To czy święta będą z dystansem wobec rodziny to zależy tylko od Ciebie, ponieważ za tydzień pierwszy kawaler pokaże ile znaczy "dystans" i "zachowawczość wobec świętowania". Niemniej życzę Wesołych Świąt i zrozumienia, że życie to nie tylko utrzymanie funkcji życiowych, ale również to kim jesteśmy i życzliwość wobec ludzi pomimo przeciwności.
Tu nie chodzi o świętowanie na dystans i ograniczanie kontaktów z bliskimi do minimum, a ograniczenie grona osób, z którymi przebywamy. Jak ktoś ma w tradycji obchodzić święta w 30 osobowym gronie zjeżdżającym się z całego kraju, to nie będzie cierpiał aż tak bardzo tylko przez to, że dwa lata pod rząd spędzi je tylko z najbliższą rodziną w domu zamiast wypraw i odwiedzania dalekich krewnych.
Większość tych jęczących na ograniczenia w spotkaniach pewnie zamieni słowo z większością kwernych raz czy dwa razy w roku przy okazji świąt, a poza tym nawet o nich nie pamiętają. Tak ma większość ludzi, żyjemy swoim życiem i w swoim okręgu. Niektórzy czują wielką potrzebę podzielenia się czymś od święta, ale to bardziej jest poczucie zerwania z tradycją, niż poczucie bliskości z dalekimi krewnymi.
Najbardziej przykre jest to, że ludzie potrzebują konkretnej okazji aby coś zrobić i najwyraźniej problem mają tylko przy tej okazji.
A kto wam broni się przytulać? Gadająca głowa z telewizora?!? To jak będzie zależy TYLKO OD NAS.
"Jeśli mnie pytacie, czy wrócimy do czasów sprzed pandemii, to nie. Nie wrócimy. Nigdy. Część z nas już zawsze będzie używała maseczek i będzie trzymała dystans w obawie przed zakażeniem - powiedział Niedzielski"
@tema_lina typowy bełkot dobrotliwy taki, żeby uniknąć powiedzenia wprost o co w tych świetach chodzi: o to, że Jezus Chrystus zmartwychwstał i że tylko poprzez Niego i z Jego imieniem można mieć życie wieczne.
Pokochałam ten dystans i nie tęsknię do bliskości czyjegoś ciała. Nie lubię, nie chcę i już. Z trudem znosiłam bliskość, i dystans jest dla mnie wybawieniem. Zresztą to pierwsza zima, kiedy nie muszę znosić opryszczki ślimaczącej się do maja, bo już podczas bożego narodzenia nie musiałam się z nikim obcałowywać na powitanie/pożegnanie - rodzinne obcałowywanie się zawsze kończyło się u mnie bolesnymi wrzodami na wargach i nosie. I kąśliwymi komentarzami dotyczącymi braku higieny. Teraz czuję się o wiele lepiej bo pierwszy raz w zimie nie boli mnie twarz, nie pieką owrzodzone usta ani nos. I czuję się z tym fantastycznie. Nie brakuje mi bliskości, nie chcę, żeby ktoś w radosnym uniesieniu próbował mnie zarazić jakimś świństwem. Nie chcę się do nikogo przytulać.
Nie zamierzam spędzać świat z dystansem a z rodzina a potem spacerek
@SmallPig ja robię identycznie :)
To czy święta będą z dystansem wobec rodziny to zależy tylko od Ciebie, ponieważ za tydzień pierwszy kawaler pokaże ile znaczy "dystans" i "zachowawczość wobec świętowania". Niemniej życzę Wesołych Świąt i zrozumienia, że życie to nie tylko utrzymanie funkcji życiowych, ale również to kim jesteśmy i życzliwość wobec ludzi pomimo przeciwności.
Tu nie chodzi o świętowanie na dystans i ograniczanie kontaktów z bliskimi do minimum, a ograniczenie grona osób, z którymi przebywamy. Jak ktoś ma w tradycji obchodzić święta w 30 osobowym gronie zjeżdżającym się z całego kraju, to nie będzie cierpiał aż tak bardzo tylko przez to, że dwa lata pod rząd spędzi je tylko z najbliższą rodziną w domu zamiast wypraw i odwiedzania dalekich krewnych.
Większość tych jęczących na ograniczenia w spotkaniach pewnie zamieni słowo z większością kwernych raz czy dwa razy w roku przy okazji świąt, a poza tym nawet o nich nie pamiętają. Tak ma większość ludzi, żyjemy swoim życiem i w swoim okręgu. Niektórzy czują wielką potrzebę podzielenia się czymś od święta, ale to bardziej jest poczucie zerwania z tradycją, niż poczucie bliskości z dalekimi krewnymi.
Najbardziej przykre jest to, że ludzie potrzebują konkretnej okazji aby coś zrobić i najwyraźniej problem mają tylko przy tej okazji.
Zmartwychwstał kurczaczek czy zajączek? Wesolych Świat z Panem Jezusem!
obajtek
za dużo czasu do następnych wyborów, żeby te życzenia dały radę się ziścić.
A kto wam broni się przytulać? Gadająca głowa z telewizora?!? To jak będzie zależy TYLKO OD NAS.
"Jeśli mnie pytacie, czy wrócimy do czasów sprzed pandemii, to nie. Nie wrócimy. Nigdy. Część z nas już zawsze będzie używała maseczek i będzie trzymała dystans w obawie przed zakażeniem - powiedział Niedzielski"
Co to znaczy "zdrowego alleluja"?
@tema_lina typowy bełkot dobrotliwy taki, żeby uniknąć powiedzenia wprost o co w tych świetach chodzi: o to, że Jezus Chrystus zmartwychwstał i że tylko poprzez Niego i z Jego imieniem można mieć życie wieczne.
@Emin A ja myślę, że miało być "intelektualnie i kościelnie" ale nie wyszło:)
Pokochałam ten dystans i nie tęsknię do bliskości czyjegoś ciała. Nie lubię, nie chcę i już. Z trudem znosiłam bliskość, i dystans jest dla mnie wybawieniem. Zresztą to pierwsza zima, kiedy nie muszę znosić opryszczki ślimaczącej się do maja, bo już podczas bożego narodzenia nie musiałam się z nikim obcałowywać na powitanie/pożegnanie - rodzinne obcałowywanie się zawsze kończyło się u mnie bolesnymi wrzodami na wargach i nosie. I kąśliwymi komentarzami dotyczącymi braku higieny. Teraz czuję się o wiele lepiej bo pierwszy raz w zimie nie boli mnie twarz, nie pieką owrzodzone usta ani nos. I czuję się z tym fantastycznie. Nie brakuje mi bliskości, nie chcę, żeby ktoś w radosnym uniesieniu próbował mnie zarazić jakimś świństwem. Nie chcę się do nikogo przytulać.
Z jakim dystansem? Nie zauważyłem żadnego dystansu. I dobrze.