Oj przeszkadza. A na niektórych drogach jak wyjedzie wieksza ilość rowerzystów, to jazda samochodem staje się uciążliwa. Ale ponieważ jedą zgodnie z przepisami, to takie utrudnienie jest oczywiste i akceptowalne.
@mamut3003 nieprawda, rowerzysta jadący prawidło nadal w wielu sytuacjach przeszkadza. Co nie zienia faktu, że jedzie prawidłowo i czasem trzeba zwolnić i poczekać na miejsce/ czas, gdy da się go bezpiecznie wyprzedzić.
Nie, nie dlatego. Po prostu kogoś nienawidzić musicie. I tak długo szukacie aż jakąś wymówkę znajdziecie. Ja nie nienawidzę i mi nikt jakoś nie wadzi. Ani kierowcy, ani rowerzyści ani piesi. Ani młodzi ani starsi...
@franciszekkimono Ja poruszam się po drogach publicznych samochodem w jednym z najbardziej rowerowych miast Polski i stwierdzam, że nie nienawidzę rowerzystów oraz że jakieś przeszkadzające głupoty z ich strony zdarzają się rzadko.
Jak jadę na rowerze środkiem pasa ruchu, to większość trąbi, bo zajmuję pas, który im się należy.
Jak jadę skrajem pasa (przepisowo), to wciska się obok janusz, który uznał, ze też się zmieści, a mi wystarczy 20 cm...
A po chodniku nie mogę, bo ulica ma przecież "prędkość ustawową :-))"
I słyszę porady, że jak mi się nie podoba, to mogę nie jeździć.
no niestety, jazda po naszych drogach na rowerze nie należy do przyjemnych i bezpiecznych, a jazda samochodem po tych drogach nie należy do przyjemnych.
ja tam córce kazałem jeździć po chodniku (ona szybko nie jeździ), a jak ją policja złalie, to ma mówić, że ja jej kazałem.
mieszkam przy drodze po której w weekendy ruch jest ogromny i to co się tu dzieje... od dużej ilości rowerzystów i samochodów po motocyklistów i debili na dwóch kołach śmigających ponad 200km/h. dobrze, że rumaki tych ostatnich ryczą dużo głośniej niż zarzynane świnie, bo można jeździć "na słuch".
acha. nie możesz przywłaszczać sobie pasa i jechać po środku jak napisałeś
@zelalem Ja na środek zjeżdżam tylko jak muszę stać na światłach. Poza tym jeżdżę po prawej stronie pasa, bo w 98% kierowcy wymijają mnie w miarę bezpiecznie, ale nadal jest te 2% naprawdę niebezpiecznych manewrów.
Jak rowerzyści zaczną płacić podatek drogowy tak jak kierowcy samochodów to wtedy przestanę mieć jakiekolwiek wąty do nich na jezdni, do tego czasu - cieszcie się, że pozwalamy Wam jeździć ;)
@CiniakPL Czyli sugerujesz, że nienawiść do wszystkich rowerzystów wynika bardziej z zazdrości o brak konieczności uiszczania opłaty i wynikającego z niej poczucia niesprawiedliwości a nie tego, że czasem trafi się na debila na rowerze :)?
@Adrian1234 raczej z ich przeświadczenia o tym, że powinni mieć takie same prawa jak kierowcy samochodów mimo nie dokładania się do infrastruktury ;) chcemy wszystkie prawa, ale obowiązki to już sobie weźcie
To nie rowerzyści, to zwykli pedalarze. A z rowerzystami i pedalarzami to jest tak; rowerzystów i pedalarzy nie lubią ich piesi, nie lubią kierowcy osobówek, nie lubią ich również motocykliści i kierowcy ciężarówek, ale co jest najlepsze w tym wszystkim(?), oni sami siebie nie lubią.
Koleżanka z pracy, która jeździ rowerem, ostatnio powiedziała, że ona znaków nie zna. No to o czym my mówimy? Rowerzyści nawet nie wiedzą, że przez przejście dla pieszych się nie przejeżdża.
Nienawidzą debili na rowerach, prawidłowo jadący rowerzysta na drodze nikomu nie przeszkadza no chyba że trafi na debila kierowcę.
