Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
776 786
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
I Iiyrryyr3iit
+9 / 11

Niedawno sąsiad opowiadał podobną historie. Sasiad jest sobie 'budowlanicem'. Bierze 100zl za godzinę pracy. Klient policzył, że to wychodzić 30tys zl na miesiąc za pracę 7dni w tygodniu. Bardzo poruszyło to klienta tym bardziej, że na usługę musiałby czekać w kolejce blisko pół roku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Hamster88
+7 / 7

@Mlody1987bydg sprawdź ceny w Warszawie (pamiętaj o konkurencji) więc to nie jest tak cudownie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Mlody1987bydg
-3 / 25

@Hamster88 ja jak brałem korki z maty (ale to było 15lat temu) to płaciłem 25zl za godzinę... Nawet teraz w większych miastach (nie mówię o Warszawie bo tam wszystko drogie) to koszt 40-50 zł i to nie tylko poziom do matury ale i wyższy. Temu kwota wydaje się dla mnie duża, ale jak kogoś stać to luz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Hamster88
+3 / 3

@Mlody1987bydg teraz ceny są bardzo wysokie, oczywiście jak poszukasz to znajdziesz i za 50 zł... nie jestem nauczycielem, więc też nie będę się mądrzył

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
+8 / 8

@Elathir Jak rzadko czepiam się literówek, tak jednak wąchające się stawki mnie rozbawiły. ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Demot249
+7 / 23

Tak to jest jak elektorat PiS potrzebuje korepetycji ...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jamarkus
0 / 8

@Demot249 Jakiś upośledzony jesteś ? Wszędzie PiS, wszędzie PiS, wszędzie PiS .......

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Demot249
+2 / 6

@jamarkus

no tak. jak w telewizorze ktoś bredzi - paczam a to poseł pis albo ksiądz,
jak w radio słyszę jakiś nonsens - to się okazuje że ...
i tak w kółko ...

a że biedniejsi i gorzej wykształceni to ELEKTORAT ....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Demot249
+2 / 2

@Agnesitka

WYKSZTAŁCIUCH !
PRECZ !

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar sfzgkkp
+36 / 40

A wystarczyło odpowiedzieć:
-Tak, 80 zł za miesiąc przy jednej godzinie w miesiącu. :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Hamster88
+10 / 14

@sfzgkkp :) już Ciebie lubię złośliwy człowieku :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S konto usunięte
+4 / 4

@sfzgkkp na szczescie rynek sam reguluje ile godzin w miesiącu można poświęcić na korepetycje. Czasem to już po dwóch uczniach można mieć dosyć na cały tydzień. Ale wiadomo, że na korepetycje nie przychodzą umiejący tylko ci co mają trudności. Albo bogaci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V Vinyard
+8 / 16

@7th_Heaven no to trzeba skorzystać z niezbywalnego prawa rezygnacji z usługi. Przecież nie ma przymusu - cena Ci nie odpowiada to nie korzystasz i szukasz tańszej opcji. Tutaj widzę raczej inny problem - typowo polskie wyliczanie i wyrzygiwanie komuś zarobków. Ten kraj byłby dużo przyjemniejszym miejscem do życia gdyby nie wszechobecna nieuzasadniona zawiść. Jeśli coś umiem i wiem, że jestem w tym dobry to nie będę tego robił za pół-darmo i koniec. Jak zażądam zbyt wysokiej stawki to nie będę miał zleceń i tyle. Takie sytuacje jak w democie chyba wynikają z widocznego dokoła nepotyzmu gdzie pociotek kogoś "ze znajomościami" dostaje wysokie stanowisko i pensję przy znaczących brakach w wykształceniu i doświadczeniu - przez to ludzie z automatu uznają wysokie zarobki za coś podejrzanego i niezasłużonego (co często nie jest prawdą).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V Vinyard
+5 / 11

