Abstrahując od nie konsekwencji rządu w zamykaniu instytucji bądź ich otwieraniu (jak zamykamy to zamykamy wszytko). Na jakiej podstawie stawiasz tezę, że kościoły są głównym ogniskiem?
@Tibr Bo jak narazie jedyne nie były zamknięte - logika by nakazywała wyciągnąć taki wniosek. Oczywiście to co się dzieje to jest działanie socjotechniczne w celu zniewolenia każdego z nas a nie chęć nam pomocy.
@MGTOW a markety budowlane, tam chodząc wśród tłumów się nie zarażasz, kończę dom (wykańczam) więc siłą rzeczy obserwuje wycieczki, bo inaczej tego nazwać nie można, ludzi którzy z nudów potrafią rodzinami zwiedzać alejki.
W marketach spożywczych to limity wiszą na drzwiach, a połowa z maseczką na brodzie jeżeli ktoś czuje się zagrożony twierdząc, że to wina głównie otwartych kościołów to niech się zabunkruje w domu i robi zakupy online.
@Tibr bo ani przez chwilę nie były zamknięte i nie było w nich ograniczeń (nawet jeśli były, to nikt nie przestrzegał). W innych krajach kościoły są zamknięte od roku i jest o wiele mniej zachorowań.
@Cammax w innych krajach? równie dobrze mogę ci przeciwstawć takie kraje gdzie nic nie było zamykane i gorzej nie jest niż u nas z zachorowaniami. Jeżeli ktokolwiek formułuje tezy epidemiologiczne na podstawie jednego czynnika to jest Dudą.
Chodzisz do kościoła? Jeżeli tak to dlaczego skoro jak twierdzisz jest to niebezpieczne? Nie chodzisz to skąd wiesz, że skala nie przestrzegania jest większa niż w Biedronce?
Niektórym jest widzę ciężko zrozumieć. Nie dyskutuje z faktem, że kościoły też powinny być zamknięte choć osobiście uważam, że wszystkie powinno być otwarte ale z zachowaniem reżimu (tylko jak egzekwować ten reżim? Ale to już inny temat.)
Dyskutuję z tezą, że kościół jest głównym źródłem bo gdyby tak było to w krajach zlaicyzowanych sytuacja byłaby lepsza, a tak nie jest .
@Tibr osobiście popieram "taktykę" Szwecji. Tam nikt nic nie zamykał, nie było i nie ma żadnych ograniczeń. A Szwecji nawet nie ma w czołówce statystyk. A Polska z tego co pamiętam jest na 14., a pod względem śmiertelności to chyba nawet wyżej.
Albo zamykamy dosłownie wszystko, albo nic. Co to ma być, że jedne zgromadzenia są lepsze niż inne?
Nie wiem, być może wynika to z tego, że Szwedzi są bardziej odpowiedzialni i zdyscyplinowani niż my. Ale z drugiej strony oni nigdy nie mieli aż tak niebezpiecznych epidemii, a u nas prawie każda epidemia zbierała ogromne żniwo. Wiadomo, że były to różne choroby, jedne bardziej groźne, inne mniej, ale teoretycznie to my powinniśmy mieć większe doświadczenie w walce z epidemiami. Ale jesteśmy biednym krajem, a biedne kraje nigdy nie radzą sobie podczas jakiejkolwiek epidemii (jeśli komuś się nudzi i nie wierzy w to, to może sobie pogrzebać w statystykach).
Tak naprawdę to zarazić się można wszędzie ale w kościołach są największe skupiska ludzi. W innych obiektach przynajmniej utrzymuje się te 2 metry dystansu, nawet w sklepach. Wiadomo, początkowo była panika i ludzie stali jeden na drugim wykupując cały towar, ale wyglądało to tak: 1. przypadek: "o nie, wszyscy zginiemy", ponad 30 tys przypadków: "dzień jak co dzień". Krótko mówiąc- sklepy nie stanowią aż tak wielkiego zagrożenia.
@Cammax tak Szwedzi są bardziej zdyscyplinowani ale Szwedzi, a z emigrantami już można by polemizować ale ci paradoksalnie emigranci sprawili być może, że nie ma takiej umieralności ponieważ w większości to ludzie młodzi przyjechali ułożyć sobie nowe życie. Ponadto zagęszczenie ludności i migracje też nie są obojętne. Choć warto pamiętać jak Szwedzi zaoszczędzili na systemie emerytalnym, ilu starych ludzi umarło (minister zdrowia wydał rozporządzenie o nie reanimowaniu ludzi powyżej 70 - ponieśli poświecenie na które politycy byli gotowi).
