Prawo w Niemczech wymaga od wszystkich kierowców na autostradach, aby podczas dużego natężenia ruchu ustawiali się na skraju swoich pasów, tak aby pojazdy ratunkowe mogły łatwiej ich minąć i dotrzeć na miejsce wypadku
Prawo w Polsce też tego wymaga. Spróbuj jednak zrobić to na "autostradzie" A4 na odcinku Wrocław - Krzywa. szerokość "autostrady" 6 metrów. Brak pasa awaryjnego, miękkie i ciasne pobocze z barierami tuż przy asfalcie i z ciężarówkami (w optymistycznym założeniu) na całej długości zatoru.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 kwietnia 2021 o 8:10
@Buka1976 A4 powinna mieć co najmniej 4 pasy przy tym natężeniu ruchu i awaryjny rzecz jasna... tylko przy naszych kochanych przetargach zaprojektuj i wybuduj... gdzie piszą w wymaganiach co najmniej 2 pasy i liczy się cena to jest logiczne że nie wygra projekt 3-4 pasów...
trochę jeżdżę po Europie ale również przyznaję że że taka sytuacja jak na filmiku w Niemczech nie zawsze się zdarza ... zazwyczaj 50/50%.
@heyter Krajem gdzie 100% przestrzegają wszystkie ograniczenia i przepisy jest Szwajcaria a na drugim miejscu Austria, Niemcom daleko do nich, zawsze tam się znajdzie jakieś nowe BMW, Porsche, Lamborghini które stwierdzi że przepisy to nie dla nich...
Co do Włoch... o przepisach w ruchu drogowym możemy mówić jedynie na północy.... na południu zwłaszcza na Sycylii nie ma czegoś takiego przepisy drogowe, tak każdy jeździ jak chce, nigdzie w Europie nie ma podobnego kraju by opisać jak jeżdżą Sycylijczycy...
@Obeznany tak tylko wież mi im dalej na południe tym gorzej... I na Sycylii nie ma czegoś takiego jak pasy drogowe, świata, przejścia dla pieszych, miejsca parkingowe ogólnie nie ma zasad.
@heyter nie ma sprawy to nie ja oceniałem... ale na życzenie dodałem drugiego...
tak wiem o tym, z jednego z tych krajów nawet dostałem kiedyś mandat za przekroczenie 2km/h.
Choć do końca nie popieram tego bo niestety czujniki rozmieszczone są tak co kilkanaście kilometrów na autostradzie, gdzie autostrady są tam mega bezpieczne, ale za to przy zjeździe i jeździe w wąskich krętych dróżkach nad przepaściami miejscowi zachowują się jak wariaci, bo nie ma tam czujników. I tak na autostradzie wszyscy zazwyczaj mają tą samą prędkość a już na drogach górskich przy ograniczeniu do 60 miejscowy wyprzedza od razu jadąc jakieś 80. Także nie do końca przez to popieram sens takich restrykcji.
@AVictor @Buka1976 A4 to w ogóle jakiś dziwaczny przypadek. Gdyby miała być teraz oddana do ruchu, to by nawet ekspresówką nie została, a zwykłą krajówką. Jest autostradą tylko z jednego powodu - cały czas jest w remoncie. To taki wytrych prawny.
Co do przepisów, Kreta chyba by mogła konkurować z Sycylią. Co tam się odwala na głównych drogach...
@Lambdrone -- taa- akurat. w 1410 też mówili że wyciągnęli, Potem 3 x rozebrali Polskę a na przełomie XIX i XX wieku w Nanibii też wyrżneli pół narodu. Potem była I wojna św - zwana wielką zanim została światową, potem II wojna światowa - tylko czekać na III
@Kokokoko0912 a gdzie nagrywający łamie ten przepis? Robienie zbliżenia nazywasz jazdą za karetką? potem jakimś magicznym ruchem wraca na swoje miejsce do kolumny.