@7th_Heaven czyli dalej brniemy w kierunku "dlaczego on/ona miałby tyle zarabiać?". Właśnie o tym pisałem - zaglądać komuś do portfela i oceniać "moralność" zawartości to nasz sport narodowy. Windują ceny? 80zł za godzinę pracy to dużo? Na taką godzinę korepetycji składa się jeszcze przygotowanie do niej i dojazd. Wtedy z tej jednej godziny robią się dobrze ponad dwie czyli stawka jest de facto w okolicach 30zł. Do tego to wyliczenie - za "8 godzin dziennie zarobisz 640" - a jak tego niby dokonać jak korki są po godzinę jednorazowo i na każde następne trzeba dojechać? Dla tych 8 godzin dziennie trzeba faktycznie "być w pracy" od świtu do nocy. Realnie dziennie taki korepetytor może zrealizować 3-4 godziny a i tak będzie poza domem dłużej niż nie jeden "etatowiec".
A co do winy nauczycieli powiem tylko tak: rozumiem, że te Twoje 3 przedrostki to nauczyciele/wykładowcy Ci "wcisnęli" bez Twojego udziału, tak? Oni Ciebie "nauczyli"? Ty tylko siedziałaś i czekałaś, aż nauczyciele "wleją" wiedzę do Twojej głowy?
No ale co tam - winę za tępotę społeczeństwa i "istnienie" korepetycji (i ich ceny oczywiście) zwalić na nauczycieli i luz. Winny wskazany i można zamknąć temat. No bo przecież dzieci i młodzież w tym kraju to sami geniusze z niewyobrażalnym głodem wiedzy tylko ci nauczyciele to nieroby i przez to te biedne dzieci lądują na bezrobociu z podstawowym wykształceniem. Tylko tak się zastanawiam skąd tylu nastolatków i studentów w roli korepetytorów? Przecież przy takiej dennej kadrze nauczycielskiej oni sami powinni potrzebować korków...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V Vinyard
+2 / 6

@7th_Heaven Strasznie nerwowo wyglądają te wielokrotne pytajniki. Nadchodzi długi weekend - postaraj się go wykorzystać na porządny odpoczynek i relaks.
A nerwy są między innymi z tego, że kompletnie źle podchodzisz do sprawy. Lekarz Ci nie odpowiada - to idziesz do innego. Nadal na NFZ. Poza tym jest coś takiego jak dobrylekarz.pl - lekarze dobrze wiedzą, że jak się nie przykładają do pracy to szybko wieść się rozniesie i nawet prywatnie będą mieli pacjentów, nomen omen, jak na lekarstwo.
Jeśli firma budowlana skopała robotę to się tej roboty nie odbiera i wstrzymuje płatność. No ale do tego trzeba mieć umowę z dokładnie opisanym zakresem prac do wykonania. Na to oczywiście mało który "inwestor" się decyduje, "bo taniej". Dolicz cenę poprawek i już masz drożej niż "bez papieru i vatu". A już zlecanie poprawek tym samym ludziom, którzy skopali pierwszą robotę to jakaś dziwna forma masochizmu i brak szacunku dla własnego zdrowia.
Poza tym z Twoich dwóch przykładów ewentualną analogię z nauczaniem, które jest głównym tematem w tym democie, widzę tylko w przypadku lekarza - tylko tutaj "odbiorca usługi" aktywnie uczestniczy w procesie i jego zaangażowanie ma realny wpływ na wynik końcowy (np. pilnuje dawek i godzin brania leków, stosuje się do zaleceń itd.). W budowlance jak to ma niby wyglądać? Wynajmuję ekipę i mam z nimi razem pracować? Nie. Oni wykonują zlecenie, ja odbieram gotowy efekt.
Nauczanie to też proces, w którym konieczne jest zaangażowanie obu stron. Jeśli lekcja nie wystarczy to trzeba popracować też po lekcjach - dziecko musi się nauczyć "się uczyć". Bez tego niestety - z pustego i Salomon nie naleje.
A cena korepetycji? Są różni korepetytorzy i różne stawki - szukasz takiego, który zapewnia najlepszy stosunek ceny do jakości - jak wszędzie.
Tak czy inaczej, w jakiejkolwiek relacji z usługodawcami wszelkiej maści - czujesz się oszukana to dochodź swoich praw. Samo żalenie się w internecie problemu nie załatwi tylko co najwyżej ostrzeże potencjalnych klientów, że dany usługodawca jest kiepski/niegodny zaufania itp. Generalizowanie w stylu "w każdej branży (...)" też nie pomaga.
I najważniejsze - spokój, spokój i jeszcze raz spokój. Bo zdrowie ma się tylko jedno.

