Jak się nie umie pić to można się nawet piwem urobic.
I np ja, mogę spokojnie wypić pół litra i wykonać tzw "jaskółkę". Ale wypije 5-6 piw i już mnie muli do snu haha.
Trochę różnych alkoholi się piło i na każdy typ alkoholu ma się nieco inna tolerancję. Whisky np jest ciężką, klepie słabo po łbie ale potrafi nagle ścinać z nóg. Czysta szybko wchodzi i szybko schodzi. Piwo zamula...
Jednak są 2 główne typy osób pijących:
- ci których alkohol rozluźnia,
- i ci których pobudza.
Ci drudzy piją dużo więcej i to do zupełnego zgonu.
Ci pierwsi piją do pewnego stopnia upojenia a potem tylko "dolewają" w miarę trzeźwienia.
@rafik54321 ciężko wyczuć tę granicę między rozluźnia a pobudza poprzez opóźnienie w przyswajaniu, także w późniejszym czasie i tak nastąpi odlot. Chyba że impreza lub alko się skończy ;(.
Dość łatwo to odróżnić. Rozluźnienie masz wtedy kiedy po prostu czujesz się swobodnie ale niekoniecznie chce ci się latać skakać. Pobudzenie masz wtedy kiedy nie możesz wysiedzieć na tyłku haha
Jest ich znacznie więcej niż myślisz. Szacuje się że aż 5milionow Polaków jest dda. Więc spokojnie 3 miliony Polaków to regularni alkoholicy. A dolicz do tego imprezowiczów.
Rok temu co weekend wszystkie kluby i bary były wypchane po brzegi
@rafik54321 zgadza sie, polska to kraj wysokofunkcjonujacych alkoholikow. Piwo po pracy to norma w wielu domach.Niewinnie? Nie bardzo skoro wracajac do domu myslisz tylko o piwie w lodowce
Tak, w Polsce jest olbrzymi problem alkoholowy choć twój przykład to jeszcze tam pikuś.
W Polsce ludzie dużo piją bo są wiecznie przemęczeni. Wszystko w wiecznym pędzie. Zawsze brakuje czasu, sił i pieniędzy. Więc alkohol bardzo kusi, bo szybko i względnie tanio daje jakąś formę relaksu.
Wyjaśnienie jest banalnie proste: POPYT.
Są chętni do kupowania opasek liczących kroki, a zapewne nie ma chętnych na opaskę alkoholika.
Ci, którym ona by się przydała, i tak by olali te wskazania i chlaliby dalej.
A ci, którzy wzięliby te wskazania na serio, dadzą sobie radę i bez takiej opaski.
Inna sprawa - nie wiem, czy opaskę mierzącą stan upojenia byłoby tak łatwo zrobić.
@JanuszTorun z tym iż w zasadzie już dawno różne sprzęty czy usługi zaspokoiły chyba wszystkie ludzkie potrzeby, a biznesmeni wciąż wmawiają ludziom że potrzebują nowych gadżetów :/ . Bo np po kiego wała komuś 4 obiektywy w telefonie? Jeden z tyłu, drugi ewentualnie z przodu i tyle. Ma robić zdjęcia na poziomie "ok", bo i tak profesjonalista nie robi fotek telefonem, tylko lustrzanką. Więc po co? A jednak producenci potrafią się przechwalać jakie to nie przekozackie aparaty wkładają :/ .
Więc czy popyt tworzy rozwiązania? Nie zawsze, często to wmawia się ludziom potrzebę posiadania gadżetu i tak generuje się popyt. Nie zawsze się ten myk udaje, ale jednak często tak.
To czy ktoś wziąłby sugestie takiej opaski na serio - hmm, tu owszem, jak ktoś jest ogarnięty to mniej więcej sam wie, jak bardzo jest upity, a przede wszystkim jest świadomy tego że jest pijany i że pewnych rzeczy się po pijaku nie robi. Np nie wchodzi się po drabinie XD.
Już coś takiego jest. nazywa się alkomat. Dmuchasz, wyskakuje, że nie możesz prowadzić-dzwonisz po taksówkę. Jeśli pijesz do utrat przytomności to potrzebna Ci terapia a nie opaska.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
6 kwietnia 2021 o 14:41
@UFO_ludek Jestem DDA. Po latach pewnych rozmyślań, literaturze psychologii i prywatnych doświadczeniach, mam bardzo konkretny wniosek.
Alkoholizm nie jest problemem, jako sam w sobie - jest objawem innego problemu.
To tak jakbyś mając zakażenie bakteryjnie, stwierdził że gorączka jest problemem, a nie samo zakażenie.
Po co ludzie sięgają po używki, dlaczego ich nadużywają? Co one im dają? Nikt nie zostaje alkoholikiem z wyboru. To po prostu pułapka, w którą wpadają ludzie zdesperowani.
Zauważyłeś że ludzie którzy mają pasję, są autentycznie szczęśliwi i spełnieni - nie bywają alkoholikami? A osoby z przeciwnego bieguna, skrajnie załamane, w depresji, bez perspektyw - są w większości alkoholikami albo nawet gorzej :/ .
Bo po prostu alkohol (czy jakiekolwiek inne uzależnienie) ma być zastępstwem dla poczucia szczęścia. Brakuje normalnych bodźców, to uzupełniają je używką. Ot cała zagwozdka.
Dlatego wszystkie odwyki, mające na celu "oduczenie" picia wódy, z góry są skazane na porażkę. Bo ok, może i oduczą alkoholika chlać, ale on dalej nie czuje się szczęśliwy, więc wróci do chlania.
Najpierw trzeba rozwiązać problem braku zadowolenia z życia, a dopiero potem skupić się na samym nałogu.
Dziś to wiem, a jestem przekonany że mało kto tak patrzy na ten problem.
@UFO_ludek Mają spoko. Bo alkoholizm koreluje z konkretnymi zachowaniami. A sam alkoholizm nie występuje bez powodu.
Zobacz jak wiele osób ma stany depresyjne. To już niemalże jedna noga w alkoholizmie.
Więc po prostu, dziś mamy tyle zachowań kierujących ku alkoholizmowi, że to się w pale nie mieści. Sami alkoholicy również myślą w zupełnie odmienny sposób. Wielu alkoholików nie jest nawet świadoma tego że są upojeni. Piją, ale są święcie przekonani że są trzeźwi, bo nie odczuwają skutków upicia, w trakcie bycia pod wpływem. To trochę tak, jak w śnie. Śniąc, nie wiesz o tym że śnisz. Ten fakt dociera do ciebie dopiero po obudzeniu.
Dlatego taka opaska dla alkoholika to byłby co najwyżej pijacka zabawka. Co by mu pokazywała ile wychlał, ale i tak by się wykłócał że jest trzeźwy.
Dla innych osób, to też tylko gadżet, co najwyżej punkt odniesienia.
Jednak czy tym samym nie są te wszystkie super opaski sportowe? Są tym samym. O jaki fajny bajer czy zrobiłem 1000 czy 1200 kroków :/ . No jprdl. Bo ten sprzęt w zasadzie nie potrafi specjalnie nic więcej, czego nie potrafiłby telefon :/, ba, do pełnej funkcjonalności go wymaga :/ .
Dlatego, że ze wskazań takich alko-opasek ludzie wywodziliby poważne decyzje, np. o tym, że mogą wsiąść za kółko. A więc, nie mógłby to być gadżet z chińczyka, tylko musiałby to być poważny, atestowany przyrząd pomiarowy. I swoje kosztować.
Ja, na przykład, nie rozumiem, dlaczego toleruje się elektroniczne apteczne termometry i "pirometry" za kilkadziesiąt złotych. One zwyczajnie i po prostu do niczego się nie nadają. Przyłożenie ręki do czoła daje podobną precyzję pomiaru.
Dlatego, że gorzała jest dla tych, którzy potrafią pić.
Jak się nie umie pić to można się nawet piwem urobic.
I np ja, mogę spokojnie wypić pół litra i wykonać tzw "jaskółkę". Ale wypije 5-6 piw i już mnie muli do snu haha.
Trochę różnych alkoholi się piło i na każdy typ alkoholu ma się nieco inna tolerancję. Whisky np jest ciężką, klepie słabo po łbie ale potrafi nagle ścinać z nóg. Czysta szybko wchodzi i szybko schodzi. Piwo zamula...
Jednak są 2 główne typy osób pijących:
- ci których alkohol rozluźnia,
- i ci których pobudza.
Ci drudzy piją dużo więcej i to do zupełnego zgonu.
Ci pierwsi piją do pewnego stopnia upojenia a potem tylko "dolewają" w miarę trzeźwienia.
@rafik54321 ciężko wyczuć tę granicę między rozluźnia a pobudza poprzez opóźnienie w przyswajaniu, także w późniejszym czasie i tak nastąpi odlot. Chyba że impreza lub alko się skończy ;(.
Dość łatwo to odróżnić. Rozluźnienie masz wtedy kiedy po prostu czujesz się swobodnie ale niekoniecznie chce ci się latać skakać. Pobudzenie masz wtedy kiedy nie możesz wysiedzieć na tyłku haha
@rafik54321 Każdy, kto nie zna umiaru lub jest po alkoholu agresywny, nie powinien pić.
No akurat ja po pijaku jestem łagodniejszy niż na trzeźwo haha.
Ale fakt, nie każdemu % służą.
Bo może na świecie nie ma aż tylu alkoholików ile ci się wydaje że jest.
Jest ich znacznie więcej niż myślisz. Szacuje się że aż 5milionow Polaków jest dda. Więc spokojnie 3 miliony Polaków to regularni alkoholicy. A dolicz do tego imprezowiczów.
Rok temu co weekend wszystkie kluby i bary były wypchane po brzegi
@rafik54321 zgadza sie, polska to kraj wysokofunkcjonujacych alkoholikow. Piwo po pracy to norma w wielu domach.Niewinnie? Nie bardzo skoro wracajac do domu myslisz tylko o piwie w lodowce
Tak, w Polsce jest olbrzymi problem alkoholowy choć twój przykład to jeszcze tam pikuś.
W Polsce ludzie dużo piją bo są wiecznie przemęczeni. Wszystko w wiecznym pędzie. Zawsze brakuje czasu, sił i pieniędzy. Więc alkohol bardzo kusi, bo szybko i względnie tanio daje jakąś formę relaksu.
Musiałoby pobierać Twoją krew.
Już widzę te zawody na imprezach komu opaska pokaże "dzwoni po taksówkę"
pomysł zasługuje na rozważanie:-)
Wyjaśnienie jest banalnie proste: POPYT.
Są chętni do kupowania opasek liczących kroki, a zapewne nie ma chętnych na opaskę alkoholika.
Ci, którym ona by się przydała, i tak by olali te wskazania i chlaliby dalej.
A ci, którzy wzięliby te wskazania na serio, dadzą sobie radę i bez takiej opaski.
Inna sprawa - nie wiem, czy opaskę mierzącą stan upojenia byłoby tak łatwo zrobić.
@JanuszTorun z tym iż w zasadzie już dawno różne sprzęty czy usługi zaspokoiły chyba wszystkie ludzkie potrzeby, a biznesmeni wciąż wmawiają ludziom że potrzebują nowych gadżetów :/ . Bo np po kiego wała komuś 4 obiektywy w telefonie? Jeden z tyłu, drugi ewentualnie z przodu i tyle. Ma robić zdjęcia na poziomie "ok", bo i tak profesjonalista nie robi fotek telefonem, tylko lustrzanką. Więc po co? A jednak producenci potrafią się przechwalać jakie to nie przekozackie aparaty wkładają :/ .
Więc czy popyt tworzy rozwiązania? Nie zawsze, często to wmawia się ludziom potrzebę posiadania gadżetu i tak generuje się popyt. Nie zawsze się ten myk udaje, ale jednak często tak.
To czy ktoś wziąłby sugestie takiej opaski na serio - hmm, tu owszem, jak ktoś jest ogarnięty to mniej więcej sam wie, jak bardzo jest upity, a przede wszystkim jest świadomy tego że jest pijany i że pewnych rzeczy się po pijaku nie robi. Np nie wchodzi się po drabinie XD.