@milamber84 jak otworzysz oczy to może zauważysz że wszystkie pojazdy przed nagrywającym zjechały do lewej krawędzi jezdni, czyli do lewej linii. Nagrywający zjechał do prawej
W Niemczech trochę to bije po kieszeni. Za nieutworzenie korytarza życia 200 EURO + 1 punkt (do 2017 r. było to tylko 20 euro). Jak się utrudni przejazd karetce jadącej do rannych 320EURO + 2 punkty + 1 miesiąc zakazu prowadzenia pojazdów. Nie wolno też jechać za pojazdem z niebieskimi światłami, ale nie wszyscy to respektują.
U nas też takie prawo jest i większość się stosuje ale... 1. są wyjątki które trzeba bezwzględnie tępić z odbieranie prawa jazdy włącznie, 2. czasem autostrady to uniemożliwiają. Niektóre fragmenty są za wąskie, a na innych są wieczne remonty.
Czy moze mi ktos wytlumaczyc, co kierowalo tegimi umyslami, ktore wymyslily zwrot "duze natezenie ruchu" jako de facto male natezenie ruchu ? Tutaj raczej nalezaloby uzywac zwrotu "duze spowolnienie ruchu", a przeciez ile "natezenie" ma proporcjonalnosci do "spowolnienia" - zapewne kazdy posiadajacy pelen zestaw klepek widzi.
Chyba, ze tutaj zadzialal fenomem blondynki wchodzacej do rajskiego domu i wolajacej od razu "bidet ? ooo, to nie dla dziewczyn" - na zasadzie "natężenie = tężeć = stężeć", czyli skojarzenie tez jakiestam jest.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
18 kwietnia 2021 o 3:03
@biuro74 Nazewnictwo polskie jest ogólnie dosyć kulawe. Natężenie ruchu to odpowiednik traffic flow - liczba pojazdów przejeżdżających przez dany punkt w czasie. Inaczej mówiąc - ile samochodów przejeżdża tędy na godzinę. Ta jednostka oznacza jedynie jak duży ruch jest na tej drodze i jest ograniczona przepustowością drogi. Nie ważne, czy co 10 sekund przejeżdża samochód lecąc 140km/h (dając nam 360 samochodów na godzinę), czy mamy korek, wszyscy się toczą 3km/h jadąc jeden za drugim. Natężenie ruchu będzie takie samo, dalej wyjdzie nam 360 samochodów na godzinę. Spowolnienie ruchu nie sprawia, że natężenie zmalało.
Już prędzej można tu mówić o zagęszczeniu ruchu (traffic density), ale to też nam nie daje pełnej informacji. Takie samo zagęszczenie ruchu masz stojąc w korku z odstępami 2m między samochodami, i gdy cały ten ruch się toczy do przodu z takimi odstępami. To tylko liczba samochodów przypadająca na dany odcinek drogi i znowu nam nie wskazuje, ile ich właściwie jest w stanie przejechać.
Prędkość ruchu też nam nie daje odpowiedniej informacji, drogi miejskie naturalnie mają niższą prędkość ruchu. Nadal jednak ruch 80km/h autostradą wskazuje na zakorkowanie, ale 60km/h w mieście jest całkiem dobrym wynikiem.
Prawidłowym zwrotem będzie stopień zakorkowania drogi. Do zakorkowania dochodzi w momencie, kiedy potencjalne natężenie ruchu przekracza przepustowość drogi. Potencjalne znaczy tyle, że ileś samochodów by chciało przejechać tą drogą w danym okresie. Rzeczywiste natężenie nie może przekraczać przepustowości drogi, nadmiar skutkuje właśnie korkami drogowymi. Chcemy przepchnąć drogą więcej, niż się da. I to jest odpowiedni wyznacznik takiego zachowania. Jeśli droga nie jest zakorkowana (natężenie jest poniżej przepustowości drogi), to można się nią poruszać bez żadnych przeszkód, a więc korytarz życia nie jest potrzebny. Gdy droga jest zablokowana i przepustowość gwałtownie spadła (np zwężenie do jednego pasa), to może spaść poniżej natężenia i stworzyć korek. No i pojęcie korków też należy rozpatrywać w różnych okresach. Lokalne korki mogą się tworzyć przez chwilowe przekroczenie przepustowości drogi. Najlepszym przykładem jest skrzyżowanie ze światłami. Jeśli zmierzymy przepustowość na czerwonym, to będzie zerowa. Trzeba brać odpowiednio duże ramy czasowe i uśredniać wyniki. Ruch będzie się raz zagęszczał, raz rozluźniał.
Jest jeszcze pojęcie obciążenia ruchu (spotkałem się już z najróżniejszymi określeniami tej wartości) i sprowadza się do procentowego stosunku natężenia do przepustowości drogi. To by tu mogło być najlepszą jednostką określającą, czy należy zrobić miejsce pojazdom uprzywilejowanym. Jak mamy dwa pasy ruchu i natężenie jest poniżej połowy (wszyscy mogą jechać jednym pasem), to nie ma sensu zatrzymywać się na poboczu, droga i tak jest przejezdna.
Prawo w Polsce też tego wymaga. Spróbuj jednak zrobić to na "autostradzie" A4 na odcinku Wrocław - Krzywa. szerokość "autostrady" 6 metrów. Brak pasa awaryjnego, miękkie i ciasne pobocze z barierami tuż przy asfalcie i z ciężarówkami (w optymistycznym założeniu) na całej długości zatoru.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 kwietnia 2021 o 8:10
@Buka1976 Dziedzictwo poprzednich ugrupowań rządzących.
@Buka1976 A4 powinna mieć co najmniej 4 pasy przy tym natężeniu ruchu i awaryjny rzecz jasna... tylko przy naszych kochanych przetargach zaprojektuj i wybuduj... gdzie piszą w wymaganiach co najmniej 2 pasy i liczy się cena to jest logiczne że nie wygra projekt 3-4 pasów...
trochę jeżdżę po Europie ale również przyznaję że że taka sytuacja jak na filmiku w Niemczech nie zawsze się zdarza ... zazwyczaj 50/50%.
@heyter Krajem gdzie 100% przestrzegają wszystkie ograniczenia i przepisy jest Szwajcaria a na drugim miejscu Austria, Niemcom daleko do nich, zawsze tam się znajdzie jakieś nowe BMW, Porsche, Lamborghini które stwierdzi że przepisy to nie dla nich...
Co do Włoch... o przepisach w ruchu drogowym możemy mówić jedynie na północy.... na południu zwłaszcza na Sycylii nie ma czegoś takiego przepisy drogowe, tak każdy jeździ jak chce, nigdzie w Europie nie ma podobnego kraju by opisać jak jeżdżą Sycylijczycy...
@AVictor W Rzymie też potrafią nieźle łamać przepisy, a i w Bolonii jeżdżą dosyć szalenie.
@Obeznany tak tylko wież mi im dalej na południe tym gorzej... I na Sycylii nie ma czegoś takiego jak pasy drogowe, świata, przejścia dla pieszych, miejsca parkingowe ogólnie nie ma zasad.
@heyter nie ma sprawy to nie ja oceniałem... ale na życzenie dodałem drugiego...
tak wiem o tym, z jednego z tych krajów nawet dostałem kiedyś mandat za przekroczenie 2km/h.
Choć do końca nie popieram tego bo niestety czujniki rozmieszczone są tak co kilkanaście kilometrów na autostradzie, gdzie autostrady są tam mega bezpieczne, ale za to przy zjeździe i jeździe w wąskich krętych dróżkach nad przepaściami miejscowi zachowują się jak wariaci, bo nie ma tam czujników. I tak na autostradzie wszyscy zazwyczaj mają tą samą prędkość a już na drogach górskich przy ograniczeniu do 60 miejscowy wyprzedza od razu jadąc jakieś 80. Także nie do końca przez to popieram sens takich restrykcji.
@AVictor Bez przesady, byłem w czterech sycylijskich miastach i nie jest aż tak źle.
@AVictor @Buka1976 A4 to w ogóle jakiś dziwaczny przypadek. Gdyby miała być teraz oddana do ruchu, to by nawet ekspresówką nie została, a zwykłą krajówką. Jest autostradą tylko z jednego powodu - cały czas jest w remoncie. To taki wytrych prawny.
Co do przepisów, Kreta chyba by mogła konkurować z Sycylią. Co tam się odwala na głównych drogach...
o jakie fajne prawo takie niemieckie taki praworządny naród......- a gdzie było to prawo w 1939?
@klimech Ale wyciągnęli nauczkę ;)
@Lambdrone -- taa- akurat. w 1410 też mówili że wyciągnęli, Potem 3 x rozebrali Polskę a na przełomie XIX i XX wieku w Nanibii też wyrżneli pół narodu. Potem była I wojna św - zwana wielką zanim została światową, potem II wojna światowa - tylko czekać na III
@klimech W 1939 wszystko odbyło się zgodnie z prawem.
@Lambdrone tja... wyciągneli. I znów zbudowali obozy, tym razem dla łamiących kwarantannę:
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2021-01-21/niemcy-osoby-lamiace-kwarantanne-trafia-do-obozow-i-osrodkow-zatrzyman-za-duzo-czytali-orwella/
@paul123 bardzo przepraszam
@klimech no wtedy też ładnie w rządkach jeździli
@paul123 spoko, sanacyjny obóz koncentracyjny w Berezie Kartuskiej został wyzwolony dopiero 17 września 1939
A u nas to jest pas dla BMW żeby pod prąd jechało.
Przepis ów nie dotyczy nagrywających co widać na filmiku. Szczególnie miszczow drivery z Polski w swoich 15to letnich bolidach
@Kokokoko0912 a gdzie nagrywający łamie ten przepis? Robienie zbliżenia nazywasz jazdą za karetką? potem jakimś magicznym ruchem wraca na swoje miejsce do kolumny.
@milamber84 jak otworzysz oczy to może zauważysz że wszystkie pojazdy przed nagrywającym zjechały do lewej krawędzi jezdni, czyli do lewej linii. Nagrywający zjechał do prawej
Ale jak to? Nikt pod prąd nie jedzie? Oni chorzy, ci Niemcy?
Bandycki kraj , bandyckie obyczaje. Jechałbym środkiem.
Nie sil się na sarkazm. Nikt tutaj tego nie zrozumie.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 kwietnia 2021 o 20:03
W Niemczech trochę to bije po kieszeni. Za nieutworzenie korytarza życia 200 EURO + 1 punkt (do 2017 r. było to tylko 20 euro). Jak się utrudni przejazd karetce jadącej do rannych 320EURO + 2 punkty + 1 miesiąc zakazu prowadzenia pojazdów. Nie wolno też jechać za pojazdem z niebieskimi światłami, ale nie wszyscy to respektują.
Ja oni to zrobili, że nie widać ani jednego Tira?
@tk1010 są. Kawałek przed filmującym na prawym jest autokar, a w oddali tir.
U nas też takie prawo jest i większość się stosuje ale... 1. są wyjątki które trzeba bezwzględnie tępić z odbieranie prawa jazdy włącznie, 2. czasem autostrady to uniemożliwiają. Niektóre fragmenty są za wąskie, a na innych są wieczne remonty.
Czy moze mi ktos wytlumaczyc, co kierowalo tegimi umyslami, ktore wymyslily zwrot "duze natezenie ruchu" jako de facto male natezenie ruchu ? Tutaj raczej nalezaloby uzywac zwrotu "duze spowolnienie ruchu", a przeciez ile "natezenie" ma proporcjonalnosci do "spowolnienia" - zapewne kazdy posiadajacy pelen zestaw klepek widzi.
Chyba, ze tutaj zadzialal fenomem blondynki wchodzacej do rajskiego domu i wolajacej od razu "bidet ? ooo, to nie dla dziewczyn" - na zasadzie "natężenie = tężeć = stężeć", czyli skojarzenie tez jakiestam jest.
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 kwietnia 2021 o 3:03
@biuro74 Nazewnictwo polskie jest ogólnie dosyć kulawe. Natężenie ruchu to odpowiednik traffic flow - liczba pojazdów przejeżdżających przez dany punkt w czasie. Inaczej mówiąc - ile samochodów przejeżdża tędy na godzinę. Ta jednostka oznacza jedynie jak duży ruch jest na tej drodze i jest ograniczona przepustowością drogi. Nie ważne, czy co 10 sekund przejeżdża samochód lecąc 140km/h (dając nam 360 samochodów na godzinę), czy mamy korek, wszyscy się toczą 3km/h jadąc jeden za drugim. Natężenie ruchu będzie takie samo, dalej wyjdzie nam 360 samochodów na godzinę. Spowolnienie ruchu nie sprawia, że natężenie zmalało.
Już prędzej można tu mówić o zagęszczeniu ruchu (traffic density), ale to też nam nie daje pełnej informacji. Takie samo zagęszczenie ruchu masz stojąc w korku z odstępami 2m między samochodami, i gdy cały ten ruch się toczy do przodu z takimi odstępami. To tylko liczba samochodów przypadająca na dany odcinek drogi i znowu nam nie wskazuje, ile ich właściwie jest w stanie przejechać.
Prędkość ruchu też nam nie daje odpowiedniej informacji, drogi miejskie naturalnie mają niższą prędkość ruchu. Nadal jednak ruch 80km/h autostradą wskazuje na zakorkowanie, ale 60km/h w mieście jest całkiem dobrym wynikiem.
Prawidłowym zwrotem będzie stopień zakorkowania drogi. Do zakorkowania dochodzi w momencie, kiedy potencjalne natężenie ruchu przekracza przepustowość drogi. Potencjalne znaczy tyle, że ileś samochodów by chciało przejechać tą drogą w danym okresie. Rzeczywiste natężenie nie może przekraczać przepustowości drogi, nadmiar skutkuje właśnie korkami drogowymi. Chcemy przepchnąć drogą więcej, niż się da. I to jest odpowiedni wyznacznik takiego zachowania. Jeśli droga nie jest zakorkowana (natężenie jest poniżej przepustowości drogi), to można się nią poruszać bez żadnych przeszkód, a więc korytarz życia nie jest potrzebny. Gdy droga jest zablokowana i przepustowość gwałtownie spadła (np zwężenie do jednego pasa), to może spaść poniżej natężenia i stworzyć korek. No i pojęcie korków też należy rozpatrywać w różnych okresach. Lokalne korki mogą się tworzyć przez chwilowe przekroczenie przepustowości drogi. Najlepszym przykładem jest skrzyżowanie ze światłami. Jeśli zmierzymy przepustowość na czerwonym, to będzie zerowa. Trzeba brać odpowiednio duże ramy czasowe i uśredniać wyniki. Ruch będzie się raz zagęszczał, raz rozluźniał.
Jest jeszcze pojęcie obciążenia ruchu (spotkałem się już z najróżniejszymi określeniami tej wartości) i sprowadza się do procentowego stosunku natężenia do przepustowości drogi. To by tu mogło być najlepszą jednostką określającą, czy należy zrobić miejsce pojazdom uprzywilejowanym. Jak mamy dwa pasy ruchu i natężenie jest poniżej połowy (wszyscy mogą jechać jednym pasem), to nie ma sensu zatrzymywać się na poboczu, droga i tak jest przejezdna.
Serio???