*jakby co, ja nie zminusowałem Twojego komentarza, bo uważam, że to nic nie wnosi do dyskusji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 23 kwietnia 2021 o 15:41

avatar Cascabel
0 / 2

@7th_Heaven jeżeli chodzi o nauczycieli: zapytaj dowolnego nauczyciela z jakich przedmiotów robił studia i z jakich uczy. U mnie w mieście masz cztery typy matematyków: po normalnych studiach, z reguły starszej daty i lepszych szkołach, albo takich, którzy nie mogli znaleźć lepiej płatnej pracy (co umówmy się - trudne nie jest); emerytów (ci będą uczyli starsze klasy); studentów (przyjdą na moment...); po podyplomówce (zawsze byłem kiepski z matmy, ale brakuje mi godzin do etatu, a tylko matma została i dyrektor namawia).
Czego wymagasz?
Jakiś czas temu słyszałam o szkole, gdzie dyrektor jasno powiedział, że chemika nie ma, lekcje prowadzone są tylko w oparciu od podręcznik, jak ktoś chce podchodzić do matury rozszerzonej, to szykuje się we własnym zakresie.
Matematyka też nie ma dla większości klas. I językowców, czy informatyka... oni już dawno są w korpo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 kwietnia 2021 o 16:22

J konto usunięte
+1 / 1

@7th_Heaven Tyle śpiewa, może tyle jest warta. Akurat za usługę kogoś dobrego w nauczaniu spokojnie bym był gotów zapłacić tyle.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
-3 / 3

@Vinyard ja pierniczę... Ty rozumiesz co to jest hipotetyczny przykład i jak się go używa? Sprawa lekarza i ekipy miała ci zobrazować problem a ty mi tu tłumaczysz że można nie zapłacić albo napisać złą opinie w necie....
Jak dla mnie coś takiego jak korepetycje z przedmiotów które nie są nadprogramowe powinno być zakazane. Nie ma w nauczabiu obowiązkowym takich rzeczy których nie da się nauczyć pełnosprawnych umysłowo ludzi. Jak dziecko chce pracować to powinno zostać skutecznie nauczone w szkole a jak nie chce pracować to i na korepetycjach nie zechce. Ponadto dla dzieci które mają problemy z nadzieniem za reszta klasy są zajęcia wyrównawcze które szkoła ma obowiązek zorganizować gdy są potrzebne. Korepetycje to bandycki sposób wyciągania kasy z ludzi zatroskanych o edukację dzieci i także tych nadambitnych, które chcą by ich dzieci były najlepsze w klasie (nie ważne że w rzeczywistości nie są, ale mają materiał przerobiony do przodu więc wydają się być). Wielu nauczycieli celowo zaniża wyniki dzieci żeby stworzyć potrzebę korepetycji. Znam kobietę która została wezwana na rozmowę przez nauczycielkę że syn sobie nie radzi z matematyką i dostała kontakt do dobrej korepetytorki powiedziała że syn pójdzie ale go nie posłała bo wiedziała że jest dobry z matematyki i po miesiącu nauczycielka pochwaliła postępy chłopaka, że korepetycje dają efekt i magicznie zaczął zdobywać lepsze oceny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
-2 / 2

@Cascabel tak, bo w korpo to jest tak wspaniale że wszyscy tam walą drzwiami i oknami.... Proszę cię. Uniwersytet pedagogiczny to jedna z najbardziej obleganych uczelni. Absolwentów na pęczki. U mnie w liceum uczył chemii koleś który chemię znak wyłącznie z zamiłowania, z zawodu był kimś zupełnie innym (kaletnikiem czy kimś podobnym nie pamiętam) kwestia tylko zrobić papier pedagogiczny (on sobie akurat załatwił). I to jest największa głupota ten papier pedagogiczny właśnie. Rozumiem do nauczania 1-3 albo do wychowawstwa ale do nauki przedmiotu po jasny ciul? Ciekawe że korepetytorzy mogą uczyć bez niego. Gdyby nie ten głupi papier nauczycieli byłoby pod dostatkiem, byliby bardziej kompetentni a UE nie produkowałby takich ilości bezużytecznych absolwentów którzy kończą potem w marnym korpo i wreszcie w szkołach byłaby większą konkurencyjność. Tylko do tego trzebaby jeszcze zlikwidować kartę nauczyciela która zabrania zwolnienia nauczyciela choćby był totalnie do doopy i choćby cały czas bumelował na lewych L4.

System edukacji trzeba uzdrowić bo jest na każdym szczeblu zły. Przyzwolenie na korepetycje jest robieniem dobrze tylko cwanym nauczycielom nikt inny na tym nie korzysta a ty jeszcze bronisz tego procederu. Nie, korepetycje to nie jest normalna usługa, to sztucznie stworzona potrzeba do dojenia kasy za coś, co jest obowiązkiem tych ludzi w ramach ich pracy. Chcą mieć kartę nauczyciela, chcą mieć jej przywileje, a potem beczą, że praca nauczyciela taka zła i obwiniają za fatalny poziom nauki wszystkich i wszystko, tylko nie samych siebie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
0 / 0

@J_R a nie wolałbyś, żeby twoje dziecko było uczone w taki sposób w szkole, w ramach edukacji, na którą płacisz podatki? Jeśli szkoła nie jest w stanie tego zapewnić to nie powinna istnieć i tak by było na wolnym rynku, ale mamy socjalistyczny bubel edukacyjny bez żadnej konkurencyjności głównie dzięki związkom zawodowym i karcie nauczyciela

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Kxz
+1 / 3

@7th_Heaven Proszę samemu z tymi 3 przedrostkami zacząć prowadzić korepetycję i zarabiać na wolnym rynku gruby hajs zamiast patrzeć komuś w portfel i mówić innym co mogą a czego nie mogą robić. Będzie Pani konkurencyjna dla tej Pani z ogłoszenia to i ceny z czasem będą niższe z powodu wyższej podaży względem popytu, ale tego chyba komuś z 3 przedrostkami nie muszę tłumaczyć, prawda?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
-3 / 3

@Kxz daruj sobie ton wypowiedzi, który ma sugerować że ja tej kobiecie czegoś zazdroszczę. Moje finanse są dla mnie zadowalające a przede wszystkim zadowala mnie fakt, że nikogo dla nich nie wyzyskuję, dlatego korepetycji się imać nie zamierzam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
-2 / 2

@Kxz i przede wszystkim nie odwracaj uwagi od problemu o którym piszę a który skrzętnie ukryłeś za swoją zgryźliwą pyskówką w stronę moich kwalifikacji.
Problem polega na tym, że nauczyciele mają uczyć dzieci w szkołach, jeśli tego nie potrafią to powinni się doszkolić lub zmienić zawód, bo nie ma w systemie edukacji obowiązkowej rzeczy, których nie da się przyswoić w szkole, zwłaszcza, że w szkole funkcjonuje coś takiego jak zajęcia wyrównawcze. Jeśli ktoś nie potrafi dziecka nauczyć ani na lekcjach ani na zajęciach wyrównawczych to coś jest z nim mocno nie tak i trzeba to zweryfikować a nie przerzucać winy na dziecko i kazywac rodzicom dokształcać go za dodatkowe pieniądze. Jakim cudem dziecko na prywatnej lekcji jest w stanie się nauczyć czegoś, czego nie było w stanie nauczyć się w szkole? Z czego to wynika?

