Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
5 22
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar rafik54321
+2 / 12

Chcesz aby ludzie przestali jeździć gruzami? To najpierw musi ich być stać na to aby kupować i utrzymywać auta w należytym stanie. W przeciwnym razie, zawsze znajdzie się furtka do obejścia problemu. Względnie ludzie zaczną jeździć bez przeglądu, albo zaczną się "wycieczki" po przegląd za granicą, albo inne kruczki zaczną wymyślać.

Był problem z nielegalnym alkoholem i się skończył, bo legalny alkohol stał się na tyle tani, że kombinowanie przestało być opłacalne.

Ludzie nie kombinują bez powodu. Kombinują bo legalna opcja bywa zbyt trudna, zbyt droga.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
-1 / 3

Rafale, najgroźniejszą część zdezelowanych gratów na polskich drogach stanowią spawane z pięciu egzemplarzy powypadkowe beemki z Niemiec, bo szlachta od pracy wyklęta przecież nie będzie jeździć jakimś byle fiatem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
-1 / 1

@rafik54321 Jakie stać? Twierdzisz że ludzi nie stać na to żeby raz kilka lat zmienić hamulce i tulejki w zawieszeniu? Raz na 10 lat uszczelnić silnik?

Gdy jako student pracowałem na 40% etatu w markecie spożywczym, to było mnie stać na to żeby mieć sprawny samochód, tylko że nie jeździłem BMW w którym same hamulce kosztują 3 tys. zł, a autem w którym zrobienie całego zawieszenia i hamulców z wymianą tarcz nie dobijało do 700zł.
Ludzi stać, tylko że wolą ryzykować życiem swoim i innym i zaoszczędzić na browara na codzień i pół litra co tydzień. Względnie nakupić niepotrzebnie żarcia, kupić żonie kolejną torebkę pod sukienkę albo pójść na dziwki.
Remont hamulców w aucie typu Focus czy Astra kosztuje kilkaset zł i robi się to raz na kilka lat. Jest to na tyle rzadki wydatek, że przy rozłożeniu na ten okres właściwie nieodczuwalny. Podobnie jest z naprawą zawieszenia.

No ale cóż, są tacy jak Gowin, którzy twierdzą że zarabiając kilkanaście tys. na miesiąc, im nie starcza do pierwszego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 kwietnia 2021 o 20:29

avatar rafik54321
0 / 2

A jak auto zaczyna palić olej bo ma pół miliona kilometrów to myślisz że remont ile kosztuje? Min 6tys zł. A wartość auta to np 3 tys. Chciałoby się wymienić silnik ale wiesz na co trafisz? Nie.

Są usterki niewybaczalne jak wybite sworznie, końcówki drążków kierowniczych czy hamulce. Tu nie ma ale.
Jednak jak mamy się czepiać każdej pierdoły to żadne auto w pl nie dostałoby przeglądu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
-2 / 2

@rafik54321 Jakbyś nie zauważył to nie poruszałem tematu co kontrolować, tylko jak kontrolować żeby nie było nadużyć. To po pierwsze.

Po drugie, jeżeli nie stać cię na remont silnika, to tym bardziej nie stać cię na nieustanne dolewanie oleju silnikowego i zatruwanie przechodniów, tym bardziej że silnik w takim stanie i tak długo nie pożyje, a jeszcze zużywa więcej paliwa, zwłaszcza jak olej zalepi sondę lambda i ECU przełączy silnik na mapę awaryjną.

Po trzecie, jak cię nie stać na eksploatację jakiegoś modelu, to kup tańszy w eksploatacji. Proste.

Jest od groma modeli w których remont silnika kosztuje 1500-2000zł, a używane silniki w dobrym stanie można kupić za kilkaset zł, czasem poniżej 500. Jeszcze można sobie zamówić osłuchanie silnika czy coś się nie tłucze, zrobić odczyt błędów ECU i pomiar kompresji na aucie, zanim go wymontują. Od groma jest też aut które za te 3 tys. zł można kupić i bez remontu silnika przejechać nimi jeszcze kilkaset tysięcy, tylko że trzeba myśleć w kategoriach potrzeb i możliwości, a nie w kategoriach tego żeby mieć większego od sąsiada.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Izyda666
0 / 0

@rafik54321 Jak auto zaczyna palić olej to się robi kapitalny remont silnika (szlif naprawczy) a nie kupuje silnik na szrocie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
0 / 0

@Izyda666 Też niekoniecznie. Z samego wieku mogą pójść uszczelniacze zaworowe i też będzie palić olej. Naprawda dużo tańsza.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+1 / 1

@Prally nie jeżdżę dużo. 500km miesięcznie. Poza tym myślisz że auto pali olej non stop? Ba, nawet nówki sztuki z salonu potrafią palić nawet 1l/1000km.

Wskaż mi auto w którym remont silnika kosztuje mniej niż 6tys zł... Bo remonty potrafią dochodzić do dziesiątek tysięcy.

Tak, w dobrym? Masz pewność? Bynajmniej. Niestety, ale silniki po 500zł to najczęściej jest totalny szrot.

Oj mało wiesz o branży.

@Izyda666 oczywiście, robi się remont, tylko że to kosztuje tysiące złotych.

Jeśli do was nie dotarło - jeśli chcecie wymagać aby w Polsce były super auta, to płace też muszą być super. A bardzo bym chciał żeby tak było...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Izyda666
+1 / 1

@Prally Bardziej mi chodziło o nie kupowanie silnika na szrocie ;) Przebiegu nie znamy i chcąc uniknąć remontu możemy się łatwo władować w gorszy. ;). Taka opcja tylko jak "wał korbowy wyjdzie bokiem" bo już gorszej "usterki" w silniku być nie może.

PS: Każdy kto choć minimalnie zna się na samochodach wie - że w naprawie najdłużej zajmuje praca "detektywistyczna" czyli ustalenie co się zepsuło (wiem, jest coś takiego jak diagnostyka komputerowa - ale ona wyświetla tylko mały odsetek możliwych usterek), a silnik to taki trochę złożony jest - wiele elementów się zepsuć może ;).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Izyda666
0 / 0

@rafik54321 W jakim aucie remont jest tańszy? Teraz to na serio nie wiem bo ceny wariują, ale jeszcze kilka lat temu za remont kapitalny w lanosie chcieli około 3,5 tys.

I masz racje jak kogoś nie stać na kapitalny remont to idzie do "szpeca" który mu za 200 zł naprawi - tylko że taka naprawa mści się potem jak diabli...

I pomijamy jeszcze jeden istotny problem: ilu jest w Polsce mechaników, ile zakładów które potrafią rzetelnie wykonać naprawę?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
-1 / 1

@rafik54321 W dalszym ciągu do ciebie nie dociera, jak nie stać cię na jakieś auto to go nie kupujesz! Proste!

Wskaż auto? Praktycznie każdy czterocylindrowy benzyniak bez doładowania. Biorąc pod uwagę cenę zakupu, to z instalacją LPG jest to często tańsza opcja niż diesel.
Owszem, jak ktoś się pcha w turbodiesla z kołem dwumasowym i jeszcze wierzy jak ten naiwniak że 10 lub mający więcej lat diesel ma przebieg poniżej 200 tys. km, to nic dziwnego że później jest płacz jak auto o skomplikowanej budowie, mające przebieg nie 200, a 600 albo 800 tysięcy km zaczyna się sypać.


Zgadza się, nówki z salonu potrafią palić litr oleju na tysiąc, dlatego warto sprawdzić jaka jest norma spalania oleju przed zakupem. Tego typu problemy mają tylko silniki bardzo duże, np. V8, albo niektóre wadliwe wadliwe silniki czterocylindrowe, jak wczesne VW TSI, czy silniki Opla.
Najtańsze samochody i najsłabsze wersje na ogół takich problemów nie mają więc nie pieprz mi że nie stać cię na utrzymanie samochodu w sprawności. Stać cię, tylko że nie taki samochód jaki byś chciał!

Niestety to już taka cecha Polaków. Kazdy musi możliwie najdroższe i największe auto. Pod tym względem jesteśmy jak Arabowie. W kraju w którym teraz mieszkam, w najdroższych dzielnicach lokalsi jeżdżą normalnymi samochodami, Astrami, Focusami, nawet małymi samochodami typu Toyota Yaris czy Peugeot 208. Bardzo rzadko trafi się jakieś Volvo. Jak trafi się Mercedes to prawie na pewno jest to przyjezdny i prawie na pewno jest to Arab.
Właściciele Kebabów i sklepów z alkoholem pochodzenia arabskiego, to są tutejsi użytkownicy Mercedesów i BMW. Często nowych albo kilkuletnich. Jak Merc albo BMW jest już dosyć stare, to na bank jest to Polak albo Rosjanin mieszkający w najgorszej dzielnicy z Arabami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar jaszczuracs
0 / 2

@Prally Nie ma auta za 3 tysiące które przeszło uczciwie przegląd. Ustalmy od razu że auta za 10 tysięcy złotych nie przejdą przeglądu. To że one przechodzą to jest tylko dobra wola lub brak czasu kontrolerów. Jeszcze jedno żeby auto skontrolować zgodnie z ustawą powiną to trwać minimum 3 godziny i kosztować około 500-1000 zł.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
0 / 0

@jaszczuracs Bzdury pleciesz.
Mój Fiat Panda nie jest warty 3 tys, a ma w pełni sprawne hamulce, zawieszenie, brak wycieków i nawet normę spalin spełnia na badaniu.

Ale jak ty zarabiasz tyle co Paździoch jako cieć w familoku Ferdka, a musisz jeździć srAudi w dieslu , to oczywiście że że twoje srAudi przeglądu nie przejdzie, bo tam koło dwumasowe kosztuje więcej niż cały mój samochód, a zawieszenie jest aluminiowe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar jaszczuracs
0 / 0

@Prally Jeżeli nie ma sporej awarii to każde auto przejdzie spaliny. Brak wycieków, super że tak masz. Zawieszenie, jak tam tylna belka? Jeżeli masz jakiś oryginalny przewód hamulcowy (elastyczny czy stalowy) to nie masz sprawnych hamulców.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
-1 / 1

@Obeznany Nie. Wystarczyłoby w takiej sytuacji zgłosić w WK przeprowadzkę na podstawie meldunku albo aktu własności/umowy najmu nowej nieruchomości.

Uznam że upiłeś się po pracy i na trzeźwo byś tego pytania nie zadał.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Izyda666
0 / 0

@Prally Czyli tłumacząc na język polski - przerejestrować samochód.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
0 / 0

@Izyda666 Dlaczego od razu przerejstrować?
W Anglii jakoś auto może mieć 20 właścicieli i te same numery rejestracyjne. W Polsce tak nie można, bo by złodziejskie państwo nie zarabiało tyle na sprzedaży tablic.

Można by wprowadzić przepis, że urząd z pieczątką wpisuje do dowodu nominowane SKP, zależnie do aktualnego meldunku, albo skoro już jest CEPIK, to wpisywać do niego gdzie auto można sprawdzać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Izyda666
0 / 0

@Prally U nas też teoretycznie może być wielu właścicieli (przez lata śmiałam się, że w samochodzie który miałam do spółki z ojcem jestem wpisana jako "wyposażenie dodatkowe" między instalacją gazową a hakiem od przyczepy). Ale jeśli zmieniasz miejsce zamieszkania (i zgłaszasz to zgodnie z jakimiś tam zapisami w ciągu 30 dni) to dostajesz nowy numer rejestracyjny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
0 / 0

@Izyda666 To też nie powinno mieć miejsca. Numer powinien być przypisany do samochodu, a przy cyfryzacji asygnowanie do konkretnej stacji kontroli to w ogóle nie jest problem. Tylko że w Polsce ze wszystkiego robi się problem. Zdjęto z urzędników takie zadania jak ustalanie cen i przygotowywanie receptur dla restauracji, dano im komputery, wprowadzono systemy, i ze 130 tys. liczba urzędników wzrosła do ponad 700 tys. chociaż powinna spaść, a nie rosnąć.

To jest wszystko wina złego planowania, złych przepisów. Komplikowania i kontroli tam gdzie wystarczyloby wpierw pomyśleć zanim się coś zrobi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Izyda666
0 / 0

@Prally Nie od dziś wiadomo, że biurokracja nas wykańcza. O ile zmianę numeru jestem w stanie zrozumieć (zmienia się początek i dla - na przykład - policji zapamiętanie trzech pierwszych literek może pomóc w ustalenie skąd ten wóz pochodzi), o tyle do dziś nie mogę zrozumieć dlaczego ubezpieczenie OC trzeba płacić od samochodu a nie od kierowcy, no bo iloma niby autami na raz mogę jechać powodując wypadek, albo czy możliwe jest aby moja przyczepa sama sobie wyjechała na drogę i przejechała 10 km?

Same przeglądy w Polsce są bez sensu:
- po pierwsze nie da się (fizycznie się nie da) zbadać dokładnie całego samochodu - zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że mamy w samochodach coraz więcej elektroniki (i jak tu niby stwierdzić błąd systemu albo zawirusowane oprogramowanie?)
- po drugie na drugi dzień po pomyślnie odbytym przeglądzie mogę mieć już usterkę (zwłaszcza jak ktoś ma samochód z "piątej ręki" i to od dwóch tygodni - i po prostu nie wie co i kiedy było w nim robione)
- po trzecie diagności albo przyczepiają się do wszystkiego żeby w końcu dostać łapówkę - albo nic nie sprawdzają (nawet głupiego ustawienia świateł które w ponad połowie samochodów jest ustawione perfekcyjnie na oślepianie kierowców)
w efekcie to tylko dodatkowy papier który trzeba załatwić, trzeba opłacić i nic on nie wnosi do bezpieczeństwa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
0 / 0

@Izyda666
Nie no, już bez przesady.
Systemy samochodów się nie "wirusują" bo po pierwsze nie ma interesu w pisaniu wirusów do samochodów, a po drugie nie mają skąd się zawirusowac.

Sprawdzenie czy elementy nośne, takie jak progi, poprzecznice i podłużnice, nie są zbyt przerdzewiałem to kilka minut roboty.

Podobnie jest z hamulcami i zawieszeniem, zwłaszcza przy tym sprzęcie jaki mają SKP, ale luzy w zawieszeniu da się wykryć i bez szarpaków.

Jedyne czego brakuje, to przepisu określającego minimalną grubość tarcz hamulcowych, osobnej dla wentylowanych, a osobnej dla niewentylowanych, bo wiadomo że w żadnym z tych typów nikt cieńszych niż pewien próg nie stosuje, a zbyt cienka tarcza może po prostu sobie podczas hamowania pęknąć. Pomijam już to, że wraz ze spadkiem grubości, spada pojemność cieplna.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
-1 / 3

@DonSalieri Po pierwsze atakujesz niewłaściwy temat, bo klatka to nie jest kwestia kontroli tylko przepisu co wolno przepuścić, a co nie wolno.

Z hamulcami byś się zdziwił, bo jeżeli zmienisz średnicę tłoczka albo ich ilość, to bez dopasowywania pompy zmieniasz przełożenie układ hydraulicznego, i jak założysz duże hamulce z przodu nie wprowadzając żadnych zmian w układzie to może przy hamowaniu przedwcześnie blokować tył, albo w ogóle pompa nie da rady docisnąć klocka. Skąd diagnosta ma wiedzieć że czy przechodząc na tarcze większe o kilka cm dopasowałeś też pompę?

Żarówki LEDowe? Poczytałbyś lepiej jak działa reflektor H4 i popatrzył na testy zanim zaczniesz się wypowiadać. Żarówka LED wstawiana zamiast H4 często ma źródło światła tam gdzie konstruktor reflektora go nie przewidział, i efekt jest taki że tak "zmodyfikowany" reflektor, dokładnie oślepia wszystkich jadących z naprzeciwka.
Po to wymyślono homologację dla lamp żeby żaden Janusz bez pojęcia o optyce nie mógł zepsuć lamp zaprojektowanych pod konkretne źródło światła.

A ludzie nie jeżdżą gruzami bo ich nie stać, tylko jeżdżą nimi bo ważniejsze jest żeby kupić kilka flaszek zamiast zmienić tarcze hamulcowe które są za cienkie i mogą pęknąć, względnie kupują "prestiżowe" samochody których naprawa jest skomplikowana, a części do nich drogie. I jeżeli kupują limuzynę, w której naprawa zawieszenia wielowahaczowego kosztuje kilka tys. zł to rzeczywiście może ich być na to nie stać, ale jest to wyłącznie wina ich głupoty, że kupili auto zbyt drogie w utrzymaniu. Większość kompaktów klasy C ma na tyle miejsca w środku żeby pomieścić rodziców nawet z trójką dzieci, zawieszenie to McPherson i belka skrętna, a hamulce przednie mają koło 300mm średnicy i wszystko w tych autach jest tanie w naprawie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 kwietnia 2021 o 20:18

P Prally
0 / 0

@DonSalieri Otóż nie. Już nawet nie chodzi o to, że jak cię nie stać na dom to kupujesz mieszkanie, a wożenie dziecka zaniedbanym wrakiem może się skończyć ukatrupieniem dziecka.

