@asdf34 W teorii masz rację, tylko jest jeden problem natury psychicznej. Masz swoje ukochane dziecko które traci wagę, lub zbyt mało tyje. I ważąc go 6-10 razy dziennie możesz po prostu zgłupieć i się zamartwić. To jak kupienie akcji na giełdzie i codzienne sprawdzanie ich wartości. No możesz dostać pie*dolca.
@ciomak12
Możesz mi wierzyć - mam rację też w praktyce. Ważenie małego dziecka to nie jest wielki wysiłek - córkę ważyłem kilkanaście razy dziennie - na początku jadła po 5 do 12g - niemalże na granicy błędu pomiaru. A utrzymanie pokarmu matki tak długo, jak to możliwe - choćby ze względu na przeciwciała - jest warte znacznie więcej.
@asdf34 Ja nie mówię o wysiłku, ale o psychice ludzkiej. W kwestii wysiłku zgoda, prościej zważyć prze i po niż ściągać pokarm i dawać z butelki. Pełna zgoda.
Ja tylko mówię że jeżeli maluszek ma problem z tyciem. to jak go ważysz kilkanaście razy dziennie i ciągle ta waga stoi to możesz się rozstroić psychicznie. Moi kuzyni mają dzieciaka co miał ogromne problemy z tyciem, (mocny wcześniak, ogromny refluks), i jak go ważyli codziennie, to zaczeło im odbijać. Tylko u nich te problemy ciągną się już 2 rok. U mnie też maluszek miał problemy z tyciem i po dwóch tygodniach już zaczął tyć nawet ponad normę. Ale ważyć go i widzieć że po wczoraj nic nie przytył, albo że w wieczorem waży jeszcze mniej niż rano. Naprawdę można dostać schizy.
Z tym mlekiem w piekarniku to nie jest jakiś głupi pomysł. Przecież tam możesz ustawić temperaturę np 90 stopni, i wtedy ani nie stopisz butelki a dość szybko podgrzejesz. Choć ja stosuje prostrzy sposób. Po prostu gotuje wodę w czajniku i wlewam ją do kubka. I do teka samego kubka wstawiam butelkę z mlekiem. 3 minuty i mleko podgrzane a butelka bardzo szybko ostyga więc też nie stanowi problemu.
żenada
Baba na walentynki owinie się wstążką w pasie i zadowolona z siebie
Aby zmierzyć, ile dziecko je, nie trzeba go koniecznie karmić wyłącznie butelką. Wystarczy je zważyć przed karmieniem i po karmieniu.
@asdf34 W teorii masz rację, tylko jest jeden problem natury psychicznej. Masz swoje ukochane dziecko które traci wagę, lub zbyt mało tyje. I ważąc go 6-10 razy dziennie możesz po prostu zgłupieć i się zamartwić. To jak kupienie akcji na giełdzie i codzienne sprawdzanie ich wartości. No możesz dostać pie*dolca.
Chyba lepiej butelka i ważenie go raz na tydzień.
@ciomak12
Możesz mi wierzyć - mam rację też w praktyce. Ważenie małego dziecka to nie jest wielki wysiłek - córkę ważyłem kilkanaście razy dziennie - na początku jadła po 5 do 12g - niemalże na granicy błędu pomiaru. A utrzymanie pokarmu matki tak długo, jak to możliwe - choćby ze względu na przeciwciała - jest warte znacznie więcej.
@asdf34 Ja nie mówię o wysiłku, ale o psychice ludzkiej. W kwestii wysiłku zgoda, prościej zważyć prze i po niż ściągać pokarm i dawać z butelki. Pełna zgoda.
Ja tylko mówię że jeżeli maluszek ma problem z tyciem. to jak go ważysz kilkanaście razy dziennie i ciągle ta waga stoi to możesz się rozstroić psychicznie. Moi kuzyni mają dzieciaka co miał ogromne problemy z tyciem, (mocny wcześniak, ogromny refluks), i jak go ważyli codziennie, to zaczeło im odbijać. Tylko u nich te problemy ciągną się już 2 rok. U mnie też maluszek miał problemy z tyciem i po dwóch tygodniach już zaczął tyć nawet ponad normę. Ale ważyć go i widzieć że po wczoraj nic nie przytył, albo że w wieczorem waży jeszcze mniej niż rano. Naprawdę można dostać schizy.
Ale ogólnie sposób bardzo dobry.
Z tym mlekiem w piekarniku to nie jest jakiś głupi pomysł. Przecież tam możesz ustawić temperaturę np 90 stopni, i wtedy ani nie stopisz butelki a dość szybko podgrzejesz. Choć ja stosuje prostrzy sposób. Po prostu gotuje wodę w czajniku i wlewam ją do kubka. I do teka samego kubka wstawiam butelkę z mlekiem. 3 minuty i mleko podgrzane a butelka bardzo szybko ostyga więc też nie stanowi problemu.
Może się dość czepiam, ale w końcu bernard czy berneńczyk? To dwie różne rasy.