P.s nie mylmy korepetycji z nauką nadprogramową (dodatkowe zajęcia). Korepetycje to inaczej mówiąc naprawianie błędów i zaniedbań nauczyciela

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
0 / 0

@7th_Heaven Wolałbym nie mieszać tego, ile ktoś za prywatne usługi sobie śpiewa z czymś tak rozległym, jak powszechny system edukacji. Raz, że nie mam dość wiedzy na ten temat, a dwa i tak byłaby jałowa dyskusja. W tym systemie rządzą partie, a nie ludzie. A partie muszą się nakraść, więc sytuacja w szkolnictwie będzie taka podła jak jest i prędzej zrobi się jeszcze podlejsza, niż lepsza.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V Vinyard
0 / 0

@7th_Heaven hipotetyczny przykład żeby miał sens musi być analogiczny do tego, z którym go porównujesz. Inaczej to jest tylko bicie piany nie na temat. I tak, mimo, że to do Ciebie nie dociera, świadczenie usług polega na tym, że jednemu klientowi Twoja stawka odpowiada i zleca Ci wykonanie, a innemu nie odpowiada i nie zleca. Jeśli już zlecił, ale jest niezadowolony z efektu, to albo poprawiasz albo rezygnujesz z zapłaty licząc się z konsekwencjami (negatywna opinia to akurat najmniejszy problem, bo ludzie są coraz bardziej świadomi i są gotowi iść na drogę sądową jeśli sprawa dotyczy grubszej kasy).
Zabronić korepetycji? Co Ty, komunistka? Będziesz ludziom dyktować co im wolno a czego nie wolno robić dla pieniędzy? Usłyszałaś gdzieś o jakimś przykładzie nauczyciela, który naganiał znajomemu klientów na korki i już chcesz usunąć całą "branżę" z rynku? Nadużycia się zdarzają i trzeba je zwalczać ale nie tak, żeby uprzykrzać życie niewinnym ludziom. Słyszałaś o sytuacji, kiedy dziecko było np. długo chore i opuściło miesiąc, dwa lub więcej szkoły i musi nadrobić materiał? Do tego też potrzebne są korepetycje. Jeśli rodzice nie są w stanie pomóc dziecku w uzupełnieniu wiedzy to potrzebują kogoś, kto to potrafi, ale czas tej osoby nie jest za darmo.
W szkole, w klasie, jest dużo uczniów i nie wszyscy przyswajają w tym samym tempie każdy materiał. Więc albo równamy w dół i mamy denny poziom ogólny klasy albo czy to przez zajęcia uzupełniające albo przez korepetycje słabszy uczeń musi nadganiać. W tych sprawach nic nie jest zerojedynkowe a Ty chcesz jednym radykalnym ruchem "naprawić wszystko". Znowu myślenie komunistyczne - wprowadzić zakaz czy wymyślić jakiś przepis, który wszystkich wrzuci do jednego wora a potem się martwić jak wyjść ze spowodowanego tym bałaganu. Właśnie stąd wzięło się powiedzenie, że "socjalizm bohatersko zwalcza problemy, które sam tworzy".
A ta, najwyraźniej magiczna wg Ciebie, karta nauczyciela wcale nie zapewnia nauczycielowi bezkarności i wcale tak kompleksowo nie chroni przed zwolnieniem. Są jeszcze nagany i zwolnienia dyscyplinarne tak jak w każdej innej branży. Wydaje Ci się, że w innych branżach trudno jest ciągnąć L4 w nieskończoność? Oj, mało wiesz jak widać.
Do tego sama piszesz o nauczycielach dobrych i złych, tych z powołania i tych z łapanki. Już dawno zostało powiedziane - jeśli chcesz mieć fachowca z wiedzą, doświadczeniem, zapałem itd. to trzeba za to odpowiednio zapłacić a w naszym szkolnictwie cholernie daleko jest do tego "odpowiednio". Dziwisz się nauczycielom, że im się odechciewa? Nauczanie nauczaniem, samo w sobie potrafi przyprawić o siwiznę, ale jeszcze cała biurokracja dookoła - tu jakiś papier, tam jakieś zestawienie, tu sprawozdanie, tu uzasadnienie, tu dziennik papierowy, tu to samo do wklepania w dziennik elektroniczny, tu rada programowa, tam rada śródroczna, tam rada klasyfikacyjna, potem jeszcze rada podsumowująca... normalnie gorzej niż w korpo. A ta cała makulatura, która przy tym powstaje i tak jest psu na budę potrzebna - poleży w szafie 5 lat i pójdzie do archiwum a stamtąd do utylizacji...
Owszem, szkolnictwo wymaga reform, ale dogłębnych. A w MEN ciągle mamy polityków zamiast pedagogów i stąd mamy namiastki reform, które muszą przynieść efekt teraz/już/natychmiast bo za 4 lata kolejne wybory. Reforma powinna przejść co najmniej jeden cały cykl edukacyjny, żeby można było ją realnie ocenić - to jest minimum 12 lat. Na to żadna partia nie pójdzie więc każda kolejna tylko pozoruje działania i frazesami próbuje udowadniać, że ich wizja jest poprawna.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Kxz
0 / 0

@7th_Heaven "Jakim cudem dziecko na prywatnej lekcji jest w stanie się nauczyć czegoś, czego nie było w stanie nauczyć się w szkole? Z czego to wynika?"

Jest na to pewne rozwiązanie stosowane w sporej części krajów z najwyższym poziomem edukacji i wieloma uniwersytami w czołówce tego zestawienia. Rozwiązanie to nazywa się prywatyzacja. Zarówno w tym przypadku jak i służbie zdrowia widać że co państwowe, to byle jakie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S sw3
+2 / 8

Ale że co? Korepetytorkę zszokowało, że ktoś śmiał uznać jej cenę za zbyt wysoką?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V Vinyard
+6 / 6

@sw3 Na rynku usług to całkowicie normalne, że komuś może moja stawka nie odpowiadać i będzie szukał kogoś tańszego. Dlatego tak jak ja, tak i inni różnego rodzaju usługodawcy zapewne są do tego przyzwyczajeni.
Tutaj irytacja raczej spowodowana była tym wyrzygiwaniem ile to ta korepetytorka zarobi miesięcznie i jak ona śmie w ogóle tyle zarabiać. Pomijam, że to wyliczenie to stek bzdur, bo nie ma na świecie człowieka, który by dał radę z sensowną jakością i zaangażowaniem przerobić 8 pełnych godzin korepetycji dziennie (+ dojazdy i przygotowanie) dzień w dzień przez cały miesiąc - to by wychodziło około 16 godzin na dobę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S sw3
-1 / 1

@Vinyard Ewentualnie możnaby się zdenerwować na "po co pani tyle pieniędzy?". Ale tu też nie ma pewności, że to zawiść czy oburzenie, może po prostu zdziwienie.
Nie ma się też co oburzać, że ktoś nie zdaje sobie sprawy z uwarunkowań i ograniczeń w danym zajęciu więc wychodzą mu kosmiczne wyliczenia.

Trochę spokoju! Nie zakładajmy z góry, że każdy ma złe intencje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V Vinyard
0 / 0

@sw3 ja tam jestem spokojny. Analizuję bez emocji treść demota i wyciągam wnioski. Ale żeby mnie to jakoś bardzo ruszało? Nie. Po prostu "taki mamy klimat". Ja jestem programistą z prawie 15-letnim stażem więc swoje się zdążyłem nasłuchać jak to "tylko siedzę przy kompie i g*** robię więc za co ta kasa" toteż zdążyłem się uodpornić ;))

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar grzechotek
+5 / 5

Sąsiadka za korepetycje z matmy bierze 50zł. Jak ja chodziłem w 2008 czy 2009 to płaciłem 20zł.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kripszt
+5 / 7