Praktyka jest taka, że żona ma nową niepotrzebna torebkę, dziecko ma nową kurtkę chociaż mogłoby mieć używaną za 5 zł, a ojciec rodziny o wyglądzie świniaka ma brzuch opuchły od wypijanych w nadmiarze "browarów". I zamiast zaoszczędzić na swoim alkoholiźmie, oszczędza na samochodzie, bo po przepieprzeniu i przechlaniu wypłat przez cały rok, rzeczywiściej już go nie stać na ogranięcie jego srAudi albo Passerati, bo przecież "byle Fiatem nie będę jeździł".
No i potem tak jest, że musi iść do stacji na której przegląd podbiją samym dokumentom.

Jak dla mnie to was się powinno wieszać, a nie złomy wam do ruchu dopuszczać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E exanime
+1 / 1

Wystarczy by na wyposażeniu każdej SKP była hamownia, bo to jedyne miejsce by prawidłowo zobaczyć jak kopci silnik pod obciążeniem. Obecne badanie składu spalin jest śmieszne i z racji odpowiedzialności za uszkodzenie pojazdu podczas badania spoczywającej na diagnoście praktycznie niewykonywalne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R raven000
0 / 0

@exanime rozgrzanie silnika, 15min plus hamownia 15min. Do tego min 250tys na hamownie 4x4 dla samochodów osobowych.
I to wszystko za ~100PLN od badania.

Jest szansa.

A i tak trafi się samochód z automatem który ją wykryje i "powie", że nie jedzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 kwietnia 2021 o 20:41

P Prally
0 / 0

@exanime , @raven000

W ogóle nie poruszyłem w tekście tematu czy należy badać normy emisji, czy nie.
Nieważne czy byłaby hamownia, czy by jej nie było, istnienie sprzętu nie ma nic do uczciwości badania, natomiast opłacalność różnych zachowań, ma wszystko.

Ale jeżeli już rozmawiamy, to uważam że na stacji diagnosta powinien tylko patrzeć na to czy auto widocznie kopci na niebiesko lub czarno, czy nie kopci. Po to pierwsze świadczy o spalaniu oleju, to drugie o skrajnie złej stechmiometrii mieszanki i niesprawność jest tu do wykrycia w kilkanaście sekund, praktycznie bez kosztowo i bez ryzyka uszkodzenia auta.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R raven000
0 / 0

@Prally guzik prawda "bez ryzyka uszkodzenia auta" jak kopci na wolnych to samochód pali więcej oleju niż paliwa.
Aby w pozostałych sprawdzić trzeba obciążyć silnik. Duża część nowych (młodszych niż ~10lat) samochodów nie da Ci spałować się bez włożonego biegu.

I tyle z pomiaru.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
0 / 0

@raven000 To na podnośnik i wrzucasz bieg. Problem solved!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R raven000
0 / 0

@Prally i nie masz obciążenia silnik, bo kołami w powietrzu będziesz kręcił przy minimalnym obciążeniu silnika.
Podniesiesz w górę, i jedno koło (jedno bo zakładam, że wiesz co to mechanizm różnicowy) zacznie się kręcić, reszta będzie stać. Komputer stwierdzi, że coś nie tak, do tego wrzuci błąd ABS i ESP.

I właśnie trzeba podpinać specjalistyczny komputer diagnostyczny aby usunąć usterki spowodowane Twoim pomysłem. Dobrze, jeżeli to auto klasy średniej, gorzej jak będzie premium bo tam będzie wymagana telekodowanie z siedzibą firmy.
Jesteś w plecy więcej niż zarobiłeś na przeglądzie. Pasuje?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
0 / 0

@raven000 Nie, wystarczy odpiąć akumulator na kilka minut.

Poza tym od początku wymyślasz sobie problem z d... bo nie było w ogóle mowy o badaniu składu spalin.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 maja 2021 o 4:14