Czyli po mału zaczynamy odkrywać na nowo Amerykę. I wracamy do czasów kiedy to na tego typu imprezach bawili się zdrowi i chorzy. Kto miał zachorować to zachorował kto miał pozarażać to pozarażał kto miał się przekręcić to się przekręcił, poczym ci co mieli wyzdrowieć wyzdrowieli i nikt z tego tytułu nie srał w gacie nie zamykał całego świata, i wszyscy byli szczęśliwi a życie toczyło się dalej.
Zaraźliwość tego wirusa najlepiej obrazuje historia trenera dzieciaków mojej siostry: facet borykał się z ciężkim zapaleniem płuc. 4 kolejne gustu na covid dały wynik negatywny. W końcu lekarz postanowił przyjąć go do szpitala ale...na oddział covidowy. Po kilku dniach tam spędzonych test wyszedł pozytywny. Eureka mamy to.
Tak, osobę z negatywnymi testami przyjęto na oddział covidowy... Te twoje historyjki są coraz głupsze. Popracuj nad nimi, troszeczkę podrasuj i spróbuj, by chociaż odrobinę wyglądały wiarygodnie, ok?
Pomijając oczywisty zamach na rozum w postaci żonglowania anegdotkami jako "niezbitym dowodem".
Jeszcze parę eksperymentów i okaże się, że nigdy nie było żadnego wirusa ;) A tak poważnie, to jakoś nie udało mi się znaleźć informacji na temat metodologii tego eksperymentu. Czy od wszystkich uczestników koncertu pobrano dane osobowe i czy wszystkich przebadano zarówno przed koncertem, jak i po 14 dniach? Ilu stwierdzono zakażonych przed koncertem? Czy ustalono z kim kontaktowali się uczestnicy koncertu przez te 14 dni i czy te osoby również przebadano? Chyba jednak nie. Podejrzewam, że dane pobrano od bardziej lub mniej losowo wybranych niektórych uczestników, których przed koncertem w ogóle nie badano, natomiast zbadano po 14 dniach. Ponieważ większość z nich była zdrowa przed koncertem (może nawet wszyscy z wybranych do badań), to badanie po koncercie wykazało niewielką liczbę zakażeń, po czym wnioski dotyczące "reprezentatywnej grupy" rozciągnięto na wszystkich uczestników koncertu. Oczywiście ta grupa nie była reprezentatywna, a cała metodologia nie miała nic wspólnego z nauką. Jest zapotrzebowanie - znajdzie się badanie. Było zapotrzebowanie na badania dowodzące, że mamy epidemiczną katastrofę, to badania wykazywały katastrofę. Zapotrzebowanie się zmieniło, to i badania mamy inne.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
5 maja 2021 o 15:00
O nie, wirus nie istnieje, nikogo nie zabił, to tylko grypka-chrypka, czyli nic nowego... Głupi pozostaną głupimi, ludzie będą umierać, a reszta będzie miała to gdzieś.
@UFO_ludek Oczywiscie, ze wirus zabil trochu ludzi. Ale zamrazanie gospodarki na lata, juz zabilo, a zabije ich jeszcze wiecej. Nie powinno "lekarstwo" byc drozsze od szkod powodowanych sama choroba.
@Lusja 'trochu' zabił, ale co tam ludzie. Ważniejsze, że do fryzjera nie można było pójść, pazurków zrobić... Ale mało kto rozumie, że gospodarka była zamknięta bo było dużo zachorowań. A zachorowania, bo ludzie mieli ( i mają) wirusa gdzieś. Gdyby nie było zachorowań, gospodarka b nie ucierpiała. Skomplikowane? Dla niektórych tak.
Czyli po mału zaczynamy odkrywać na nowo Amerykę. I wracamy do czasów kiedy to na tego typu imprezach bawili się zdrowi i chorzy. Kto miał zachorować to zachorował kto miał pozarażać to pozarażał kto miał się przekręcić to się przekręcił, poczym ci co mieli wyzdrowieć wyzdrowieli i nikt z tego tytułu nie srał w gacie nie zamykał całego świata, i wszyscy byli szczęśliwi a życie toczyło się dalej.
