmień pracę, weź kredyt? Może wydawać się głupie, ale właściwie tak to wygląda. Tylko zmiana pracy na lepiej płatną wymaga zaangażowania, a tego nam brakuje. Musielibyśmy najpierw podnieść gospodarkę z kolan aby nasze dochody pokrywały więcej niż byle norę. Wtedy będziemy mogli pożyczyć lepszy sprzęt i poprawić warunki życia na kredyt. Alternatywnie możemy zrobić tak, jak to wielu ludzi robi. Przemęczyć się, jeszcze dekadę w tej norze, może się ten stary Passat nie rozsypie, ciułajmy co się da i może w końcu wyjdziemy z dołka. Niestety nasza obecna polityka wygląda jeszcze gorzej. Owszem, zaciskamy pasa i ciułamy. Oszczędzamy na opiece zdrowotnej, oszczędzamy na edukacji, oszczędzamy na służbach mundurowych. Niestety zamiast odkładać czy inwestować w rozwój aby w końcu podnieść się z kolan, to wydajmy te oszczędności na działkę koksu aby chwilowo poprawić sobie humor i udawać, że nie jest źle. Tym właśnie jest rozdawnictwo w wykonaniu obecnej władzy. To te kilka szarych komórek naćpanych za resztki naszego chajsu, które próbują przekonać resztę ciała, że jest nam dobrze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+3 / 3

Dokończmy jeszcze tą myśl. Oczywiście zaciskanie pasa aby starczyło nam na kaszankę z chlebem to właśnie te oszczędności na państwowych służbach. Tworzymy sobie priorytety i podobnie do ćpuna, możemy wyżej priorytetyzować naćpanie się od godnego życia czy odżywiania się. Większe podatki można pośrednio porównać do wzięcia kredytu. W ten sposób państwo wyciąga więcej z kieszeni (obywatela oczywiście) obiecując wyższy poziom życia. Tak też może to wyglądać. Bardzo często kredyt bierzemy chociażby po to, aby kupić sobie fajny dom, żyć w lepszych warunkach i go spłacać. Oczywiście w ostatecznym rozrachunku odsetki od kredytu uszczuplają nasz budżet. Alternatywą jest jednak przemęczenie się z tym, co mamy. Gdyby przenieść to na podatki, oznaczałoby to gwałtowną redukcję podatków i finansów publicznych. Dla wielu ludzi może wydawać się to dobrym rozwiązaniem. Zamiast brać kredyt jeszcze pomieszkam w pokoju u rodziców, zamiast kupować nowy samochód w kredycie jeszcze pomęczę tego Golfa, odłożę sobie i kupić coś, czego nie będę musiał spłacać przez kolejną dekadę. To jednak działa wyłącznie wtedy, gdy do życia wystarcza nam to, co mamy. Nadal będziemy płacić za ten pokój wynajęty od rodziców, nadal będziemy utrzymywać tego Golfa, ale będzie kosztować nas mniej. Problem tylko w tym, że nasza obecna sytuacja w kraju na to nie pozwala. Już nawet ten Golf jest w kredycie, a rodzicom wisimy za ostatnie kilka lat wynajmowania pokoju na krechę. Nawet odkładając koks i oszczędzając na zbędnych wydatkach nie bardzo mamy jak odbić się od dna. To jest najpoważniejszy problem aktualnego systemu w kraju. Bajanie o likwidacji PIT czy VAT może wydawać się fajne i jak najbardziej, w zdrowej sytuacji porzucenie takich obciążeń pozwoli nam się szybciej rozwijać. Trochę zaciśniemy pasa, trochę poczekamy z zakupem nowej fury, ale ostatecznie nasze oszczędności pozwolą podnieść nasz poziom życia bardziej niż gdybyśmy to wszystko od razu wzięli w kredycie. Tak to wygląda w zdrowej sytuacji, gdy już dorobiliśmy się godnych warunków do życia. Niestety jako kraj się ich nie dorobiliśmy, cała ta iluzja stabilnego, zachodniego państwa jest na kredyt i kosztuje nas tyle, że nie pozwala nam za bardzo odbić się od dna. Popadanie w nałogi i pakowanie coraz więcej kasy w programy socjalne wcale w tym nie pomaga, ale daje nam iluzję dobrobytu. Przecież tylu ludzi cieszy się z takiej formy gospodarowania kapitałem. Nie ważne, że w brzuchu burczy, a człowiek nie ma siły pracować. Ważne, że te kilka szarych komórek się jeszcze cieszy otępione kolejnym bonem socjalnym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Ata11
0 / 2

@ZONTAR Mądrze piszesz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem