Drogi autorze demota, a nie przyszło ci do głowy, że ci, co palili ludzi na stosach nie mają nic wspólnego z Jezusem. Dla ciebie każdy, kto podaje się za kogoś faktycznie nim jest? Jezus bardzo jasno określił kryteria jakimi cechują się jego uczniowie. Ludzie pełni nienawiści do innych zdecydowanie do nich się nie zaliczają. Choćby nie wiem jak byli tego pewni. A zbrodnie, które popełniają popełniają w swoim imieniu, choć gęby mają pełne Boga.
@okiem_inteligenta , oczywiście, że nie są. I żaden papież nigdy nie był. Jezus nigdy nie wspomniał, że będzie miał jakiegoś reprezentanta na świecie. Poza tym w Nowym Testamencie (list do Rzymian 8.14) jest napisane, że "...ci są dziećmi Bożymi, których Duch Święty prowadzi", a Ten przecież nie prowadzi do zbrodni, pazerności, cudzołóstwa, palenia ludzi na stosach, budowania pałaców biskupich, wojen, otaczania się bogactwemitp. grzechów. Kazdy, kto choć trochę wslucha się w nauczanie Jezusa nie ma najmniejszych problemów z odrzuceniem papiestwa i w ogóle katolicyzmu jako czegoś, co z Bogiem, Jezusem i chrześcijaństwem nie ma nic wspólnego. Ale do tego trzeba też nieco odwagi, żeby nie bać się rodziny, księdza i sąsiadów. No i wiedzy biblijnej, żeby umieć uzasadnić swój pogląd. Bo odrzucać coś nienawiści do tego jest stawianiem się w jednym szeregu z tym, co się odrzuca.
@okiem_inteligenta, jeśli ukradnę twoją tożsamość i na Twoje konto popełnię przestępstwa, to czy było by w porządku sądzić mnie jako ciebie? Każdy odpowie, że nie. Uczciwe jest sprawdzenie, czy sądzony jest tym, za kogo się podaje. To dlaczego tak łatwo sadzimy fałszywych chrześcijan jako Boże sługi? Dlaczego tak łatwo przymykamy oko na swoje, z gruntu nie uczciwe podejście? Czy nie dlatego, że tak nam pasuje? Czy nie dlatego, że tak naprawdę nie oni są naszym celem i wrogiem a Bóg?
Nie chcę nikogo nawracać. Chce tylko podstawowej uczciwości opartej na uczciwym osądzie, żeby czasem walczacy o prawdę i sprawiedliwość nie okazal się tak samo winny jak ci, których grzechy (słusznie) demaskuje.
Jeżeli człowiek ochrzczony wodą uporczywie odrzucał Jezusa - po śmierci na 100% zostałby potępiony i trafiłby na zawsze do piekła. Jedynym ratunkiem dla jego nieśmiertelnej duszy jest "chrzest ognia" . Poprzez cierpienie na stosie odpokutowuje swój grzech a jego oczyszczona dusza trafia prosto do NIEBA.
Bo to byli tacy sami "katolicy" jak i krzyżacy, niemieccy zbrodniarze wojenni i PISowcy. Czyli chorzy z nienawiści dewoci, którzy w kościele siedzą w pierwszych ławkach, śpiewają najgłośniej, a na co dzień są nie powiem kim, bo jeszcze bana wyłapię.
Oni po prostu wybierali sobie, do których zasad się stosują. Gdyby im ktoś powiedział "miłujcie nieprzyjaciół", "nie kradnijcie", "nie mówcie fałszywego świadectwa", to powiedzieliby, że to lewackie pier**lenie. A taką propagandę stosują dlatego, że na ciemny lud najlepiej działa nienawiść.