Ta baba powinna dostać w pysk za zaglądanie do.cudzych kieszeni i komunistyczne pier**lenie.
Niektórzy od życia chcą czegoś więcej niż tylko pracować, żreć i spać

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar maggdalena18
0 / 2

80? Trochę drogo. Jak chodziłam na korki z angielskiego, to płaciłam 40.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W wojklos
+1 / 3

Z całym szacunkiem, ale naprawdę 1h korepetycji kosztuje teraz 80 zł ? W dobie internetu, gdzie wystarczy ruszyć swoje leniwe 4 litery i włączyć youtube? Na dobrą sprawę na upartego przyzwoite kursy online z języków obcych można obczaić za 200-500 zł z pakietem od A1 do C2 a z matematyką jest jeszcze łatwiej bo jest to tylko nauka schematów rozwiązywania zadań a nie czytanie, pisanie, mówienie i myślenie w obcym języku. Dobra, rozmowa najlepiej aby była wykonana z inną osobą, najlepiej native speakerem jeśli chcemy wyjechać za granicę, ale do matury kurs online wystarczy. Z płyt mówią na egzaminach bardzo czysto i klarownie. W antykwariatach zestawy zadań z rozwiązaniami można nabyć za śmieszne pieniądze. Wyrzucanie pieniędzy no ale cuż ... widocznie są osoby które bez bata w postaci korepetytora nic nie zrobią, ech

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jamarkus
+1 / 1

@wojklos Jesteś jednym z nielicznych ludzi na tym portalu, który mysli, szacun

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B biuro74
+1 / 1

@wojklos Świetny wątek. Autor (wojklos) robi wykład z tego, jak to zaoszczędzić 80 zł włączając YouYube'a i kończy swą wypowiedź wymownym "cuż"-em, po czym kolejny rozmówca (jamarkus) chwali myślącą postawę swojego przedmówcy (może cuża nie zauważył), sam jednakowoż mieszając liczbę mnogą z pojedynczą w zawiłej konstrukcji swojego zdania. Znamienne, że wojklos namawia do samodzielnej nauki prezentując całą gamę narzędzi, które chyba w jego przypadku nie zdały zbyt dobrze egzaminu, bo - jak to on sam mówi - wystarczyło ruszyć swoje leniwe 4 litery i cuża zniszczyć, "za granicy" spację skasować, a zdanie z płytami jakoś bardziej po polsku uformować i już można było wyglądać na kogoś, kto wie, o czym pisze. A tak...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 kwietnia 2021 o 5:45

W wojklos
0 / 0

@biuro74 Czepiasz się. Maturę z przedmiotów na poziomie podstawowym zdałem na 90% jakieś 10 lat temu a rozszerzoną fizykę na 74%. Politechnikę Gdańską z mgr inż z oceną bardzo dobry też ukończyłem. Na korki chodziłem tylko z angielskiego, bo nauczycielka w szkole była tak słaba, że prawie cała klasa miała dodatkowe zajęcia z tego przedmiotu aby dobrze zdać egzamin. Ale z różnego rodzaju repozytoriów i zbiorów zadań kupionych w antykwariatach oraz biblioteki uczelnianej korzystałem nie raz. Obecnie jest wręcz zalew różnych filmów i stron edukacyjnych, 10 lat temu było tego znacznie mniej. Oraz drobna sprawa, 80 zł za godzinę. Najczęściej na jednych zajęciach się nie kończy zatem: 80*4*10=3200 zł rocznie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Turquoise94
+1 / 1

No wysoka cena, porównując do zarobków w szkole, to zbyt duże wymagania tak myślę, rozumiem 40 zł ale 80.. No ale jak kogoś stać, I tak od 3 lat nauka leży, 3 lata temu strajk a teraz 2 lata zdalnych, nie wiem czy korki by tu pomogły.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B biuro74
0 / 0

Zbieram na Fundację Walki z Debilizmem Wtórnym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem