Jakbyś dobrze naprawił, to nikt by się nie czepiał. Problem jest wtedy, gdy samowolka może mieć negatywne konsekwencje. Był przypadek, gdy jakiś jegomość zbudował schodki w parku dla starszych osób. Była wydeptaną ścieżka i zrobił im przysługę. Tylko jak ktoś się wypierniczy na nich, to do kogo będą się zgłaszać po odszkodowania? Kto dopuścił schody, które nie spełniają wymogów co do poręczy czy śliskości? Obywatel o tym często nie myśli i to są kwestie, które kończą się rozbieraniem lub zamykaniem dostępu do samowolki. Za taką łatę nikt nikogo ścigać nie będzie, ale wyobraź sobie, że ktoś na drodze z uszkodzoną nawierzchnią zapełnił dziurę betonem. Teraz zamiast wyrównać i wypełnić asfaltem, będzie trzeba usuwać resztki betonu, który się zaraz rozsypie. Jak firma frezuje drogę i wykorzystuje destrukt do robienia nowego betonu asfaltowego, to też będzie źle, bo będzie zbyt zanieczyszczony i koszta pójdą w górę. Czasem taka samowolka może bardziej szkodzić, niż pomagać.
Ludzie często nie mają pojęcia, jaki jest plan i jak coś zrobić dobrze. Najlepszym przykładem jest niedawna sprawa z łataniem tymczasowej drogi. Zrobili wielką aferę, że drogę gruntową władze łatały asfaltem. Tacy znawcy wielcy, że nie odróżnili drogi gruntowej od drogi z pofrezu, którą normalnie się łata asfaltem (pofrez ubija się dużymi powierzchniami, nie klei się wystarczająco aby łatać nim drogi).
Rząd łata chodniki. Takie rzeczy to tylko w Polsce.
W polsce by to nie przeszło. Zaraz kary, bo czy pozwolenie było?
Jakbyś dobrze naprawił, to nikt by się nie czepiał. Problem jest wtedy, gdy samowolka może mieć negatywne konsekwencje. Był przypadek, gdy jakiś jegomość zbudował schodki w parku dla starszych osób. Była wydeptaną ścieżka i zrobił im przysługę. Tylko jak ktoś się wypierniczy na nich, to do kogo będą się zgłaszać po odszkodowania? Kto dopuścił schody, które nie spełniają wymogów co do poręczy czy śliskości? Obywatel o tym często nie myśli i to są kwestie, które kończą się rozbieraniem lub zamykaniem dostępu do samowolki. Za taką łatę nikt nikogo ścigać nie będzie, ale wyobraź sobie, że ktoś na drodze z uszkodzoną nawierzchnią zapełnił dziurę betonem. Teraz zamiast wyrównać i wypełnić asfaltem, będzie trzeba usuwać resztki betonu, który się zaraz rozsypie. Jak firma frezuje drogę i wykorzystuje destrukt do robienia nowego betonu asfaltowego, to też będzie źle, bo będzie zbyt zanieczyszczony i koszta pójdą w górę. Czasem taka samowolka może bardziej szkodzić, niż pomagać.
Ludzie często nie mają pojęcia, jaki jest plan i jak coś zrobić dobrze. Najlepszym przykładem jest niedawna sprawa z łataniem tymczasowej drogi. Zrobili wielką aferę, że drogę gruntową władze łatały asfaltem. Tacy znawcy wielcy, że nie odróżnili drogi gruntowej od drogi z pofrezu, którą normalnie się łata asfaltem (pofrez ubija się dużymi powierzchniami, nie klei się wystarczająco aby łatać nim drogi).