Zabawne palili na stosach ludzi którzy obrażali Jezusa, mówiąc że to tylko człowiek zwykły syn cieśli, ale jak ich ktoś obrażał to już nie palili
Drogi autorze demota, a nie przyszło ci do głowy, że ci, co palili ludzi na stosach nie mają nic wspólnego z Jezusem. Dla ciebie każdy, kto podaje się za kogoś faktycznie nim jest? Jezus bardzo jasno określił kryteria jakimi cechują się jego uczniowie. Ludzie pełni nienawiści do innych zdecydowanie do nich się nie zaliczają. Choćby nie wiem jak byli tego pewni. A zbrodnie, które popełniają popełniają w swoim imieniu, choć gęby mają pełne Boga.
@adamis62 na soborze w konstancji było ze trzech papieży. To oni nie są oficjalnym przedstawicielem Jezusa?
@okiem_inteligenta , oczywiście, że nie są. I żaden papież nigdy nie był. Jezus nigdy nie wspomniał, że będzie miał jakiegoś reprezentanta na świecie. Poza tym w Nowym Testamencie (list do Rzymian 8.14) jest napisane, że "...ci są dziećmi Bożymi, których Duch Święty prowadzi", a Ten przecież nie prowadzi do zbrodni, pazerności, cudzołóstwa, palenia ludzi na stosach, budowania pałaców biskupich, wojen, otaczania się bogactwemitp. grzechów. Kazdy, kto choć trochę wslucha się w nauczanie Jezusa nie ma najmniejszych problemów z odrzuceniem papiestwa i w ogóle katolicyzmu jako czegoś, co z Bogiem, Jezusem i chrześcijaństwem nie ma nic wspólnego. Ale do tego trzeba też nieco odwagi, żeby nie bać się rodziny, księdza i sąsiadów. No i wiedzy biblijnej, żeby umieć uzasadnić swój pogląd. Bo odrzucać coś nienawiści do tego jest stawianiem się w jednym szeregu z tym, co się odrzuca.
@okiem_inteligenta, jeśli ukradnę twoją tożsamość i na Twoje konto popełnię przestępstwa, to czy było by w porządku sądzić mnie jako ciebie? Każdy odpowie, że nie. Uczciwe jest sprawdzenie, czy sądzony jest tym, za kogo się podaje. To dlaczego tak łatwo sadzimy fałszywych chrześcijan jako Boże sługi? Dlaczego tak łatwo przymykamy oko na swoje, z gruntu nie uczciwe podejście? Czy nie dlatego, że tak nam pasuje? Czy nie dlatego, że tak naprawdę nie oni są naszym celem i wrogiem a Bóg?
Nie chcę nikogo nawracać. Chce tylko podstawowej uczciwości opartej na uczciwym osądzie, żeby czasem walczacy o prawdę i sprawiedliwość nie okazal się tak samo winny jak ci, których grzechy (słusznie) demaskuje.
Ale to to tylko z miłosierdzia, by grzesznik cierpiąc mógł pokochać boga.
Czego nie rozumiesz?
A najśmieszniejsze w tym jest to,
ŻE TO PRAWDA
Jeżeli człowiek ochrzczony wodą uporczywie odrzucał Jezusa - po śmierci na 100% zostałby potępiony i trafiłby na zawsze do piekła. Jedynym ratunkiem dla jego nieśmiertelnej duszy jest "chrzest ognia" . Poprzez cierpienie na stosie odpokutowuje swój grzech a jego oczyszczona dusza trafia prosto do NIEBA.
Bo to byli tacy sami "katolicy" jak i krzyżacy, niemieccy zbrodniarze wojenni i PISowcy. Czyli chorzy z nienawiści dewoci, którzy w kościele siedzą w pierwszych ławkach, śpiewają najgłośniej, a na co dzień są nie powiem kim, bo jeszcze bana wyłapię.
Oni po prostu wybierali sobie, do których zasad się stosują. Gdyby im ktoś powiedział "miłujcie nieprzyjaciół", "nie kradnijcie", "nie mówcie fałszywego świadectwa", to powiedzieliby, że to lewackie pier**lenie. A taką propagandę stosują dlatego, że na ciemny lud najlepiej działa nienawiść.