Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
1150 1181
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar Rhanai
+1 / 7

Byle się wyspał, k*rwa, zapomniałam iść do apteki po moje prochy na sen ;/

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Banasik
+1 / 7

Może i tak, ale oni strasznie głośno chrapią.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kanapekr
-1 / 15

zgadzam się z panią Marią, zostawcie więc księży w spokoju do cholery. Wyspane dzieci rano? No więc cicho tam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar agronomista
-3 / 7

Ciekawe czy ta pani uważa, że pedofilii też to dotyczy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+3 / 7

Wspomnę tu o tym, czym wywołałem gównoburzę na innej stronie pod tym obrazkiem. Istnieją dwie grupy o sprzecznych poglądach w kwestii wychowania dzieci.
Obecnie w kontekście rozwoju pielęgnowania patologii mówi się, że główną przyczyną tego stanu rzeczy w środowiskach czarnych i latynoskich jest model rodziny opierający się o samotne matki. Kobiety często wybierają faceta, który spłodzi im dziecko, po czym facet się ulatnia, a kobieta wychowuje je razem z ciotkami i babką. Dzieci wychowane w taki sposób uczą się tego modelu, w którym facet jest niepotrzebny. Dziewczynki nie widzą w tym nic złego (w końcu to był wybór matki i każdy to uznaje za normalne), później mają dużą tendencję do zawierania takich samych znajomości i szukają tylko faceta do spłodzenia dziecka. Kasa płynie z socjalu, z ciotkami się odchowa i jakoś to leci. Z drugiej strony chłopcy są pozbawieni męskiego autorytetu, a w rodzinie uczą się, że mężczyzna nie jest potrzebny. Jednocześnie brak autorytetu w domu sprawia, że sięgają po najbliższy dostępny autorytet, najczęściej starszych chłopców z dzielni, którzy często prowadzą imponujące, lukratywne biznesy. To wszystko tworzy błędne koło pielęgnujące wartości, które same się napędzają. Większość chłopców nie rodzi się z dużymi tendencjami do przestępczości i małą odpowiedzialnością. Tak się wychowywują i takie wartości przekazują dalej.
Trzeba też zwrócić uwagę na znaczenie wychowania. Samotni rodzice z przypadku nie podpadają pod ten model. Czy to matka, czy ojciec, jeśli coś poszło nie tak i stracili partnera, najczęściej wychowują dzieci przekazując wartości wzięte z ich wychowania i mimo braku drugiego rodzica będą uczyć dziecko tego, jak ważny on jest i jak należy szanować przeciwną płeć. Do tego większość samotnych rodziców szuka sobie partnera i prędzej czy później zakładają pełne rodziny.

Dlaczego to jest ciekawe zjawisko? Bo z drugiej strony pojawia się kwestia adopcji dzieci przez pary jednopłciowe, która wywraca tą logikę. Pary jednopłciowe nie dbają o znaczenie dwojga rodziców różnych płci, chcą w końcu adoptować dziecko w rodzinie, gdzie nie ma przedstawiciela tej drugiej płci. Twierdzą jednak, że to wcale nie zmieni sposobu wychowania dzieci i w efekcie ich postrzegania par mieszanych jako to prawidłowe rodzicielstwo przekazujące wartości z obu perspektyw.

Temat jest ciekawy i dosyć drażliwy, bo ludzie zwykle podchodzą do tego emocjonalnie, a nie naukowo. Trzeba postawić tu sobie poważne pytanie - czy obecność przedstawicieli obu płci w domu rodzinnym ma znaczenie i wpływ na rozwój dziecka? Nie możemy stwierdzić "tu tak, a tu nie". Czy potrzebujemy uczyć dzieci odpowiedzialności i znaczenia roli obu płci w rodzinie? Czy może uznajemy, że chłopcom wystarczy żeński autorytet, a dziewczynkom męski, aby w pełni się rozwinąć i funkcjonować normalnie w społeczeństwie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A aberg
+1 / 3

@ZONTAR Ale to nie chodzi o to, że matka wychowuje dziecko i takie dziecko nie ma jak podpatrzyć mężczyzny. Spłycasz bardzo temat. Nie bierzesz pod uwagi kultury i mentalności jaka jest u latynosów czy murzynów. Mówi się, że im dalej na północ tym mężczyźni bardziej trzymają się domu. Im dalej na południe tym bardziej mężczyźni się ulatniają. Ma to związek też np. z klimatem, środowiskiem itp. Skandynawowie mają bardzo silne relacja rodzinne, a im bardziej na południe tym te relacje są bardziej rozluźnione. Dodaj również wychowanie i stereotypy (rolą kobiety jest zajmowanie się domem i dziećmi a mężczyzny... no właśnie) i masz to o czym piszesz w pierwszym akapicie. Nie ma to związku z tym, że matka wychowuje z babcią dzieci. Bo jakby tak było to w Polsce również byłoby jak u latynosów.... a tak nie jest.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@aberg Nie, nie spłycam tego. Dokładnie to napisałem - jest to skutkiem wychowania i przekazywania tego wychowania z pokolenia na pokolenie. Wciąganie do tematu kwestii klimatu jest przynajmniej bezsensowne. Teraz wszyscy żyją razem i nadal jest ogromna różnica od wielu pokoleń, więc to niewątpliwie nie jest kwestia klimatu, a przekazywania danych wartości. Co więc udowodniłeś? Że dzieci wychowywane przy danych wartościach przejmują je i wychowują swoje dzieci w podobny sposób? Jakież to odkrywcze! Dokładnie tak, jakbym tego nie napisał w poprzednim poście.
Przeczytaj sobie ten komentarz jeszcze kilka razy, może dojdziesz do kolejnego akapitu i zauważysz, że dokładnie o tym wszystkim napisałem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adawo
+2 / 6

Sama prawda, ale nic tak Polaka nie kręci jak zaglądanie bliźniemu po kołdrę. Jak żyć, kiedy nie można się tym interesować?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem