Najpierw "zatrzymałeś" się na stacji gdzie gość płacił w dolarach a później "siedziałaś" na zajęciach... Założę się, ze jak zakładasz na jakiejś stronie konto to przy wyborze płci zaznaczasz "trudno powiedzieć"
Jak robiłem doktorat to musiałem prowadzić ćwiczenia i konwersatoria na uczelni. Zazwyczaj 5% moich studentów to kumaci ludzie(wiem, że już odnieśli sukcesy zawodowe) a pozostali to banda matołów, na których nie warto tracić czasu. Pamiętam jak prowadząc zajęcia poruszaliśmy tematy, za które ludzie płacą na szkoleniach po naście tysięcy, książek czy filmów na youtubie nie ma. Goście poprosili mnie, żeby skończyć wcześniej bo idą swięta i jest późno. Myślałem, że prowadzę źle zajęcia, ale inni wykładowcy powiedzili mi, że gdyby wszystkie zajęcia nie były obowiązkowe, to przychodziłoby około 10% studentów.
Hmm... u nas był z zawodu grafik komputerowy (jak wielu na tym kierunku) i chciał"tylko papierek". Kłócił się dwa razy z dwoma wykładowcami. Jeśli masz inne zdanie na temat oceny swojej pracy niż wykładowca, to pewnie jesteś w błędzie, jako początkujący licencjat... Ale jak się jeszcze i to kłócisz jak dziecko,nie mając racji, to już słoma w butach.
Przepis na wyłudzenie mocnych. Bierzesz stockowe zdjęcie, wymyślasz historyjkę z d@py, koniecznie umoralniającą i masz poczucie dobrze spełnionego obowiązku na polu ideologicznej wojny. Tylko gdzie pojechał kierowca autobusu? To brakujący element dopinający całość.
A jak robiono to zdjęcie to ten pan już wyszedł?
Najpierw "zatrzymałeś" się na stacji gdzie gość płacił w dolarach a później "siedziałaś" na zajęciach... Założę się, ze jak zakładasz na jakiejś stronie konto to przy wyborze płci zaznaczasz "trudno powiedzieć"
Pierwszy wykład, stres jak cholera... No, czego bym w takiej sytuacji najbardziej potrzebował, to mojego starego na sali.
A może nie zrobił Ci dnia?
Jak robiłem doktorat to musiałem prowadzić ćwiczenia i konwersatoria na uczelni. Zazwyczaj 5% moich studentów to kumaci ludzie(wiem, że już odnieśli sukcesy zawodowe) a pozostali to banda matołów, na których nie warto tracić czasu. Pamiętam jak prowadząc zajęcia poruszaliśmy tematy, za które ludzie płacą na szkoleniach po naście tysięcy, książek czy filmów na youtubie nie ma. Goście poprosili mnie, żeby skończyć wcześniej bo idą swięta i jest późno. Myślałem, że prowadzę źle zajęcia, ale inni wykładowcy powiedzili mi, że gdyby wszystkie zajęcia nie były obowiązkowe, to przychodziłoby około 10% studentów.
Hmm... u nas był z zawodu grafik komputerowy (jak wielu na tym kierunku) i chciał"tylko papierek". Kłócił się dwa razy z dwoma wykładowcami. Jeśli masz inne zdanie na temat oceny swojej pracy niż wykładowca, to pewnie jesteś w błędzie, jako początkujący licencjat... Ale jak się jeszcze i to kłócisz jak dziecko,nie mając racji, to już słoma w butach.
Przepis na wyłudzenie mocnych. Bierzesz stockowe zdjęcie, wymyślasz historyjkę z d@py, koniecznie umoralniającą i masz poczucie dobrze spełnionego obowiązku na polu ideologicznej wojny. Tylko gdzie pojechał kierowca autobusu? To brakujący element dopinający całość.