Zrobiłem demot bardziej dla pokazania binarności zachowań, podzielenia społeczeństwa i pewnych absurdów. Podejścia różnych osób.
A robię swoje. Omijam osoby tak szerokim łukiem jak się da, bo widzę, że wiele po prostu boi się. Babcie zasłaniają się, odwracają lub odskakują. Dosłownie. W sklepie nigdy tego nie zauważyłem. Wlazłyby na barana, jakby mogły.
Któregoś razu gdy biegałem, przy trasie stał jakiś dziadek i krzyczał na osoby bez maseczek, że są mordercami. Zapisywał coś w kajeciku, coś notował. A najlepsze było to, że maskę miał, ale tylko na gębie. Nos był całkowicie odkryty:)
Akurat w parkach liczba bezmaseczkowców jest nawet większa niż maseczkowców dlatego bieganie w takich miejscach raczej nie wywołuje awantur. Dotyczy to także rowerzystów, ludzi uprawiających Nordic Walking i inne aktywności wymagające swobodnego oddechu.
Podobnie jest z innymi miejscami i innymi "strojami". Na plaży nikt nie będzie się czepiał dziewczyny w bikini, natomiast w sklepie lub restauracji może ona nie zostać obsłużona, ze względu na swój strój. Właśnie w ten sposób tworzą się normy społeczne.
Czasem mają one oparcie w prawie, a czasem nie.
@michalSFS
Gdy jestem w dużym markecie, stojąc do kasy trzymam wózek za sobą. W ten prosty sposób reguluję odstęp pomiędzy mną a następną osobą w kolejce. Nikt nie wchodzi mi na barana, nikt nie wiedzie wózkiem w plecy.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
9 kwietnia 2021 o 14:09
@Rydzykant
Wiesz co - różnie to jest. Awanturę widziałem jedną, tego dziadka. Chociaż to nawet nie awantura. Po prostu człowiek coś miał nie teges, krzyczał, pisał, itp., a ludzie zwyczajnie go ignorowali. Niemniej starsze osoby faktycznie odskakują mimo, że dla ich spokoju omijam ich łukiem. Biegający z prostego powodu maseczek nie nakładają. Ktoś może dałby radę tak ruszać sie, ja bym wykitował chyba. U rowerzystów i innych różnie to jest - raz noszą, raz nie noszą.
Jedyne awantury, jakie "mijałem" to zazwyczaj kolizje rowerzystów i kolizje osób na hulajnogach elektrycznych. Tam to się działo. Urazy, wyzwiska, policja. Takie tam rekreacje:)
Co do dużych sklepów to faktycznie może zadziałać:) W małych - a mam kilka takich - nie ma wózków nawet. W mięsnym, warzywniaku, osiedlowych czy piekarni niestety nie podziała:)
Żyć po swojemu. Nie przejmować się opinią innych ludzi. Nikt za Ciebie życia nie przeżyje, więc dlaczego miałbyś je dostosowywać do kogoś?
Zachowaj zdrowy rozsądek.
Ciekawe, kto zapłaci za utylizację tego badziewnego poliestru (wdychany mikroplastik z grzybem) nasączonego formaldehydem i dlaczego znowu my?
Gdyby zaraza była tak zaraźliwa, jak to malują, to byłyby specjalne kosze na utylizację oplutych maseczek, a nie, że walają się wszędzie po chodnikach.
@DzikaCiekawosc
Ta, walają się po mieście, przy koszach, na chodnikach. Jakoś nikt sobie z tego nic nie robi. A to potencjalne źródła wirusa.
My używamy tylko szytych, bawełnianych. Przynajmniej tak ograniczamy zaśmiecenie. Pewnie niedługo i tego zabronią, bo h...maseczki za słabo sprzedają się.
Krótko!
Najlepiej żyć w zgodzie ze sobą i nie przejmować się kompletnie tym co o Tobie myślą i mówią inni.
@jankowskijan
To akurat prawda.