Oj przeszkadza. A na niektórych drogach jak wyjedzie wieksza ilość rowerzystów, to jazda samochodem staje się uciążliwa. Ale ponieważ jedą zgodnie z przepisami, to takie utrudnienie jest oczywiste i akceptowalne.
@mamut3003 nieprawda, rowerzysta jadący prawidło nadal w wielu sytuacjach przeszkadza. Co nie zienia faktu, że jedzie prawidłowo i czasem trzeba zwolnić i poczekać na miejsce/ czas, gdy da się go bezpiecznie wyprzedzić.
Nie, nie dlatego. Po prostu kogoś nienawidzić musicie. I tak długo szukacie aż jakąś wymówkę znajdziecie. Ja nie nienawidzę i mi nikt jakoś nie wadzi. Ani kierowcy, ani rowerzyści ani piesi. Ani młodzi ani starsi...
jak wyjdziesz z piwnicy i zaczniesz się poruszać po drogach publicznych to zmienisz zdanie.
@franciszekkimono Ja poruszam się po drogach publicznych samochodem w jednym z najbardziej rowerowych miast Polski i stwierdzam, że nie nienawidzę rowerzystów oraz że jakieś przeszkadzające głupoty z ich strony zdarzają się rzadko.
Jak jadę na rowerze środkiem pasa ruchu, to większość trąbi, bo zajmuję pas, który im się należy.
Jak jadę skrajem pasa (przepisowo), to wciska się obok janusz, który uznał, ze też się zmieści, a mi wystarczy 20 cm...
A po chodniku nie mogę, bo ulica ma przecież "prędkość ustawową :-))"
I słyszę porady, że jak mi się nie podoba, to mogę nie jeździć.
no niestety, jazda po naszych drogach na rowerze nie należy do przyjemnych i bezpiecznych, a jazda samochodem po tych drogach nie należy do przyjemnych.
ja tam córce kazałem jeździć po chodniku (ona szybko nie jeździ), a jak ją policja złalie, to ma mówić, że ja jej kazałem.
mieszkam przy drodze po której w weekendy ruch jest ogromny i to co się tu dzieje... od dużej ilości rowerzystów i samochodów po motocyklistów i debili na dwóch kołach śmigających ponad 200km/h. dobrze, że rumaki tych ostatnich ryczą dużo głośniej niż zarzynane świnie, bo można jeździć "na słuch".
acha. nie możesz przywłaszczać sobie pasa i jechać po środku jak napisałeś
@zelalem Ja na środek zjeżdżam tylko jak muszę stać na światłach. Poza tym jeżdżę po prawej stronie pasa, bo w 98% kierowcy wymijają mnie w miarę bezpiecznie, ale nadal jest te 2% naprawdę niebezpiecznych manewrów.
Jak rowerzyści zaczną płacić podatek drogowy tak jak kierowcy samochodów to wtedy przestanę mieć jakiekolwiek wąty do nich na jezdni, do tego czasu - cieszcie się, że pozwalamy Wam jeździć ;)
@CiniakPL Czyli sugerujesz, że nienawiść do wszystkich rowerzystów wynika bardziej z zazdrości o brak konieczności uiszczania opłaty i wynikającego z niej poczucia niesprawiedliwości a nie tego, że czasem trafi się na debila na rowerze :)?
@Adrian1234 raczej z ich przeświadczenia o tym, że powinni mieć takie same prawa jak kierowcy samochodów mimo nie dokładania się do infrastruktury ;) chcemy wszystkie prawa, ale obowiązki to już sobie weźcie
To nie rowerzyści, to zwykli pedalarze. A z rowerzystami i pedalarzami to jest tak; rowerzystów i pedalarzy nie lubią ich piesi, nie lubią kierowcy osobówek, nie lubią ich również motocykliści i kierowcy ciężarówek, ale co jest najlepsze w tym wszystkim(?), oni sami siebie nie lubią.
Koleżanka z pracy, która jeździ rowerem, ostatnio powiedziała, że ona znaków nie zna. No to o czym my mówimy? Rowerzyści nawet nie wiedzą, że przez przejście dla pieszych się nie przejeżdża.