Szwecja jest specyficzna więc porównywanie jej z Włochami bez analizy wpływu czynników które powodowały, że jedne kraje znoszą covid19 gorzej inne lepiej nie ma sensu.
Co do dystansu sorry ale w sklepach go nie było, mało tego do pracy lub na zakupy przychodzili ludzie, którzy wiedzieli, że są chorzy ale unikali kwarantanny. Wystarczy, że klient nie zachowujący dystansu zaraził sprzedawcę i ... kasjer, sprzedawca odzieży - butów jaki mogli zachować dystans? Jubiler zostawi ci biżuterię, drogi zegarek i odsunie się od ciebie?
Dlatego jak pisałem nielogiczne jest zamykanie jednej instytucji, a otwieranie innej przy założeniu, że podobny dystans jest w obu.
@Tibr dlatego już lepiej albo nic nie zamykać, albo wyzamykać co tylko się da. U nas największe zbiorowiska są w kościołach i niektórych sklepach, zwłaszcza na wsiach, gdzie niektórzy potrafią przestać pod sklepem pół dnia i plotkować i w wielkich marketach, gdy ludzie stwierdzą, że trzeba robić zapasy.
Do kościoła, jak chyba wiadomo, nie chodzę:) Ale drażni mnie, że nie będą zamknięte z jednego prostego powodu. Codziennie rano w porze końca mszy spaceruję z psem po pobliskim parku. I spotykam wiernych wychodzących z kościoła. Ich liczba wskazuje, że ograniczenia nie są przestrzegane. Zatem mam prawo podejrzewać, że wśród nich są osoby zarażone, które zagrażają mojemu zdrowiu lub nawet życiu. Znalazłam nowe miejsce na spacery, choć pies wolał park...
Abstrahując od nie konsekwencji rządu w zamykaniu instytucji bądź ich otwieraniu (jak zamykamy to zamykamy wszytko). Na jakiej podstawie stawiasz tezę, że kościoły są głównym ogniskiem?
@Tibr Bo jak narazie jedyne nie były zamknięte - logika by nakazywała wyciągnąć taki wniosek. Oczywiście to co się dzieje to jest działanie socjotechniczne w celu zniewolenia każdego z nas a nie chęć nam pomocy.
@MGTOW a markety budowlane, tam chodząc wśród tłumów się nie zarażasz, kończę dom (wykańczam) więc siłą rzeczy obserwuje wycieczki, bo inaczej tego nazwać nie można, ludzi którzy z nudów potrafią rodzinami zwiedzać alejki.
W marketach spożywczych to limity wiszą na drzwiach, a połowa z maseczką na brodzie jeżeli ktoś czuje się zagrożony twierdząc, że to wina głównie otwartych kościołów to niech się zabunkruje w domu i robi zakupy online.
@Tibr bo ani przez chwilę nie były zamknięte i nie było w nich ograniczeń (nawet jeśli były, to nikt nie przestrzegał). W innych krajach kościoły są zamknięte od roku i jest o wiele mniej zachorowań.
@Cammax w innych krajach? równie dobrze mogę ci przeciwstawć takie kraje gdzie nic nie było zamykane i gorzej nie jest niż u nas z zachorowaniami. Jeżeli ktokolwiek formułuje tezy epidemiologiczne na podstawie jednego czynnika to jest Dudą.
Chodzisz do kościoła? Jeżeli tak to dlaczego skoro jak twierdzisz jest to niebezpieczne? Nie chodzisz to skąd wiesz, że skala nie przestrzegania jest większa niż w Biedronce?
Niektórym jest widzę ciężko zrozumieć. Nie dyskutuje z faktem, że kościoły też powinny być zamknięte choć osobiście uważam, że wszystkie powinno być otwarte ale z zachowaniem reżimu (tylko jak egzekwować ten reżim? Ale to już inny temat.)
Dyskutuję z tezą, że kościół jest głównym źródłem bo gdyby tak było to w krajach zlaicyzowanych sytuacja byłaby lepsza, a tak nie jest .