Już coś takiego jest. nazywa się alkomat. Dmuchasz, wyskakuje, że nie możesz prowadzić-dzwonisz po taksówkę. Jeśli pijesz do utrat przytomności to potrzebna Ci terapia a nie opaska.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 kwietnia 2021 o 14:41
@UFO_ludek Jestem DDA. Po latach pewnych rozmyślań, literaturze psychologii i prywatnych doświadczeniach, mam bardzo konkretny wniosek.
Alkoholizm nie jest problemem, jako sam w sobie - jest objawem innego problemu.
To tak jakbyś mając zakażenie bakteryjnie, stwierdził że gorączka jest problemem, a nie samo zakażenie.
Po co ludzie sięgają po używki, dlaczego ich nadużywają? Co one im dają? Nikt nie zostaje alkoholikiem z wyboru. To po prostu pułapka, w którą wpadają ludzie zdesperowani.
Zauważyłeś że ludzie którzy mają pasję, są autentycznie szczęśliwi i spełnieni - nie bywają alkoholikami? A osoby z przeciwnego bieguna, skrajnie załamane, w depresji, bez perspektyw - są w większości alkoholikami albo nawet gorzej :/ .
Bo po prostu alkohol (czy jakiekolwiek inne uzależnienie) ma być zastępstwem dla poczucia szczęścia. Brakuje normalnych bodźców, to uzupełniają je używką. Ot cała zagwozdka.
Dlatego wszystkie odwyki, mające na celu "oduczenie" picia wódy, z góry są skazane na porażkę. Bo ok, może i oduczą alkoholika chlać, ale on dalej nie czuje się szczęśliwy, więc wróci do chlania.
Najpierw trzeba rozwiązać problem braku zadowolenia z życia, a dopiero potem skupić się na samym nałogu.
Dziś to wiem, a jestem przekonany że mało kto tak patrzy na ten problem.
@rafik54321 Jak powody alkoholizmu czy innego uzależnienia mają się do alkomatu/opaski?
@UFO_ludek Mają spoko. Bo alkoholizm koreluje z konkretnymi zachowaniami. A sam alkoholizm nie występuje bez powodu.
Zobacz jak wiele osób ma stany depresyjne. To już niemalże jedna noga w alkoholizmie.
Więc po prostu, dziś mamy tyle zachowań kierujących ku alkoholizmowi, że to się w pale nie mieści. Sami alkoholicy również myślą w zupełnie odmienny sposób. Wielu alkoholików nie jest nawet świadoma tego że są upojeni. Piją, ale są święcie przekonani że są trzeźwi, bo nie odczuwają skutków upicia, w trakcie bycia pod wpływem. To trochę tak, jak w śnie. Śniąc, nie wiesz o tym że śnisz. Ten fakt dociera do ciebie dopiero po obudzeniu.
Dlatego taka opaska dla alkoholika to byłby co najwyżej pijacka zabawka. Co by mu pokazywała ile wychlał, ale i tak by się wykłócał że jest trzeźwy.
Dla innych osób, to też tylko gadżet, co najwyżej punkt odniesienia.
Jednak czy tym samym nie są te wszystkie super opaski sportowe? Są tym samym. O jaki fajny bajer czy zrobiłem 1000 czy 1200 kroków :/ . No jprdl. Bo ten sprzęt w zasadzie nie potrafi specjalnie nic więcej, czego nie potrafiłby telefon :/, ba, do pełnej funkcjonalności go wymaga :/ .
Dlatego, że ze wskazań takich alko-opasek ludzie wywodziliby poważne decyzje, np. o tym, że mogą wsiąść za kółko. A więc, nie mógłby to być gadżet z chińczyka, tylko musiałby to być poważny, atestowany przyrząd pomiarowy. I swoje kosztować.
Ja, na przykład, nie rozumiem, dlaczego toleruje się elektroniczne apteczne termometry i "pirometry" za kilkadziesiąt złotych. One zwyczajnie i po prostu do niczego się nie nadają. Przyłożenie ręki do czoła daje podobną precyzję pomiaru.
Dlatego że to było by trudne technologicznie do stworzenia, a co za tym idzie drogie.
Bo ciężko się na tym pisze sms do byłych.