@mamut3003 zapomnieli tylko napisać w democie że przed imprezą wszystkim zrobili testy na obecność koronawirusa.
No .. co udowadnia jaki bezsensem jest cała kampania strachu obostrzeń maseczek i innych wymyślanych debilizmów
Zaraźliwość tego wirusa najlepiej obrazuje historia trenera dzieciaków mojej siostry: facet borykał się z ciężkim zapaleniem płuc. 4 kolejne gustu na covid dały wynik negatywny. W końcu lekarz postanowił przyjąć go do szpitala ale...na oddział covidowy. Po kilku dniach tam spędzonych test wyszedł pozytywny. Eureka mamy to.
Tak, osobę z negatywnymi testami przyjęto na oddział covidowy... Te twoje historyjki są coraz głupsze. Popracuj nad nimi, troszeczkę podrasuj i spróbuj, by chociaż odrobinę wyglądały wiarygodnie, ok?
Pomijając oczywisty zamach na rozum w postaci żonglowania anegdotkami jako "niezbitym dowodem".
"Sprawdź podobne"
https://demotywatory.pl/5068898/Hiszpania-Szesc-osob-chorych-na-COVID-19-po-eksperymentalnym
A ilu zakażonych było na tym koncercie? Bo tak to sobie możemy udowadniać.
@mwa niby ani jednego, przebadani byli wszyscy.
Jeszcze parę eksperymentów i okaże się, że nigdy nie było żadnego wirusa ;) A tak poważnie, to jakoś nie udało mi się znaleźć informacji na temat metodologii tego eksperymentu. Czy od wszystkich uczestników koncertu pobrano dane osobowe i czy wszystkich przebadano zarówno przed koncertem, jak i po 14 dniach? Ilu stwierdzono zakażonych przed koncertem? Czy ustalono z kim kontaktowali się uczestnicy koncertu przez te 14 dni i czy te osoby również przebadano? Chyba jednak nie. Podejrzewam, że dane pobrano od bardziej lub mniej losowo wybranych niektórych uczestników, których przed koncertem w ogóle nie badano, natomiast zbadano po 14 dniach. Ponieważ większość z nich była zdrowa przed koncertem (może nawet wszyscy z wybranych do badań), to badanie po koncercie wykazało niewielką liczbę zakażeń, po czym wnioski dotyczące "reprezentatywnej grupy" rozciągnięto na wszystkich uczestników koncertu. Oczywiście ta grupa nie była reprezentatywna, a cała metodologia nie miała nic wspólnego z nauką. Jest zapotrzebowanie - znajdzie się badanie. Było zapotrzebowanie na badania dowodzące, że mamy epidemiczną katastrofę, to badania wykazywały katastrofę. Zapotrzebowanie się zmieniło, to i badania mamy inne.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 maja 2021 o 15:00
O nie, wirus nie istnieje, nikogo nie zabił, to tylko grypka-chrypka, czyli nic nowego... Głupi pozostaną głupimi, ludzie będą umierać, a reszta będzie miała to gdzieś.
@UFO_ludek Oczywiscie, ze wirus zabil trochu ludzi. Ale zamrazanie gospodarki na lata, juz zabilo, a zabije ich jeszcze wiecej. Nie powinno "lekarstwo" byc drozsze od szkod powodowanych sama choroba.
@Lusja 'trochu' zabił, ale co tam ludzie. Ważniejsze, że do fryzjera nie można było pójść, pazurków zrobić... Ale mało kto rozumie, że gospodarka była zamknięta bo było dużo zachorowań. A zachorowania, bo ludzie mieli ( i mają) wirusa gdzieś. Gdyby nie było zachorowań, gospodarka b nie ucierpiała. Skomplikowane? Dla niektórych tak.
To nie było tak, że wpuszczali tylko ludzi po szczepieniu?