@Tibr osobiście popieram "taktykę" Szwecji. Tam nikt nic nie zamykał, nie było i nie ma żadnych ograniczeń. A Szwecji nawet nie ma w czołówce statystyk. A Polska z tego co pamiętam jest na 14., a pod względem śmiertelności to chyba nawet wyżej.
Albo zamykamy dosłownie wszystko, albo nic. Co to ma być, że jedne zgromadzenia są lepsze niż inne?
Nie wiem, być może wynika to z tego, że Szwedzi są bardziej odpowiedzialni i zdyscyplinowani niż my. Ale z drugiej strony oni nigdy nie mieli aż tak niebezpiecznych epidemii, a u nas prawie każda epidemia zbierała ogromne żniwo. Wiadomo, że były to różne choroby, jedne bardziej groźne, inne mniej, ale teoretycznie to my powinniśmy mieć większe doświadczenie w walce z epidemiami. Ale jesteśmy biednym krajem, a biedne kraje nigdy nie radzą sobie podczas jakiejkolwiek epidemii (jeśli komuś się nudzi i nie wierzy w to, to może sobie pogrzebać w statystykach).
Tak naprawdę to zarazić się można wszędzie ale w kościołach są największe skupiska ludzi. W innych obiektach przynajmniej utrzymuje się te 2 metry dystansu, nawet w sklepach. Wiadomo, początkowo była panika i ludzie stali jeden na drugim wykupując cały towar, ale wyglądało to tak: 1. przypadek: "o nie, wszyscy zginiemy", ponad 30 tys przypadków: "dzień jak co dzień". Krótko mówiąc- sklepy nie stanowią aż tak wielkiego zagrożenia.
@Cammax tak Szwedzi są bardziej zdyscyplinowani ale Szwedzi, a z emigrantami już można by polemizować ale ci paradoksalnie emigranci sprawili być może, że nie ma takiej umieralności ponieważ w większości to ludzie młodzi przyjechali ułożyć sobie nowe życie. Ponadto zagęszczenie ludności i migracje też nie są obojętne. Choć warto pamiętać jak Szwedzi zaoszczędzili na systemie emerytalnym, ilu starych ludzi umarło (minister zdrowia wydał rozporządzenie o nie reanimowaniu ludzi powyżej 70 - ponieśli poświecenie na które politycy byli gotowi).
Szwecja jest specyficzna więc porównywanie jej z Włochami bez analizy wpływu czynników które powodowały, że jedne kraje znoszą covid19 gorzej inne lepiej nie ma sensu.
Co do dystansu sorry ale w sklepach go nie było, mało tego do pracy lub na zakupy przychodzili ludzie, którzy wiedzieli, że są chorzy ale unikali kwarantanny. Wystarczy, że klient nie zachowujący dystansu zaraził sprzedawcę i ... kasjer, sprzedawca odzieży - butów jaki mogli zachować dystans? Jubiler zostawi ci biżuterię, drogi zegarek i odsunie się od ciebie?
Dlatego jak pisałem nielogiczne jest zamykanie jednej instytucji, a otwieranie innej przy założeniu, że podobny dystans jest w obu.
@Tibr dlatego już lepiej albo nic nie zamykać, albo wyzamykać co tylko się da. U nas największe zbiorowiska są w kościołach i niektórych sklepach, zwłaszcza na wsiach, gdzie niektórzy potrafią przestać pod sklepem pół dnia i plotkować i w wielkich marketach, gdy ludzie stwierdzą, że trzeba robić zapasy.
Zarówno wizyta w kościele jak i datek są dobrowolne, więc możesz nie iść. Możesz pójść i nie dać nic, a nawet coś sobie zabrać.
W te sposób Kościół stał się gwoździem do trumny dla naszego kraju.
Do kościoła, jak chyba wiadomo, nie chodzę:) Ale drażni mnie, że nie będą zamknięte z jednego prostego powodu. Codziennie rano w porze końca mszy spaceruję z psem po pobliskim parku. I spotykam wiernych wychodzących z kościoła. Ich liczba wskazuje, że ograniczenia nie są przestrzegane. Zatem mam prawo podejrzewać, że wśród nich są osoby zarażone, które zagrażają mojemu zdrowiu lub nawet życiu. Znalazłam nowe miejsce na spacery, choć pies wolał park...