Zrobiłem demot bardziej dla pokazania binarności zachowań, podzielenia społeczeństwa i pewnych absurdów. Podejścia różnych osób.
A robię swoje. Omijam osoby tak szerokim łukiem jak się da, bo widzę, że wiele po prostu boi się. Babcie zasłaniają się, odwracają lub odskakują. Dosłownie. W sklepie nigdy tego nie zauważyłem. Wlazłyby na barana, jakby mogły.
Któregoś razu gdy biegałem, przy trasie stał jakiś dziadek i krzyczał na osoby bez maseczek, że są mordercami. Zapisywał coś w kajeciku, coś notował. A najlepsze było to, że maskę miał, ale tylko na gębie. Nos był całkowicie odkryty:)
@michalSFS ja zauważyłem pewną prawidłowość. Im większa maseczka, tym głupszy łeb. Sprawdzalność 100procent.
Akurat w parkach liczba bezmaseczkowców jest nawet większa niż maseczkowców dlatego bieganie w takich miejscach raczej nie wywołuje awantur. Dotyczy to także rowerzystów, ludzi uprawiających Nordic Walking i inne aktywności wymagające swobodnego oddechu.
Podobnie jest z innymi miejscami i innymi "strojami". Na plaży nikt nie będzie się czepiał dziewczyny w bikini, natomiast w sklepie lub restauracji może ona nie zostać obsłużona, ze względu na swój strój. Właśnie w ten sposób tworzą się normy społeczne.
Czasem mają one oparcie w prawie, a czasem nie.
@michalSFS
Gdy jestem w dużym markecie, stojąc do kasy trzymam wózek za sobą. W ten prosty sposób reguluję odstęp pomiędzy mną a następną osobą w kolejce. Nikt nie wchodzi mi na barana, nikt nie wiedzie wózkiem w plecy.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 kwietnia 2021 o 14:09
@Rydzykant
Wiesz co - różnie to jest. Awanturę widziałem jedną, tego dziadka. Chociaż to nawet nie awantura. Po prostu człowiek coś miał nie teges, krzyczał, pisał, itp., a ludzie zwyczajnie go ignorowali. Niemniej starsze osoby faktycznie odskakują mimo, że dla ich spokoju omijam ich łukiem. Biegający z prostego powodu maseczek nie nakładają. Ktoś może dałby radę tak ruszać sie, ja bym wykitował chyba. U rowerzystów i innych różnie to jest - raz noszą, raz nie noszą.
Jedyne awantury, jakie "mijałem" to zazwyczaj kolizje rowerzystów i kolizje osób na hulajnogach elektrycznych. Tam to się działo. Urazy, wyzwiska, policja. Takie tam rekreacje:)
Co do dużych sklepów to faktycznie może zadziałać:) W małych - a mam kilka takich - nie ma wózków nawet. W mięsnym, warzywniaku, osiedlowych czy piekarni niestety nie podziała:)
Nosić na brodzie, jak każda normalna osoba. To uspokaja każdego nawiedzonego maseczkowca.
@Sevivo jeszcze lepiej nosić w kieszeni
Żyć po swojemu. Nie przejmować się opinią innych ludzi. Nikt za Ciebie życia nie przeżyje, więc dlaczego miałbyś je dostosowywać do kogoś?
Zachowaj zdrowy rozsądek.
Ciekawe, kto zapłaci za utylizację tego badziewnego poliestru (wdychany mikroplastik z grzybem) nasączonego formaldehydem i dlaczego znowu my?
Gdyby zaraza była tak zaraźliwa, jak to malują, to byłyby specjalne kosze na utylizację oplutych maseczek, a nie, że walają się wszędzie po chodnikach.
@DzikaCiekawosc
Ta, walają się po mieście, przy koszach, na chodnikach. Jakoś nikt sobie z tego nic nie robi. A to potencjalne źródła wirusa.
My używamy tylko szytych, bawełnianych. Przynajmniej tak ograniczamy zaśmiecenie. Pewnie niedługo i tego zabronią, bo h...maseczki za słabo sprzedają się.